• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2003

KOLEJNY TRUDNY SEZON PRZECHOWALNICZY

Tradycyjnie od kilku lat na łamach grudniowego "Hasła Ogrodniczego" podejmowana jest próba oceny minionego sezonu wegetacyjnego oraz wynikających z tego zagrożeń dla przechowywanych jabłek. Niestety, nietypowy przebieg warunków klimatycznych w trakcie sezonu wegetacyjnego oraz problemy ze zbiorem owoców stały się normą.

Październikowe przymrozki

W tym miesiącu pojawiły się pierwsze kłopoty związane z nocnymi przymrozkami. Krytycznym okresem w wielu rejonach Polski były noce po 22 października. Wtedy temperatura powietrza spadała poniżej –8°C, a miąższu jabłek — poniżej –4°C. Mogło to spowodować nieodwracalne zmiany w strukturze tkanki owoców. Ogólnie zakłada się, że bezpośrednio po wystąpieniu przymrozków nie należy zrywać zamarzniętych owoców. Zbiór należy przeprowadzić po całkowitym rozmarznięciu owoców. Zasada ta dotyczy jednak tylko tych jabłek, w których nie nastąpiły istotne zmiany struktury miąższu. Jeżeli temperatura miąższu spadła znacznie poniżej progu zamarzania soku komórkowego (z reguły jest to około –2°C), uszkodzeniu mogły ulec ściany komórkowe i po rozmarznięciu owoce takie są miękkie
i nie nadają się nawet do krótkotrwałego przechowywania. Jeżeli nie nastąpiło uszkodzenie ścian komórkowych, zmiany spowodowane niską temperaturą mogą być odwracalne, a owoce można przeznaczyć do przechowywania. Należy jednak pamiętać, że takie jabłka trzeba częściej kontrolować i jakiekolwiek niekorzystne zmiany powinny być sygnałem do natychmiastowego zakończenia przechowywania. Owoców po przymrozkach nie powinno się także przeznaczać do przechowywania w warunkach kontrolowanej atmosfery. Trudno jest bowiem jednoznacznie stwierdzić, czy miąższ owoców uległ nieodwracalnym uszkodzeniom i czy warunki kontrolowanej atmosfery nie spowodują przyspieszenia niekorzystnych procesów prowadzących do rozpadów i wystąpienia chorób fizjologicznych.

Temperatura powodująca zamarzanie soku komórkowego w owocach nie jest stała. Zależy ona, między innymi, od zawartości cukrów w jabłkach, co jest cechą odmianową, oraz od przebiegu pogody w sezonie wegetacyjnym, a także od zabiegów agrotechnicznych, na przykład nawożenia, cięcia. Problem przemarznięcia owoców wydaje się bardzo istotny. W okresie, gdy wystąpiły przymrozki, w sadach nadal znajdowały się owoce — głównie 'Idareda' i 'Glostera', a w znacznie mniejszych ilościach pozostałych odmian — zwłaszcza Jonagoldy — pozostawione na drzewach dla lepszego wybarwienia.

Szklistość miąższu

W wielu sadach jabłka 'Glostera' pozostawały na drzewach, ponieważ wystąpiła w nich szklistość miąższu. W niektórych przypadkach zmiany obejmowały niemal cały miąższ (fot. 1). Tak silne wystąpienie choroby uniemożliwiało przeprowadzenie zbioru owoców z przeznaczeniem ich do przechowywania. Czekano więc, aż szklistość nieco się wchłonie. Niestety, sytuację pogorszyły omówione powyżej przymrozki. Szklistość miąższu w tym sezonie wystąpiła nie tylko u 'Glostera'. Choroba pojawiła się już znacznie wcześniej i obejmowała z różnym nasileniem wiele odmian, począwszy od tych zbieranych na przełomie sierpnia i września ('Paulared', 'Freedom') przez 'Sampiona', 'Elisę' na 'Glosterze' kończąc. Przyczyny powstawania szklistości miąższu były już niejednokrotnie przez mnie omawiane na łamach "Hasła Ogrodniczego". Przypomnę jednak te najistotniejsze. Są to: mała liczba owoców na drzewie, nadmierne cięcie drzew, wysoka temperatura powietrza jesienią i opóźnianie zbioru jabłek. Ryzyko pojawienia się objawów szklistości miąższu zwiększa się, gdy przed zbiorem wystąpią gwałtowne skoki temperatury lub nocne przymrozki. Nadmiernie wyrośnięte owoce i te wystawione na bezpośrednie działanie silnego światła słonecznego znacznie częściej niż pozostałe ulegają chorobie. Jeżeli zmiany w miąższu obejmują niewielką jego część i mają charakter punktowy, podczas przechowywania mogą zaniknąć. Należy pamiętać, że owoce opanowane przez tę chorobę nie powinny być zbyt szybko schładzane. Przetrzymanie ich początkowo w nieco wyższej temperaturze (nawet w pakowni) sprzyja szybszemu wchłanianiu szklistych miejsc. Jeżeli nawet objawy choroby zanikną, to takie owoce nie nadają się do długiego przechowywania (opóźnione schłodzenie przyspieszyło ich dojrzewanie). Należy zatem skrócić okres przechowywania i pamiętać o częstej kontroli owoców umieszczonych w komorze. Jeżeli po przetrzymaniu w wyższej temperaturze szkliste miejsca nie wchłoną się, a owoce takie umieszczone zostaną w chłodni, to już po kilku tygodniach przechowywania może wystąpić rozpad miąższu owoców będący następstwem szklistości.


FOT. 1. SZKLISTOŚĆ MIĄŻSZU

Tajemnicze plamki

Mniej więcej od 3 lat obserwujemy pojawianie się tajemniczych plamek na owocach. Z każdym rokiem otrzymujemy coraz więcej sygnałów od sadowników, że pojawiają się one na jabłkach kolejnych odmian. Początkowo plamki znajdowano wyłącznie na owocach 'Sampiona', 'Ligola' i 'Idareda', w bieżącym sezonie lista odmian z tymi objawami powiększyła się o 'Jonagolda', 'Elise' i 'Glostera' (fot. 2 a). U wszystkich wygląd uszkodzeń jest prawie taki sam. Wokół przetchlinki powstaje zaczerwienione miejsce w kształcie koła (fot. 2 b). Być może, już w latach poprzednich owe plamki występowały, ale na wielu odmianach mogły być maskowane przez rumieniec. Tak przynajmniej wynika z rozmów z sadownikami, którzy zauważyli w swoich sadach jabłka z tego typu defektami. Dotyczy to głównie 'Idareda'. Plamki te widoczne są zwłaszcza na jabłkach odmian niewykształcających intensywnego rumieńca. Na uszkodzenia szczególnie podatne są odmiany dojrzewające w drugiej połowie września i później. Dotychczas nie zaobserwowaliśmy uszkodzeń na jabłkach dojrzewających przed 'ampionem'. Na razie nie potrafimy określić przyczyn ich powstawania, wiadomo jedynie, że plamki powstają wyłącznie w sadzie w czasie wegetacji. Niewątpliwie mają na to wpływ zabiegi (opryskiwanie) wykonywane w sadzie i, prawdopodobnie, przebieg pogody. Plamki te z reguły nie zmieniają swojego wyglądu (niekiedy jedynie zmieniają kolor na ciemnobrązowy) i nie zanikają podczas przechowywania. W bieżącym sezonie udało się wyizolować z niektórych plamek grzyby z rodzaju Alternaria, uważam jednak, że zakażenia te miały wyłącznie wtórny charakter, a grzyb ten zaczął rozwijać się w miejscu uszkodzenia skórki.


FOT. 2. TAJEMNICZE PLAMKI NA JABŁKACH Z INTENSYWNYM RUMIEŃCEM (a) 
I NA NIEWYKSZTAŁCAJĄCYCH INTENSYWNEGO RUMIEŃCA (b)

Oparzenia słoneczne

Mijający sezon to kolejne problemy z uszkodzeniami słonecznymi owoców — od niewielkich, polegających na odbarwieniu rumieńca (fot. 3) do poważnych, powodujących rozpady. Problemy te dotyczyły jabłek 'Cortlanda', 'Jonagolda' i wszystkich innych o intensywnym kolorze rumieńca oraz wystawionych na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Podobnie jak w poprzednich sezonach, letnie cięcie drzew odsłaniające owoce zwiększyło straty spowodowane przez oparzenia słoneczne. Przebieg pogody w sezonie wegetacyjnym spowodował, że jabłka kilkakrotnie narażane były na silne działanie promieni słonecznych w okresie poprzedzającym zbiór. Gdy nadeszło ochłodzenie po wrześniowych upałach, wydawało się, że problemy tego typu już się skończyły. Niestety, upały powróciły i znów pojawiły się uszkodzenia słoneczne, którym ulegały zwłaszcza owoce odsłonięte i wystawione na bezpośrednie działanie promieni słonecznych po usunięciu wcześniej uszkodzonych jabłek.


FOT. 3. NIEWIELKIE USZKODZENIA SŁONECZNE ZMNIEJSZAJĄ PRZYDATNOŚĆ
OWOCÓW DO PRZECHOWYWANIA

Nietypowy rozkład skrobi

Prawdopodobnie wskutek silnej operacji słońca i wysokiej temperatury ponownie wystąpiły problemy z prawidłową interpretacją indeksu skrobiowego. Podczas oceny dojrzałości owoców stwierdzaliśmy "połówkowy" charakter rozkładu skrobi (fot. 4). Zdarzało się, że były to pojedyncze jabłka danej odmiany w próbie kilkudziesięciu badanych owoców, ale u niektórych badanych odmian, na przykład 'Sampiona', taki rozkład obserwowano znacznie częściej. Charakterystyczną cechą tego typu uszkodzeń jest znaczne spowolnienie lub zahamowanie rozkładu skrobi w miąższu od strony pokrytej rumieńcem. Mimo utrudnionej interpretacji wyniku testu skrobiowego, otrzymany obraz rozkładu skrobi w jabłku jest bardzo pomocny dla sadownika. Świadczy o zaburzeniach procesów fizjologicznych w zebranych owocach i powinien dodatkowo wzmóc czujność, a także spowodować zwiększenie częstotliwości wyjmowania owoców do oceny w trakcie przechowywania, zwłaszcza w kontrolowanej atmosferze.


FOT. 4. "POŁÓWKOWY" ROZKŁAD SKROBI

Podsumowanie

Reasumując powyższe zagrożenia, dodając do nich pojawienie się gorzkiej plamistości podskórnej na owocach (fot. 5) oraz możliwość wystąpienia oparzelizny powierzchniowej na jabłkach wrażliwych odmian ('Cortland', 'Melrose'), można stwierdzić, że zapowiada się kolejny trudny sezon przechowalniczy. Uważam, że oparzelizna powierzchniowa na 'Cortlandzie' w niektórych rejonach sadowniczych może pojawić się już w grudniu. Szczególnie dotyczy to jabłek w przechowalniach i chłodniach. Zwracam jednak uwagę, że jeżeli zauważone zostaną pierwsze symptomy tej choroby w wyżej wymienionych obiektach, to należy wiedzieć, że choroba ta wy-stąpi także w chłodniach z kontrolowaną atmosferą. Oczywiście znacznie później, ale — jeśli nie będą pobierane próbki owoców i nie przeprowadzi się oceny zagrożenia przez oparzeliznę powierzchniową — straty w chłodni z kontrolowaną atmosferą mogą być większe niż w zwykłej chłodni czy nawet w przechowalni.


FOT. 5. GORZKA PLAMISTOŚĆ PODSKÓRNA WYSTĄPIŁA W TYM ROKU NA OWOCACH WIELU ODMIAN