• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2003

ZABEZPIECZ OPRYSKIWACZ NA ZIMĘ

Właściwe przygotowanie opryskiwaczy do zimowego przechowywania to u nas rzadkość. Pewnym usprawiedliwieniem jest nakładanie się najbardziej dogodnego okresu przeprowadzenia tej operacji z czasem zbioru owoców, który kończy się z pierwszymi przymrozkami. Łatwo wówczas zapomnieć o opryskiwaczu. Dalszy przebieg wypadków jest podobny niemal we wszystkich gospodarstwach. Po wieczornej prognozie pogody zapominalscy biegną do swoich opryskiwaczy, aby zabezpieczyć je przed nadchodzącym mrozem. Czy taki obrazek musi powtarzać się co roku? Otóż nie musi. Należy tylko zmienić nawyki i przyzwyczajenia, ponieważ mogą zbyt dużo kosztować.

Niewątpliwie odwodnienie opryskiwacza jest najważniejsze, ponieważ zabezpiecza elementy robocze maszyny przed niszczącym działaniem zamarzającej wody. Już nawet niewielkie przymrozki, 2–3oC poniżej zera, mogą wywołać znaczne szkody, a takie temperatury zdarzają się już wczesną jesienią. Wszyscy pamiętają o pompie, ponieważ jest najdroższa, ale na uszkodzenia narażone są także: zawór sterujący, filtry, ramy łukowe lub belki w sekcjach opryskowych. Odkręcenie korków odwadniających i wykonanie kilku obrotów wałkiem było wystarczające w starszych pompach dwumembranowych.

W nowych opryskiwaczach montowane są niemal wyłącznie znane z wysokiej jakości włoskie pompy. Są to bardzo nowoczesne rozwiązania, zazwyczaj wytwarzane w gwiaździstym układzie membran, który utrudnia usunięcie resztek wody. Najlepiej stosować się ściśle do zaleceń producentów pomp, dlatego przy zakupie opryskiwacza należy żądać instrukcji przygotowania pompy do zimowego przechowywania. Niektóre z instrukcji zalecają zalanie pompy samochodowym płynem niezamarzającym, wtedy najlepiej wlać do zbiornika około
10 litrów wodnego roztworu takiego płynu, uruchomić pompę na kilka minut i wypełnić nim cały układ cieczowy. Niezłą, choć nieco kłopotliwą praktyką jest wymontowywanie pomp i przechowywanie ich w ciepłym pomieszczeniu na przykład w magazynie ze środkami ochrony roślin. Należy również zdemontować wkłady filtracyjne, rozpylacze i manometr, a także zwolnić naciąg sprężyn w zaworach i poluzować zawory przeciwkroplowe. Manometr powinno się przechowywać w pozycji pionowej w ciepłym pomieszczeniu.

Tylko niewielu użytkowników stara się po sezonie dokładnie wymyć opryskiwacz. A właśnie od mycia należy zawsze rozpoczynać przygotowanie maszyny do zimowej konserwacji. Ujawniają się wówczas zarówno przetarcia i załamania przewodów, jak i miejsca z uszkodzoną powłoką lakieru, którą należy uzupełnić. Łatwiejsza jest również ocena stanu technicznego i stopnia zużycia podzespołów. Należy także przesmarować wszystkie punkty smarowania i zabezpieczyć smarem stałym tłoczyska siłowników hydraulicznych oraz wały pompy, przekładni i wentylatora. Tak przygotowany opryskiwacz, osłonięty płachtą można przechowywać pod zadaszeniem do wiosny.

Konserwację opryskiwacza najlepiej przeprowadzać bezpośrednio po zakończeniu sezonu zabiegów ochronnych. Pogoda jest wówczas znacznie bardziej sprzyjająca i łatwiej niż zimą przeprowadzić wszystkie niezbędne operacje. Zimową konserwację warto połączyć z oceną stanu technicznego i wymianą zużytych podzespołów. Łatwiej również wtedy zaopatrzyć się w niezbędne części zamienne u ich dystrybutorów lub producentów opryskiwaczy niż wiosną, gdy z kolei oni mają swoje "żniwa". Dobrym i coraz powszechniejszym zwyczajem jest oddanie raz na kilka lat opryskiwacza do gruntownego przeglądu bezpośrednio
u producenta. Nie ma gorszego dla nich terminu niż przedwiośnie, ponieważ jest to okres intensywnej produkcji i sprzedaży nowych maszyn.

Można jeszcze odwiedzić Stację Kontroli Opryskiwaczy, aby upewnić się, czy przeprowadzony przegląd został wykonany poprawnie. Ważna jest także codzienna obsługa
i najlepiej, gdy przeprowadza się ją nie przed, ale bezpośrednio po wykonanym zabiegu. Pamięta się wtedy o wszystkich usterkach zaobserwowanych w trakcie opryskiwania. Jest także więcej czasu niż przed kolejnym zabiegiem na zakupienie niezbędnych części zamiennych i usunięcie drobnych usterek.

Lekarze mawiają, że lepiej i taniej jest zapobiegać niż leczyć. Podobnego zdania są mechanicy, według których starannie przeprowadzony przegląd daje gwarancję, że nic niespodziewanego nie powinno się wydarzyć przed kolejnym przeglądem. Wiadomo również, że ze starymi maszynami jest więcej zachodu niż z nowymi. Wiele nowoczesnych podzespołów w nowych maszynach prawidłowo eksploatowanych ma niemal wieczystą trwałość. Nie dotyczy to starszych krajowych opryskiwaczy. Bolączką w ich przypadku jest nie tylko wadliwa konstrukcja, ale i niska jakość użytych materiałów, dlatego wymagają dużo staranniejszej obsługi. Szczególnej uwagi wymaga pompa i zawór sterujący, które należy przynajmniej raz na dwa lata zdemontować, rozebrać na części i oczyścić. Częstym awariom ulega także przekładnia pasowa w wentylatorach.

Pamiętajmy, że sprawny opryskiwacz odwdzięczy się nam w sezonie bezawaryjną pracą, a wychwycenie i usunięcie drobnej usterki podczas przeglądu kosztuje znacznie mniej niż poważna naprawa. Zazwyczaj większe awarie nie powstają nagle i niespodziewanie, ale są efektem drobnych, nieusuniętych we właściwym czasie usterek. A my nie lubimy niespodzianek podczas wykonywania zabiegów ochronnych.