• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2003

BIAŁE RÓŻE NA CZARNOZIEMACH

Na Zamojszczyźnie powierzchnia produkcji kalafiorów dla przetwórstwa wyniosła w tym roku około 1400 hektarów, jak szacuje Jan Statuch, przedstawiciel firmy Syngenta Seeds. 3 września, w czasie jesiennych zbiorów, można było odwiedzić jedno z tamtejszych gospodarstw specjalizujących się uprawie tego warzywa — w Łykoszynie, u Elżbiety i Mirosława Krasuckich "Dzień Kalafiora i Brokuła" zorganizowała Syngenta Seeds wraz z Hydro Poland oraz Chłodnią Uren z Łaszczowa.

Kalafiory w tej okolicy zaczęto uprawiać 11 lat temu, początkowo na zaopatrzenie Chłodni Krespol (teraz Uren). Obecnie kupowane są one również przez inne zakłady. Część zamojskich kalafiorów (około 15%), eksportowana jest na Ukrainę. Według Ryszarda Nowosada (do niedawna szef działu skupu i kontraktacji Urenu, obecnie na emeryturze), wzrosła średnia wielkość plantacji, teraz mają one nawet do 12 hektarów, jest i 15-hektarowa — taką prowadzi Marek Wiśniewski (będący również pracownikiem tej chłodni). Przy większych powierzchniach istotna jest możliwość zmechanizowania zbioru i przygotowania warzyw do sprzedaży. Jak dotąd, pracuje tam tylko jedna maszyna, która różyczkuje kalafiory już na polu — zademonstrowano ją w gospodarstwie M. Wiśniewskiego (fot. 1). Pracownicy układają wycięte róże do góry głąbem, w miseczkach na przenośniku taśmowym (fot. 2), te przesuwając się trafiają pod noże (fot. 3), które wycinają główny głąb i kalafior rozsypuje się na różyczki. Kolejne przenośniki taś-mowe transportują różyczki do skrzynek na górnym pomoście.


FOT. 1. MASZYNA DO RÓŻYCZKOWANIA KALAFIORÓW


FOT. 2. WYCIĘTE KALAFIORY PRACOWNICY UKŁADAJĄ DO GÓRY GŁĄBEM W MISKACH
NA PRZENOŚNIKU TAŚMOWYM


FOT. 3. WIRUJĄCE NOŻE WYCINAJĄ GŁĄBY KALAFIORÓW

Wydajność tej maszyny w pełni zbiorów kalafiorów może wynosić od 7 do 10 ton różyczek na dzień — przy czym jest ona w tym przypadku obsługiwana przez 8 pracowników — trzech wycinających kalafiory na ziemi, czterech sortujących różyczki na pomoście (fot. 4) i jednego — odbierającego skrzynki (fot. 5). Przy tradycyjnym zbiorze i ręcznym różyczkowaniu, według M. Krasuckiego, jeden pracownik w ciągu około 10 godzin może zebrać i przygotować średnio 400 kg różyczek. Jest to więc bardzo pracochłonne, uważa on jednak, że pozwala na uzyskanie surowca o lepszej jakości.


FOT. 4. NA GÓRNYM POMOŚCIE RÓŻYCZKI SORTUJE SIĘ RĘCZNIE


FOT. 5. POSORTOWANE RÓŻYCZKI PAKOWANE SĄ DO PLASTIKOWYCH SKRZYNEK

Chłodnia Uren zakontraktowała w tym roku 230 ha kalafiorów. Różyczki kupowane są przez ten zakład od końca lipca do końca października, w dwóch wielkościach. Cena skupu większych — o średnicy do 6 cm — wynosiła 1,05 zł/kg; za mniejsze — o średnicy do 3,5 cm — płacono 1,08 zł/kg. W tym roku latem, ze względu na pogodę — niekorzystną dla uprawy kalafiorów, sprzyjającą natomiast rozwojowi szkodników — producenci mieli jednak bardzo duże problemy z uzyskaniem różyczek dobrej jakości. Za drugą klasę płacono 0,54 zł/kg — w Łaszczowie przyjmuje się niewielkie ilości takiego surowca, stanowi on około 3% ogólnej ilości skupowanych kalafiorów.

Jak mówi R. Nowosad, przy pierwszych dostawach kalafiorów nie było większych kłopotów, jednak susza i intensywne nasłonecznienie przyczyniły się do pogorszenia jakości róż w drugiej połowie sierpnia. Według Tomasza Kościuka z Hortino w Leżajsku, przypadki, kiedy z 7–8-hektarowej plantacji 1–2 hektary "szły pod glebogryzarkę" nie należały tego lata do rzadkości. Dodatkowym problemem było skrócenie okresu wegetacji kalafiorów, odmiany 75-dniowe trzeba było wycinać nawet już po 60 dniach — w przypadku uprawy warzyw dla przetwórstwa spiętrzenie zbiorów jest szczególnie niekorzystne, gdyż zakłady mają ograniczone możliwości przerobu surowca w ciągu doby. Również E. i M. Krasuccy, którzy na swojej 7-hektarowej plantacji rozpoczęli sadzenie rozsady 24 maja, i później co tydzień, w ośmiu etapach, dosadzali kolejne jej partie, stwierdzili, że w tym roku wszystkie odmiany dojrzewały o około 10 dni szybciej niż w poprzednich latach.

Podczas "Dnia" zaprezentowano dwie odmiany brokuła (Monopoly F1, Monaco F1) i 5 odmian kalafiora — wczesnego Bruce'a F1, średnio wczesnego Spacestara F1, oraz średnio późne: Baker F1, Magellan F1 i Amerigo F1. Koncentrowano się głównie na tym ostatnim. Zdaniem M. Wiśniewskiego, wymagania, jakie chłodnia stawia różyczkom kalafiora w warunkach suchego i upalnego lata, najlepiej spełnił u nich właśnie Amerigo F1, mający bardzo dobrze okryte, zbite i białe róże — uzyskane z nich różyczki zachowywały dobrą jakość również po blanszowaniu i mrożeniu.

Zamojskie ziemie są bardzo żyzne, przeważają tu czarnoziemy, dlatego — jak mówił obecny na spotkaniu w Łykoszynie prof. Józef Robak z Instytutu Warzywnictwa — skutki suszy nie były tu tak dotkliwe, jak w innych rejonach kraju. Zwracał również uwagę, żeby w rejonach takiej koncentracji uprawy przestrzegać właściwego płodozmianu, z czteroletnią przerwą w powtarzaniu kalafiorów na tym samym stanowisku. W tym roku choroby infekcyjne nie sprawiały większych problemów, gorzej było natomiast ze szkodnikami — głównie z mszycą kapuścianą (fot. 6), którą trudno było zwalczyć — owady te weszły nawet do wnętrza róż. Kłopoty sprawiały również rolnice. Przeciwko szkodnikom, według profesora, w tym roku skutecznie działały tylko środki fosforoorganiczne. Zalecał preparat Nurelle D 550 EC z dodatkiem adiuwantu — ponieważ w czasie suszy rośliny pokryte były mocnym nalotem woskowym i roztwór bez zwilżacza spływał z liści. W ochronie przed szkodnikami na plantacji
w Łykoszynie wykorzystywano również Nurelle D 550 EC, przemiennie z Sumi-Alpha 050 EC i Pirimorem 550 WG. Pod koniec uprawy zastosowano Trebon 10 SC — ze względu na jego krótką karencję. Zapobiegawczo przeciwko chorobom grzybowym wykonano jeden zabieg Mythosem 300 SC.


FOT. 6. BARDZO DUŻE PROBLEMY NA ZAMOJSKICH PLANTACJACH KALAFIORÓW
SPRAWIAŁA MSZYCA KAPUŚCIANA

W gospodarstwie E. i M. Krasuckich nawożenie prowadzone było na podstawie analizy gleby. Jesienią pole pod uprawę kalafiorów zwapnowano. Wczesną wiosną ziemię nawieziono solą potasową (400 kg/ha) oraz fosforanem amonu (300 kg/ha). W czerwcu, przed sadzeniem rozsady, wysiano na hektar 400 kg Hydrokompleksu. Dwa tygodnie po posadzeniu kalafiorów rozpoczęto pogłówne nawożenie Nitraborem (150 kg/ha), taką samą dawkę powtórzono tydzień później, po upływie kolejnych dwóch tygodni podano 300 kg/ha. Od drugiego tygodnia po posadzeniu rozpoczęto również dolistne zasilanie roślin — w tygodniowych odstępach, najpierw Molibdenitem, póżniej Kristalonem Zielonym i następnie Calfruitem (saletrą wapniową z dodatkiem magnezu i boru).