• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 07/2003

PRODUKCJA CEBUL KWIATOWYCH WCZORAJ, DZIŚ I PO WEJŚCIU POLSKI DO UNII

Lata świetności

Polska produkcja cebul kwiatowych, a zwłaszcza tulipanów, rozwijała się bardzo dynamicznie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Prowadzono ją w gospodarstwach indywidualnych i państwowych, głównie w stacjach hodowli roślin ogrodniczych. Pod koniec lat 80. cebule uprawiano na powierzchni ponad 700 ha. Dominowały tulipany (około 600 ha w połowie lat 80.), wśród których najpopularniejsza była grupa Mieszańców Darwina, przede wszystkim odmiany o kwiatach czerwonych (fot. 1). Na drugim miejscu plasowały się lilie, z grupą Mieszańców Azjatyckich, a na trzecim narcyzy — odmiany z grupy Trąbkowych oraz Wielkoprzykoronkowych. Cebule produkowane były głównie na rynek krajowy, ale dużą ich część eksportowano do Związku Radzieckiego i innych krajów bloku wschodniego.


FOT. 1. 'APELDOORN' – KIEDYŚ NAJWAŻNIEJSZA U NAS ODMIANA (GR. MIESZAŃCE DARWINA)

Okres przejściowy

Na przełomie lat 80. i 90. załamanie rynku wschodniego, otwarcie granic zachodnich dla importu, likwidacja państwowych stacji hodowli roślin, spowodowały, że areał upraw roślin cebulowych, głównie tulipanów, znacznie zmalał. W roku 1994 szacowano, że w przypadku tulipanów wynosił niewiele ponad 250 ha. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zaznaczyła się jednak wyraźna tendencja odwrotna. Miejsce państwowych przedsiębiorstw zaczęły zajmować gospodarstwa prywatne produkujące od lat cebule kwiatowe i zwiększające powierzchnię upraw. Powstawały też nowe gospodarstwa, które często przejmowały materiał po likwidowanych uprawach w SHRO, bądź zaopatrywały się w materiał wyjściowy bezpośrednio w Holandii. Dzięki importowi cebul, który rósł w latach dziewięćdziesiątych, znacznie powiększył się krajowy asortyment odmian (fot. 2).


FOT. 2. W OSTATNICH KILKUNASTU LATACH ZMIENIŁ SIĘ ASORTYMENT REPRODUKOWANYCH ODMIAN (TU 'LEEN VAN DER MARK' Z GR. TRIUMPH)

Stan obecny

Cebule sprowadzane są zarówno przez hurtowników, z przeznaczeniem do sprzedaży detalicznej w centrach ogrodniczych i innych sklepach oraz do pędzenia, jak i bezpośrednio przez producentów kwiatów ciętych. Obserwowany jest systematyczny wzrost zapotrzebowania na cebule i bulwy do nasadzeń w parkach, ogrodach rekreacyjnych i przydomowych. Miłośnicy tych roślin gromadzą często bardzo bogate kolekcje odmian. Kwiaty cięte pędzonych zimą tulipanów, lilii czy narcyzów są również chętnie kupowane. Daje się jednocześnie zauważyć, że coraz częściej przeznaczane są na własne potrzeby, do dekoracji domu czy miejsca pracy. Wiosną także należą do najpopularniejszych kwiatów. Zainteresowanie to można by jeszcze pobudzić poprzez upowszechnienie tańszych form sprzedaży (np. proste bukiety w handlu ulicznym czy w supermarketach). Duże ilości kwiatów roślin cebulowych sprzedawane są również przy cmentarzach. Jest to dość ważny rynek, którego nie należy lekceważyć.

Warto podkreślić, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat na rynku cebul kwiatowych nie obserwowano drastycznych wahań cen, jakie czasem występowały w krajowym obrocie warzywami czy owocami. Nie zdarzało się, aby notowania w danym roku były znacznie niższe od tych w roku poprzednim. Nie obserwowano również poważnych kłopotów ze zbytem cebul rodzimej produkcji. Były wprawdzie, zwłaszcza
w połowie lat dziewięćdziesiątych, kłopoty ze sprzedażą cebul odmian czerwonych z grupy Mieszańców Darwina, których u nas produkowało się za dużo, ale to pojedyncze przypadki. Nie miały zatem większego, niekorzystnego wpływu na ceny. Pozytywnym zjawiskiem okazał się natomiast rosnący systematycznie (choć powoli) eksport cebul naszej produkcji, który jednak dość znacznie ustępuje importowi (ujemne saldo obrotów w handlu cebulami występuje we wszystkich krajach Unii Europejskiej, z wyjątkiem Holandii).

Perspektywy i potrzebne zmiany

Wzrastający popyt wewnętrzny na rośliny cebulowe, utrzymujące się ceny tych produktów oraz zwiększający się eksport świadczą o tym, że produkcja cebul kwiatowych
w Polsce jest obiecującą dziedziną. Trzeba jednocześnie pamiętać, że reprodukcja cebul, zwłaszcza tulipanów, pozostanie domeną Holendrów. Gdy Polska znajdzie się
w Unii Europejskiej, swobodny przepływ ludzi i kapitału spowoduje jednak, że będą powstawały u nas obce — głównie holenderskie — gospodarstwa (takie zjawisko już się zresztą obserwuje). Będą temu sprzyjały stosunkowo tania siła robocza i ziemia, a także w miarę korzystne dla reprodukcji cebul warunki glebowe i klimatyczne w kilku regionach kraju. Należy się więc spodziewać, że konkurencja na polskim rynku się zaostrzy.

Czy nasi producenci mają szansę na wygranie tej konkurencji? Nie z Holendrami, na rynku międzynarodowym, ale z pewnością na rynkach krajów ościennych tak.
Jest w Polsce wielu bardzo dobrych producentów, którzy oferują wysokiej jakości, zdrowe cebule. Konieczne jest jednak rozszerzenie asortymentu uprawianych odmian tulipanów, głównie o wielobarwne, pełne i tak zwane botaniczne (patrz HO 8 i 9/2001), o wszechstronnym zastosowaniu: do pędzenia na kwiat cięty i uprawy w doniczkach oraz do nasadzeń w parkach i ogrodach.

Trzeba ponadto przezwyciężyć bariery eksportowe, przede wszystkim kłopoty z gromadzeniem dużych jednolitych partii cebul bardzo dobrej jakości. Podstawową przyczyną tych problemów jest duże rozdrobnienie naszej produkcji, a ich ograniczeniu służyć powinno zwiększanie powierzchni upraw w wysoko wyspecjalizowanych gospodarstwach, wyposażonych w nowoczesne maszyny i klimatyzowane przechowalnie. Małe gospodarstwa albo będą wypadały z rynku, albo łączyły się w grupy producenckie, które wypracują dobry system dystrybucji. Szansą dla małych gospodarstw może być też produkcja "galanterii" odmianowej na potrzeby miłośników roślin i kolekcjonerów.

W technologii produkcji konieczne jest przestrzeganie kilku ważnych zasad. W naszych warunkach klimatycznych nie ma szans na uzyskiwanie odpowiednich plonów cebul bez właściwego, terminowego ściółkowania plantacji. Z reguły niezbędne jest też  nawadnianie plantacji w okresach — typowych dla Polski — susz kwietniowomajowych, które niweczą efekty dobrego przezimowania cebul i nie pozwalają na uzyskanie właściwych przyrostów cebul. Dotychczas nasi producenci za mało uwagi poświęcają selekcji mającej na celu eliminowanie roślin zawirusowanych. Na wszystkich plantacjach zdecydowanie większej dbałości wymaga też zwalczanie mszyc, które są główną przyczyną rozprzestrzeniania się chorób wirusowych i szybkiej degeneracji odmian. Z polskich plantacji powinny natychmiast zniknąć mieszanki odmian — nawet te, które produkowane są wyłącznie na własne potrzeby. Niestety, w niektórych krajowych uprawach, choć są to pojedyncze przypadki, zamieszanie odmian dochodzi do kilkudziesięciu procent. Mankamentem naszej produkcji cebul jest też brak własnych odmian. Szkoda, że nie jest prowadzona na taką skalę, jak powinna, dobrze się kiedyś zapowiadająca rodzima hodowla tulipanów.

Konieczne jest kontynuowanie doświadczeń nad uprawą, ochroną roślin oraz przydatnością nowych odmian do reprodukcji w naszych warunkach. Warto też prowadzić badania dotyczące preferencji klientów co do odmian. Moda odgrywa bowiem bardzo dużą rolę w produkcji roślin ozdobnych, o czym ogrodnicy nie zawsze zdają się pamiętać.

Nie wiemy, na jakiej powierzchni reprodukuje się cebule kwiatowe w Polsce, nie mówiąc już o areale zajmowanym przez poszczególne odmiany. Wszystkie podawane liczby są tylko szacunkami, ponieważ nikt nie prowadzi dokładnych rejestrów. A takie dane są niezbędne, zwłaszcza przy organizacji eksportu i pozyskiwaniu nowych rynków zbytu. Nasi producenci powinni więc wesprzeć starania placówek naukowych zajmujących się tego typu badaniami.

Jeśli chcemy, aby polska produkcja cebul kwiatowych nadal liczyła się w Europie, potrzebne byłoby również wsparcie ze strony władz państwowych. Niestety, produkcja ta, jak i cała branża roślin ozdobnych jest w Polsce bardzo często traktowana bez właściwego zrozumienia. Brakuje choćby — istniejących w innych działach rolnictwa — ułatwień w pozyskiwaniu kredytów, które są niezbędne do modernizacji gospodarstw.

Prof. dr hab. Jerzy Hetman jest kierownikiem Katedry Roślin Ozdobnych Akademii Rolniczej w Lublinie