• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 08/2003

CO ZROBIĆ Z RESZTKAMI CIECZY UŻYTKOWEJ?

Resztki cieczy użytkowej najczęściej wylewa się w miejscu dowolnie wybranym i niezmienianym od lat. Zazwyczaj jest to pobliski rów lub zagłębienie terenu tak dobrane, aby możliwe było całkowite opróżnienie zbiornika, a ciecz nie rozlewała się zbyt szeroko.
W tym samym miejscu pozbywano się także popłuczyn po myciu opryskiwacza. Opodal mieścił się zwykle punkt poboru wody i składowisko opakowań.

Opisana powyżej praktyka, bardzo powszechna w kraju, nie jest właściwa. Zagraża środowisku przyrodniczemu, ponieważ duże ilości wody wylewane podczas mycia sprzyjają przesiąkaniu substancji biologicznie czynnej w głąb profilu glebowego. Stwierdzono, że 90–95% środków ochrony roślin wykrytych w wodach powierzchniowych pochodzi z miejsc napełniania i mycia opryskiwaczy. Operacje te wykonywane niezmiennie w tych samych miejscach są źródłem tak zwanych skażeń punktowych, które zostały uznane za największe zagrożenie dla środowiska w chemicznej ochronie roślin.

Lepszym rozwiązaniem jest postępowanie zgodne z zaleceniami zawartymi w etykiecie. Nakazują one "rozproszenie resztek cieczy użytkowej na własnym, nieużytkowanym rolniczo terenie, na przykład na ugorze". Lepszym o tyle, że resztki cieczy nanosi się na znacznie większą powierzchnię — mniejsze jest wówczas zagrożenie powstania skażeń punktowych. Nie jest to jednak zbyt praktyczna rada, ponieważ "nieużytkowany rolniczo teren" znajduje się niekiedy w miejscu bardzo odległym, a w rejonach produkcji ogrodniczej wszystkie dostępne grunty są intensywnie użytkowane. Jeżeli już nawet znajdzie się taki kawałek ziemi, to będzie nim własne podwórze lub trawnik przed domem.

Zalecenia dotyczące postępowania z resztkami cieczy użytkowej musiały zostać zmienione, ponieważ były sprzeczne z obowiązującymi ustawami. Obecnie resztki cieczy użytkowej uważa się za ścieki. Jeżeli wytwarza się ich więcej niż 100 litrów rocznie, wymagana jest decyzja administracyjna i specjalny sposób postępowania. Nie oznacza to jednak, że należy za każdym razem starać się o administracyjną zgodę na zagospodarowanie resztek cieczy użytkowej. Dopuszczalne jest ich rozwodnienie i wypryskanie na polu uprzednio chronionym, najlepiej przy zwiększonej prędkości roboczej i obniżonym ciśnieniu. Takie zalecenia są zgodne z zasadami "Dobrej Praktyki Ochrony Roślin" i funkcjonują już od wielu lat w UE, a ostatnio również zostały zawarte w nowych polskich etykietach środków ochrony roślin.

Wypryskiwanie rozwodnionych resztek cieczy użytkowej na wcześniej traktowanym polu lub w sadzie wywołuje obawy dotyczące ryzyka przedawkowania środka ochrony roślin. Nie ulega wątpliwości, że wypryskanie rozwodnionej cieczy użytkowej zwiększy jej ilość na roślinach. Należy jednak zastanowić się, na ile ten wzrost może wpłynąć na efekt zabiegu. Wiadomo bowiem, że technika opryskiwania jest bardzo niedoskonała, co skutkuje znacznym zróżnicowaniem nanoszenia środka ochrony na rośliny. Wystarczy porównać, jak bardzo różnią się warunki zabiegu wykonywanego przed kwitnieniem w sadzie intensywnym od występujących w fazie pełnego ulistnienia w starym sadzie tradycyjnym posadzonym w sześciometrowej rozstawie. W jednym i drugim przypadku dawka środka ochrony (l/ha czy kg/ha) będzie jednakowa, a różnica w naniesieniu pomiędzy wybranymi organami rośliny może być nawet 100-krotna. Choć podobne różnice dla płaskich upraw polowych będą znacznie mniejsze, to jednak ten niewielki, kilkuprocentowy wzrost naniesienia, wywołany resztkami rozwodnionej cieczy, nie może mieć większego wpływu na biologiczny efekt zabiegu.

Wychodząc naprzeciw tym zaleceniom producenci opryskiwaczy od wielu lat oferują maszyny wyposażone w instalacje do przepłukiwania układu cieczowego, które umożliwiają mycie maszyny w polu. W Niemczech takie instalacje muszą być montowane w opryskiwaczach o pojemności zbiornika powyżej 400 litrów. Warto więc przy okazji zakupu nowego opryskiwacza wziąć pod uwagę tak wyposażoną maszynę. Ułatwi to bezpieczne wykonywanie zabiegów i realizację obowiązujących zaleceń.

Najlepiej — dla naszej kieszeni i dla środowiska — gdy nie będziemy musieli odpowiadać na postawione w tytule pytanie. Wystarczy tylko dokładnie wyliczyć ilość cieczy użytkowej niezbędnej do wykonywania zabiegu. Naprawdę nie jest to wcale trudne. Postępuje tak wielu użytkowników opryskiwaczy. Spróbujmy także i my.