• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2003

TRUSKAWKOWE ZYSKI, CZY STRATY?

Na początku 2003 roku ceny eksportowanych z Polski truskawek mrożonych wahały się, w zależności od jakości, od 1350 do 1500 euro/tonę. Tak wysokie notowania były tylko w 1998 roku, kiedy za owoce w skupie płacono 3,0–3,5 zł/kg, a pod koniec sezonu nawet i 5 zł/kg. Od producentów truskawek na Ogólnopolskiej Konferencji Truskawkowej w Skierniewicach (26 marca) można było usłyszeć, iż w tym sezonie przewidują ceny na podobnym poziomie, a nawet i wyższym, między innymi dlatego, że wiele roślin na ich plantacjach zostało uszkodzone przez mróz. Kolejnym czynnikiem wpływającym na ceny (według GUS) jest zmniejszenie powierzchni upraw z 65 000 ha do 40 000 ha, co zostało spowodowane bardzo niskimi cenami truskawek w 2001 roku — w skupie 0,50–0,80 zł/kg.

Utrzymać i zdobyć rynki

Polska ma bardzo dobre warunki klimatyczne i ekonomiczne do uprawy truskawek. Spadek zbiorów truskawek w Polsce w latach dziewięćdziesiątych ub. w. przy wyraźnym wzroście ich produkcji w Hiszpanii spowodował, że zajmujemy obecnie czwarte lub piąte miejsce na świecie. Jesteśmy jednak największym producentem mrożonych truskawek w Europie. Rocznie produkuje się w kraju od 90–135 tys. ton truskawek mrożonych, z czego większość jest eksportowana do krajów Unii Europejskiej. Na rynku owoców mrożonych konkurujemy z Turcją, Marokiem i Chinami. Walory handlowe — duże dostawy i umiarkowane ceny, a zwłaszcza przydatność do mrożenia i przetwórstwa powszechnie uprawianej w Polsce odmiany 'Senga Sengana' — mimo wahań cenowych, decydują o tym, że Polska jest najważniejszym i największym dostawcą tych owoców na rynek europejski. Według mgr. inż. Jana Świetlika z IERiGŻ z Warszawy, nie wolno stracić tego rynku.

Przed polskimi producentami otwarły się już rynki unijne (mamy 0% cło na truskawki), na których co roku sprzedaje się dużo owoców deserowych. Dlatego warto zwiększyć produkcję tego typu truskawek, tym bardziej że graniczymy z największym ich importerem w Europie — Niemcami. W ostatnich latach importowano tam rocznie około 150 tys. ton deserowych truskawek. Ceny płacone za te owoce na tamtejszych rynkach hurtowych rzadko (wyjątkowo za te eksportowane z Polski w lipcu i sierpniu) spadają poniżej 2,0 euro/kg. Z reguły za importowane truskawki w maju, a następnie we wrześniu, producenci otrzymują średnio 3 euro/kg. Na niemieckim rynku polskie truskawki będą konkurować z niemieckimi, francuskimi, belgijskimi i holenderskimi. Na ten rynek możemy jednak wejść pod warunkiem, że produkowane owoce będą przygotowane zgodnie z obowiązującymi normami, które — jak przekonuje mgr inż. J. Świetlik — są tylko "formalnością". Ważniejsze jest za to dostarczanie owoców bezpośrednio do odbiorcy w żądanych terminach i wielkościach dostaw. Wymaganiom takim mogą sprostać tylko duże wyspecjalizowane gospodarstwa lub grupy producentów, które oprócz możliwości zaoferowania dużych partii towaru, będą dostarczały truskawek przez możliwie najdłuższy okres.

Identyfikacja

Kolejnym ważnym czynnikiem umożliwiającym wprowadzenie na rynek zachodni produktów jest ich pełne identyfikowanie — poprzez etykiety zawierające informacje o towarze i jego dostawcy. W UE tworzone są bazy danych dostawców i wprowadza się ułatwienia dla tych rzetelnych, a eliminuje osoby niespełniające wymogów, na przykład dotyczących pozostałości pestycydów w owocach. W krajach Unii istnieje obowiązek prowadzenia kontroli jakości produkowanych i wprowadzanych na rynek owoców. W Polsce organem odpowiedzialnym za taką kontrolę jest Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Kontrola unijna obejmuje przede wszystkim bezpieczeństwo owoców dla zdrowia, za co odpowiedzialny jest Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (Europen Food Safety Institute). Jakość mikrobiologiczna owoców jagodowych pochodzących z Europy Wschodniej była szczególnie często kwestionowana. Powód stanowiła zbyt duża liczba drobnoustrojów — pleśni, drożdży i bakterii z grupy Coli (bakterie Escherichia coli są często wprowadzane na plantacje przez używanie rozrzutników obornika do wykładania słomy).

Najważniejsze są jednak badania pozostałości środków ochrony roślin, mykotoksyn czy innych skażeń. Należy się liczyć z tym, że współczesne techniki analityczne (na przykład zastosowanie spektrometru masowego) pozwalają na jednoczesne analizowanie zawartości do 250 różnego rodzaju środków ochrony roślin w owocach. Dopuszczalna ilość pozostałości środków ochrony roślin określona jest w dyrektywach UE (76/895/EEC, 86/362/EEC, 86/363/EEC i 90/642/EEC) i odzwierciedla poziom tych substancji pozostający we wprowadzanych na rynek produktach, jeśli zabiegi ochronne prowadzi się zgodnie z Unijną Dobrą Praktyką Rolniczą. Przepisy te służą także międzynarodowej certyfikacji EUREPGAP. Posiadanie tego certyfikatu jest coraz ważniejsze, jeśli producenci chcą dostarczać owoców do sieci handlowych.

Dotychczas polskie świeże owoce bardzo często nie miały dobrej marki na Zachodzie, z uwagi na ich niedostosowanie do tamtejszych standardów, a także ze względu na propagowane krzywdzące opinie, że nie są bezpieczne, bo zawierają nadmierną ilość szkodliwych pozostałości. Według prof. Witolda Płocharskiego z ISK w Skierniewicach, aby sprostać zachodnim wymaganiom, należy skończyć z anonimowością naszych produktów i promować markę polskich producentów, najlepiej ich grup. Podmioty takie powinny być wiarygodne dla zachodnich odbiorców i dostarczać produktów o niepodważalnej jakości.

Patrzymy optymistycznie w przyszłość

Gospodarstwo Rolno-Ogrodnicze SADPOL z Wierzbicy sprzedaje już do UE około 90% wyprodukowanych deserowych owoców jagodowych. Strategicznym towarem są tutaj truskawki — roczna produkcja około 3000 ton (na 220 ha) oraz maliny — 2000 ton (na 120 ha). Na dziesięciu hektarach uprawia się ponadto jeżyny, borówkę wysoką, poziomki oraz pomidory koktajlowe. Główne odmiany truskawek to 'Elsanta' i 'Selwa', średnie plony z hektara plantacji w gospodarstwie, w uprawie na lekko podniesionych wałach, wynoszą 20–25 t/ha.

Konkurencja na rynku zmusza do zwiększania wydajności i poprawiania jakości. Nie wszystkie inwestycje w gospodarstwie rozliczane jednostkowo przynoszą jednak od razu zwiększenie wartości dodanej. Dotyczy to, na przykład, uprawy truskawek w tunelach zblokowanych (około 10 hektarów). Rośliny w nich przykrywane są dodatkowo agrowłókniną o gramaturze 23 g, co pozwala na przyspieszenie zbioru o około 30 dni. Dzięki temu podaż owoców wydłuża się o dwa miesiące, zapewniona jest ciągłość dostaw — bez względu na pogodę — i lepsza jest jakość truskawek. Nakłady poniesione na uprawę w wysokich tunelach, gdy rozpatruje się tę inwestycję osobno, zwracają się w ciągu trzech lat, natomiast w całości gospodarstwa — w ciągu roku. Dużą wagę przywiązuje się również do kwalifikacji pracowników — nowi zbieracze są przeszkalani, co procentuje ograniczeniem uszkodzeń owoców podczas zbiorów.

Obecnie próbujemy stworzyć nieformalną grupę producencką. Mamy warunki, aby skupić wokół siebie mniejsze gospodarstwa, które dzięki temu będą mogły funkcjonować na rynku. Działalność w — nieformalnej na razie — grupie pozwala osiągnąć znaczne zniżki na kupowane środki produkcji, a oszczędności mogą sięgać w niektórych przypadkach nawet do 50% — mówił Janusz Glinicki, właściciel gospodarstwa SADPOL. — Bardzo ważna jest także czystość i jakość owoców — te warunki trzeba spełnić, jeśli chcemy dostarczać produktów na wspólny unijny rynek. Podejrzewam, że również nasze gospodarstwo będzie miało trudności z dostosowaniem się do stawianych tam wymagań.

Nowe odmiany

Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, dzięki uczestniczeniu w europejskim programie hodowlanym, miał możliwość przetestowania prawie 30 nowych odmian truskawek. Według prof. dr. hab. Edwarda Żurawicza, do najbardziej obiecujących pod względem plenności, terminu dojrzewania, wielkości owoców oraz ich odporności na szarą pleśń, można zaliczyć: z wczesnych — 'Rosie' i 'Honeoye', z grupy średnich i średnio późnych — 'Madeleine', 'Maya', 'Onda', 'Kimberly', 'Filon', z późnych — 'Florence' i 'Vima Tarda' oraz dwie bardzo późne — 'Sophie' i 'Vikat'. Do odmian najplenniejszych należały również 'Elkat', 'Alice', 'Patty'.

Równocześnie w Pracowni Przechowalnictwa ISK oceniano możliwości poprawienia trwałości owoców. Jak podkreślał dr Krzysztof Rutkowski, najważniejszym czynnikiem warunkującym trwałość owoców jest ich szybkie schłodzenie (maksymalnie w ciągu 2 godzin po zbiorze) do temperatury 0°C. Dzięki temu truskawki w chłodni mogą być przetrzymywane od kilku do kilkunastu dni. Dodatkowo, w celu ograniczenia oddychania, schłodzone owoce warto umieścić w atmosferze wzbogaconej w dwutlenek węgla (10–30%) i z obniżonym stężeniem tlenu do poziomu 0,5–2%. Ważne jest również, aby owoce po wyjęciu z chłodni, podczas obrotu (transport do sklepu i sprzedaż) były przetrzymywane także w pomieszczeniach z obniżoną temperaturą. Przeznaczając owoce do obrotu należy uwzględnić też warunki klimatyczne panujące w danym sezonie, które mogą istotnie pogorszyć jakość owoców. W badaniach oceniano także stosunek zawartości ekstraktu do kwasowości, wpływający na ogólną ocenę smaku owoców. Wysokim charakteryzowały się, między innymi, 'Gaviota', 'Carisma' i 'Vima Zanta', a najniższym — 'Maya' oraz 'Filon'. Najmniej podatne na obicia i gnicie po przechowywaniu w chłodni były owoce odmian 'Onda', 'Paros', 'Kimberly' i 'Elsanta', najbardziej podatny na odgniecenia był 'Vikat'.

Nie wszystkie z wymienionych odmian są dostępne na polskim rynku, część jest chroniona prawem właściciela i ich uprawa bez jego zgody oraz wpisania do polskiego Rejestru Odmian będzie niezgodna z prawem. Tymczasem, jak podaje dr Józef Gwozdecki, w 2002 roku zakwalifikowano 24 mln sadzonek truskawek w stopniu oryginału, co wystarcza na założenie zaledwie 500 ha plantacji owocujących. W kraju jest 45 000 hektarów upraw — kwalifikowany materiał nasadzeniowy pokrywa zaledwie w kilku procentach roczne zapotrzebowanie. Większość sadzonek produkowanych w dzikich szkółkach lub przez samych plantatorów jest zainfekowana różnymi patogenami, a takie rośliny najczęściej słabo plonują. W 2002 roku zakwalifikowano także 1,9 mln sadzonek elitarnych, co z reguły pokrywało zapotrzebowanie szkółkarzy. Z powodu dużych uszkodzeń mrozowych jesienią tego roku może jednak wystąpić niedobór sadzonek. Zagraniczne odmiany w stopniu oryginału można jednak importować.