• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2003

WYSTAWA Z KLASĄ

W ostatni wakacyjny weekend (29–31.08.2003 r.) w warszawskim centrum targowym EXPO XXI zorganizowano międzynarodową wystawę szkółkarską "Zieleń to Życie". Jedenasta edycja tej imprezy, jak poprzednie, przyciągnęła wielu profesjonalistów związanych z branżą szkółkarską oraz tłumy amatorów — miłośników roślin ogrodowych. Chociaż tematyka imprezy nie jest bezpośrednio związana z produkcją warzyw, owoców czy kwiatów, warto — przyglądając się tej wystawie i jej historii — zastanowić się dlaczego w okresie, gdy większość ogólnopolskich targów ogrodniczych podupada (na przykład Polagra Farm czy Horti Expo), te rozkwitają — powiększają powierzchnię, grono wystawców oraz stają się coraz bardziej międzynarodowe.

Liczby i fakty

Rozwój wystawy najlepiej dokumentują liczby. Wszystko zaczęło się przed jedenastu laty od kameralnej imprezy na terenie SGGW, zorganizowanej przez "młody" Związek Szkółkarzy Polskich, który liczył dopiero 25 członków. Postanowili pokazać produkowany w Polsce materiał szkółkarski szerszemu gronu i zadecydowali, że lepiej to zrobić wspólnie. Hasło "Zieleń to Życie" zapożyczono od szkółkarzy niemieckich. W 1993 roku zorganizowano pierwszą wystawę, w której uczestniczyli tylko członkowie związku. Jej powierzchnia wyniosła wtedy 1000 m2, w tym ekspozycja roślin — 600 m2. Głównym celem imprery było pokazanie potencjału polskiej produkcji szkółkarskiej, drugim — skontaktowanie producentów z hurtownikami oraz właścicielami sklepów.

Po 11 latach zmieniła się statystyka oraz cele. W drugiej wystawie wzięli już udział Holendrzy i od tej pory mieni się ona międzynarodową. Po 10 latach ta nazwa — początkowo przyjęta trochę "na wyrost" — okazała się w pełni zasłużona. W tym roku wystawcy przyjechali z 8 krajów. Oprócz Holendrów, którzy pojawiają się co roku w silnej grupie pod szyldem PPH (Plant Publicity Holland), uczestniczyli szkółkarze z Belgii, Niemiec, Czech, Francji i po raz pierwszy z Włoch. Tegoroczna wystawa była największą z dotychczasowych — na ponad 7000 m2 powierzchni zaprezentowano tysiące gatunków i odmian roślin.

Nie tylko rośliny

Wprawdzie drzewa, krzewy i byliny to główni "bohaterowie" imprezy, ale już na drugiej wystawie do szkółkarzy zaczęły dołączać firmy zaopatrujące ich w środki produkcji. Później tematyka rozszerzyła się także o szeroko pojęty ogród. Tegoroczna ekspozycja podzielona była na 6 działów tematycznych:

  • "drzewa, krzewy i byliny",
  • "technika i technologie",
  • "wyposażenie ogrodów i terenów zielonych",
  • "aranżacje ogrodowe",
  • "wyposażenie placów zabaw" oraz
  • "wydawnictwa".

Szkółkarze uznali bowiem, że rośliny nie są wyalienowane z rzeczywistości, ale stanowią dla klientów tylko jeden z produktów, które tworzą ogród. Na wystawie znalazły się środki produkcji przydatne na większości etapów pracy w szkółce — od podłoży, przez maszyny do sadzenia, nawozy, instalacje nawadniające, urządzenia do wykopywania roślin oraz materiały towarzyszące roślinom wysyłanym ze szkółki (etykiety, foldery promocyjne, itp.), a także literatura fachowa. Możemy mieć satysfakcję, że jednym z jej źródeł jest dwumiesięcznik "Szkółkarstwo" (fot. 1), tworzony w naszym wydawnictwie już od 10 lat. Jest to, jak dotąd, jedyne szkółkarskie czasopismo w naszej części Europy i jedno z nielicznych na świecie.


FOT. 1. "SZKÓŁKARSTWO" JUŻ OD 10 LAT JEST ŹRÓDŁEM WIEDZY DLA PRODUCENTÓW Z BRANŻY

Poszerzenie tematyki imprezy wpłynęło także na przygotowanie stoisk — aranżacje miały zaciekawić oraz zainspirować zwiedzających (fot. 2). Według Agnieszki Żukowskiej (fot. 3), która kieruje Agencją Promocji Zieleni (spółką powołaną przez ZSzP do organizacji wystawy, a obecnie zajmującą się także medialną promocją polskiego szkółkarstwa), początkowy komercyjny charakter wystawy (mającej na celu przyciągnięcie handlowców i projektantów ogrodów), zastąpiło obecnie zrozumienie potrzeby pokazywania roślin publiczności — finalnym odbiorcom. Wymagało to akceptacji nowej formuły, odpowiadania na uciążliwe czasem pytania amatorów, tłumaczenia, że rośliny ze stoisk nie są na sprzedaż. Dualistyczny charakter imprezy potwierdza też zasada, że pierwszy dzień przeznaczony jest dla profesjonalistów, drugi i trzeci — dla szerokiej publiczności.


FOT. 2. Z "WYSTAWEK" STOISKA ZAMIENIŁY SIĘ W ARANŻACJE


FOT. 3. STARAMY SIĘ, ABY "ZIELEŃ TO ŻYCIE" NIE MIAŁA CHARAKTERU KOMERCYJNEGO — A. ŻUKOWSKA Z AGENCJI PROMOCJI ZIELENI

Jak nas oceniają?

Zdaniem Holendrów, przez 11 lat zmieniła się skala wystawy, jej jakość oraz organizacja. Twierdzą oni, że obecnie jest to największa impreza w środkowowschodniej Europie, organizowana z klasą i dużym rozmachem. Większość zagranicznych wystawców podkreślała, że jakość polskiego materiału szkółkarskiego nie różni się od tej na Zachodzie. Inny jest czasem asortyment — szkółki z Niemiec czy Holandii częściej prezentują nowości, które do nas docierają z opóźnieniem. Podobnego zdania była zwiedzająca "Zieleń to Życie" Gabriela Friedrich (fot. 4), dziennikarka z niemieckiego miesięcznika dla szkółkarzy "Deutsche Baumschule". Była to jej pierwsza wizyta w Polsce, jak przyznaje, związana przede wszystkim z wejściem naszego kraju do Unii Europejskiej. — "Byłam zaskoczona dobrą jakością roślin, aranżacją stoisk, a zwłaszcza pomysłami na ciekawe oferowanie produktu (na przykład powszechnością materiałów promocyjnych). Przyjeżdżając do Polski niewiele wiedziałam o waszym szkółkarstwie" — powiedziała oceniając wystawę.


FOT. 4. "ZASKOCZYŁA MNIE JAKOŚĆ I PREZENTACJA" — NIEMIECKA DZIENNIKARKA G. FRIEDRICH

Polskie klimaty

Nowością były w tym roku pokazy polskich florystów, którzy demonstrowali, jak wykorzystać do aranżacji fragmenty drzew, krzewów oraz bylin. Wielu zwiedzających interesowało się drzewkami bonsai (oprócz ekspozycji, był też pokaz ich kształtowania). W holu znalazło się miejsce dla artystycznych fotografii drzew i krzewów (np. "Dęby rogalińskie"). Wieloletnim zwyczajem imprezie towarzyszyły wykłady oraz konferencja, w tym roku zorganizowana pod hasłem "Zieleń w przestrzeni miejskiej — jakość i radość życia".

Jako temat przewodni wystawy wybrano "Polskie klimaty", które można było odnaleźć w różnych miejscach. Taki tytuł nosiła jedna z wystaw fotografii zorganizowana w hallu centrum targowego. Rośliny przystosowane do polskiego klimatu propagowali członkowie grupy Polskie Azalie (fot. 5). Na plakatach przedstawili najważniejsze informacje o warunkach klimatycznych w Polsce, a na stoisku tłumaczyli, dlaczego warto wybierać do ogrodu rośliny z krajowych szkółek. Polskie klimaty to także ekspozycje odmian, które u nas powstały. Całą ich grupę można było zobaczyć, na przykład, na stoisku szkółki Clematis (fot. 6), gdzie wiele powojników miało swojsko brzmiące nazwy — 'Warszawska Nike', 'Westerplatte' czy 'Generał Sikorski'.


FOT. 5. GRUPA "POLSKIE AZALIE" PROMOWAŁA "POLSKIE KLIMATY"


FOT. 6. POWOJNIKI O SWOJSKICH NAZWACH NA STOISKU SZKÓŁKI CLEMATIS

Razem taniej i łatwiej

Przekonali się już o tym niektórzy szkółkarze, na przykład producenci zrzeszeni we — wspomnianej już — grupie Polskie Azalie, którzy wspólnie organizują ekspozycje na targach, razem wydają materiały promocyjne oraz foldery grupy, a także dbają, aby ich produkty były rozpoznawalne na rynku. Pojemniki z roślinami grupy wyróżniają się kolorem w odcieniu terakoty oraz etykietą.

W tym roku zainteresowaniem zwiedzających cieszyło się też barwne i atrakcyjne stoisko Stowarzyszenia Centrów Ogrodniczych (fot. 7). Organizacja ta liczy obecnie 45 członków i wciąż poszukuje nowych. Jej głównym celem jest wypracowanie standardu centrum ogrodniczego, między innymi, przez wspólne szkolenia dotyczące marketingu, przepisów prawnych oraz wymiany informacji. Według Andrzeja Sysiaka jednego z członków SCO, planowane są także kampanie reklamowe (np. roślina miesiąca) oraz wspólne zakupy, które pozwolą handlowcom lepiej konkurować z supermarkertami. Efektem takiej kooperacji — pod nazwą Primaflora, istniejącej już od 2 lat z firmą Vitroflora — jest wzrost sprzedaży roślin balkonowo-rabatowych oraz ich niższe ceny (zbliżone do tych w sklepach typu dom i ogród).


FOT. 7. FEERIA BARW NA STOISKU STOWARZYSZENIA CENTRÓW OGRODNICZYCH

Skazani na sukces

Łatwo dojść do wniosku, że sukces wystawy wynika przede wszystkim z ciężkiej pracy samych szkółkarzy. Na początku cała impreza organizowana była bowiem siłami społecznymi. Dopiero później zaangażowano do pomocy wynajętą firmę, a w 1998 r. ZSzP stworzył w tym celu Agencję Promocji Zieleni. Członkowie związku nadal jednak włączają się w organizację wystawy — pożyczają tysiące roślin do dekoracji oraz pełnią oficjalne obowiązki gospodarzy (fot. 8). Najważniejsze jest jednak chyba to, że celem wystawy nigdy nie było osiągnięcie zysku. Od początku chodziło o promocję roślin oraz ogrodów.


FOT. 8. OFICJALNE OTWARCIE WYSTAWY, PRZY MIKROFONIE PREZES ZSzP LUCJAN KUROWSKI

Ważne, że organizatorzy starają się, aby "Zieleń to Życie" nie zamieniła się w festyn. Nie ma tu waty cukrowej, sprzedawców patelni i podobnych produktów. Jest natomiast kiermasz, gdyż bez niego nie wyobrażają sobie imprezy amatorzy. W przeciwieństwie jednak do Polagry czy Horti Expo, na imprezie szkółkarskiej nie ma dziesiątek małych stoisk handlowych porozrzucanych po terenie wystawy. Rośliny od różnych producentów, w tym wystawców (jeżeli ktoś pyta na stoisku o możliwość zakupu rośliny, wystawca odsyła go na kiermasz), oferowane są przez sprzedawców z jednej firmy w miejscu, które nie koliduje z ruchem zwiedzających (fot. 9). Wszystko to sprawia, że "Zieleń to Życie" nie spoczywa na laurach (te wykorzystuje jako symboliczne nagrody za najlepszy produkt), ale zmienia się, rozwija i stara nadążać za potrzebami rynku oraz wystawców. Organizatorom należy więc życzyć dalszych sukcesów, a polskiemu ogrodnictwu — kolejnej imprezy na podobnym poziomie.


FOT. 9. JEDEN DUŻY KIERMASZ POZWALA UTRZYMAĆ PORZĄDEK