• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2004

DOBRAĆ MASZYNĘ DO GOSPODARSTWA

Na krajowym rynku dostępne są różne maszyny sortujące. W jednych gospodarstwach wystarczają proste maszyny szczelinowe, w innych — nawet przy takiej samej wielkości produkcji — kupuje się elektroniczne linie technologiczne. W tych pierwszych owoce sprzedaje się na Wschód lub rynki lokalne, gdzie wymagania i ceny owoców nie są zbyt wysokie. Sadownik, który musi przygotować owoce dokładniej (np. kalibrowanie co 3–5 mm i sortowanie na kolor), gdyż tego oczekują odbiorcy, decyduje się na elektroniczną maszynę. Za tak przygotowany produkt kupiec zapłaci wyższą cenę. Ostatnio w zakupie urządzeń sortujących bardzo pomocne okazały się środki z programu SAPARD.

Wybrać linię

Według Zbigniewa Rewery (fot. 1) reprezentującego fir­mę PERFECT, można kupić od razu dużą maszynę umoż­li­wia­ją­cą kalibrowanie, sortowanie i pakowanie na przykład 10 ton jabłek na godzinę. W polskich wa­run­kach, gdzie sadownicy owoce zbierają do skrzynek i skrzy­nio­pa­let i każdy oferuje inny towar, okazuje się jed­nak, że przygotowanie 10 ton owoców trwa godzinę, a przy­sto­so­wa­nie maszyny do sortowania tych owoców — pół godziny. Dlatego, decydując się na wydajną li­nię, trze­ba dysponować dużymi partiami jednorodnych owoców prze­zna­czo­nych do kalibrowania i sortowania oraz mieć odbiorców, którzy mogą kupować kilka­dzie­siąt ton to­wa­ru dziennie. Potrzebne są także duże obiek­ty, w któ­rych owoce te będą przygotowywane.


Fot. 1. Według Zbigniewa Rewery, linia technologiczna powinna być do­sto­so­wa­na
do wielkości gospodarstwa i wymagań osób kupujących w nim owoce

Na razie, wydaje się, warto kupować maszyny 2-, 3-, 4-rzędowe o wydajności 2–6 ton na godzinę (fot. 2). Le­piej, gdy linia technologiczna pracuje dziennie kilka go­dzin dłużej, ale się zamortyzuje. Po pewnym czasie, gdy zapoznamy się z kalibrowaniem i sortowaniem drob­nych, różnorodnych partii owoców, i potrzebne będzie przy­go­to­wa­nie dużych partii towaru, gdy firma będzie się roz­wi­ja­ła, można starą maszynę sprzedać i kupić większą lub dokupić drugą taką samą. Dwie maszyny mają także inne, często niedostrzegane, zalety, na przykład możliwość usta­wie­nia ich w mniejszych pomieszczeniach, w dwóch róż­nych miejscach, co pozwala ograniczyć konieczność do­wo­że­nia owoców do sortowania. Na dwóch maszynach można także w tym samym czasie przygotowywać dwie różne odmiany, co w polskich gospodarstwach pro­du­ku­ją­cych często kilkanaście odmian wydaje się dobrym roz­wią­za­niem.


Fot. 2. Na elektronicznej dwuścieżkowej linii technologicznej firmy PERFEKT od kilku lat sortuje siĘ owoce pochodzące z sadu należącego do SGGW

Sadownicy decydujący się na indywidualny zakup urzą­dzeń sortowniczych często dysponują zbyt małymi po­miesz­cze­nia­mi i wtedy trzeba kupować linię tech­no­lo­gicz­ną o ograniczonej długości, o minimalnej liczbie wyjść. Mniejsza jest wtedy jednak wydajność — przez małą ilość miejsca dla osób pakujących owoce czy dla operatora wózka widłowego.

Według Z. Rewery, dla sprawnej pracy elektronicznej dwuścieżkowej linii technologicznej potrzebna jest hala o długości 20–25 m i szerokości 15–20 m. Ważne rów­nież, czy maszyna będzie używana przez sadownika na indywidualne potrzeby, czy w firmie zajmującej się profesjo­nal­nie kalibrowaniem, sortowaniem i pakowaniem. W tym drugim przypadku należy brać pod uwagę więk­sze parametry linii sortująco-kalibrującej. Teoretycznie dwuścieżkowa linia pozwala na przygotowanie do 4 ton jabłek w ciągu godziny, praktycznie wydajność ta jest często o połowę niższa. Najlepsze są elektroniczne linie optycz­ne dzielące owoce według kształtu — umożliwiają podział owoców nawet co 1 mm średnicy — oraz barwy za­sad­ni­czej skórki i wielkości rumieńca. Most wagowy jest po­trzeb­ny, gdy sortuje się owoce usługowo i ważne jest określenie dokładnej masy przesortowanych owoców.

Mechaniczne, wagowe linie technologiczne czy kalibrow­nice szczelinowe okazują się za mało dokładne i od­cho­dzi się już od nich na Zachodzie na rzecz elek­tro­nicz­nych linii, które spełniają potrzeby najbardziej wy­ma­ga­ją­cych klientów.

Na "kręciołku"

Według Z. Rewery, nadal dobrze sprzedają się ka­li­brow­ni­ce szczelinowe (na przykład model A3 firmy Gre­efa — fot. 3), pozwalające na przygotowanie w ciągu go­dzi­ny około tony jabłek. Są to proste i rzadko ule­ga­ją­ce awa­riom maszyny przeznaczone dla małych i śred­nich gos­podarstw. Głównym zadaniem takiego urządzenia jest podział owoców na klasy wielkościowe z dokładnością od 3 do 5 mm. Urządzenia kalibrujące owoce, na przy­kład na 6 klas jakościowych, oddzielają tak zwany nie­sort. Taką maszynę można wyposażyć także w au­to­ma­tycz­ną wywrotnicę (fot. 4), podajnik rolkowy czy szczot­ki czyszczące i polerujące owoce.


Fot. 3. Kalibrownice szczelinowe, nadal dobre rozwiązanie dla małych i średnich gospodarstw


Fot. 4. Automatyczna wywrotnica z górnym odbiorem owoców może być zamontowana także do "kręciołka"

Jak uważa Z. Rewera, można kupować używane, pros­te kalibrownice, bo różnica w cenie to średnio ponad 50% — nowa kosztuje ponad 20 000 zł, a cena używanej waha się w granicach 6000–8000 zł. Dla elek­tro­nicz­nych linii różnica ta wynosi 40–50%. Decydując się na zakup uży­wa­nej maszyny, należy zwracać uwagę, aby ele­men­ty sortujące — gąbki, gumy, pomosty wagowe — nie były zniszczone i równo pracowały. Używane urządzenia war­to kupować w firmach specjalizujących się w ich spro­wa­dza­niu, naprawie i prowadzących serwis, gdyż mamy wtedy pewność poprawnego działania zarówno po­szcze­gól­nych elementów, jak i całej maszyny.

Nie jest prawdą, że kalibrownice szczelinowe uszka­dza­ją owoce. Uszkodzenia te najczęściej powodowane są przez osoby pracujące przy tych liniach, nieumiejętnie obchodzące się z owocami, lub podczas sortowania za pomocą urządzeń z wadliwymi elementami.