• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2004

SPOJRZENIE W PRZYSZŁOŚĆ

Wielu sadowników zauważyło, iż ręczne kalibrowanie owoców czy używanie do tego prostych maszyn szczelinowych nie pozwoli sprostać konkurencji na wspólnym unijnym rynku, a jednocześnie być obecnym na rynkach wschodnich. Dlatego konieczne staje się poprawienie standardów sortowanych i pakowanych owoców. Tego nie uda się jednak osiągnąć bez nowoczesnych linii technologicznych do sortowania i pakowania owoców. W ostatnich miesiącach obserwuje się zwiększone zainteresowanie sadowników i firm handlowych zakupem takich maszyn. Osoby, które kilka lat temu zdecydowały się na maszyny karuzelowe ("kręciołki") lub urządzenia wagowe, teraz wymieniają je na elektroniczne linie sortujące, zapewniające europejski standard przygotowywania owoców. Nieodzownym elementem nowoczesnych sortowni stają się urządzenia do wodnego rozładunku.

Makroinstalacje

Szacuje się, że w kraju pracuje około 30 małych (2–4-ścież­kowych) elek­tro­nicz­nych linii technologicznych do sortowania jabłek. Wielu sa­dow­ni­ków dostrzega konieczność budowy centrów logis­tycznych wyposażonych w ma­kro­in­sta­la­cje, które po­zwolą przygotowywać duże jed­no­rod­ne partie owoców. We­dług Piotra Szugajewa z firmy Szugajew-Agri z Mi­la­nów­ka koło War­sza­wy, budowa dużych instalacji to słusz­na droga. Umożliwią one polskim sadownikom sprze­daż pro­duk­tów na rynku krajowym oraz eksport — zarówno na Wschód, jak i Zachód (fot.). Na rynku coraz mniej li­czyć się będą podmioty mogące zaoferować 2000–3000 ton jabłek, nie będą wystarczająco sil­nym part­ne­rem han­dlo­wym dla rozbudowujących się sieci su­per­mar­ke­tów. Jako przykład europejskiej firmy, zwiększającej masę oferowanego towaru, P. Szugajew wymienia ho­len­der­ską handlową organizację producentów Fruitmas­ters, w której potencjał handlowy owoców do niedawna wy­no­sił 250 000 ton. Zakup przez tę organizację firmy han­dlo­wej Citronas (specjalizującej się w dostawach owo­ców z różnych kontynentów do Europy), zwiększył ofer­tę do 0,5 mln ton, a tym samym Fruitmasters stał się jed­nym z ważniejszych dostawców owoców na rynek eu­ro­pej­ski. Duże organizacje handlowe (VOG, Melinda) stwo­rzy­li tak­że producenci jabłek z południowego Tyrolu, gdzie śred­nia wielkość gospodarstwa to 2–3 hektary, a — dzięki silnym organizacjom handlowym i cen­tral­ne­mu prze­cho­wy­wa­niu — Włochy stały się jednym z więk­szych eks­por­te­rów jabłek w Europie.


Według Piotra Szugajewa w najbliższych latach w Polsce powinno
po­wstać kilka makroinstalacji do sortowania jabłek

Makroinstalacje to linie do sortowania i pakowania pozwalające na przygotowanie od kilkunastu do kil­ku­dzie­się­ciu ton owoców na godzinę. W Południowym Ty­ro­lu pracuje około 90 makroinstalacji, które pozwalają podać na rynek około 1 200 000 ton owoców, w każdym wymaganym przez odbiorców standardzie. Z takimi li­nia­mi połączone jest także centralne przechowywanie — bezpośrednio po zbiorze, a przed umieszczeniem w chłod­niach owoce są wstępnie sortowane. Jak podaje P. Szu­ga­jew, makroinstalacje powodują, że mniejsze są koszty przygotowania jabłek do sprzedaży. Przygotowanie ki­lo­gra­ma jabłek za pomocą tradycyjnej linii kosztuje około 0,06 euro, a za pomocą makroinstalacji — 0,03 euro. Przy sortowaniu w ciągu roku na przykład 50 000 ton jab­łek można zaoszczędzić nawet do 1,5 mln euro. Sadownicy — członkowie spółdzielni, organizacji producentów czy firm handlowych — którzy decydują się na zakup tak dużych instalacji, muszą produkować owoce o po­dob­nym standardzie i dysponować profesjonalną bazą prze­cho­wal­ni­czą. Bardzo ważna jest dyscyplina członków takich organizacji i niezbędne staje się zatrudnienie osób zaj­mu­ją­cych się marketingiem, a także bezpośrednimi kon­tak­ta­mi z przedstawicielami sieci handlowych.

Nie tylko w planach

Według P. Szugajewa, obecnie przygotowywane są pla­ny pierwszych makroinstalacji dla tworzących się w cen­tral­nej Polsce dużych zrzeszeń producentów. Takie gru­py powinny jednak rozpoczynać przygotowanie owo­ców na mniejszych, 4- czy 6-ścieżkowych maszynach i na­uczyć się sprzedaży kilkudziesięciu ton owoców dzien­nie. Jeś­li sprzedaż takich partii owoców nie będzie prob­lemem, można linie do kalibrowania, sortowania i pa­kowania rozbudowywać wraz z firmą. Krajowe firmy po­win­ny zacząć jednak ze sobą współpracować i sprze­da­wać owoce pod wspólną marką. Podobnie było kilka lat temu we Francji, Belgii czy Holandii, gdzie tamtejsze organizac­je producentów mogły zaoferować do 20 000 ton jabłek rocznie, a dzięki współpracy ich oferta zwięk­szy­ła się nawet do 0,5 mln ton jabłek rocznie.

Dla europejskich odbiorców liczącym się partnerem handlowym są organizacje mogące zaoferować w se­zo­nie minimum 20 000 ton jabłek. Koszt makroinstalacji umożliwiającej przygotowanie w ciągu roku 20 000–30 000 ton jabłek, to — jak podaje P. Szugajew — wydatek od kilkuset tysięcy euro do kilku milionów euro. To bardzo dużo, ale niewielkie koszty przygotowania do sprze­da­ży kilograma owoców pokazują, że w ogólnym rozrachunku wydatek ten się opłaca. Aby jednak takie inwestycje można było realizować, niezbędne są do­dat­ko­we mechanizmy finansowania.

Jak sortować?

Według P. Szugajewa, najdokładniej można sortować owoce pod względem kształtu, używając do tego celu czarno-białych kamer przemysłowych. Sortowanie we­dług koloru odbywa się za pomocą kolorowych kamer przemysłowych. Decydując się na zakup elektronicznej linii sortującej należy jednak uwzględnić także moż­li­wość sortowania jabłek według wielkości rumieńca oraz masy. Są to obecnie najważniejsze dla odbiorców parametry. Ważne jest także uzupełnienie sortownicy w urządzenia do wodnego rozładunku.

Firma Greefa ma w swojej ofercie kilka systemów do sortowania owoców — MSE, GeoSort i Smart Sort. Naj­le­piej znany sadownikom jest MSE, pozwalający na sor­to­wa­nie z szybkością 2–5 produktów na sekundę.
W no­wych makroinstalacjach coraz częściej wprowadzany jest GeoSort, wydajniejszy od wcześniejszego roz­wią­za­nia o 30–40% i pozwalający na sortowanie z prędkością 7–8 produktów na sekundę. W elektronicznych liniach no­wo­cze­sne systemy umożliwiają dokładną analizę kształ­tu jabłek czy gruszek i za pomocą czarno-białych kamer CCD kalibrowanie z dokładnością nawet do 1 mm.

W najnowszych liniach technologicznych wprowadza się jeszcze dokładniejsze systemy sterujące podziałem owoców na poszczególne klasy jakościowe. Są to na przy­kład iQS-Greefa (inteligent Quality Sorter — in­te­li­gent­ny system sortowania), w którym kamery wykonują 70 zdjęć powierzchni każdego produktu obracającego się na sin­gu­la­to­rze. Każde zdjęcie jest osobno analizowane i szcze­gó­ło­wo określana jest jakość zewnętrzna produktu. Sys­tem ten, jak podaje P. Szugajew, działa już w kilkuset liniach sortujących na świecie.

Nowością wprowadzaną w ostatnich latach jest sys­tem wewnętrznej kontroli jakości owoców iFD (in­te­li­gent Firmnes Detector — inteligentny pomiar jędrności) pozwalający na określenie jędrności sortowanych pro­duk­tów w skali od 1 do 120. Najnowszym rozwiązaniem jest możliwość dokonywania pomiarów jakości wewnętrznej owoców iFA (inteligent Flavour Analiser — in­te­li­gent­ny analizator jakości miąższu) — w każdym owocu moż­na określić poziom cukrów i kwasów oraz wyeliminować ze sprzedaży owoce, na przykład, ze szklistością miąż­szu, zbrunatnieniem przygniezdnym czy gorzką plamis­tością podskórną. Te dwa ostatnie rozwiązania są jed­nak bardzo drogie i mogą być opłacalne tylko w naj­więk­szych makroinstalacjach.