• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2004

"ZIMNE" SPOTKANIE W GRÓJCU

IX Ogólnopolskie Spotkanie Sadowników w Grójcu (21–22 stycznia), jak podkreśliła otwierająca je dyrektor ISK w Skierniewicach prof. dr hab. Danuta Goszczyńska, odbywa się w ważnym dla sadowników roku — za kilka miesięcy będą mogli sprzedawać swoje produkty bez ograniczeń na unijnym rynku. Czy polscy sadownicy zaistnieją tam jako równoprawni jego uczestnicy, będzie zależało jednak od pomocy elit rządzących i zaangażowania samych producentów owoców. Wielkość produkcji i liczba osób w rejonie grójecko-wareckim związanych z sadownictwem, niestety nie przekładała się na liczbę osób biorących udział w spotkaniu. Można winić za to nieobecnych. Wielu z obecnych miało jednak zastrzeżenia do organizatorów — wystąpienia niektórych prelegentów na wcześniejszych spotkaniach sadowniczych odbywających się w rejonie Skierniewic czy Warki były identyczne z przedstawianymi w Grójcu. Również zimna, praktycznie bez ogrzewania (na zewnątrz temperatura spadała do –10OC) sala wykładowa, nie zachęcała do udziału w konferencji, stąd w drugim dniu świeciła pustkami.

Spotkanie z ministrem

Tradycją spotkań sadowniczych w Grójcu jest udział w nich ministra rolnictwa. Według ministra Wojciecha Olejniczaka, sadownicy są grupą, której w największym stopniu udało się wykorzystać środki z programu SAPARD (fot. 1). Po wejściu do UE będą mogli korzystać ze znacznie większych funduszy przewidzianych w Sektorowym Programie Operacyjnym (ma zostać uruchomiony we wrześniu tego roku). Maksymalna pomoc dla jednego gospodarstwa będzie wynosić prawdopodobnie do 300 000 zł. O te środki będą mogły ubiegać się również gospodarstwa, które wcześniej skorzystały z programu SAPARD. Według W. Olejniczaka, warto także zaznajomić się z możliwością otrzymania renty strukturalnej, która ma zachęcać do wcześniejszego przejścia na emeryturę i umożliwiać tworzenie większych gospodarstw. Według ministra, na rynku unijnym będą mogły funkcjonować kilkuhektarowe gospodarstwa sadownicze, jednak pod warunkiem, że ich właściciele będą należeli do różnego rodzaju organizacji producentów i za ich pośrednictwem będą sprzedawali owoce. Te jednostki będą mogły korzystać także z dotacji, na przykład na administrację i promocję swoich produktów. W tworzących się organizacjach producentów wszyscy ich członkowie powinni mieć taki sam wpływ na działalność tych struktur, a więc mniej więcej równe udziały, wykluczające uprzywilejowanie któregoś z członków lub ich grupę np. podczas głosowań. Dobrą informacją dla naszych sadowników jest ta o wprowadzeniu cła, jakim zostaną obłożone owoce cytrusowe eksportowane spoza UE (obecnie takiego nie ma), co będzie oznaczało stopniowy wzrost cen tych produktów, przez co owoce produkowane w naszej szerokości geograficznej będą bardziej konkurencyjne cenowo względem gatunków egzotycznych.


Fot. 1. W sezonie 2003/2004 sadownicy zakupili rekordowo dużo maszyn —
cieszyły się one także sporym zainteresowaniem przybyłych na kon­fe­ren­cję osób

Po wejściu do UE zniesione zostaną bariery utrudniające do tej pory sprzedaż owoców i warzyw do Wspólnoty, należy jednak tak się zorganizować, aby móc dostarczać przez możliwie długi okres duże, jednorodne odmianowo i jakościowo partie owoców.

Szanse czy zagrożenia

Według prezesa Związku Sadowników RP Mirosława Maliszewskiego, w wykorzystaniu przez sadowników środków z programu SAPARD na pewno pomogło uproszczenie procedur ich pozyskiwania, a także wysokie ceny uzyskiwanie za owoce sprzedawane jesienią 2003 roku. Związek w przyszłości chce pomagać w tworzeniu jednostek umożliwiających sprzedaż owoców, zarówno na wschód, jak i na południe Europy, a także do UE. Jako przykład prezes ZSRP wymienia utworzoną w ubiegłym roku Spółdzielnię Producentów Owoców i Warzyw CENTRUM. Rynek Unii jest jednak nasycony jabłkami i, jeśli uda się na nim sprzedawać polskie owoce, to głównie dzięki możliwości zaoferowania ich po niższych cenach. Należy się jednak liczyć z tym, że tamtejsze silne organizacje producentów będą wprowadzały surowe normy jakościowe, na przykład HACCP, EUREPGAP, utrudniające sprzedaż tam naszych owoców. Dlatego ważne, aby już w tym roku 100% produkowanych w kraju owoców posiadało certyfikat IPO. O konieczności wprowadzenia tego systemu, będącego prostą, skuteczną i o niskich kosztach wdrożenia metodą kontroli jakości owoców mówił prezes Związku Sadowników Polskich Romuald Ozimek. Od tego roku za wprowadzanie i przyznawanie tego certyfikatu odpowiedzialna będzie Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Jeśli na rynek unijny uda się wprowadzić 100 000 ton polskich jabłek, to — według M. Maliszewskiego — będzie można mówić o sukcesie. Prezes ZSRP pozytywnie odniósł się do zmian zachodzących w ostatnim czasie w Ministerstwie Rolnictwa i RW — "do władzy dochodzą młodzi ludzie, którzy chcą pomagać sadownikom". Chcąc jednak mieć większy wpływ na tworzące się prawo i wywierać nacisk na naszych przedstawicieli w Brukseli, trzeba mówić nie o grójeckim, lubelskim czy nowosądeckim sadownictwie, ale o jednym — polskim.

Jabłonie, śliwy i derenie

Dr Dorota Kruczyńska z ISK w Skierniewicach do uprawianych w Polsce odmian jabłoni o owocach mających największą szansę sprzedaży na rynkach unijnych zaliczyła 'Galę' i jej sporty, których nowe nasadzenia dominują w Europie. Kolejną wartą zainteresowania odmianą, jest 'Pinova' — w ostatnich latach promowana zwłaszcza w Niemczech. Również produkowane w Polsce czerwone mutanty 'Jonagolda', takie jak 'Jonagold Decosta' czy 'Jonagored', dzięki korzystniejszym u nas niż w Europie Zachodniej warunkom klimatycznym sprzyjającym ich wybarwieniu i uzyskiwaniu dobrego smaku oraz dzięki niższym kosztom produkcji mogą jeszcze długo stanowić atrakcyjną pozycję w eksporcie polskich owoców. Coraz większy nacisk kładziony na ograniczanie liczby zabiegów chemicznych i promocja odmian odpornych na choroby, skłania wielu sadowników do zakładania kwater z takich właśnie odmian. Z odmian odpornych na choroby na rynku europejskim największe uznanie znajduje 'Topaz', którego jabłka mają dobre walory przechowalnicze i są trwałe w obrocie handlowym, oraz 'Rubinola', ceniona za smak i właściwości przechowalnicze.

Dr Elżbieta Rozpara z ISK w Skierniewicach przedstawiła kilka nowych odmian śliw, które dzięki odporności na choroby (w tym na szarkę) i szkodniki oraz dużej trwałości owoców i możliwości ich przechowywania, można uprawiać w naszym kraju. Jedną z nich jest niemiecka 'Katinka'® — jej owoce dojrzewają w terminie zbliżonym do 'Cacanskiej Rany'. Mimo tego, że są drobne (20–22 g) powinny znaleźć uznanie konsumentów dzięki bardzo dobremu smakowi. 'Katinka' jest tolerancyjna wobec szarki. Według dr E. Rozpary, sadowników uprawiających odmiany o wczesnej porze dojrzewania owoców powinna zainteresować odmiana 'Kalipso' (hodowli dr. T. Jakubowskiego z ISK), której owoce dojrzewają kilka dni po 'Katince'. Badania rejestrowe 'Kalipso' rozpoczynają się w tym roku. Wartościową odmianą jest także 'Silvia', mało podatna na choroby, w tym na szarkę. Jej typowo deserowe owoce o masie 40–50 g dojrzewają równocześnie z 'Cacanską Lepoticą'. Inne warte uwagi odmiany o średniej porze dojrzewania to 'Hanita', 'Jojo', 'Żółta Afaska'. Wartościową odmianą o późnym terminie zbioru owoców jest 'Elena'® (dojrzewa po 'Presidencie'), której owoce w pełnej dojrzałości zbiorczej smakiem przypominają 'Węgierkę Zwykłą'. Jak podaje dr E. Rozpara, cenną odmianą o późnym terminie dojrzewania owoców jest również 'Presenta'® — jej drzewa mają dużą wytrzymałość na mróz i są mało podatne na szarkę, owoce o masie 35–40 gramów, osiągają zbiorczą dojrzałość 2–3 tygodnie po 'Węgierce Zwykłej'.

Dr Swietłana Klimenko z Państwowego Ogrodu Botanicznego w Kijowie, przedstawiła najnowsze osiągnięcia w hodowli nowych odmian derenia. Dereń według prelegentki we współczesnym sadownictwie jest nowym gatunkiem, spełniającym równocześnie wymagania stawiane takim roślinom — coroczne plonowanie, długowieczność, wysoka odporność na choroby i szkodniki. Obecnie na Ukrainie zarejestrowano 14 odmian derenia. Średnia masa owoców tych odmian wynosi 5–8 g (fot. 2). Szczególnie interesujące, według prelegentki, są odmiany o żółtych i różowych owocach, które oprócz oryginalnego wyglądu są bardzo smaczne.


Fot. 2. Owoce jednej z nowych ukraińskich odmian derenia — tutaj w 1-litrowym słoiku
— dorównują średniej wielkości śliwkom

Truskawkowy nurt

Prof. dr hab. Edward Żurawicz z ISK zachęcał do sterowanej uprawy truskawek pod agrowłókninami lub niskimi czy wysokimi tunelami. Odmian deserowych nie można uprawiać bez nawadniania, które — jak podaje prelegent — jest jednym z ważniejszych elementów decydujących o jakości owoców. Wśród odmian najbardziej przydatnych w uprawach przyspieszanych prof. E. Żurawicz wymienia 'Honeyoe', 'Kenta', 'Darselecta' i 'Saluta'. Do uprawy na wczesny zbiór nie poleca się już 'Kamy'. Uprawiając rośliny pod osłonami należy pamiętać o ich odkrywaniu w okresie kwitnienia, aby ułatwić zapylenie kwiatów i zapobiegać przegrzewaniu roślin — gdy temperatura pod osłonami przekracza 30°C, powoduje spadek żywotności pyłku, a nawet poparzenie roślin. Konieczne jest jednak ponowne przykrywanie roślin na noc, jeśli spodziewamy się przymrozków — zamknięte kwiaty wytrzymują spadki temperatury do –5°C, a otwarte do –2°C. W naszych warunkach klimatycznych, aby ustrzec system korzeniowy przed uszkodzeniem przez mróz, truskawki lepiej uprawiać na płaskich zagonach niż wysokich.

Jak podaje prof. E. Żurawicz, w grupie odmian o późnej porze dojrzewania najciekawsze są 'Florence', 'Sophie', 'Vima Tarda' i 'Vikat'.

Za uprawą deserowych odmian truskawek przemawiały także informacje przedstawione przez Jana Świetlika z IERiGŻ z Warszawy. Po integracji z UE zyskamy dostęp do rynków największych importerów truskawek na świecie — Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii. Kraje te łącznie importują rocznie od 234 000 ton do 285 000 ton deserowych truskawek. W zaistnieniu na tym rynku ważna będzie nie tylko dobrze zorganizowana produkcja, poparta odpowiednimi certyfikatami, na przykład IPO, EUREPGAP czy QS, ale również właściwa dystrybucja owoców. Jak podaje J. Świetlik, polskie truskawki deserowe sprzedaje się już na rynkach hurtowych w Niemczech — w czerwcu i lipcu 2004 roku ceny tych owoców nie spadały poniżej 1,8 euro/kg, a we wrześniu i październiku wynosiły 2,4–2,9 euro/kg.