• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 05/1999

LIMANOWA '99

Podczas tegorocznego, zorganizowanego 4 i 5 marca, XIX Międzynarodowego Seminarium Sadowniczego w Limanowej odbyła się bardzo miła uroczystość, 50-lecie pracy zawodowej w sadownictwie profesora Eberharda Makosza (fot. 1). Przedstawiciele produ' centów owoców oraz firm związanych z branżą ogrodniczą podziękowali jubilatowi za dotychczasową pomoc w unowocześnianiu naszego sadownictwa, życzyli dalszej owocnej pracy i przy okazji wręczyli olbrzymie bukiety kwiatów.

FOT. 1. PROFESOR EBERHARD MAKOSZ OBCHODZIŁ 50-LECIE PRACY ZAWODOWEJ W SADOWNICTWIE


Nie zabrakło także gromkiego ''sto lat''. Profesor Makosz w podziękowaniu stwierdził (z czego wszyscy na sali się ucieszyli), że on bez sadownictwa nie może żyć i dlatego w dalszym ciągu, dokąd mu tylko sił starczy, będzie, jak tylko umie, pomagał producentom owoców. Na seminarium mówiono głównie o ochronie drzew przed parchem jabłoni. Choroba ta w ostatnich dwóch latach sprawiła duży kłopot sadownikom. Na przykład w ubiegłym sezonie w rejonie Sandomierza około 40% jabłek porażone było parchem. Jak stwierdził prof. Makosz, około 70% wszystkich wydatków ponoszonych na ochronę sadów przed chorobami i szkodnikami przeznaczone jest na walkę z parchem jabłoni. W 1991 roku w celu pokrycia kosztów fungicydów użytych do ochrony jednego hektara sadu przed tą chorobą należało sprzedać 700 kg jabłek pierwszego wyboru. W latach 1992-93 - od 1400 kg do 2360 kg owoców, a w ubiegłym sezonie - od 930 kg do 1400 kg jabłek nowych odmian albo od 1560 kg do 2310 kg owoców starych odmian. Jest to jednak i tak jeszcze dużo mniej niż na zachodzie Europy, gdzie w celu pokrycia kosztów tych preparatów należy sprzedać od 2500 kg do 4000 kg jabłek. Krajowi i zagraniczni specjaliści w dziedzinie ochrony drzew przed parchem jabłoni zgodnie stwierdzili, że walkę z tą chorobą należy rozpoczynać już jesienią. Jeżeli liście są porażone parchem, to warto jeszcze przed ich opadnięciem opryskać drzewa 5% roztworem mocznika. Przy 2,5-metrowej wysokości drzew należy użyć 50 kg tego nawozu na hektar, zaś 75 kg/ha, gdy jabłonie mają 3,5-4,0 m. (Przy jesiennym opryskiwaniu drzew mocznikiem dostarczamy 20-30 kg czystego azotu na hektar. Powinno się więc w następnym roku zmniejszyć wysokość nawożenia tym składnikiem.) Podstawowe znaczenie w walce z tą chorobą odgrywa jednak skuteczna ochrona roślin wiosną, w okresie infekcji pierwotnych. Niedopuszczenie w tym czasie do porażenia drzew parchem pozwala (jeśli w pobliżu nie ma innych sadów z objawami tej choroby) zaprzestać intensywnej walki z tą chorobą po zakończeniu wysiewu zarodników workowych. Na zachodzie Europy pierwsze opryskiwania w sezonie wykonuje się zaraz po pojawieniu się zielonych części drzewa. W Polsce kilka lat temu zalecano rozpoczynanie ochrony dopiero od fazy zielonego pąka. Ostatnio jednak coraz częściej mówi się, że należy wcześniej zaczynać walkę z parchem jabłoni - od okresu pękania pąków. Dotyczy to szczególnie sadów, w których istnieje duże źródło infekcji, oraz rejonów, gdzie stwierdza się zimowanie na pędach drzew grzyba Ventria inaequalis w stadium konidialnym. Występowanie tak zwanego parcha powierzchniowego w południowej Polsce stwierdził dr hab. Marek Grabowski (więcej na ten temat można znaleźć w HO 2/99 i 3/99 oraz w nowo wydanej książce ''Choroby drzew owocowych'' - patrz oferta str. 3). Do pierwszego zabiegu poleca się preparaty miedziowe, które, jak wykazano w badaniach niemieckich, są w tym okresie bardziej skuteczne od fungicydów organicznych. Według profesora Makosza - najbezpieczniej jest do końca wysiewów zarodników workowych chronić drzewa za pomocą preparatów zapobiegawczych opryskując rośliny schematycznie co 5-7 dni (jeśli następuje bardzo szybki wzrost liści i jest duże źródło infekcji - trzeba opryskiwać już po 3 dniach). Fungicydów z grupy IBE należy używać w zasadzie tylko w ostateczności, gdy z różnych powodów doszło do infekcji grzybem V. inaequalis. W drugim dniu seminarium odbył się pokaz cięcia przeprowadzony przez holenderskiego doradcę J. Th. van Eidena w sadzie Adama Węgrzyna w Górze św. Jana. Po obejrzeniu na początku marca kilkunastu gospodarstw w centralnej Polsce (doradza właścicielom prowadzić drzewa) gość z zagranicy stwierdził, że tegoroczna zima spowodowała w tamtym rejonie pewne uszkodzenia pąków kwiatowych. Najbardziej ucierpiał Elstar, Gala i Jonagold. W niektórych kwaterach nadmarzła również podkładka M 26. W sadzie Adama Węgrzyna J. Th. van Eiden nie stwierdził żadnych uszkodzeń. W przypadku zawiązania licznych pąków kwiatowych i słabego wzrostu drzewa doradca ten polecał usuwanie ich nadmiaru po dolnej stronie gałęzi (wyrastające tam jabłka są gorszej jakości) oraz skracanie niektórych pędów w celu pobudzenia rośliny do mocniejszego wzrostu. J. Th. van Eidcn kategorycznie odradza przyginanie wierzchołka (fot. 2). Powoduje to bowiem wybijanie bardzo wielu mocnych gałęzi po górnej stronie takiego pałąka, natomiast w jego wewnętrznej części nie tworzą się żadne pędy.

FOT. 2. J. TH. VAN EIDEN ZDECYDOWANIE NIE ZALECA PRZYGINANIA WIERZCHOŁKA JABŁONI