• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2004

STRYJNO-SAD JEST CORAZ WIĘKSZY

Zrzeszenie producentów owoców Stryjno-Sad istnieje od 6 lat. Początkowo należało do niego 17 sadowników, owoce przygotowywano we własnych gospodarstwach i każdy na własną rękę prowadził sprzedaż, ale już pod wspólną marką. Co roku do zrzeszenia przystępowały nowe osoby i dzisiaj liczy ono 66 członków. Zmiana struktury zaopatrywania super- i hipermarketów poprzez utworzenie platform logistycznych była jedną z przyczyn zakupu dwa lata temu utwardzonego terenu z budynkiem o powierzchni 1200 m2 w Kawęczynie koło Lublina i utworzenia tam bazy logistycznej, w której wspólnie przygotowuje się owoce.

 Powołano spółkę

Dla dokonania takiego zakupu konieczne było powołanie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością o tej samej nazwie co zrzeszenie. Kapitał założycielski wynosił 460 000 zł. Podzielono go na udziały o wartości 5000 zł. Członkowie spółdzielni posiadają od 1 do 6 udziałów. Spółka ma zajmować się głównie eksportem. W tym roku dużą część owoców zrzeszenie Stryjno-Sad eksportowało na Zachód, większość jednak za pośrednictwem obcych firm. Planuje się, że w najbliższej przyszłoś­ci własna spółka przejmie cały handel, a zrzeszenie będzie zajmowało się produkcją i dostosowaniem jej do rosnących wymagań, jakie przed sadownikami stawia rynek. Spółka będzie mogła także kupować owoce z zewnątrz, musi jednak w pierwszej kolejności sprzedawać owoce członków zrzeszenia. Będzie także zaopatrywać sadowników w środki produkcji oraz usługowo sortować i pakować owoce. Do spółki będą mogły także przystępować inne grupy producentów.

Należy się rozwijać

Utworzenie grupy producentów pozwoliło na uzyskanie zwrotu kosztów poniesionych na działalność administracyjną, które mogą stanowić do 5% obrotów firmy. Jak przyznaje prezes zrzeszenia Zbigniew Chołyk, kwota ta umożliwiła opłacenie etatów księgowej, kierownika biura oraz wszystkich kosztów administracyjno-biurowych.

Do zrzeszenia, zgodnie z przyjętym statutem, może przystąpić każdy ogrodnik, którego produkcja jest zgodna z prowadzoną przez członków zrzeszenia. Jednym z wymagań, jakie postawiono nowo przystępującym, jest przestrzeganie zasad integ­rowanej produkcji owoców. Wiele osób, które przyjęto do Stryjno-Sadu, już wcześniej sprzedawało swoje owoce za pośrednictwem tej firmy. — Przyjmowania nowych członków nie uzależnialiśmy od wielkości produkcji. Wyszliśmy z założenia, iż jeśli ktoś chce do nas przystąpić, uczyć się i poprawiać jakość produkowanych owoców, automatycznie nie będzie z nami konkurował. To, że do sprzedania doszło nam kilka tysięcy ton różnych gatunków owoców, dopinguje nas dodatkowo. Dlatego już pracujemy nad sprzedażą towaru, którym będziemy dysponowali jesienią — mówi prezes. Jednym z działań wyprzedzających sprzedaż tegorocznych plonów jest zatrudnienie handlowca z dobrą znajomością języków, który będzie nawiązywał bezpośrednie kontrakty handlowe z zagranicznymi odbiorcami.

Po ostatnim powiększeniu się (jesienią ubiegłego roku przyjęto 23 nowych członków) Stryjno-Sad może zaoferować około 10 000 t owoców, z tego około 7000 t jabłek, 1500 t porzeczki, 800 t wiśni, reszta to truskawki, czereśnie i śliwki. Jest to znacząca ilość, która stawia przed zrzeszeniem nowe wyzwania — konieczność rozbudowy istniejącej bazy logistycznej. Zakupiona niedawno dwuścieżkowa, elektroniczna linia sortująca okazuje się za mała (fot. 1). Należy zaznaczyć, że w tym sezonie przez większość okresu zimowego pracowała przez 3 zmiany na dobę. W tym roku w planie jest budowa chłodni na przygotowywany towar (fot. 2) i pomieszczenia, w którym będą przetrzymywane owoce czekające na sortowanie. Konieczny będzie także zakup co najmniej czterościeżkowej elektronicznej linii do sortowania z wodnym rozładunkiem.


Fot. 1. Zakupiona dwa lata temu dwuścieżkowa, elektroniczna linia do sortowania owoców okazuje się już zbyt mała


Fot. 2. Chłodnia znajdująca się obok pomieszczenia,
w którym sortuje się i pakuje owoce, też okazuje się już zbyt mała

W ostatnim czasie pojawiło się sporo funduszy pozwalających na rozwijanie produkcji w gospodarstwach członków zrzeszenia — SAPARD, kredyty preferencyjne dla młodych rolników czy wprowadzany sektorowy program operacyjny. Środki z tych funduszy będą przeznaczane na dostosowanie produkcji do rosnących wymagań i na rozbudowę bazy przechowalniczej w prywatnych gospodarstwach — budowa chłodni z KA jest obecnie dla sadowników z tej grupy sprawą priorytetową. — Jabłka z KA można sprzedać na Zachodzie po 2 zł/kg, a takie same przechowywane w zwykłej chłodni z trudem sprzedaje się w kraju za połowę tej ceny — dodaje Z. Chołyk. Sadownicy ze Stryjno-Sadu nie mają na razie
w planach budowy wspólnego centrum przechowalniczego dla owoców. Jeśli jednak będzie to ekonomicznie uzasadnione, budowa takiej inwestyc­ji zostanie rozpoczęta.

Nowsze odmiany — lepsza sprzedaż

Grupa posiada dużo nowych sadów, przez co nie ma problemów również ze sprzedażą owoców starych odmian — 'Spartana', 'Jonatana', 'Lobo', 'Cortlanda' — których już prawie nie ma w nasadzeniach członków zrzeszenia. Jabłek 'Idareda' w ofercie jest nie więcej niż 10%. Najwięcej w nasadzeniach jest Jonagoldów i 'ampiona'. Stale zwiększa się areał 'Gali', 'Golden Deliciousa', 'Elise' i 'Ligola'. W przypadku 'Gali' kupcy z zachodniej Europy najchętniej kupują jej sporty z prążkowanym rumieńcem. Tegoroczny wzrost sprzedaży na Zachód został spowodowany mniejszymi zbiorami owoców w tej części Europy. Z kolei na Wschodzie w tym roku było bardzo dużo jabłek i coraz trudniej sprzedać tam owoce. — Aby konkurować na rosyjskim rynku z owocami na przykład z Mołdawii, trzeba oferować produkt najwyższej jakości (fot. 3) — przekonuje Z. Chołyk.


Fot. 3. Na rynek rosyjski coraz częściej sprzedawane są
najwyższej jakości owoce w efektownych opakowaniach

Należy także robić wszystko, aby wypromować 'Sampiona', który obok 'Idareda', staje się w Polsce jedną z najważniejszych odmian w nasadzeniach. Od grudnia trzeba jednak sprzedawać wyłącznie owoce tej odmiany przechowywane w chłodni z KA. Coraz ważniejszą odmianą w krajowych nasadzeniach, nieznaną w Europie, jest 'Ligol'. Według Z. Chołyka, członkowie Stryjno-Sadu, byliby skłonni utworzyć fundusz (np. 1 grosz od kilograma sprzedanych owoców) przeznaczony na promocję tych odmian. Podobnie powinny zrobić inne krajowe organizacje sadownicze, bo na ten cel potrzeba znacznych środków. Organizacje, które zdecydują się na przeznaczenie części pieniędzy ze swojego dochodu na reklamę, będą mogły liczyć także na znaczne dofinansowanie akcji promocyjnych z funduszy Unii Europejskiej.