• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2004

Z SZULCA DO WIELKIEJ BRYTANII

Rozmowa z Robertem Fibingierem — menedżerem sprzedaży w firmie Vegex

Wojciech Górka: Jak doszło do powstania firmy?

Robert Fibingier: Właścicielka firmy Vegex — Kinga Legg wyemigrowała z Polski do Wielkiej Brytanii i tam poznała rodzinę Pearsonów, która od 1948 roku zajmuje się produkcją i dostawą pomidorów do tamtejszych supermarketów Tesco. Pani Kinga pochodzi z kaliskiej rodziny ogrodniczej i postanowiła wykorzys­tać możliwości zbytu w Wielkiej Brytanii warzyw pochodzących od producentów z rodzinnych stron. Okazało się, że są odbiorcy naszego towaru, ale trzeba zorganizować w Polsce punkt przerzutowy. Później pozyskaliśmy także odbiorców z sieci Tesco w Czechach i na Słowac­ji. Na półki sklepowe za granicą nasze pomidory trafiają oznaczone krajem pochodzenia. Towar nie jest więc anonimowy. Jeżeli się uda, w przyszłym roku rozpoczniemy dostawy do polskich placówek tej sieci — po otwarciu magazynu centralnego Tesco pod Warszawą.

WG: Brytyjskie normy są bardzo rygorystyczne. Czy jakość polskich warzyw nie budziła zastrzeżeń?

RF: Jesteśmy pod ścisłą kontrolą odbiorców i dostosowujemy się do ewentualnych ich uwag. Przedstawiciele rodziny Pearsonów przyjeżdżają tutaj regularnie, zwłaszcza Philip Pearson, który jest najważniejszym dostawcą pomidorów do sieci Tesco w Wielkie Brytanii. Wszystkie szklarnie w Polsce są kontrolowane przynajmniej raz na 2 tygodnie. Potem powstają raporty kontrolne, których kopie dostają producenci. Nasz punkt przerzutowy w Szulcu został utworzony zgodnie z wytycznymi Brytyjczyków. Mamy certyfikat ISO 9001, jesteśmy w trakcie wdrażania systemu HACCP. Nasza linia tech­nolo­giczna rozdzielona jest na ciąg brytyjski oraz słowacko-czeski. Takie są wymogi systemu HACCP. Pracownicy jednej i drugiej hali nie powinni bowiem mieć ze sobą kontaktu. Z tego powodu mamy dwa osobne wejścia i dwa identyczne ciągi z zapleczem sanitarnym (łazienka­mi, szatniami i toaletami dla personelu), halą sortowniczą oraz magazynami-chłodniami.

WG: Jak wygląda Wasza baza dostawców?

RF: Jesteśmy w fazie ciągłych zmian, gdyż funkcjonujemy od niedawna. Dostawcy zostali wyselekcjonowani w ubiegłym roku po dokładnym przyjrzeniu się ich zapleczu produkcyjnemu. Wybraliśmy i podpisaliśmy na ten rok umowy kontraktacyjne z tymi, którzy spełniali wymagania Brytyjczyków. Czasami musimy się jednak posiłkować dostawami towaru z zewnątrz.

WG: Czego szukają Brytyjczycy?

RF: Mają specyficzne wymagania. Szukają małych pomidorów — takich, które u nas zaliczane są do II klasy jakości (fot. 1), o średnicy 47–67 mm. U nich jest to natomiast najbardziej poszukiwany produkt. Musimy sadzić odmiany, które tworzą tego typu owoce. Jest to np. odmiana Espero F1, wcześniej już u nas uprawiana.­ Tech­nologia uprawy nie różni się zbytnio od zalecanej dla powszechnych u nas odmian standardowych czy wielkoowocowych. Producenci muszą przestrzegać wymagań brytyjskiego systemu Nature's Choice. Próbki z każdej dostawy są w Wielkiej Brytanii kontrolowane w laboratorium i, gdy pojawi się jakiś problem spowodowany przez ogrodnika, producenci otrzymują wskazówki, co powinni poprawić.


Fot. 1. Pomidory: a - sortowanie towaru na eksport do Słowacji i Czech, b - Robert Fibingier prezentuje niesortowane pomidory Espero F1 dla odbiorców brytyjskich

WG: Na jakich warunkach podpisywane są umowy kontraktacyjne?

RF: Trudno jeszcze mówić o warunkach, gdyż jest to pierwszy sezon współpracy. Na razie podpisaliśmy umowy na odbiór pomidorów do końca listopada po stałej cenie. Zobaczymy, czy warunki będą satysfakcjonowały obie strony. Pomidory eksportujemy już od początku kwietnia. Na razie nasi dostawcy wyglądają na zadowolonych.

WG: Jakie są Wasze "moce przerobowe"?

RF: Dość duże i jeszcze nie w pełni wykorzystane. Mamy duże zaplecze magazynowe oraz linie do sortowania pomidorów i ogórków. Nie ma problemów z pracownikami. Możemy się więc rozwijać.

WG: Jaki towar odbieracie od producentów?

RF: Do Wielkiej Brytanii wysyłane są pomidory niesortowane, gdyż takie są wymagania Brytyjczyków, którzy sortują je u siebie. Pomidory przywiezione do magazynu są schładzane przez jeden dzień, a w kolejnym pakowane na samochód i po 36 godzinach docierają na Wyspy Brytyjskie. Pomidory niesortowane przygotowujemy w opakowaniach kartonowych (po 6 lub 15 kg). Sortow­nię wykorzystujemy dla pomidorów kierowanych na Słowację i do Czech. Mieliśmy też kilka próbnych transportów do Francji. Do naszych sąsiadów z południa wysyłamy odmiany tradycyjnie produkowane w tym regionie Europy, może jedynie owoce o nieco mniejszych rozmiarach. Dostawy na rynek słowacki i czeski są identycznie pakowane jak te dla Brytyjczyków.

Do Czech i na Słowację eksportujemy także ogórki. Producenci przywożą je do nas w workach foliowych. Prosto z samochodów (fot. 2) ogórki trafiają na taśmę i do maszyny, która owija je pojedynczo w folię. Dopiero potem są sortowane według masy, pakowane w pudła kartonowe po 6 kg (koloru ciemnozielonego — to standardowy wymóg Tesco) i ładowane na europalety. Wielka Brytania na razie nie odbiera polskich ogórków, gdyż tamtejsi nabywcy preferują odmiany o długich owocach, których w Polsce się nie produkuje. Zarówno ogórki, jak i pomidory w pudłach na paletach, oczekują na transport w chłodni w temperaturze 8°C. Bezpośrednio przed spedycją palety owijane są folią.

WG: Dziękuję za rozmowę.


Fot. 2. Linia technologiczna do przygotowywania ogórków na eksport: a — odbiór od producenta, b — pakowanie w folię, c — sortowanie, d — ogórki w opakowaniu z kartonu, e — na europalecie w drodze do magazynu


Firma Vegex z Szulca koło Opatówka powstała w ubieg­łym roku, choć właściwą działalność rozpoczęła od kwietnia tego roku. Jest dostawcą pomidorów i ogórków do sieci Tesco w Wielkiej Brytanii, Czechach i na Słowacji — pomostem pomiędzy polskimi ogrodnikami a europejskimi odbiorcami. Firma zatrudnia 19 osób. W planach jest wysłanie do końca roku 1700 ton pomidorów na Wyspy Brytyjskie, do Czech trafi 1500 ton pomidorów i 700 ton ogórków, na Słowację — odpowiednio — 800 ton i 750 ton tych warzyw. Eksport ruszył od kwietnia. Na razie zadowoleni są wszyscy — właścicielka firmy Vegex Kinga Legg, dostawcy oraz odbiorcy warzyw.

Kinga Legg (na zdjęciu) właścicielka firmy Vegex — "Pomidory eksportowane przez nas do Wielkiej Brytanii produkowane są na łącznej powierzchni około 5 ha pod osłonami (do wszystkich krajów — na 11 ha). Możliwości zbytu są większe, dlatego chcielibyśmy zwiększyć ten areał do 8 ha. W planach jest utrzymanie dostaw do Czech i Słowacji oraz rozpoczęcie współpracy z Tesco w Polsce. Prowadzimy rozmowy w celu rozszerzenia rynku o kolejne kraje Europy, nawiązaliśmy, na przykład, pierwsze kontakty z Francją. Zastanawiamy się nad umożliwieniem naszym dostawcom wyboru od kolejnego sezonu ceny zapisanej w umowie — stałej lub rynkowej."