• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2004

ZRÓŻNICOWANE DAWKI ŚRODKÓW OCHRONY ROŚLIN

Kalibracja opryskiwacza sadowniczego polega na dostosowaniu jego parametrów pracy do warunków wykonania zabiegów. Obejmuje ona regulację strumienia powietrza, prędkości roboczej, dawki cieczy i wreszcie wybór najbardziej odpowiedniego rodzaju i wielkości rozpylaczy. Czy można również kalibrować dawkę środka ochrony roślin (ś.o.r.)? To pytanie, jakie często zadają sadownicy. Odpowiedź jest bardzo złożona. Nie można, bo nie zezwalają na to obecnie obowiązujące regulacje prawne. Jednocześnie dostosowanie dawek ś.o.r. jest konieczne, bo utrzymanie obowiązujących zasad może być groźne dla przyszłości naszego sadownictwa.

Jeśli przyjrzeć się etykietom, łatwo zauważyć, że dawki ś.o.r. są wyrażane w jednostkach objętości (litry) lub masy (kg) na jednostkę opryskiwanej powierzchni. O ile w płas­kich uprawach polowych takie podejście jest uzasadnione, to trudno je zaakceptować w odniesieniu do sadów i krzewów jagodowych, które są formami przestrzennymi. Wynika to z następującego logicznego założenia. Skoro za stan idealny można przyjąć sytuację, w której naniesienie substancji aktywnej powinno być jednakowe w całym sadzie, a mamy w nim drzewa o różnej wielkości i strukturze przestrzennej, to dla osiągnięcia takiego efektu należy zróżnicować dawkę ś.o.r. Większe dawki powinno się stosować podczas opryskiwania przestrzennie rozbudowanych drzew, a mniejsze — podczas ochrony drzew karłowych oraz nowo posadzonych sadów i plantacji. Takie przekonanie potwierdzają badania prowadzone w ISK, w których stwierdzaliśmy 2 lub 3 razy większe naniesienie ś.o.r. w sadzie karłowym niż półkarłowym. Można oczekiwać znacznie większych różnic w odniesieniu do sadu tradycyjnego. Oznacza to, że skoro ochrona była skuteczna w sadach tradycyjnych, przy obecnym sposobie wyrażania dawek, to w nowoczesnych sadach karłowych dawka ś.o.r. będzie nadmierna.

Nadmierne dawki ś.o.r. w tych sadach podnoszą koszty produkcji owoców i zmniejszają ich konkurencyjność cenową. Stwarzają ryzyko powstawania pozostałości ś.o.r. w owocach. Ponadto obecna sytuacja ugruntowuje nasz wizerunek jako kraju nieprzywiązującego uwagi do racjonalnego stosowania środków ochrony roślin i nienależycie przygotowanego do produkcji zdrowych owoców. Jest to szczególnie groźne w przypadku owoców, które są postrzegane jako produkty o szczególnych walorach odżywczych i zdrowotnych. Jednocześnie brak przyzwolenia na zróżnicowanie dawek ś.o.r. sprawia, że wiele "przyjaznych dla środowiska" metod ochrony, w tym Rolnictwo Precyzyjne, jest w Polsce nielegalne. Tak samo, jak niedozwolona jest powszechna i logiczna praktyka "zamykania" górnych par rozpylaczy podczas opryskiwania młodych sadów. Dużo groźniejsze jest intuicyjne samodzielne zmniejszanie lub zwiększanie w stosunku do zalecanych w etykiecie dawek środka ochrony. Taki sposób postępowania niesie za sobą ryzyko braku oczekiwanej skuteczności biologicznej. Sprzyja również powstawaniu odporności lub nadmiernym pozostałościom ś.o.r.

Anglicy poszli jeszcze dalej i opracowali formułę PACE (Pesticide dose Adjustment to the Crop Environment). Wprowadza ona możliwość dostosowania dawek ś.o.r. do gęstości korony drzew, w zależności od fazy ulistnienia. Wiele badań mających na celu przetestowanie tej metody udowodniło, że tylko na podstawie różnych faz rozwojowych można zredukować dawkę ś.o.r. do 25%, bez ujemnego wpływu na skuteczność biologiczną.

Jeśli wszystko wydaje się takie logiczne i proste, to dlaczego jeszcze nie zalegalizowano w Polsce stosowania zróżnicowanych dawek ś.o.r.? Niewątpliwie uzasadnienia potrzeby zmian w sposobie wyrażania dawek ś.o.r. są niezwykle logiczne i nie powinny podlegać żadnej dyskusji. Okazuje się jednak, że sformułowanie czytelnych i jednoznacznych zasad jest trudne, mimo że kilka krajów (Niemcy, Wielka Brytania, Belgia, Norwegia) już uporało się z tym problem. Można skorzystać z ich doświadczeń i uwzględnić krajową specyfikę obejmującą odmienny klimat, różnice w formowaniu drzew, a także lokalne przyzwyczajenia.

Nie ulega wątpliwości, że obecnie obowiązujące zasady wyrażania dawek ś.o.r. muszą zostać zmienione. Im prędzej się to stanie, tym lepiej dla sadowników, konsumentów i środowiska. Opracowanie odpowiednich zaleceń jest szczególnie ważne dla sadowników. Należy mieć bowiem na uwadze, że obowiązujące zalecenia są dostosowane do sadów ekstensywnych, których znaczenie w produkcji towarowej maleje. Jednocześnie znacznie zawyżają one dawki ś.o.r. w sadach intensywnych, skąd pochodzą najlepsze jakościowo owoce. A właśnie owoce z takich sadów mogą konkurować na europejskim rynku.

Nie należy zwlekać z opracowaniem nowych regulacji prawnych i oficjalnych zaleceń dla praktyki dotyczących stosowania zróżnicowanych dawek ś.o.r. Nie chcę nawet myśleć, co może się stać, gdy ktoś, komu nie spodobają się polskie owoce, nagłośni sprawę stosowania ś.o.r. w naszych sadach. Ktoś powie, że mam zbyt bujną wyobraźnię, wolę jednak dmuchać na zimne.