• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2004

O NAWOŻENIU I USTAWOWO

X Konferencja Katedr Uprawy Roli i Nawożenia Roślin Ogrodniczych, jaką zorganizowano 17 i 18 czerwca w Krakowie, poświęcona była proekologicznym aspektom nawożenia.

W wykładach zaprezentowanych podczas krakowskiej konferencji omówione zostały, między innymi, możliwości wykorzystania w uprawie pomidorów różnych podłoży, które mogłyby zastąpić wełnę mineralną. Prof. Józef Nurzyński (AR Lublin) prowadził porównawcze doświadczenia z uprawą pomidorów w wełnie mineralnej, torfie oraz piasku drobno- i gruboziarnistym. Nawożone były one taką samą pożywką, podawaną w takich samych ilościach i, pomimo że w podłożach zawartość składników pokarmowych była zróżnicowana (najmniej N, K, Ca i Mg znajdowało się w piasku), to zawartość tych składników w liściach pomidorów była zbliżona. Rośliny w podłożu torfowym, wełnie mineralnej i pias­ku gruboziarnistym plonowały również na podobnym poziomie. Niższy plon uzyskano w piasku drobnoziarnistym, co związane było głównie z gorszymi właściwoś­ciami fizycznymi tego podłoża. Dlatego decydując się na uprawę w piasku warto używać komponentów rozluźniających jego strukturę. Według prof. J. Nurzyńskiego, takie działanie może mieć również duża masa korzeni przy uprawie roślin w dużym zagęszczeniu (1 szt. na niecałe 4 dm3 podłoża).

W uprawach aeroponicznych — nad którymi badania prowadzone są w Poznaniu pod kierunkiem prof. Andrzeja Komosy — korzenie roślin rozwijają się w powietrzu (czyt. też HO 11/2003), a w ich otoczenie wtryskiwana jest pożywka w formie aerozolu. Krąży ona w obiegu zamkniętym. Unika się w ten sposób zanieczyszczania środowiska zużytym podłożem oraz tak zwanymi wodami drenarskimi (przelewami pożywki). W prowadzonym w ubiegłym roku doświadczeniu w aeroponice zużycie pożywki było o 40–60% mniejsze niż w uprawie w wełnie mineralnej, a pomidory (Cunero F1 i Ronaldo F1), dały plon wyższy o 20–30%.

Prof. Eugeniusz Kołota zrelacjonował niektóre tematy, jakie były poruszane na XXVI Międzynarodowym Kongresie Ogrodniczym w Toronto. Większość z nich dotyczyła nawożenia azotem. Dostarczenie roślinom tego składnika często stanowi problem w uprawach ekologicznych, badania prowadzone w Danii wykazały, że jesienne okrycie gleby (w postaci roślin okrywowych, nawozów zielonych czy resztek pożniwnych) zapewnia wiosną zapas azotu dla uprawianych roślin. Gdy glebę pozostawia się bez takiego okrycia, w następnym roku powinno się uprawiać gatunki głęboko się korzeniące, czerpiące azot z głębszych warstw. Dotychczas uznawano, że rośliny mogą korzystać ze związków azotu znajdujących się na głębokości do 1 metra, wyniki duńskich badań wskazują jednak, że na przykład marchew czy kapusta mogą pobierać azot z głębszych warstw, korzenie kapusty sięgały nawet do 2,4 m w głąb gleby. Inne prace dotyczące nawożenia azotem dotyczyły między innymi możliwości wykorzystania tego pierwiastka z resztek pozbiorczych — w pozostałościach po niektórych gatunkach znajduje się nawet do 150 kg azotu/ha (na plantac­jach kapusty brukselskiej czy kalafiora).

Możliwość ograniczenia strat azotu wprowadzonego w nawożeniu i zmniejszenia stopnia zanieczyszczenia środowiska tym pierwiastkiem stwarza użycie nawozów z inhibitorem nitryfikacji (ENTEC), który wydłuża proces nitryfikacji do 4–10 tygodni. Wykorzystanie takich nawozów najlepiej sprawdza się w uprawach nawadnianych (lub w czasie intensywnych opadów) oraz na glebach lekkich, pozwala na uzyskanie wyższych plonów, o mniejszej zawartości azotanów niż przy tradycyjnym nawożeniu azotem. Ostatnio badane są także możliwości wykorzystania aminokwasów (m.in. glicyny) jako źródła azotu.

Badania czynników wpływających na akumulację metali ciężkich w roślinach prowadzone są na krakowskiej Akademii Rolniczej pod kierunkiem prof. Włodzimierza Sadego. Zawartość tych pierwiastków w glebie związana jest między innymi z działalnością człowieka, przede wszystkim zależy jednak od rodzaju skały macierzystej. Uważa się też, że przy większej zawartości części spławianych w glebie metale ciężkie są bardziej dostępne dla roślin. Z kolei zawartość substancji organicznej ogranicza dostępność metali ciężkich dla roślin — składniki te są wiązane w trudno rozpuszczalne lub nierozpuszczalne związki tym silniej, im większy jest stopień rozkładu materii organicznej. Na ograniczenie pobierania metali przez rośliny (najłatwiej pobierany jest kadm) wpływa także utrzymywanie obojętnego odczynu gleby i wysycenie kompleksu sorpcyjnego gleby pierwiastkami o charakterze zasadowym. Źródłem metali ciężkich mogą być również nawozy — głównie fosforowe, w dalszej kolejności wapniowe, potasowe i w najmniejszym stopniu azotowe.

Dr Grzegorz Cieśliński (SGGW Warszawa, Yara Poland), przedstawił niektóre konsekwencje, jakie wynikają z uchwalenia 2 kwietnia br. Ustawy o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu (Dz. U. nr 91) dostosowującej nasze prawodawstwo do unijnego. Przykładowo, podobnie jak w krajach UE, saletra amonowa krystaliczna i nawozy zawierające ponad 28% azotu w tej formie, w myśl nowych przepisów nie są traktowane jako nawozy, lecz jako środki chemiczne i w obrocie nimi będą obowiązywać odrębne wymagania techniczne. Obecnie nawozy są klasyfikowane jako produkty rolno-spożywcze, za kontrolę ich jakości odpowiadają akredytowane laboratoria (Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa, Regionalnej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Lublinie oraz Polskiego Centrum Badań i Akredytacji w Pile), natomiast w miejscach sprzedaży kontrole mogą być prowadzone przez Inspekcję Jakości Produktów Rolno-Spożywczych (dawniej podlegały one Inspekcji Jakości Handlowej). Zmieniły się także stawki VAT — dla większości nawozów obowiązuje 3% VAT, a dla azotanów, siarczanów i saletry nawozowej obowiązuje 22% stawka.