• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2004

RYNEK KWIACIARSKI (cz. I): PRZED PIERESTROJKĄ

Rynek ogrodniczy w Rosji, podobnie jak cała nowa gospodarka rosyjska, ma tylko 10–12 lat. W 2003 roku minęła dekada od rozpoczęcia działalności przez głównych importerów hurtowych — firmy Green Line, Amadey i Business-Bouquet. To właśnie one zainicjowały prowadzenie handlu kwiatami w cywilizowany sposób i wygrały w konkurencji z czarnym rynkiem, który funkcjonował bardzo aktywnie na początku reform gospodarczych w latach 1991–1992.

Według planu

W 1967 roku Rosja i pozostałe republiki radzieckie wprowadziły państwowe programy rozwoju towarowej produkcji roślin ozdobnych, ze szczególnym uwzględnieniem kwiatów ciętych. Przyjęto nowe normy dotyczące powierzchni pod osłonami przypadającej na jednego mieszkańca. Władzom miejskim nakazano budowę nowoczesnych szklarni i ustalono, że obiekty te mają być zlokalizowane w pobliżu zakładów zieleni miejskiej.

Uprawy pod osłonami uzyskały status państwowych gospodarstw ogrodniczych (sowchozów), których działalność podlegała gospodarce planowej. Produkcja miała na celu uzyskanie określonej liczby kwiatów ciętych i roślin doniczkowych, określonych odmian. Sowchozy te podlegały Ministerstwu Gospodarki Komunalnej, które decydowało tym samym, jakich kwiatów potrzebują radzieccy obywatele.

Przede wszystkim czerwone goździki

Główną uprawę stanowiły wielkokwiatowe goździki, które zajmowały 50% ogólnej powierzchni pod osłonami. 60% tych kwiatów musiało być koloru czerwonego, bo czerwony goździk stanowił symbol rewolucji październikowej. Kolejną pozycję zajmowały róże (20–25% areału), następnie chryzantemy i biało kwitnące cantedes­kie. Prawie każde gospodarstwo miało w programie pędzenie roślin cebulowych. Dla kwiatów ciętych i roślin doniczkowych wprowadzono państwowe normy jakości i stałe ceny.

Produkcja nasion, cebul, sadzonek goździków i krzewów róż dla upraw pod osłonami była całkowicie podporządkowana Ministerstwu Rolnictwa ZSRR, które — znowu zgodnie z planem — przydzielało gospodarstwom materiał wyjściowy. Dysponowało ono przydziałem dewiz, przeznaczonym na zakup za granicą nowych odmian i zdrowego materiału matecznego. Ministerstwo stworzyło także sieć stacji hodowli i laboratoriów in vit­ro reprodukujących głównie goździki, ale także gerbery, storczyki, róże i wiele innych roślin ozdobnych. Odpowiadało zarówno za kierunki badań i rozwoju, jak i za programy hodowlane.

Pomimo "żelaznej kurtyny", w ZSRR uprawiano nowoczesne odmiany róż, goździków, gerber i roślin cebulowych. Radzieccy naukowcy i specjaliści z Ministerstwa Rolnictwa utrzymywali kontakt z głównymi firmami hodowlanymi z RFN, Francji i Holandii, a także z hodowcami z innych krajów socjalistycznych. Corocznie dla profesjonalistów w najlepiej funkcjonujących jednostkach organizowano wiele konferencji i warsztatów naukowych, na których dzielono się wiedzą i doświadczeniem, a także prowadzono dyskusje o nowych technologiach i odmianach — sukces jednostki był wspólnym sukcesem wszystkich. Tu i tam reprodukowano nowe odmiany, jako że pojęcie "opłata licencyjna" nie było wówczas znane w naszym kraju.

Braki na rynku

Po 25 latach gospodarki planowej, gdy rozpoczynała się pierestrojka, w Związku Radzieckim istniał dobrze rozwinięty dział produkcji roślin ozdobnych i znaczna praktyka w tej dziedzinie. W całym kraju prezentowano szerokiej publiczności wystawy pięknych róż, goździków, cantedeskii, chryzantem, lilii, gerber, storczyków (cymbidium, falenopsis), hipeastrum, lilaków, frezji, tulipanów, narcyzów. Na rynku, zwłaszcza w dużych miastach, brakowało jednak kwiatów. Radzieckie szklarnie miały dużą powierzchnię (5, 10, a nawet więcej hektarów), ale nie były przystosowane do całorocznej produkcji — wdrożone technologie zaplanowano z myślą o uprawie sezonowej. Róże na wszystkich plantacjach przechodziły okres spoczynku — pierwsze duże ilości kwiatów dostępne były dopiero pod koniec lutego, a szczyt plonowania przypadał około 8 marca, głównego kwiatowego święta Rosjan. Do czerwca kwiaty cięte róż sprzedawały się dobrze, w lecie zapotrzebowanie na nie spadało, co powodowało nadprodukcję.

Goździki "nie chciały zrozumieć", że są symbolem rewolucji. Jesienią i zimą niskie natężenie światła w centralnych oraz północnych rejonach ZSRR uniemożliwiało tym roślinom wytworzenie sztywnych pędów bez doświetlania. Dobrej jakości kwiaty dostępne były jedynie od kwietnia do września, a w terminach obchodów ważnych rocznic — 7 listopada (rocznica rewolucji październikowej) i 23 lutego (Dzień Armii Radzieckiej) pędy goździków trzeba było wzmacniać drutem.

Nasi specjaliści znali przyczyny tej sytuacji, ale nie mieli na nią żadnego wpływu. Ministerstwo Rolnictwa decydowało o projektowaniu szklarni, a także dysponowało środkami ochrony roślin, nawozami, wyposażeniem, a koszty jakichkolwiek zmian można było ewentualnie pokrywać z prywatnych środków. Z tego powodu nawet kwiaciarnie w Moskwie czy Leningradzie nigdy nie dysponowały dostatecznym asortymentem, lecz tylko kwiatami ściętymi w danym dniu w miejscowym gospodarstwie. Otrzymywały towar zgodnie z planem i nie miały prawa dokonywać zakupów gdzie indziej.

Wyjątki

Prywatna produkcja była stosunkowo dobrze rozwinięta tylko w jednej republice — w Azerbejdżanie — gdzie nie ograniczano powierzchni prywatnych szklarni. Azerscy ogrodnicy z dużym powodzeniem uprawiali goździki, ponieważ było to łatwe w ciepłym i suchym klimacie, pod lekkim tylko okryciem z folii. Azerbejdżańskie goździki sprzedawano na lokalnych bazarach w całym kraju. Można tam było także kupić dobrej jakości sezonowe kwiaty, wyprodukowane przez ogrodników-amatorów, były to głównie mieczyki, których intensywną hodowlę prowadzono z powodzeniem w Rosji, Mołdawii, na Lit­wie i Ukrainie.