• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 11/2004

SZKÓŁKARSKO I SADOWNICZO

Tegoroczne spotkanie członków Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych zorganizowano 29 sierpnia w gospodarstwie szkółkarskim Andrzeja i Szymona Nowakowskich w Żdżarach koło Nowego Miasta oraz w sadowniczym — Piotra i Pawła Korczaków w Skowronkach koło Belska Dużego. Przybyło na nie prawie 300 członków stowarzyszenia. W zwiedzanych gospodarstwach można było zapoznać się z produkcją drzewek owocowych, uprawą jabłoni, przechowywaniem owoców w chłodniach ULO oraz z maszynami do pakowania i sortowania owoców.

W bloku szkółkarskim

Szkółki Andrzeja i Szymona Nowakowskich prowadzone są najczęściej na słabych glebach (IV i V klasa), wymagających znacznych nakładów kapitałowych na przygotowanie stanowiska i wielu zabiegów agrotechnicznych, aby wyprodukować na nich drzewka poszukiwane przez najlepszych sadowników. Wszystkie szkółki zlokalizowane są w pobliżu ujęć wodnych, co pozwala na regularne zaopatrywanie drzewek w wodę. W produkcji dominują drzewa na podkładce 'M.9', która stanowi 40% produkowanych w matecznikach podkładek (fot. 1). W ofercie są również podkładki 'M.26', 'P 22', 'P 59', 'P 60', 'P 14', 'M.7'. W gos­podarstwie znajduje się także 3-hektarowy sad zraźnikowy — duża część zrazów sprzedawana jest szkółkarzom należącym do Stowarzyszenia Polskich Szkółkarzy (dawniej SPWJMS). W gospodarstwie zdecydowano się na założenie sadu pomologicznego, w którym rośnie większość uprawianych w szkółce gatunków i odmian. Jak podkreśla A. Nowakowski (fot. 2), stopniowe zwiększanie od lat 90. ub. wieku udziału drzewek jabłoni typu knip-boom w strukturze produkowanego materiału okazało się dobrym wyborem. Obecnie 95% sprzedawanych jabłoni to właśnie materiał dwuletni z jednoroczną koronką (fot. 3). Szkółkarz podkreśla jednak, że w tutejszych warunkach glebowych trudno wyprodukować wyrośnięte i silnie rozgałęzione okulanty. Zaletą drzewek wyprodukowanych na słabszych glebach jest dob­rze rozwinięty system korzeniowy i lepsze przyjmowanie się po posadzeniu w sadzie. Wszystkie produkowane w gospodarstwie drzewka pochodzą ze szczepienia zimowego w ręku. Ważne, aby już od pierwszego roku okulanty prowadzić przy tyczkach bambusowych (fot. 4). Aby zapobiec uszkodzeniom mrozowym, w szkółce z jednorocznymi okulantami lub zaokulizowanymi podkładkami późnym latem wysiewa się gorczycę lub zboża, które do pierwszych przymrozków wykształcają dużą masę zieloną, a wraz z pierwszymi spadkami temperatury zamierają. Gospodarstwo Nowakowskich jest jednym z pierwszych w kraju, przechowujących na życzenie sadowników dużą część z produkowanych obecnie 300 000 drzewek przez zimę w chłodniach przystosowanych dla materiału szkółkars­kiego.


Fot. 1. Podkładka 'M.9' dominuje w matecznikach


Fot. 2. Według A. Nowakowskiego, zwiększenie produkcji materiału dwuletniego z jednoroczną koroną okazało się słuszną drogą


Fot. 3. 95% sprzedawanych drzewek jabłoni to materiał knip-boom


Fot. 4. W szkółce jednoroczne okulanty prowadzone są przy palikach bambusowych

Mgr inż. Krzysztof Smaczyński z Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa z Warszawy przedstawił nowe wymagania stawiane drzewkom owocowym. Od tego roku minimalne obowiązkowe wymagania stawiane drzewkom owocowym określa termin "materiał CAC" (szczegółowy opis zasad produkcji drzewek zgodnie z wymaganiami CAC znajduje się w "Szkółkarstwie" 1/2004). Sadownicy do zakupu takich drzewek powinni podchodzić jednak z większą ostrożnością niż do roślin kwalifikowanych. Decydując się na materiał produkowany zgodnie z wymaganiami CAC należy dokładnie skalkulować, czy opłaca się założyć sad z drzewek, do których produkcji użyto komponentów o niekoniecznie udokumentowanym pochodzeniu. Materiałami mającymi gwarantować najwyższą zdrowotność będą kwalifikowany i elitarny materiał szkółkarski.

O tym, że warto kupować kwalifikowane, wolne od wirusów drzewka, przekonywał Piotr Kaczor prezes Sto­warzyszenia Polskich Szkółkarzy. Obecność tylko jednego wirusa może spowodować spadek plonu nawet o 30%. O tym, że w sprzedaży może pojawić się więcej drzewek, do których produkcji użyto materiału niewiadomego pochodzenia, świadczy zmniejszenie liczby sprzedawanych zrazów z kwalifikowanych sadów zraźnikowych. Równocześnie P. Kaczor podkreślał, że nie można dyskwalifikować materiału CAC. Duża część sprzedawanych w zachodniej Europie drzewek jest produkowana według standardów odpowiadających temu systemowi. Duże zachodnioeuropejskie szkółki, sprzedając materiał CAC, biorą odpowiedzialność za jego zdrowotność. Według P. Kaczora, widać także powolny wzrost zainteresowania sadowników zakupem w szkółkach drzewek z kilkunastoma średniej długości lub krótkimi pędami. Polecane do niedawna jako najlepsze drzewka z długimi pędami gorzej się przyjmują w sadzie, a pędy te szybciej się ogołacają.

W bloku sadowniczym

W gospodarstwie Piotra i Pawła Korczaków całkowita powierzchnia sadów to około 30 hektarów. Dużą część z tych nasadzeń stanowi 'Sampion Reno' (około 11 hektarów), którego owoce — jak uważa Piotr Korczak — stale dobrze sprzedają się w supermarketach. Według tych sadowników, warto sadzić czerwone sporty tej odmiany, gdyż dużo lepiej się wybarwiają niż standardowy 'Sampion'. Tylko drzewa 'ampiona Reno' w tym gos­podarstwie rosną na podkładce 'M.26' (fot. 5). W następnej kolejności uprawiane są, między innymi, 'Jonagored', 'Gala' i 'Delcorf', uszlachetniane na 'M.9'. Nowe kwatery zakładane są z drzewek typu knip-boom (fot. 6), które w porównaniu z okulantami szybciej wchodzą w pełnię owocowania, a przez to skraca się okres inwestycyjny. W celu ograniczenia wzrostu młodych drzew w sadzie prowadzi się program etylenowy. W starszych sadach wzrost drzew ogranicza się przez nacinanie pni z dwóch stron piłą spalinową. Zabieg ten można przeprowadzać w okresie od zielonego do różowego pąka lub bezpośrednio po kwitnieniu. Jak uważa Piotr Korczak, w tutejszych warunkach klimatyczno-glebowych nacinanie pni lepiej sprawdza się od nacinania korzeni, które — zwłaszcza w latach z małą ilością opadów — może powodować drobnienie owoców. Dużo uwagi w gospodarstwie przywiązuje się do przerzedzania chemicznego. Od kilku lat do tego celu używa się preparatu ATS, którym drzewa opryskiwane są dwukrotnie, każdorazowo w dawce 15 kg/ha. Ważne jest wyprodukowanie owoców dobrze wybarwionych i uzyskanie przy tym wyraźnej różnicy między barwą zasadniczą skórki a rumieńcem. Pomaga w tym kilkakrotne opryskiwanie drzew salet­rą wapniową, na przykład Calcinitem. Zrezygnowano natomiast z oprys­kiwania drzew chlorkiem wapnia. W przypadku 'Sampiona' negatywny wpływ na dobre wybarwienie owoców może mieć porażenie drzew przez pordzewiacze.


Fot. 5. 'Sampion Reno' jest jedyną odmianą uprawianą w gospodarstwie P. i P. Korczaków na podkładce 'M.26'


Fot. 6. Do zakładania nowych kwater używa się wyłącznie drzewek typu knip-boom

Sadownicy ci, chcąc współpracować z jedną z krajowych sieci supermarketów, musieli wprowadzić system produkcji i kontroli jakości zgodny z wymaganiami tego odbiorcy — EUREPGAP. Wszystkie owoce w gospodarstwie przechowuje się w chłodniach z KA o łącznej pojemności ponad 1500 ton. Działanie komór jest zautomatyzowane i sterowane komputerowo, co pozwala na ich monitorowanie. Generator azotu i płuczka do dwutlenku węgla umożliwiają precyzyjne ustalanie składu gazowego w poszczególnych komorach. W gospodarstwie Piotra Korczaka (fot. 7) przestrzega się zasady, aby w jednej komorze znajdowała się jedna odmiana — dzięki generatorowi azotu taką komorę można kilka razy w sezonie otworzyć i wyciągnąć część zmagazynowanych z niej jabłek, po czym zamknąć i szybko ustalić z powrotem optymalny skład gazowy.


Fot. 7. Według Piotra Korczaka (w środku z mikrofonem), gdy dysponuje się płuczką do dwutlenku węgla, generatorem azotu i pełną automatyką kontrolującą pracę urządzeń chłodniczych, warto budować komory chłodnicze o pojemności większej niż 100 ton

P. i P. Korczakowie od kilku sezonów sprzedają wspólnie z okolicznymi sadownikami swoje owoce. Chcąc sprostać wymaganiom zarówno krajowych, jak i zagranicznych odbiorców, kupili elektroniczną linię sortującą z wodnym rozładunkiem, który pozwala znacznie zwiększyć wydajność sortowania — umożliwia wypełnienie linii sortujących w 80%, podczas gdy przy suchym rozładunku wypełnienie to sięga 40%. Jednym z elementów, który znacznie ułatwia pracę w pakowni, a równocześnie pozwala na dobre wykorzystanie jej powierzchni, jest antresola (fot. 8) nad sortownią — można magazynować tam opakowania oraz prowadzić małe biuro (więcej o przygotowaniu owoców do sprzedaży w gospodarstwie Korczaków czyt. w HO 3/2004).


Fot. 8. Antresola nad linią sortowniczą pozwala na lepsze wykorzys­tanie powierzchni magazynowej

Szanse i zagrożenia

Według prof. dr. hab. Eberharda Makosza prezesa TRSK i głównego organizatora spotkania, w Polsce mamy coraz więcej dobrych gospodarstw sadowniczych, które mogą zaoferować owoce wysokiej jakości przez cały rok. Coraz więcej z nich dysponuje także maszynami do sortowania i pakowania owoców. W całym sadownictwie takich gospodarstw, a zwłaszcza tych zrzeszonych w różnego rodzaju organizacjach producenckich, jest nadal za mało.
W rejonach ze skoncentrowaną produkcją sadowniczą — na przykład w południowym Tyrolu czy w okolicach Jeziora Bodeńskiego — widoczny jest tylko jeden model sadów — intensywny, z obsadą średnio około 3000 drzew/ha.
Tak też powinny wyglądać grójeckie, sandomierskie czy nowosądeckie sady. O tym, że w Polsce jest jeszcze ciągle dużo sadów ekstensywnych, ze starymi odmianami i niewłaściwie formowanymi drzewami, decyduje chyba fakt, że ich właściciele przekonani są o wysokiej opłacalności takich upraw, gdy porównuje się je z produkcją rolniczą. Jak podaje prof. E. Makosz, tylko 30% gospodarstw sadowniczych osiąga zyski ze swojej produkcji, inwestuje i ma szansę utrzymać się na rynku.

Według prof. E. Makosza, straty w tegorocznej pro­dukcji spowodowane porażeniem owoców przez parcha jabłoni okazały się mniejsze niż przewidywano. Tego­roczne zbiory jabłek osiągną 2,5 mln ton. Wzrost produkcji generują młode, intensywne sady, których powierzchnia cały czas się zwiększa. Dobrą informacją jest spadek produkcji jabłek u największych naszych konkurentów w Europie — we Włoszech i Francji — co spowodowane jest spadającą opłacalnością uprawy jab­łoni w tych krajach. Ważną informacją dla naszych sadowników i eksporterów jest także mniejsza — w porównaniu z rokiem ubiegłym o około 15% — produkcja jabłek na wschodzie Europy.

Według profesora, sadownicy często decydują się na zakładanie sadów z mało znanych na rynku odmian lub sadzą to, co im się dobrze udaje w gospodarstwie. Trzeba jednak pamiętać, że warto i należy sadzić tylko te odmiany, których owoce dobrze się sprzedają. W tym roku zachodnioeuropejscy handlowcy byli zainteresowani zakupem w Polsce przede wszystkim jabłek odmian 'Golden Delicious', 'Jonagold' i sportów, 'Gali', 'Idareda' i 'Elise'. Jabłka 'Gali' i jej sportów odbiorcom z zachodniej Europy najlepiej sprzedać do końca lutego, gdyż po tym okresie dużo jabłek tej odmiany importowane jest z południowej półkuli. Równocześnie decydując się na nasadzenia 'Gali' należy wybierać jej sporty o paskowanym rumieńcu, które sprzedają się lepiej niż te o rumieńcu rozmytym. Sadownicy z najcieplejszych rejonów Polski (okolice Wrocławia czy Sandomierza) powinni zainteresować się uprawą wcześnie dojrzewających sportów odmiany 'Braeburn'.

Jak podawał Piotr Kaczor, w SPS czynione są starania dotyczące zakupu nowego sporta 'Gali' — ma być plenny, o paskowanym rumieńcu. Zainteresowaniem w szkółce Nowakowskich cieszą się także drzewka odmian 'Mutsu NK' (fot. 9) i 'Ligol', za których owoce sadownicy uzyskują wysokie ceny.


Fot. 9. 'Mutsu NK' to obecnie jedna z lepiej sprzedających się odmian w gospodarstwie Nowakowskich

Profesor przestrzegał z kolei przed dalszym wzrostem nasadzeń wiśni — ze sprzedażą ich owoców po opłacalnej cenie mogą być w najbliższych latach poważne prob­lemy. Powodem niskich tegorocznych cen tych owoców w dużej mierze była rosnąca produkcja tego gatunku na Węgrzech i w Serbii, które — oprócz Polski — są ich największymi producentami w Europie.