• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2005

WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBA W NOWOCZESNYM OGRODNICTWIE (CZ. II)

Pierwsza część relacji z targów dotyczyła, między innymi, nagrodzonych produktów i dalszych losów pokazanej po raz pierwszy w 2003 r. zamkniętej szklarni. Druga poświęcona jest doświetlaniu asymilacyjnemu i kolejnym rozwiązaniom oraz urządzeniom pozwalającym na coraz dokładniejsze monitorowanie wzrostu roślin — także na pomiar intensywności fotosyntezy — wspomniane są również nowe, czasem bardzo proste rozwiązania ułatwiające pracę.

Nowe typy lamp

Jednym z częściej poruszanych podczas targów Horti Fair tematów było prowadzenie uprawy warzyw przez cały rok z pełnym doświetlaniem asymilacyjnym. Większość firm oferuje teraz lampy z elektronicznym układem zapłonowym (fot. 1), dzięki czemu zużywają one mniej energii, są mniejsze i lżejsze — mogą ważyć około 3 kg (podczas gdy lampy starszego typu, z elektromagnetycznym układem zapłonowym ważyły nawet ponad 10 kg). Istnieje możliwość regulowania ilości emitowanego światła, a fluktuacje napięcia w sieci nie zakłócają pracy lamp nowego typu. Można było również zwiększyć moc lamp — do 600 W, a nawet 1000 W, a — co za tym idzie — zmniejszyć ich liczbę, a więc zacienianie upraw przez sprzęt oświetleniowy. Mogą one również być dłużej eksploatowane, na przykład firma Philips gwarantuje prawidłową pracę lamp przez 10 tys. godzin.


Fot. 1. Wprowadzenie elektronicznych układów zapłonowych
pozwoliło między innymi na zmniejszenie wymiarów i masy lamp

Po raz pierwszy lampa z elektronicznym zapłonem pojawiła się w 2003 r. w ofercie firmy Agrolux (czyt. też HO 2/2004). Podczas ubiegłorocznych targów Horti Fair firma ta przedstawiła dwa typy takich lamp —  ALF 600 W/230 V oraz ALF 400 W/230 V — ta o mniejszej mocy może być instalowana w niższych szklarniach. Nową propozycją jest możliwość komputerowej kontroli pracy instalacji oświetleniowej i ilości światła emitowanego przez każdą lampę oraz jej regulacji.

Również Philips zaprezentował dwa modele lamp z elektronicznym układem zapłonowym Green Vision — MASTER Green Power T 600 W EL 400 V oraz MAS­TER Green Power TD 1000 W EL 400 V (z dwiema końcówkami).

W ofercie firmy Gavita zwracano uwagę na nową lampę "Multi", o mocy 600, 750 lub 1000 W, z ruchomym odbłyśnikiem, który można montować w czterech pozyc­jach, również asymetrycznie, i obracać w płaszczyźnie poziomej do 90°. Lampa ta ma dwie końcówki, może pracować z układem zapłonowym elektronicznym lub elektromagnetycznym.

Dwie lampy nowej generacji wprowadziła także firma Hortilux Shrder: HSE 600 (600 W/400V) i HSE 1000 (1000 W/400 V).

Uprawy i ludzie pod kontrolą

Coraz więcej uwagi poświęca się obserwacjom kondycji i rozwoju roślin. Programy komputerowe czy doradztwo internetowe koncentrują się na analizowaniu mierzalnych cech roślin — długości przyrostów, liczby zawiązanych gron, itp. (na przykład LetsGrow — czyt. też HO 8/2004). Nowatorskie rozwiązanie w tym zakresie opracowała firma Hoogendorn Automation B.V. Do zestawu czujników mierzących warunki uprawy (wilgotność, EC, temperatura), dołaczył GROWLAB Plantivity® — czujnik (fot. 2) pozwalający na prowadzenie pomia­rów intensywnoś­ci procesu fotosyn­tezy, dostarczający także danych do­tyczących intensywności pro­mie­niowania foto­­syntetycznie czyn­nego oraz stresowych reakc­ji roś­­liny. Czujnik ten współ­pracuje z pro­­­gra­mem kompu­terowym, umo­ż­liwiającym ana­li­zowanie tych informacji i przetwarzanie na wska­zania istotne dla producenta — in­tensywność wzros­tu roślin czy aktualną i maksymalną produktywność fotosyntezy.


Fot. 2. Czujnik do pomiaru intensywności fotosyntezy

Duże zainteresowanie budził także prezentowany przez firmę HortiMax system ProDrain© (fot. 3). Umożliwia on prowadzenie ciągłego pomiaru masy roślin, a także masy podłoża. Informacje te przekazywane są do komputera, po ich analizie otrzymuje się wy­kres, z którego można odczytać wilgotność ma­ty czy wielkość prze­lewu, co pozwala na ustalenie optymalnego programu fertygacji, dostoso­wanego do po­trzeb roślin. Pro­gram kompu­te­rowy obsługu­jący system ProDrain© umożli­wia także monitorowa­nie wzros­tu roślin, ilości pobranej przez nie wody i intensywności transpiracji.
Przedstawiono także nowy przenośny miernik Hydrion 10, umożliwiający kontrolę nie tylko temperatury, wartości EC i pH pożywki, ale także zawartości jonów K+, Na+, Ca2+, NH4+, Cl, NO3 i HCO3. Za jego pomocą można zbadać do 12 próbek w ciągu godziny.


Fot. 3. System ProDrain pozwalający na ustalenie optymalnego programu fertygacji
oraz SensorTom — miernik o cechach zbliżonych do naturalnego owocu

Na stoisku tej firmy zwracano uwagę także na akus­tyczną skrzynkę pomiarową HumiTemp-C™, która poprzez pomiar szybkości rozchodzenia się dźwięku wskazuje wilgotność względną powietrza aż do 100% (według danych firmy pomiar ten jest prowadzony z bardzo dużą dokładnością — do 1%). Urządzenie to mierzy także temperaturę, poziom CO2 oraz ciśnienie powietrza. Kolejnym oryginalnym miernikiem jest SensorTom™ — sztuczny pomidor (fot. 3), mający właściwości naturalnego owocu i wskazujący temperaturę wewnątrz i na powierzchni owoców oraz wilgot­ność na ich powierzchni. Współpracuje on z programem Synopta®, co pozwala głównie na zapobieganie kondensacji pary wodnej na owocach — przez podnoszenie temperatury w instalacji grzewczej czy otwarcie wietrzników.

Do rejestrowania danych o uprawie i przebiegu pracy w szklarni coraz częściej wykorzystywane są współpracujące z głównym komputerem przenośne "kieszonkowe" terminale, za których pomocą pracownicy wprowadzają do głównego komputera informacje dotyczące, między innymi, wykonanych prac. Pozwala to na lepsze kontrolowanie uprawy i bardziej efektywne wykorzystanie zasobów siły roboczej. Kolejnym produktem z tej serii jest NOMAD Key z oferty firmy Hongendoorn. Nowy w tym rozwiązaniu jest uproszczony i szybki sposób wprowadzania danych — poprzez ustawienia w menu i skanowanie kodów kreskowych.

Podobny system P-Plus z firmy HortiMax ma obecnie możliwość przekazywania danych do głównego komputera za pomocą bezprzewodowej sieci lokalnej (WLAN — wireless local area network).

H2O = H+ + OH

Ciekawe rozwiązanie pozwalające na wykorzystanie zdysocjowanej wody do dezynfekcji pożywki prezentowała firma Agro Technical Supplies B.V. Roztwór ECA (Electro Chemical Activated Solution) jest testowany od dwóch lat w Kanadzie, prowadzone są także próby w dwóch gospodarstwach w Holandii (czyt. też HO 6/2004).
Woda z niewielkim dodatkiem soli kuchennej poddawana jest elektrolizie (fot. 4), następnie niewielkie jej ilości (1–2%) są wprowadzane do systemów nawadniających, co pozwala, między innymi, na wyeliminowanie glonów, bakterii, grzybów i wirusów oraz na pozbycie się problemów z chorobami odglebowymi. Według przedstawiciela firmy, roztwór ECA może być także używany do opryskiwania roślin (20% roztwór) lub do zamgławiania upraw (bez rozcieńczania), co ma chronić, między innymi, przed mącz­niakiem rzekomym. 3–5% dodatek zdysocjo­wanej wody ma również prze­dłu­żać trwałość kwia­­tów ciętych. Jako zalety tej metody dezynfekc­ji wskazywano między innymi fakt, że jest ona prosta i bezpieczna dla środowiska.


Fot. 4. Urządzenie do elektrolizy wody

Podłoża

Podczas targów kilka nowych produktów zaprezentowały także firmy oferujące podłoża. Na stoisku Gro­danu były to kostki rozsado­we Delta, charak­teryzujące się du­żą jednorodnoś­cią, zapowiadano także wprowadzenie od przysz­łego roku mat produkowanych w technologii Delta.

Firma Culti­lene pokazała no­wą matę do uprawy róż. X-fibre Rose charakteryzuje się dużą jednorodnością, jest gęstsza i le­piej utrzymuje wilgoć od dotychczasowych mat tej firmy, ma krzyżujący się układ włókien pozwalający na równomierne roz­rastanie się ko­rzeni. Kostki ty­pu Donut do produkcji rozsady (fot. 5), mają rowek biegnący wokół otworu na roślinę, zapobiegający zaleganiu wody i rozwojowi glonów bez­pośrednio przy podstawie łodygi, co ma korzystnie wpływać na zdrowotność roślin. W ofercie pojawiły się także maty i kostki owinięte przyjazną dla środowiska folią ulegającą biodegradacji — BIO-WRAP (fot. 6), która ulega rozkładowi po 10–15 tygodniach kompostowania.


Fot. 5. Kostki rozsadowe "Donut"


Fot. 6. Maty i kostki wełny mineralnej mogą być oferowane w folii ulegającej biodegradacji

Przyjazne dla środowiska

Podczas ubiegłorocznych targów Horti Fair w Amsterdamie można było przekonać się, że coraz szersza jest oferta środków produkcji i ochrony roślin pozwalających na prowadzenie upraw ze zmniejszonym zużyciem środków chemicznych, których wybór będzie zresztą wkrótce mocno ograniczony. Jak stwierdził Bavo Schelfhout z firmy Biobest, zapotrzebowanie na tego typu produkty biologiczne zwiększa się również w związku z rosnącymi wymaganiami stawianymi przez sieci supermarketów. Klienci coraz częściej poszukują produktów bezpiecznych dla zdrowia i dla środowiska naturalnego, co wymusza na ogrodnikach wprowadzanie integrowanych metod uprawy i ochrony. Tendencja ta jest również zauważalna na polskim rynku, w ochronę biologiczną i trzmiele (ich sprzedaż rośnie najszybciej) inwestują głównie producenci pomidorów.

W ofercie środków biologicznych, obok znanych już produktów firm Koppert czy Biobest, wiele biopestycydów, zawierających nicienie pasożytnicze wobec owadów czy ślimaków, zaprezentowała angielska firma Becker Underwood oraz niemiecka e-nema GmbH. Nicienie Heterorhabditis bacteriophora zalecane są do zwalczania w ogrodach i na terenach zieleni pędraków — larw chrząszczy (m.in. chrabąszcza majowego) czy ogrodnicy niszczylistki. Te same rasy, a także nicienie Steinernema kraussei zwalczają także opuchlaka truskawkowca — szkodnika m.in. szkółek ozdobnych. Do zwalczania ślimaków polecane są nicienie Phasmarhabditis hermaphrodita. Przeciwko larwom miniarek czy ziemiórek, a także przeciwko wciornastkowi zachodniemu, polecane są środki zawierające różne rasy Steinernema feltiae (ich wybór jest największy). W ofercie firmy Biobest preparat zawierający te nicienie, dotąd oferowany w postaci proszku, teraz jest produkowany jako żel. Zaletą tej formy środka jest to, że jego roztwór nie pozostawia osadu na roślinach, gdy jest używany do opryskiwania. Firma Koppert wprowadza z kolei nowy środek przeciwko wciornastkom, zawierający pasożytniczego wobec tych szkodników roztocza Typhlodromips swirskii. Dob­re rezultaty uzyskano w przeprowadzonych testach w uprawach ogórków i papryki. Przy silnym rozbudowaniu populacji T. swirskii możliwe było także ograniczenie liczebności mączlika szklarniowego.

Z innych nowości firmy Biobest zwracano uwagę, między innymi, na pastę Scaniavital Silica do zabezpieczania zranień pędów pomidorów (czyt. HO 2/2005). Udoskonalane są ule trzmieli używanych do zapylania pomidorów, wprowadzany jest także nowy ul — Multi-Hive — zawierający 3 kolonie trzmieli, czyli do 300 osobników. Przeznaczony jest on do upraw sadowniczych (drzew pestkowych i ziarnkowych oraz roślin jagodowych), a aktywność trzmieli trwa od 4 do 6 tygodni. Na targach prezentowano także Agri-50E — nowy, nietoksyczny środek ochrony roślin (zawierający wyciąg z wodorostów w formie koloidu), którego działanie ma polegać na stworzeniu szczelnej powłoki wokół ciał owadów czy kolonii grzybów, na przykład mączniaka.

We właściwym zidentyfikowaniu sprawcy choroby roś­lin bardzo pomocny może być zestaw podręcznych kilkuminutowych testów oferowanych przez Pocket Diagnostic Central Science Laboratory z Wielkiej Brytanii. Są one proste w użyciu — zawierają butelki do ekstrakcji wyciągu z tkanek roślinnych oraz plastikowe płytki z membraną. Z jednej strony membrany wkrapla się uzyskany ekstrakt roślinny i po kilku minutach, gdy przesączy się on przez całą płytkę, w jej "okienku" pojawia się wynik w postaci kolorowych pasków — jednego kontrolnego, gdy próbka jest wolna od danego patogenu, lub dwóch, gdy są w niej obecne określone wirusy, grzyby czy bakterie. Do zestawu testów wykrywających większość wirusowych chorób roślin uprawnych (również Pepino mosaic virus) oraz bakterie Ralstonia solanacearum i Xanthomonas hortorum pv. pelargonii, dołączyły w ubiegłym roku nowe testy na obecność bakterii Ervinia amylovora czy grzybów Phytophthora spp. i Rhizoctonia spp.

Nowy rodzaj pułapek feromonowych Ecosex opracowała brytyjska firma Ekosect Ltd. Wykorzystano w nich puder woskowy Entostat, dobrze przylegający do ciał owadów (dzięki różnicy ładunków elektrostatycznych). Osobniki męskie zwabione do takiej pułapki przez odpowiednie dla ich gatunku feromony żeńskie zostają pokryte pudrem, który maskuje obecność ich prawdziwych feromonów męskich. Następnie tak "naznaczone" samce przenoszą puder na kolejne osobniki męskie. Są one również zdezorientowane wydzielanym przez siebie niewłaściwym dla swojej płci feromonem i nie potrafią odnaleźć samicy.