• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 05/2005

CZY NIE BĘDZIEMY JUŻ PRODUKOWAĆ TRUSKAWEK DLA PRZETWÓRSTWA?

Co będzie z polskim przetwórstwem warzyw i owoców, zastanawiali się przedstawiciele kilkudziesięciu krajowych zakładów przetwórczych podczas konferencji w Warszawie 11 marca tego roku. Spotkanie pod tytułem "Czynniki kształtujące rentowność, popyt i podaż w branży owocowo-warzywnej" przygotowane zostało — już po raz trzeci — przez chłodnie Real z Siedlec.

Zaproszony na spotkanie wiceminister rolnictwa Wiesław Zapędowski potwierdził, że sytuacja jest trudna, a problemy sektora owocowo-warzywnego były w ostatnim czasie najczęstszym tematem dyskusji w ministerstwie. Zdaniem wiceministra, nie ma przesłanek, aby twierdzić, że nadchodzący sezon może być lepszy niż poprzedni. Podaż owoców i warzyw na pewno się nie zmniejszy, a popyt na unijnym rynku nie wzrośnie. Jesteśmy ważnym dostawcą mrożonych owoców i warzyw w Unii Europejskiej, ale o naszej trudnej sytuacji niewiele wiedzą urzędnicy w Brukseli. Na przykład, goszcząca niedawno w Polsce komisarz rolnictwa UE była zaskoczona problemami polskich producentów oraz przetwórców tych surowców.


"Jeszcze 2 lub 3 lata niskich cen i z Polski znikną plantacje truskawek dla przetwórstwa" — uważa Tadeusz Łątka

Polska administracja nie może wpływać już na popyt i podaż. Stara się jednak, aby polskie grupy producenckie mogły być szybciej uznawane i mogły łatwiej pokonać problemy administracyjne. Ochrona celna rynku i handel zagraniczny nie leży już w kompetencjach władz Polski, ale urzędników unijnych. Nasz resort rolnictwa podjął starania o wyłączenie z preferencji celnych w imporcie do UE niektórych produktów uznanych za wrażliwe (między innymi truskawek i malin). Uruchomienie tej procedury wymaga jednak współpracy polskich przetwórców. Chłodnie muszą wykazać, że z powodu importu konkurencyjnych produktów spoza UE spadła sprzedaż towarów z tych zakładów, oraz że załamały się inwestyc­je. UE do ochrony rynku może przystąpić dopiero po otrzymaniu wniosku od co najmniej 25% producentów działających na terenie Wspólnoty. Polskie MRiRW zaczęło rozprowadzać wśród krajowych zakładów formularze takich wniosków jesienią. Do marca odpowiedzi nadeszły z 14% zakładów. "Informowaliśmy wszystkich pisemnie, że informacje, o które prosimy, są poufne. Tak mały odzew nie upoważnia nas jednak nawet do podjęcia dalszych kroków" — zakończył wiceminister.

Podczas dyskusji zwracano jednak uwagę, że wspomniane mechanizmy ochronne nie starczą już na długo. Prawdopodobnie w ciągu najbliższych 10 lat Światowa Organizacja Handlu (WTO) zmusi UE do otwarcia swojego rynku dla krajów trzecich oraz zaniechania wspierania własnych producentów. Twierdzy pod nazwą Europa nikt już nie chce. Ochroną unijnego rynku nie są zainteresowane Wielka Brytania i kraje skandynawskie. Z kolei Francja, Hiszpania i Włochy chciałyby chronić jedynie ważne dla nich produkty śródziemnomorskie. Nasze niewiele ich interesują.

Prognozy dotyczące produkcji owoców i warzyw w 2005 roku przedstawił Jan Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (zamieściliśmy je w HO 4/2005). Jego zdaniem, sytuacja na polskim rynku jest obecnie nieprzewidywalna. Zbiory owoców miękkich będą prawdopodobnie zbliżone do ubiegłorocznych, ale chłodnie miały jeszcze wiosną zapasy mrożonek z ubiegłego roku. W przypadku mrożonych truskawek nie jesteśmy w stanie konkurować z Chinami, jeżeli tamtejsze owoce będą kosztować 500 eu­ro za tonę (tyle kosztowały wiosną). Do 2003 roku cena mrożonych truskawek w UE zależała głównie od plonów w Polsce. Obecnie ceny te dyktują Chiny i Maroko. Zdaniem J. Świetlika, jeżeli nie wystąpimy z wnioskiem o ochronę rynku przed mrożonymi truskawkami z Chin, za kilka lat nie będzie w Polsce owoców do zbierania. W przypadku innych owoców miękkich — wiśni, malin i czarnych porzeczek — jest nieco lepiej. Powinniśmy jednak szukać nowych rynków zbytu — poza UE — aby zabezpieczyć się na przyszłość.

Sytuację na rynku koncentratów soków owocowych przedstawiła dr Bożena Nosecka, również z IERiGŻ. Jej zdaniem, od 5 lat notowania koncentratu soku jabłkowego na świecie są stabilne. Jego produkcja wzrosła w Polsce od połowy lat 90. ub.w. dwukrotnie i wciąż się rozwija. Szybciej rośnie jednak produkcja koncentratów z owoców miękkich. W 2005 r. sytuacja nie powinna być najgorsza. Skończyły się zapasy soku jabłkowego z Węgier, a eksport z Chin skierował się głównie na rynek amerykański. Wprawdzie zbiory jabłek z sadów przydomowych będą pewnie w tym roku nieco większe, ale równocześnie zwiększyło się zapotrzebowanie na owoce deserowe. Rośnie bowiem eksport oraz spożycie jabłek w kraju (konsumenci kupują je teraz częściej niż banany, które podrożały po wejściu Polski do UE). Spadły jednak nieco ceny światowe koncentratu soku jabłkowego. Zdaniem B. Noteckiej, w sezonie 2005/2006 cena jabłek przemys­łowych będzie mogła wynieść około 0,20 zł/kg.

Podczas dyskusji Tadeusz Łątka — producent sadzonek i owoców truskawek — zwrócił uwagę na kryzys w tej branży. "W tym roku sadzonki sprzedałem jedynie na eksport. W Polsce nikt nie był zainteresowany 'Sengą Senganą'. Za 2 lub 3 lata w naszym kraju mogą zniknąć plantacje przetwórczych odmian truskawek, bo nikt nie będzie chciał ich produkować. Producenci masowo przerzucają się na uprawę owoców deserowych, gdyż jeden pracownik może takich truskawek zebrać dziennie za równowartość 700 zł, owoców dla przetwórstwa — zaled­wie za 150 zł. Sądzę, że produkcja truskawek dla przetwórstwa może szybko przenieść się na Ukrainę, podczas gdy w Polsce pozostaną jedynie plantacje owoców deserowych" — dodał.