• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2005

MAŁA HOLANDIA W NORWEGII (CZ. I)

W Norwegii, gdzie bardzo dobrze rozwinięta jest produkcja ogrodnicza, zwłaszcza szklarniowa (czyt. HO 8/2004), w ciągu czterech zimowych miesięcy — od grudnia do końca marca — produkuje się 62 mln kwiatów tulipanów. Największym ich producentem nie tylko w samej Norwegii, ale w całej Skandynawii, jest J 2004/2005 zebrano 23,5 mln kwiatów tulipanów.

Historia gospodarstwa

Ta tulipanowa farma znajduje się w małej miejscowości Fall, położonej około 120 km na północ od Oslo, nad brzegiem jeziora Randsfjorden. W szklarni o powierzchni 12 000 m2 (fot. 1) zimą pędzi się tulipany, natomiast w pozostałych okresach roku uprawia się lilie i chryzantemy gałązkowe.


Fot. 1. Szklarnie firmy J. Karlsen Gartnieri (doświetlanie asymilacyjne nocą)

Gospodarstwo to zostało założone w latach 60. XX wie­ku przez Sigvalda Karlsena, ojca obecnego właściciela. Produkowano tam wówczas na powierzchni około 2 ha w szklarniach i namiotach foliowych zarówno warzywa (pomidory, ogórki i sałatę), jak i rośliny ozdobne (irysy, goździki i frezje). Z upływem czasu frezje zastąpiono chryzantemami gałązkowymi, wprowadzono także do uprawy lilie i tulipany. W latach 1985–86 powstał obecny obiekt, szklarnie zblokowane pokryte — bardzo wtedy drogim materiałem, ale nowoczesnym i charakteryzującym się dużą termoizolacyjnością — płytami akrylowymi. W tym też czasie Jrgen Karlsen przejął firmę po ojcu.

Tulipany były początkowo produkowane tylko na potrzeby rynku lokalnego, a w uprawie dominowały lilie (w roku 1995 — 70% całej norweskiej produkcji). W 1997 r. zaczęto realizować dużą inwestycję mającą na celu przystosowanie obiektu do intensywnej uprawy tulipanów, zbudowano wtedy chłodnie przeznaczone do ukorzeniania cebul, zbiornik do przechowywania torfu, zainstalowano system stołów przesuwnych i suwnicę do automatycznego załadunku torfu, zakupiono linie do pakowania kwiatów tulipanów oraz prototyp robota do ustawiania skrzynek na stołach. Te inwestycje pozwoliły na zwiększenie produkcji tulipanów — do 10,5 mln sztuk rocznie, nadal jednak dużą część uprawy stanowiły lilie. Z roku na rok udział tych pierwszych rósł (tab. 1), również dzięki dalszym modernizacjom w gospodarstwie i rozpoczęciu pędzenia metodą hydroponiczną (2001 r.).

Tabela 1. Rozwój produkcji tulipanów w firmie J. Karlsen Gartnieri
w latach 1998–2005

Tak intensywna produkcja tulipanów jest możliwa nie tylko dzięki wysokiemu poziomowi mechanizacji, ale również dzięki dobrze dobranej i doświadczonej kadrze specjalistów, składającej się głównie z Polaków. W 1995 r. menedżerami w firmie zostali Marek Malinowski i Leszek Jaroma, później (1998 r.), dołączył do nich Piotr Maksim. Leszek Jaroma (fot. 2), który rozpoczął pracę w firmie J. Karlsen Gartnieri tuż po ukończeniu SGGW, zajmuje już stanowisko dyrektora tego przedsiębiorstwa. Marek Malinowski (absolwent Akademii Rolniczej w Krakowie) obecnie przyjeżdża do Norwegii tylko na sezon pędzenia tulipanów, by nadzorować organizację zbioru kwiatów oraz nawadnianie i nawożenie roślin. Piotr Maksim (absolwent SGGW) trudni się sprawami administracyjnymi firmy oraz koordynacją sprzedaży kwiatów. Na stałe zatrudnione jest 14 osób, a od grudnia do marca — dodatkowo około
60 studentów z Polski, którzy odbywają tu 3-miesięczne praktyki.


Fot. 2. Leszek Jaroma kieruje produkcją w tym gospodarstwie

Kwiaty tulipanów produkuje się na trzy podstawowe okresy: Boże Narodzenie, Dzień Matki oraz Wielkanoc. Specyficznym terminem jest Dzień Matki, obchodzony w Norwegii w drugą niedzielę lutego i zazwyczaj dla handlujących łączący się z Walentynkami. Ponieważ w tym okresie na rynku jest mały wybór innych kwiatów ciętych (z wyjątkiem wszechobecnych róż), to właśnie tulipany są najczęściej wręczane norweskim mamom.

Odmiany

Asortyment odmian jest bogaty (około 50 oraz, dodatkowo, co roku 10–15 nowości), a zarazem zróżnicowany w poszczególnych okresach produkcji. Jest ona tak zaplanowana, by jednocześnie w uprawie znajdowało się mniej więcej 10–15 odmian, o różnych kolorach kwiatów. Dobór jest uwarunkowany nie tylko przydatnością odmian do poszczególnych terminów pędzenia (odmiany "całoroczne", "wiosenne", "5-stopniowe") czy jego metod, ale również specyfiką poszczególnych okresów zbytu (tab. 2). W okresie Bożego Narodzenia najpopularniejsze są odmiany o czerwonych kwiatach, a wśród nich przoduje 'Ben van Zanten' (80% nasadzeń w tym czasie), bardzo lubiany przez Norwegów. Około Nowego Roku i na początku karnawału rośnie popyt na tulipany o białych kwiatach ('Inzell', 'Silver Dollar', 'White Marvel'). W Dzień Matki i w Walentynki przeważają odmiany czerwone (fot. 3), a w okresie Wielkanocy — żółte.

Tabela 2. Odmiany tulipanów będące w uprawie w firmie J. Karlsen Gartnieri
w sezonie 2004/2005


Fot. 3. Odmiana 'Laura Figi' (tu: kwiat w fazie dojrzałości zbiorczej)
używana do pędzenia na Walentynki

Uprawa tradycyjna

Pierwszy sezon, a zarazem główny okres sadzenia cebul tulipanów, rozpoczyna się w J. Karlsen Gartnieri już w pierwszym tygodniu września i trwa do końca listo­pada (16 mln sztuk), a drugi — po Bożym Narodzeniu (3 mln szt.). Cebule pochodzą z Holandii, od siedmiu dostawców: Royal van Zanten — 6 mln, Botman — 4 mln, De Waard — 4 mln, Teeuwen — 3,5 mln, Princ — 3,5 mln, De Wit — 1,5 mln, Krakman — 1 mln. Wybór kilku dostawców, zamiast jednego, pozwala nie tylko na uzyskanie korzystniejszej ceny, ale również na porównanie jakości cebul i odmian różnego pochodzenia. Dostarczane cebule są gotowe do sadzenia bez jakichkolwiek dodatkowych zabiegów. Podłoże składa się z piasku i substratu torfowego, przy czym jest to mieszanka przekompostowanego podłoża z poprzednich sezonów (65%) ze świeżym torfem. Odczyn doprowadza się do pH 6,0–6,5, a EC — do 1 mS/cm. Cebule sadzi się w plastikowe, ażurowe skrzynki — wysokie, o wymiarach (60 x 40 x 15 cm) i nis­kie (60 x 40 x 10 cm), zależnie od wielkości cebul, po 96 lub 104 sztuki w skrzynce, gęsto jedną przy drugiej. Prawie cały proces sadzenia, od napełniania skrzynek podłożem, po ustawianie ich w chłodni, odbywa się na automatycznej linii — ręcznie układane są jedynie cebule w skrzynkach. Te z posadzonymi cebulami są najpierw zraszane wodą, następnie opryskiwane mieszaniną fungicydów zawierającą, między innymi, Aliet­te 80 WP, Topsin M 500 SC, a na końcu cebule przysypuje się piaskiem i ponownie zrasza wodą. Podłoże w skrzynkach musi być na tyle wilgotne, by umożliwić cebulom wytworzenie korzeni, a później prawidłowy rozwój tych ostatnich przez cały okres chłodzenia. Ukorzenianie cebul odbywa się w chłodni, dokąd trafiają skrzynki automatycznie ustawiane na paletach i transportowane wraz z nimi na wózkach widłowych. Kubatura chłodni w J. Karlsen Gartnieri pozwala na jednoczesne ukorzenianie około 17 mln cebul.

Na najwcześniejsze okresy uprawy, czyli od końca listopada do Bożego Narodzenia, pędzi się tulipany tylko metodą +5°C (patrz HO 11/2000). Cebule w tym przypadku słabiej się ukorzeniają niż przy metodzie +9°C, a w związku z tym kwiaty są gorszej jakości i nierównomiernie się rozwijają. Aby zmniejszyć te straty, sadzenie cebul w firmie J. Karlsena rozpoczyna się, zanim jeszcze upłynie wymagany czas ich traktowania "na sucho" temperaturą +5°. Posadzone cebule przetrzymuje się następnie nadal w chłodni o temperaturze +5°C, do momentu zakończenia wymaganego okresu ich chłodzenia. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem pędzenia są one przenoszone do szklarni (fot. 4), gdzie kontynuowane jest ukorzenianie cebul, ale w temperaturze 11–12°C. Po ukorzenieniu się cebul podwyższa się temperaturę do 15–16°C i rozpoczyna właściwe pędzenie.


Fot. 4. Pędzone tulipany niedługo po przeniesieniu do szklarni

W późniejszym okresie, od końca grudnia do końca marca, pędzenie odbywa się metodą standardową (+9°C). Dłuższy w tym przypadku okres ukorzeniania gwarantuje lepszej jakości kwiaty — pąki są większe, bardziej równomiernie się rozwijają, a tym samym szybszy może być zbiór kwiatów i mniejsze są straty, jakie ponosi właściciel plantacji. Cebule umieszcza się po posadzeniu w chłodni o temperaturze +9°C na 9–20 tygodni, przy czym — w zależności od tempa wzrostu pędów ("kiełków") — temperatura może być korygowana. Jeżeli wzrost ten jest zbyt szybki, temperaturę obniża się do 5°C (przyjmuje się, że tydzień przetrzymywania roślin w temperaturze 9°C odpowiada 1,2 tygodnia, czyli prawie 8,5 dnia w temperaturze 5°C), by jeszcze bardziej go ograniczyć, obniża się temperaturę o kolejne 3°C. Niekiedy, po zakończeniu procesu ukorzeniania, gdy pędy są odpowiednio wysokie (5–10 cm, w zależności od grupy odmian), a nie ma jeszcze możliwości wstawienia tulipanów do pędzenia w szklarni, zamraża się je w temperaturze –0,5°C.

Skrzynki ustawiane są na stołach uprawowych automatycznie — służy do tego robot, który przenosi tam skrzynki z palet (fot. 5). Następnie stoły przemieszczane są — za pośrednictwem linii transportowej — do szklarni.


Fot. 5. Robot służący do przestawiania skrzynek z palet na stoły uprawowe

Uprawa hydroponiczna

Pędzenie "w wodzie" (a właściwie pożywce) pozwala skrócić okres uprawy w szklarni. Do pędzenia tą metodą przeznacza się cebule wybranych odmian (fot. 6), wcześ­niej chłodzone "na sucho".
W J. Karlsen Gartnieri cebule sadzi się do takich samych skrzynek, jak przy pędzeniu w tradycyjnym podłożu. Są one jednak wyłożone specjalnymi plas­tikowymi wkładami z wystającymi kolcami, na które nabija się cebule (fot. 7). Przy pędzeniu tulipanów metodą hydroponiczną szczególnie ważne jest dobre i szybkie ukorzenianie się cebul, które trwa 3 tygodnie w temperaturze 5–9°C.


Fot. 6. Marek Malinowski, jeden z menedżerów, prezentuje tulipany odmiany 'Purple Flag', pędzone hydroponicznie


Fot. 7. Tace do hydroponicznego pędzenia tulipanów wkładane są do standardowych skrzynek

Do nawadniania i fertygacji w firmie J. Karlsen Gartnieri używa się wody pochodzącej z pobliskiego jeziora, która zawiera śladowe ilości makro- oraz mik­roelementów, jej pH wynosi ok. 6,8 i nie zawiera kwaś­nych węglanów. Do pożywki dodaje się więc węglanu potasu, aby nie dochodziło do szybkiego obniżenia się jej pH. Stężoną pożywkę przygotowuje się w dwóch zbiornikach o pojemności 1000 l każdy. W pierwszym rozpuszcza się chlorek wapnia, saletrę potasową oraz boraks, a w drugim — węglan potasu. Pożywki z obu pojemników są równocześnie podawane przez system dozowników Dosatron w trakcie zalewania skrzynek, po posadzeniu cebul. Skrzynki ustawione są na specjalnych stołach zalewowych, automatycznie napełnianych pożywką lub opróżnianych (fot. 8, 9) — po raz pierwszy zalewa się skrzynki zaraz po posadzeniu cebul. Roztwór wymienia się dwukrotnie (co 7 dni) w trakcie ukorzeniania cebul w chłodni. W czasie ukorzeniania EC roztworu utrzymuje się na poziomie 2,2–2,4 mS/cm; pH wyjściowe doprowadza się do wartości 8,0, ale bardzo szybko spada ono do 6,5. Przed przetransportowaniem skrzynek do szklarni i rozpoczęciem pędzenia wylewa się pożywkę "ukorzeniającą", a następnie już w szklarni doprowadza na stoły nową — poprzez system kapilar. Podczas uprawy roślin w szklarni używa się do fertygacji już tylko pożywki z pierwszego zbiornika, bez węglanu potasu, jej EC wynosi 2 mS/cm, a pH — 6,0–6,5.


Fot. 8. Urządzenie do automatycznego napełniania skrzynek (tac) pożywką


Fot. 9. i ta sama maszyna podczas pracy

W trakcie sezonu występuje kilka cykli uprawowych, toteż skrzynki do uprawy hydroponicznej wykorzystuje się kilkakrotnie. Po każdym cyklu są one dezynfekowane w roztworze perhydrolu, czyli nadtlenku wodoru (czyli wodą utlenioną, która bardzo szybko ulega biodegradacji rozkładając się do zwykłej wody). Do tego służy specjalna linia myjąca, skrzynki przejeżdżające na transporterze są najpierw spłukiwane strumieniem wody (w celu wypłukania resztek cebul i korzeni), a następnie trafiają pod silny strumień roztworu cieczy dezynfekującej. Do obsługi takiej linii myjącej potrzebne są tylko trzy osoby.