• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 07/2005

ANNELIES, CZYLI JAK SIĘ RÓŻNIĆ OD HOLENDRÓW

Belgijska firma Annelies to gospodarstwo szklarniowe o powierzchni 2 ha, należące do małżeństwa Claudine De Meyer i Hugo Van Durme (fot. 1). Prowadzą oni to przedsiębiorstwo zaledwie 9 lat, a już zdołali zyskać pozycję największych w Belgii producentów doniczkowych skrzydłokwiatów (Spathiphyllum sp.), a także wypracować sposoby skutecznego konkurowania z holenderskimi kolegami po fachu. Zwłaszcza to ostatnie wydaje się sporym osiągnięciem zważywszy, że na początku lat 90. XX wie­­ku Kraj Tulipanów odebrał sąsiadom z południa miano europejskich liderów w produkcji roślin doniczkowych. Obecnie w Belgii zajmuje się nią około 600 gospodarstw, a wartość ich produkcji sięga 104 mln , z czego mniej więcej połowa przypada na azalie. Skrzydłokwiaty należą do ścisłej czołówki uprawianych w tym kraju roślin doniczkowych.


Fot. 1. Claudine De Meyer i Hugo Van Durme na swojej plantacji skrzydłokwiatów

Pierwsze kroki i kolejne wybory

Początki "skrzydłokwiatowych potentatów" były skromne — Claudine i Hugo kupili w miejscowości Lochris­ti szklarnie o powierzchni 4500 m2 od ogrodnika, który postanowił przejść na emeryturę, a nie miał następców. Uprawiał on neoregelie oraz skrzydłokwiaty i ten asortyment przejęli małżonkowie na starcie własnej działalności. Po czterech latach, gdy rozwinęli produkcję Spathiphyllum sp., nabyli drugie gospodarstwo — większe (14 000 m2), oddalone od pierwszego o kilkanaście kilometrów, w miejscowości Zaffelare, gdzie teraz znajduje się centrala firmy Annelies. Szklarnie, wcześniej wykorzystywane do produkcji azalii, powiększyli następnie o 1000 m2, czyli do obecnych rozmiarów.

Z chwilą, gdy rozpoczęli ogrodniczą działalność, Claudine i Hugo pojęli, że w bliskim sąsiedztwie potężnego konkurenta, jakim jest Holandia — znana z masowej, taniej produkcji — muszą postawić na jakość lub na niszowy asortyment. Okazało się, że wybrali i jedno, i drugie.

Skrzydłokwiaty z górnej półki

Sloganem reklamowym produktów z Annelies jest: Quality at fair price, czyli "Jakość po rozsądnej cenie". Streszcza on, w jaki sposób firma ta znalazła swoje miejsce na międzynarodowym rynku, kierując swoje rośliny na eksport — przede wszystkim do Francji i Wielkiej Brytanii (właś­ciciele sami nie zajmują się handlem zagranicznym, lecz sprzedają towar belgijskim eksporterom). Otóż skrzydłokwiaty w doniczkach określonej wielkości, na przykład 9-centymetrowych (najpopularniejszy produkt), wyróżniają się w chwili kierowania do sprzedaży rozmiarami i innymi walorami świadczącymi o dobrej jakości, w tym liczbą rozwiniętych kwiatostanów (fot. 2). Takie efekty daje, między innymi, doświet­lanie asymilacyjne roślin, które są ponadto traktowane giberelinami. Temperatura uprawy wynosi 19,5°C dniem i 18°C nocą.


Fot. 2. Typowy produkt oferowany przez firmę Annelies — skrzyd­łokwiaty (odmiana 'Cupido')
w 9-centymetrowych doniczkach

Wyrównany towar uzyskuje się nie tylko dzięki warunkom uprawy, ale i rozpoczynaniu produkcji od materiału wyjściowego dobrej jakości, wyprodukowanego w spec­jalistycznej firmie holenderskiej. Siewki sprowadzone w multiplatach są na miejscu przesadzane do doniczek — od niedawna za pomocą robota (fot. 3). Urządzenie to nie jest jedynym, które pozwoliło zautomatyzować najbardziej czasochłonne czynności w tym gospodarstwie. Otóż 4 lata temu zakupiono robot, który ustawia na zagonach gruntowych w szklarni doniczki ze świeżo posadzonymi roślinami — 2500 sztuk na godzinę (poprzednio 3 osoby ustawiały 1800 sztuk/godz.). Pomiędzy pierwszym i drugim robotem ustawiony jest taśmociąg (fot. 4, 5), który również pozwolił wyeliminować pracę rąk ludzkich i zastąpić wózki służące kiedyś do transportu wewnętrznego. Jak mówią właściciele, tego typu zmechanizowanie produkcji wynikało nie tyle z rachunku ekonomicznego (rosnące koszty robocizny), ale z ogromnych kłopotów ze znalezieniem siły roboczej do pracy w ogrodnictwie. Obecnie Claudine i Hugo zatrudniają na stałe tylko trzech pracowników i — dodatkowo, w okresach spiętrzeń — kilka osób, które przychodzą dwa razy w tygodniu.


Fot. 3. Robot służy do przesadzania zakupionych siewek z multiplatów do doniczek


Fot. 4. Z części "roboczej" gospodarstwa do szklarni rośliny transportowane są na taśmociągu


Fot. 5. Robot ustawiający doniczki z roślinami na zagonach

Do niedawna w przedsiębiorstwie Annelies skrzydłokwiaty zajmowały 11 000 m2. Trzy ostatnie lata charakteryzował jednak spadek popytu na te rośliny. Dlatego też ograniczono tę powierzchnię do 9000 m2. Choć gros produkcji stanowią rośliny w doniczkach 9-centymetrowych (fot. 6), w gospodarstwie tym produkuje się też Spathiphyllum sp. w pojemnikach 13-centymetrowych, a także w 6,5-cm. W tych ostatnich uprawiana jest (i sprzedawana) miniaturowa odmiana 'Yess'. Dominuje 'Cupido', o typowych rozmiarach, ale właściciele zamierzają zastąpić ją odmianą 'Sweet Benito', która ma krótsze, mocniejsze szypuły kwiatostanowe i trafi na rynek w sierpniu tego roku. Produkcja najbardziej typowych roślin trwa 5–6 miesięcy.


Fot. 6. Skrzydłokwiaty uprawiane są na zagonach gruntowych wyłożonych agrowłókniną

Do nowinek należy też sposób sprzedaży niewielkich partii roślin w sposób nietypowy. Otóż pod has­łem "magiczne skrzydłokwiaty" oferuje się okazy z — kupowanymi w Ho­landii — zapachowymi gra­­nul­kami w barwie koja­rzącej się z danym aro­matem, na przykład cytrynowym, pomarańczowym, lawendowym. Z tą wonią i kolorem może być skojarzone odpowied­nie opakowanie (fot. 7). Taka wartość dodana do produktu pozwala zwrócić uwagę bardziej wyrafinowanej klienteli na skrzydłokwiaty, a zarazem zaproponować wyższe ceny. Nowy pomysł marketingowy sprawdza się we Francji.


Fot. 7. Wartość dodana: kolor i zapach

Niszowy asortyment

Koncentrując się na skrzydłokwiatach Claudine i Hugo zadbali o to, by nie uskuteczniać "holenderskiej monokultury". Od początku poszukiwali więc uprawy, która nie byłaby domeną sąsiadów z północy ani innych poważnych europejskich konkurentów. Postawili na barwnolistne odmiany fatsji japońskiej (Fatsia japonica). W przeciwieństwie do popularnego gatunku wyjściowego, bardzo trudno je rozmnożyć, kłopoty sprawia też uprawa młodych roślin. W firmie Annelies poradzono sobie z tymi przeszkodami, choć początkowo straty sięgały 80%. Obecnie, jak mówią właściciele, jest ona jednym z dwóch na kontynencie producentem "kolorowych" fatsji — odmian 'Variegata' (fot. 8) i 'Annelies' (fot. 9). Sadzonki ukorzenia się w doniczkach typu paper pots o średnicy 7 cm, a po 9 miesiącach od rozpoczęcia uprawy sprzedaje się rośliny w plastikowych pojemnikach 17-centymetrowych.


Fot. 8. Fatsja japońska (Fatsia japonica) 'Variegata'


Fot. 9. i 'Annelies', odmiany trudne do rozmnożenia

Uzupełnieniem podstawowej produkcji jest także zielistka Sternberga (Chlorophytum comosum), która wprawdzie należy do najpospolitszych roślin pokojowych, ale coraz trudniej kupić ją od holenderskich ogrodników. Claudine i Hugo wykorzystali tę lukę, ale postanowili, że i w tym przypadku będą kierowali do handlu towar wyróżniający się — rośliny o stosunkowo dużych rozmiarach, choć uprawiane w doniczkach 9-centymetrowych.

Największą osobliwością tego przedsiębiorstwa jest jednak dział produkcji roślin akwarystycznych, którą zaczyna się od sprowadzenia materiału wyjściowego z laboratoriów kultur in vitro — belgijskiego, niemieckiego, węgierskiego. Jak podkreślają właściciele, ta specjalność pochłania najwięcej robocizny, cykl produkcji jest długi, na ogół 12–
15-miesięczny. O ile — jak zapewnia H. Van Durme — w innych częściach cieplarni nie ma potrzeby opryskiwania roślin środkami ochrony, w dziale akwarystycznym wykonuje się z reguły 3 lub 4 zabiegi rocznie dla zwalczenia mszyc. Asortyment roślin wodnych, których rocznie produkuje się 30 000–40 000 sztuk, jest bogaty (80–100 pozycji). Uprawia się je na zagonach gruntowych, w warunkach wysokiej wilgotności powietrza (fot. 10), lub na stołach wypełnionych wodą (fot. 11). Musi być ona podgrzewana, podobnie jak zagony, co podraża produkcję, zwłaszcza w obliczu rosnących w Belgii cen gazu. Jak podają właściciele, księgowa wartość roślin akwarystycznych, które zajmu­ją powierzchnię 2500 m2, wynosi około 100 000 .


Fot. 10. Rośliny akwarystyczne uprawiane są na zagonach gruntowych


Fot. 11. albo na stołach wypełnionych wodą