• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 09/1999

CHŁODNIA - Z KONIECZNOŚCI CZY DLA ZYSKU

"Budowa i eksploatacja chłodni pochłania masę pieniędzy. Wcale mi się to nie opłaca. Ale bez tego obiektu moje gospodarstwo nie może funkcjonować". Ta wypowiedź jednego z holenderskich sadowników pochodzi z początku lat 90. Wtedy mogła się ona nam wydawać dość dziwna, a nawet żartobliwa, ponieważ miała niewiele wspólnego z naszą rynkową rzeczywistością. Chłodni było wówczas w Polsce mało, gdyż niewielu widziało konieczność ich budowy. Zbyt jabłek w naszym kraju opierał się głównie na owocach przetrzymywanych w zwykłej przechowalni. Handel nimi kończył się już po Świętach Bożego Narodzenia lub najwyżej pod koniec stycznia. Tylko Idareda udawało się przetrzymać do marca czy kwietnia.
W latach 90. wzrósł jednak w Polsce znacznie import bananów i cytrusów. Obecnie są one dostępne przez cały rok, co sprawiło, że odebrały jabłkom znaczny fragment rynku. Proces ten trwa nadal, o czym świadczy stały wzrost importu owoców "południowych" oraz fakt, że ich spożycie zwiększa się znacznie szybciej niż krajowych owoców. W niedalekiej przyszłości z polskimi jabłkami konkurować będą także te z zachodniej Europy. To, że import owoców z Zachodu utrzymuje się obecnie na niskim poziomie — do 30 tys. ton rocznie — zawdzięczamy znacznym (jeszcze) różnicom cen oraz barierom celnym. Ograniczenia w obrocie jabłkami znikną wraz z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Na zachodzie Europy chłodni jest pod dostatkiem (i to od kilkudziesięciu lat), a handel owocami zorganizowano na tyle dobrze, że wiosną nie będzie problemu z dostarczeniem na nasz rynek nawet 200–300 tys. ton dobrej jakości deserowych jabłek. Nie ma więc dla polskiego sadownictwa innej drogi, jak budowa chłodni. Tak więc wypowiedź holenderskiego producenta zamieszczona na początku tego artykułu coraz bardziej zyskuje na aktualności.





Efektywność ekonomiczna przechowywania jabłek
... w zależności od odmiany

Od 1993 roku obserwuję warszawski rynek owoców. Na podstawie zarejestrowanych na początku każdego miesiąca cen jabłek przedstawiam analizę ekonomiczną przechowywania tych owoców w czterech minionych sezonach. Do obliczeń wybrałem trzy odmiany stare (Cortland, Lobo, Idared) i trzy nowsze (Gloster, Jonagold, Szampion). Analizy cen Elstara, Rubina czy Ligola w przyjętym okresie nie dało się przeprowadzić, gdyż podaż owoców tych odmian jest wciąż mała i nieciągła. Nawet dla Glostera i Jonagolda nie udało się zebrać kompletnych danych na temat cen owoców w niektórych miesiącach. Dla wszystkich odmian, z wyjątkiem Idareda, ceny owoców uzyskiwane w kolejnych miesiącach porównywałem do cen listopadowych. Natomiast w przypadku Idareda, ze względu na to, że jabłka te pojawiały się w hurtowych ilościach dopiero od końca stycznia, ceny uzyskiwane w wiosennych miesiącach porównywałem do cen lutowych.
Najwyższą efektywność ekonomiczną przechowywania w ciągu czterech ostatnich sezonów wykazały owoce starych odmian: Cortland i Lobo (tab. 1), które jesienią były tanie (rys. 1), a dzięki przetrzymaniu jabłek w dobrej kondycji do wiosny znacznie podrożały (wysoka cena jabłek wiosną nie zależy już w takim stopniu od odmiany, ale od dobrej jakości towaru).

TABELA 1. ŚREDNIE RÓŻNICE CEN HURTOWYCH JABŁEK (w zł/kg) W OKRESIE OD LISTOPADA DO CZERWCA, W ZALEŻNOŚCI OD SEZONU I ODMIANY ORAZ EFEKTYWNOŚĆ EKONOMICZNA PRZECHOWYWANIA TYCH OWOCÓW* (RYNEK WARSZAWSKI)




* - wartość wskaźnika efektywności ekonomicznej przechowywania przedstawia procent przypadków (dla sezonu, miesiąca lub odmiany), w których różnica cen miała wartość dodatnią
1 - różnice cen jabłek w okresie od lutego do czerwca
2 - z wyjątkiem odmiany Idared

RYS. 1. ŚREDNIE CENY HURTOWE JABŁEK ODMIAN LOBO, CORTLAND I IDARED UZYSKIWANE W LATACH 1995-1999 NA RYNKU WARSZAWSKIM




Efektywność ekonomiczna przechowywania Jonagolda i Szampiona była nieco niższa. Wynikało to z faktu, że owoce tych ostatnich odmian w listopadzie były znacznie droższe od Cortlanda czy Lobo i w trakcie sezonu ich ceny nie rosły już tak dynamicznie (rys. 2). Na podobnym poziomie, jak w przypadku Szampiona i Jonagolda, kształtowała się efektywność przechowywania Idareda. Natomiast najbardziej ryzykowne okazało się przetrzymywanie Glostera. W sezonie 1997/98 było ono nieopłacalne, zaś w ostatnim efektywne okazało się jedynie przetrzymywanie jabłek tej odmiany co najmniej do maja.

RYS. 2. ŚREDNIE CENY HURTOWE JABŁEK ODMIAN SZAMPION, JONAGOLD I GLOSTER UZYSKIWANE W LATACH 1995-1999 NA RYNKU WARSZAWSKIM


... w zależności od sezonu

Z czterech analizowanych sezonów sprzedaży jabłek najlepszy pod względem efektywności ekonomicznej przechowywania owoców okazał się ostatni. Niewiele gorszymi wskaźnikami odznaczał się sezon 1995/96. Natomiast najniższa efektywność przechowywania jabłek wystąpiła w sezonie 1997/98 (tab. 1).
Porównanie wielkości zbiorów jabłek z ich cenami w poszczególnych latach wykazuje pewien związek pomiędzy tymi parametrami. Nie daje on jednak podstaw do jednoznacznego stwierdzenia, że im niższe ogólne plony, tym sezon lepszy pod względem cen uzyskiwanych za owoce. Koniunkturę na polskim rynku jabłek w danym sezonie kształtują również czynniki zewnętrzne. Na przykład, w ubiegłym sezonie, obok niskich zbiorów jabłek w Polsce, na ich wysoką cenę miały wpływ także niewielkie plony tych owoców w innych krajach naszego regionu (oprócz Słowenii) oraz kryzys rosyjski, w którego wyniku jabłka produkowane w krajach UE stały się dla Rosjan 2–3 razy droższe niż rok wcześniej.

... od długości ich przetrzymywania

Wraz z wydłużaniem okresu przetrzymywania jabłek wzrasta zarówno ich cena, jak i wskaźnik efektywności ekonomicznej przechowywania. (tab. 2). W okresie od stycznia do czerwca najgorszym miesiącem pod względem sprzedaży jabłek jest luty. Często się bowiem zdarza, że wtedy ceny tych owoców pozostają na poziomie styczniowym, a nawet spadają (rys. 1 i 2). Wynika to zapewne z "wypychania" na rynek jabłek przetrzymywanych w zwykłych przechowalniach — bo dłużej już nie poleżą. Najbardziej opłacalna jest sprzedaż jabłek w czerwcu i to tylko na początku miesiąca. Nawet bowiem w minionym sezonie czerwcowe jabłkowe "eldorado" trwało krótko — 7–10 dni. Potem pojawiły się na rynku truskawki i czereśnie, które klienci kupowali chętniej i częściej niż jabłka. Te ostatnie (zwłaszcza w większych ilościach) lepiej więc sprzedać nieco wcześniej — w kwietniu lub maju. Do tego czasu w dobrym stanie można je przechować tylko w chłodni z kontrolowaną atmosferą.

TABELA 2. RÓŻNICE CEN HURTOWYCH JABŁEK (w zł/kg) W ODNIESIENIU DO CEN LISTOPADOWYCH WYBRANYCH ODMIAN, W ZALEŻNOŚCI OD DŁUGOŚCI PRZECHOWYWANIA OWOCÓW, ORAZ EFEKTYWNOŚĆ EKONOMICZNA PRZECHOWYWANIA JABŁEK*. (ŚREDNIE Z 4 SEZONÓW)




* - wartość wskaźnika efektywności ekonomicznej przechowywania przedstawia procent przypadków (dla sezonu, miesiąca lub odmiany), w których różnica cen miała wartość dodatnią
1 - różnice między lutowymi i czerwcowymi cenami jabłek
2 - z wyjątkiem odmiany Idared
3 - ujemna wartość różnicy cen

Obecnie, według profesora Makosza, pełne koszty przechowywania kilograma jabłek (wraz z ratą amortyzacyjną) w zwykłej chłodni przez 5 miesięcy dochodzą do 0,25 zł, zaś w chłodni KA przez 8–9 miesięcy — wynoszą około 0,30 zł/kg. Sadownicy potwierdzają powyższe szacunki dodając, że koszty energii elektrycznej stanowią w tym odpowiednio 3 i 5 groszy na kilogram owoców.

Perspektywy efektywności ekonomicznej przechowywania jabłek
Z analizy danych dotyczących pierwszych trzech sezonów wynika, że z roku na rok zmniejszały się zarówno różnice między cenami jabłek jesienią i wiosną, jak też efektywność ekonomiczna przechowywania tych owoców. Ostatni sezon przerwał tę spadkową tendencję. Myślę, że okres czterech lat jest zbyt krótki, aby wyciągać daleko idące wnioski. Za tym, że przechowywanie jabłek w Polsce będzie nadal opłacalne, przemawia z pewnością bliskość olbrzymiego rynku wschodniego — o ile oczywiście potrafimy utrzymać tam odzyskaną w tym sezonie pozycję. Wiele też możemy (i koniecznie powinniśmy!) zdziałać na własnym — wewnętrznym — rynku. Na przyszłość trudno jednak przewidywać inny rozwój sytuacji niż ten, jaki nastąpił w zachodniej Europie. Procesy ekonomiczne nie znają przecież granic i za parę lat posiadanie chłodni będzie i u nas koniecznym warunkiem utrzymania gospodarstwa. Budujmy je. I to szybko.