• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 11/2005

JAK SOBIE RADZĄ SĄSIEDZI? (CZ. I)

Coraz częściej docierają do nas informacje, że poziom hurtowych cen owoców jest wyrównany w całej Unii Europejskiej. Jak w takim razie radzą sobie sadownicy w sąsiednich krajach, gdzie koszty robocizny są znacznie wyższe niż w Polsce? Nurtuje to zapewne nie tylko sandomierskich sadowników. By jak najdokładniej zapoznać się z sytuacją, grupa 48 producentów z Sandomierskiego wybrała się na przełomie czerwca i lipca do dwóch rejonów sadowniczych w Niemczech — do Altes Landu i Saksonii*.

Dzień pierwszy

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od miejscowości Jork w rejonie Altes Land. Czekał na nas tutaj dr Jens Klein — doradca sadowniczy specjalizujący się w uprawie gatunków pestkowych. Nie marnując czasu pojechaliśmy do gospodarstwa Wilhelma Mathiasa w tej samej miejscowości. Właściciel ma 47 lat, jego rodzina sadownictwem zajmuje się od czterech pokoleń. Gospodaruje na 15 hektarach własnej ziemi i 7 hektarach dzierżawionej. Na 14 ha rosną jabłonie, na 2 ha — grusze, a na 6 ha — gatunki pestkowe (czereśnie, wiśnie i śliwy). Część wyprodukowanych owoców sprzedaje bezpośrednio w gospodarstwie. Większość, bo 80% jabłek, sprzedaje za pośrednictwem organizacji producentów Elbe-Obst, której jest członkiem. Część tej sprzedaży odbywa się jedynie na papierze. Oznacza to, że sadownik sam znalazł odbiorcę, a tylko faktury wystawiane były przez Elbe-Obst.
Uprawia on 50 odmian jabłoni, w tym 10 nowych klonów. W gospodarstwie zatrudnia 3 osoby na stałe i 20 pracowników sezonowych w czasie zbiorów owoców. Zbiory jabłek zaczyna od odmiany 'Piros', która dojrzewa w tamtejszych warunkach klimatycznych pod koniec lipca. Rocznie w gos­podarstwie produkuje się około 500 ton jabłek, z czego 200 ton przechowuje się na miejscu, a pozostałą część w komorach Elbe-Obst. Cała produkcja prowadzona jest zgodnie z systemem Integrowanej Produkcji. Pytamy, jakie ceny uzyskuje za swoje owoce? Za jabłka 0,18 euro/kg, za truskawki 0,40 euro/kg, a czereśnie sprzedaje po 4 euro/kg. Dwa dni w tygodniu wywozi jabłka do Kolonii i do Bremy. Po za tym przez 7 dni w tygodniu handluje w swoim sklepie przy gospodarstwie. Tyle informacji na początek, gospodarz zaprasza nas do unikatowej kolejki — stary ciągnik, 12 wózków ze skrzyniopaletami, w których zamontowano ławki (fot. 1).
Wsiadamy i jedziemy obejrzeć sady (fot. 2). Te jednak już nas nie zaskakują. Gospodarz zaprasza nas do sklepu (fot. 3), a następnie na obiad. Tymczasem wypytujemy dr. Jensa Kleina o region, Instytut Sadownictwa i systemy doradztwa.


Fot. 1. Po jednym z sadów obwożono nas kolejką złożoną ze starego ciągnika
i wózków ze skrzyniopaletami


Fot. 2. Sady, które widzieliśmy, nie robiły na nas już takiego wrażenia,
jak jeszcze kilka lat temu


Fot. 3. Sklepy przy gospodarstwach sadowniczych to jedna z możliwości zwiększenia opłacalności produkcji

W regionie Altes Land

Średnia powierzchnia gospodarstwa sadowniczego wynosi tam 10 hektarów. Główną metodą powiększania gos­podarstwa jest dzierżawa gruntów. Tylko 5 gospodarstw sadowniczych ma tam po około 100 hektarów, a około 50 — po 50 hektarów. Aby sadownik mógł egzystować, musi posiadać co najmniej 20 hektarów sadu albo szukać dodatkowego źródła dochodu. Wartość hektara ziemi szacuje się w tym rejonie na 50 000 euro.

Największy problem stwarzają nowe uregulowania prawne dotyczące ochrony roślin. Region ten leży w depresji i praktycznie cały pocięty jest kanałami odwadniającymi, często oddalonymi od siebie tylko o 20 metrów. Pozostaje to w sprzeczności z zapisami o strefach ochronnych, a sadowników zmusza do stosowania nowoczesnych technik opryskiwania.

Instytut Sadownictwa w Jorku podlega izbie rolniczej z rejonu Altes Land. W Instytucie Sadownictwa zatrudnione jest 11 osób, w tym: 3 z nich zajmują się badaniami związanymi z ochroną roślin, 3 prowadzą badania dotyczące nawożenia, 3 badają nowe technologie przechowywania owoców, 1 — przydatność nowych odmian do uprawy w tym terenie oraz zajmuje się fertygacją, jedna osoba prowadzi obsługę administracyjno-księgową instytutu. Naukowcy nie prowadzą tutaj doradztwa dla sadowników!

Doradztwo. Izba Rolnicza w Altes Landzie zatrudnia 6 doradców — czterej z nich to specjaliści w zakresie produkcji owoców ziarnkowych, jeden zajmuje się doradztwem dotyczącym owoców pestkowych, jedna osoba doradza producentom roślin jagodowych. Doradcy nie zajmują się sporządzaniem wniosków i planów przedsięwzięć do programów PROW-u czy SPO. Podstawowymi metodami doradztwa są:

  • Doradztwo grupowe — raz w tygodniu zainteresowani sadownicy spotykają się w jednym z sadów, a doradca pokazuje, jakich objawów czy uszkodzeń spowodowanych przez szkodniki należy w tym okresie szukać i na co należy zwrócić szczególną uwagę, jakie zabiegi pielęgnacyjne trzeba wykonać.
  • Zalecenia ochrony przed parchem jabłoni wysyłane są sadownikom faksem lub e-mailem. Codziennie rano czterej doradcy spotykają się i analizują warunki klimatyczne, czynniki biologiczne i uzgadniają, czy zachodzi konieczność wykonania zabiegu. Jeśli stwierdzą taką potrzebę, uzgadniają również, który preparat jest odpowiedni. Wówczas dopiero wysyłają zalecenia dla sadowników.
  • Co miesiąc doradcy wydają również gazetkę, w której zamieszczają materiały z informacjami o nowościach technologicznych z zakresu sadownictwa.
  • Doradcy są stale "pod telefonem", czyli w każdej chwili sadownik może tą drogą uzyskać poradę.

Doradca sadowniczy w tym regionie zarabia 60 000 euro rocznie, ma do dyspozycji samochód służbowy, komputer i służbowy telefon komórkowy. Na jednego doradcę przypada 250 gospodarstw, ale nie wszyscy sadownicy korzystają z jego usług systematycznie. Część sadowników korzysta z doradztwa tylko wtedy, gdy nie mogą samodzielnie rozwiązać nurtujących ich problemów.

Następnie udaliśmy się do centrum logistycznego Elbe-Obst znajdującego się w Jorku. Na początku dowiadujemy się, że Elbe-Obst jest organizacją producentów owoców z regionu Altes Land, założoną w 1968 roku przez 550 sadowników gospodarujących na 6000 hektarach. Aktualnie organizacja ta zrzesza 650 sadowników i posiada 10 centrów logistycznych. W centrum, w którym gościmy, zrzeszonych jest 50 sadowników (rocznie pakuje się i sprzedaje od 18 000 ton do 20 000 ton owoców). W ostatnich dwu latach kupiono linię sortującą owoce w systemie GeoSort firmy Greefa za 1,2 mln euro (fot. 4). Na stałe zatrudnione jest 9 osób. Gdy potrzeba ich więcej, pracowników przywozi sadownik, którego owoce są sortowane. Pozwala to znacznie obniżyć koszty działalności centrum logistycznego. Kończymy wizytę w tym obiekcie.


Fot. 4. Centrum logistyczne Elbe-Obst w Jorku — w minionym roku wyposażono je
w nowoczesną linię do sortowania i pakowania owoców

Przy kolacji spotykamy się z dr. Fritzem Zahnem, który informuje nas, że od siedmiu lat jest już na emeryturze, ale nadal zajmuje się doradztwem. Z nutką goryczy mówi, że niestety nie w Altes Landzie. Tutaj — jak mówi — od trzydziestu lat dyskutuje się o tym, jak uprawiać czereśnie, jak je ciąć i w jakich rozstawach sadzić. Więc doradztwem zajmuje się nad Jeziorem Bodeńskim i w Holandii. Tam doceniono i wdrożono do praktyki jego osiągnięcia. Pytam, co sądzi o systemie cięcia drzew proponowanym przez dr. Tobiasa Vogla. "Wiosną tego roku w Berlinie odbyła się Międzynarodowa Konferencja Czereśniowa, na której zostaliśmy uhonorowani odznaczeniami. Proponowane przez nas metody nie są sprzeczne. Jedna i druga zmierza do uformowania korony osiowej, czyli przewodnikowej" — mówił dr F. Zahn.

Dzień drugi

Następnego dnia wyjeżdżamy do Neuenfelde, do Ralfa Mhlmanna, który jest właścicielem 16-hektarowego ekologicznego gospodarstwa sadowniczego — na 15 hektarach uprawia jabłonie, a na hektarze czereśnie (fot. 5). Na stałe zatrudnia 5 lub 6 osób. Dodatkowo prowadzi punkt skupu jabłek przemysłowych z produkcji konwencjonalnej. Część owoców przechowuje w chłodni zwykłej, a następnie sprzedaje je w sklepie przy gos­podarstwie i na okolicznych rynkach. Owoce sortuje u kolegi. Przeważającą część wyprodukowanych tu owoców sprzedaje sadownikowi, który skupia wokół siebie wszystkie gospodarstwa sadownicze z regionu i zajmuje się sprzedażą. Nie chce jednak powiedzieć, jaką cenę uzyskuje, twierdząc, że jest ona satysfakcjonująca, ale jest tajemnicą handlową. Dodatkowo dochodzi dopłata z budżetu UE, która wynosi w pierwszych dwu latach po 700 euro do hektara upraw sadowniczych, a w kolejnych po 350 euro do hektara.


Fot. 5. W jednym z odwiedzanych gospodarstw metodami ekologicznymi produkuje się zarówno jabłka, jak i czereśnie

W niemieckich gospodarstwach sadowniczych z produkcją ekologiczną wolno stosować w ciągu roku na hektar do 3 kg miedzi i do 40 kg siarki. W gospodarstwie stosuje się także preparaty zawierające algi morskie — Go. To wystarcza, by ochronić sady przed chorobami. Przeciwko przędziorkom, szpecielom (misecznikom w sadach śliwowych) oraz pierwszemu pokoleniu mszyc stosuje się preparaty zawierające oleje parafinowe. Przeciwko innym szkodnikom drzewa jeden raz w sezonie opryskuje się preparatem Neem Azal TS — zabieg ten jest bardzo drogi i kosztuje około 200 euro/ha. Dodatkowo przeciwko owocówce jabłkóweczce używany jest preparat Madex-3. Sad nawozi się melasą z cukrowni i mączką z sierści zwierząt. Do zwalczania chwastów nie wolno używać herbicydów, wszystkie rzędy są natomiast ściółkowane.

Po krótkiej przerwie udajemy się do Lefers-Osterjork, gdzie czeka na nas Jens Anderson — pracujący w największym centrum logistycznym w tym regionie, należącym do Elbe-Obst (fot. 6). Obecnie cała Elbe-Obst sprzedaje w ciągu roku około 150 000 ton owoców (roczny obrót wynosi około 50 mln euro), stanowi to około 80% produkcji gospodarstw członków. Każdy sadownik może 20% wyprodukowanych w gospodarstwie owoców sprzedać sam, pod jednym warunkiem — bezpośrednio konsumentowi. Sadownikowi zrzeszonemu w organizacji nie wolno prowadzić handlu z sieciami supermarketów czy hipermarketów. Cała organizacja, czyli 10 centrów, zatrudnia 180 osób. Oprócz sprzedaży owoców, organizacja zajmuje się hurtowym zaopatrzeniem w środki produkcji zrzeszonych gospodarstw.


Fot. 6. Największe centrum logistyczne Elbe-Obst znajduje się
w miejscowości Lefers-Osterjork

W strukturze sprzedaży 91% stanowią owoce ziarnkowe, 7% owoce pestkowe, a 2% owoce jagodowe. Sadownik zrzeszony w Elbe-Obst musi: l uczestniczyć w spotkaniach członków organizacji;

  • podpisać i wywiązać się z umowy dotyczącej dostawy określonej masy towaru;
  • zebrać owoce w wyznaczonym przez organizację terminie;
  • wyrazić zgodę na potrącenie 4,1% wartości towaru na fundusz operacyjny, z czego 2% jest przeznaczone na pokrycie kosztów działalności organizacyjno-administracyjnej, a 2,1% na inwestycje w gospodarstwach członków.

Organizacja ta ma obecnie ośmiu dużych odbiorców owoców i kilka większych hurtowni. Głównymi odbiorcami owoców z Elbe-Obst na rynku krajowym są: Edeka, Metro, Minima, Penny, Aldi i Lidl. W 1968 roku było ponad 200 odbiorców. Na eksport sprzedaje się około 20% produkcji z tego regionu, głównie do państw skandynawskich i Rosji (przede wszystkim do Petersburga).
W Elbe-Obst występują jednak okresowe niedobory jabłek, importuje się wtedy te owoce, między innymi, z Polski i z Holandii. Polskie jabłka zaczynają być rozpoznawane na rynku niemieckim i zaczynają nawet konkurować z niemieckimi jabłkami.

W Niemczech jest sześć dużych organizacji producentów owoców, w których zrzeszone jest 80% producentów, 50% sprzedaży realizowane jest przez dwie organizacje — Elbe-Obst i Raifeissenbank am Bodensee. Za sukces ostatniego roku uważa się utworzenie przez Elbe-Obst i sieć hurtowni Konsorcjum Kapitałowo-Handlowego. Z jednej strony sieć hurtowni weszła ze swoim kapitałem do organizacji, z drugiej organizacja zapewniła sieci wyłączność dostaw. Dobrym odbiorcą dla Elbe-Obst jest zrzeszenie piekarzy i ciastkarzy, któremu dostarcza się obieranych jabłek, śliwek i truskawek.

Do organizacji mogą przystąpić także nowi członkowie — najpierw wpłacają wpisowe w wysokości 150 euro/ha sadu, a następnie podpisują umowę na trzy lata. Przed upływem tego terminu nie można wystąpić z organizacji. W przypadku wystąpienia, wpisowe nie podlega zwrotowi. Później sadownik podpisuje umowę na dzierżawę chłodni. Umowę podpisuje się na liczbę jednostek — jedna to 20 skrzyniopalet, opłata od jednostki wynosi 3000 euro, czyli około 0,02–0,03 euro/kg jabłek. Sadownik podpisuje także umowę na zakup skrzyniopalet. O wyborze odmian do nowych nasadzeń producent może decydować sam, jeśli jednak sadzi te polecane przez organizację, na przykład Red Prince® lub Rubens®, otrzymuje dopłatę z funduszu operacyjnego Elbe-Obst w wysokości 4 euro do drzewka.

Organizacja posiada także swoich doradców, którzy zajmują się ochroną drzew, jakością owoców i precyzyjnym wyznaczaniem terminów zbioru poszczególnych odmian.

Dopiero dwa lata temu wszyscy sadownicy sprzedający owoce za pośrednictwem organizacji uzyskali certyfikaty Integrowanej Produkcji, choć ta technologia była znana i stosowana w wielu gospodarstwach wcześniej. Obecnie jest to bezwzględny wymóg. EUREPGAP-u nikt nie wprowadza, w części gospodarstw przechodzi się jednak na produkcję ekologiczną.

W Niemczech firmy ubezpieczeniowe utworzyły spec­jalny fundusz gwarancyjny, który pokrywa straty, jakie ponosi producent, jeśli któryś z odbiorców nie zapłaci za dostarczony towar. Dodatkowo wszystkie organizacje ubezpieczają swój obrót towarowy.

Ważną informacją jest również to, że w Niemczech dopuszcza się zwroty produktów spożywczych przez sieci handlowe i sklepy, ale tylko w dniu dostawy i to tylko wówczas, jeśli nie spełniają one określonych prawem norm.

* Wyjazd był możliwy dzięki znacznemu dofinansowaniu firm: AGROHANDEL s. j. Marek i Jerzy Lipiec (największa lokalna hurtownia chemii rolnej) oraz Arysta LifeScience, Bayer CropScience i BASF Polska. Przygotowaniem programu zajęli się pracownicy ŚODR w Modliszewicach, Centrum Ogrodnicze w Sandomierzu.