• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 12/2005

UWAGA NA WODĘ!

Miesiąc temu wskazywałem na potrzebę ograniczania skażeń punktowych będących najpoważniejszym zagrożeniem dla czystości wód powierzchniowych i gruntowych przy chemicznej ochronie roślin. Z powodu braku dostępnych krajowych danych z tego zakresu, potrzebę ograniczania skażeń punktowych uzasadniałem wynikami badań z rozwiniętych rolniczo rejonów zachodniej Europy. W ostatnim okresie pierwsze takie wyniki pojawiły się na dwóch konferencjach dotyczących stosowania ś.o.r., zorganizowanych niezależnie w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach oraz w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie.

Na konferencjach wygłaszano referaty dotyczące bezpieczeństwa stosowania ś.o.r. zarówno dla ludzi, jak i dla środowiska. Warto w tym miejscu wspomnieć o stale malejącej liczbie ostrych zatruć tymi środkami. Choć ś.o.r. wciąż są odpowiedzialne w kraju za około 100 takich przypadków rocznie, będąc drugą po lekach przyczyną zatruć, z których tylko (lub aż) 2–4 przypadków kończą się śmiercią. Jeszcze do niedawna po ś.o.r. chętnie sięgali samobójcy, a ich tragiczna śmierć była wykorzystywana przez nawiedzonych ekologów jako dowód zagrożenia, jakie niesie ze sobą chemiczna ochrona roślin. Na konto chemicznej ochrony wpisywano również przypadki tak zwanego niezamierzonego użycia, czyli najczęściej zwykłej bezmyślności. Okazuje się, że ludzka głupota nie zna granic. Przelewanie preparatów do butelek po napojach, zasysanie ustami płynnych ś.o.r., czy też pozostawianie preparatów w miejscach dostępnych dla dzieci, to tylko wybrane przykłady skrajnego braku odpowiedzialności.

Obecnie na około 700 zarejestrowanych preparatów tylko mniej więcej 30 zalicza się do trucizn, a wiele ś.o.r. jest praktycznie nieszkodliwe dla ludzi. Dzięki temu nastąpił zasadniczy spadek zatruć w rolnictwie. Teraz odnotowuje się wśród rolników w Polsce zaledwie 3–7 takich przypadków rocznie, podczas gdy jeszcze 10 lat temu ich liczba sięgała średnio 60–70 osób rocznie.

Jakkolwiek maleje liczba zatruć, to jednocześnie rosną problemy z pozostałościami ś.o.r. w wodach powierzchniowych i gruntowych. Badania prowadzone na Dolnym Śląsku przez dr. M. Kucharskiego z Oddziału IUNG we Wrocławiu wskazują na przekroczenia norm pozostałości herbicydów w rejonach uprawy zbóż, kukurydzy i buraka cukrowego. Dotyczy to 3–9% próbek wody pobieranej z rowów melioracyjnych i studni umiejscowionych w pobliżu pól uprawnych. Powszechnie wiadomo, że częstotliwość wykonywania zabiegów i wielkość zużycia ś.o.r. w produkcji ogrodniczej jest niewspółmiernie wyższa niż w uprawach rolnych. Większe są też zagrożenia, co potwierdzają wyniki uzyskane w siedmiu miejscowościach położonych w grójecko-wareckich sadach przez mgr I. Kamińską z Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie. Czystość wody pitnej oceniano tylko dla wybranych substancji aktywnych. We wszystkich badanych miejscowościach w wodzie pitnej 2–4-krotnie przekroczone były normy pozostałości fenitrotionu, będącego substancją aktywną tak chętnie do niedawna stosowanych preparatów, jak na przykład Owadofos 540 EC i Sumithion Super 1000 EC. Przyczyną tego są tylko w niewielkim stopniu zabiegi opryskiwania, a głównie skażenia punktowe powstające podczas przygotowania cieczy użytkowej, mycia opryskiwaczy oraz niewłaściwego postępowania z resztkami cieczy użytkowej i z opakowaniami.

Norma czystości wody, zawarta w rozporządzeniu ministra zdrowia, określająca stężenie ś.o.r. w wodzie pitnej, jest bardzo restrykcyjna. Dopuszcza bowiem nie więcej niż 0,1 cznie do 0,5 ą niewielkie zasoby wody w Polsce, uważane za jedne z najmniejszych w Europie. Choć z drugiej strony, zawsze bezpieczniej jest pić wodę pozbawioną wszelkich ś.o.r., ale czy taka woda w ogóle istnieje?

Poprawę stanu czystości wody może przynieść przestrzeganie zasad postępowania podanych na etykiecie preparatu i wyposażenie gospodarstw w biologiczne neutralizatory ś.o.r. typu "Biobed". Znacznym ułatwieniem w realizacji tych zaleceń będą opryskiwacze wyposażone w instalację do płukania instalacji cieczowej i pojemników po ś.o.r. Niemal wszyscy krajowi producenci opryskiwaczy oferują takie wyposażenie. Wystarczy tylko zamówić, a potem właściwie użytkować taką instalację.

Należy również pamiętać, że stwierdzenie przez służby sanitarne nadmiernych pozostałości ś.o.r. w wodzie pitnej może oznaczać zamknięcie nie tylko pojedynczych ujęć wody, ale nawet unieruchomienie wiejskich wodociągów. Można również liczyć się z uciążliwością dowozu wody pitnej ze znacznej odległości, gdyż w rejonach intensywnej produkcji ogrodniczej woda pozbawiona pozostałości ś.o.r. może być niedostępna. Nie jest moim zamiarem straszenie Czytelników, ale jedynie wskazywanie istniejących zagrożeń. Warto też sobie w końcu uświadomić, że stwierdzone przekroczenia pozostałości ś.o.r. są wynikiem naszego niedbalstwa.