• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 02/2006

SADY NAD CASINĄ

Stanisław Ziętek prowadzi 40-hektarowe gospodarstwo sadownicze w miejscowości Mokronos Dolny koło Wrocławia. Rzeka Casina przecinająca gospodarstwo była powodem umieszczenia na opakowaniach firmowych napisu "Sady nad Casiną". W gospodarstwie tym na 27 hektarach rosną jabłonie, na 8 ha brzoskwinie, na 2 ha czereśnie i na około 1,5 ha śliwy. Liczbę uprawianych gatunków i odmian gospodarz dokładnie przemyślał. Najłatwiej byłoby uprawiać oczywiście same jabłonie, wiązałoby się to jednak z koniecznością znacznych inwestycji związanych, na przykład, z budową dużych obiektów chłodniczych. Gdy natomiast uprawia się różne gatunki, lepiej wykorzystuje się posiadane w gospodarstwie maszyny, szybciej następuje amortyzacja chłodni, która latem służy do schładzania brzoskwini, czereśni, śliwek lub owoców wczesnych odmian jabłoni, a zimą — do przechowywania jabłek.

Jabłonie

Najstarsze nasadzenia jabłoni w gospodarstwie mają 17 lat. Drzewa na podkładce 'M.26' posadzono wtedy w systemie pasowo-rzędowym po około 2000 szt./ha na glebie 3. klasy. Sad — mimo wieku — utrzymany jest w bardzo dobrej zdrowotności i w gorszych latach zbiera się z niego 40 t owoców z hektara, a w dobrych — plon przekracza 70 t/ha (fot. 1). Na kwaterze tej rosną 'Golden Delicious', 'Jonagold', 'Glos­ter' i 'Idared'. Przez tak długi okres nie było tutaj potrzeby stosowania regulatorów wzrostu, nacinania pni lub korzeni w celu ograniczenia wzrostu drzew. Co roku prowadzi się natomiast regularne cięcie odnawiające, drzewa są również nawadniane. Na pytanie, kiedy właściciel planuje zastąpić tę kwaterę nowymi drzewami, usłyszałem od niego odpowiedź: Żadnego terminu nie przewiduję, na pewno nie będzie to szybciej niż za 10 lat. Oczywiście, jest trochę jabłek gorszej jakości z tych drzew, sad ten można jednak śmiało nazwać kotwicą naszego gospodarstwa.


Fot. 1. Siedemnastoletnia kwatera jabłoni założona w systemie pasowo-rzędowym,
z której zbiera się nawet 70 t owoców/ha

'Golden Deliciousa' zaczęto uprawiać w tym gospodarstwie już na początku lat 70. ub. wieku. Od tego czasu odmiana ta zyskała uznanie konsumentów. Stanisław Ziętek zaznacza, że nadal najlepszą opinię, jeśli chodzi o smak, ma odmiana standardowa (fot. 2). Jej wadą jest jednak większa podatność owoców na ordzawianie się, w porównaniu z ostatnio bardzo popularną odmianą 'Golden Delicious Reinders'.


Fot. 2. Stanisław Ziętek chwali smak owoców odmiany 'Golden Delicious'

Dominującymi w gospodarstwie odmianami są, oprócz 'Golden Deliciousa' i jego sportów: 'Sampion', 'Idared', grupa Jonagoldów (najlepiej udają się 'Jonagored' i 'Jonagold Decosta') oraz 'Gloster'. Ten ostatni posadzono w nowych kwaterach na podkładce 'P 22' w rozstawie 0,5 m x 3,0 m (fot. 3). Według S. Ziętka, mija zainteresowanie konsumentów Jonagoldami, choć nadal dobrze oceniany jest standardowy 'Jonagold' — oczywiście dobrze wybarwiony.


Fot. 3. Drzewa 'Glostera' na podkładce 'P 22', po zbiorze owoców

Nieźle sprzedaje się 'Mondial Gala' ('Mitchgla'), która jednak z tego gospodarstwa do tej pory w całości trafiała na eksport (do Europy Zachodniej) i trudno przewidzieć, czy przyjmie się na krajowym rynku. W supermarketach chętnie kupowane są również 'Rajka' i 'Rubinola', których zaletą jest atrakcyjny czerwony rumieniec, ale w gospodarstwie nad Casiną uprawiane są na niewielkiej powierzchni.
Z odmian odpornych na parcha na pierwszym miejscu plasuje się 'Rubinola' i, według sadownika, jest to odmiana dobrze rokująca na przyszłość. Jej drzewa nie wyglądają w sadzie tak atrakcyjnie, jak na przykład 'ampiona' czy 'Gali', ale umiejętnie prowadzone bardzo dobrze plonują. Gałęzie 'Rubinoli' skraca się podczas cięcia zimowego, dodatkowo w czerwcu cięto silne tegoroczne pędy. Letniego cięcia zaprzestano jednak po wejściu drzew w pełnię owocowania, gdy wykształciły zadowalającą liczbę krótkopędów.

Z wcześnie dojrzewających odmian jabłoni (fot. 4) w gos­podarstwie rosną 'Early Geneva', 'Piros', 'Ambassy', 'Delcorf' oraz 'Summared' — są to jedne z najatrakcyjniejszych wcześnie dojrzewających odmian, a uprawa ich na powierzchni ponad 4 hektarów pozwala sprostać składanym latem zamówieniom na jabłka.


Fot. 4. Drzewa odmiany 'Ambassy' na podkładce 'M.9' po zbiorze owoców

Na powierzchni prawie 0,3 ha uprawia się od pięciu lat odmianę 'Granny Smith' (fot. 5). W tym okresie co roku udawało się wyprodukować owoce wysokiej jakości. Odmiana ta wymaga silnego przerzedzania zawiązków. Okazuje się jednak, że są problemy ze sprzedażą jej owoców. Chętniej kupowane są jabłka z importu, które na przykład w niektórych sklepach we Wrocławiu kosztują nawet powyżej 10 zł/kg, podczas gdy S. Ziętek ma problemy z uzyskaniem 2 zł/kg, mimo że jego owoce mają podobną jakość, jak te sprowadzane z Włoch.


Fot. 5. Od pięciu lat z powodzeniem uprawia się odmianę 'Granny Smith'

Sady zlokalizowane są w czterech miejscowościach i oddalone od siebie nawet o 8 kilometrów. Aby więc precyzyjnie wyznaczyć termin zabiegów zwalczających, na przykład zwójkówki, w każdym sadzie zawiesza się pułapki feromonowe (fot. 6). nionym — suchym — roku znacznym problemem w sadzie okazały się norniki i myszy. Aby zwalczyć te gryzonie, wzdłuż rzędu drzew rozłożono truciznę (fot. 7) w formie granulatu o nazwie Klerat K. Do niedawna były kłopoty z jego dozowaniem w sadzie. Obecnie jednak dystrybutor tego preparatu wypożycza maszynę do dozowania środka.

 


Fot. 6. W sadach co roku rozwiesza się komplet pułapek feromonowych


Fot. 7. Dwie bruzdy to miejsca, w które za pomocą specjalnego dozownika wprowadzono do gleby truciznę do zwalczania gryzoni

Śliwy

Stanisław Ziętek pozytywnie ocenia opłacalność produkcji śliwek. Do założenia sadu śliwowego zachęciła go kwatera tego gatunku znajdująca się w SD w Skierniewicach, gdzie zobaczył wiele wartościowych nowych odmian. Pierwsze drzewa posadził 10 lat temu na 'Węgierce Wangenheima', w rozstawie 2 m x 3,5 m. Dobór odmian był trochę inny niż planowano, ale trudno było wtedy kupić drzewa na tej podkładce.

W intensywnej uprawie śliw bardzo ważne jest uformowanie pierwszego piętra korony oraz odginanie gałęzi (fot. 8).
W późniejszych latach konieczne jest prowadzenie cięcia odnawiającego z cięciem gałęzi na długie czopy (fot. 9), które pozwala długo utrzymać zadowalającą zdrowotność drzew.


Fot. 8. U śliw bardzo ważne jest wyprowadzenie pierwszego piętra korony


Fot. 9. Cięcie gałęzi na czopy pozwala zachować dobrą zdrowotność drzew

Dobrze w tym gospodarstwie oceniany jest, na przykład, 'Sanctus Hubertus', który nie ma może zbyt atrakcyjnych owoców, jest jednak plenny i z hektara intensywnego sadu można zebrać 50–60 ton śliwek tej odmiany. Jej wadą jest silny wzrost drzew, jeśli jednak dobrze się je poprowadzi, efekt ekonomiczny uprawy 'Sanktusa Hubertusa' jest bardzo dobry. Dobrze sprawdza się również 'Herman', który nadal jest dobrą i wartościową odmianą. Podobnie ocenia się odmianę 'Amers' — barwa owoców nie jest może najatrakcyjniejsza, mają jednak bardzo smaczny miąższ. Sprawdza się również 'Cacanska Lepotica', podobnie jak 'Bluefre', a także wchodząca późno w pełnię owocowania 'Earliblue'. Niedobrze natomiast oceniany jest w gospodarstwie 'Valor' — bardzo podatny na szarkę.

W najnowszych, założonych w 2002 roku, nasadzeniach znajdują się śliwy niemieckiej hodowli (fot. 10): 'Katinka', 'Hanita', 'Elena', 'Presenta', 'Jojo' i 'Top' oraz trochę 'Valjevki'. Odmiany te uszlachetniane są na półkarłowych podkładkach 'Ishtara' i 'Fereley', jednak na pełną ich ocenę trzeba jeszcze poczekać. Większość z nich ma owoce w typie Węgierki. Najwrażliwsza na uszkodzenia przymrozkowe w 2004 roku okazała się w warunkach gospodarstwa 'Jojo', inne plonowały bardzo dobrze. 'Presenta' okazała się bardzo podatna na dziurkowatość liści drzew pestkowych (fot. 11), dlatego będzie wymagała staranniejszej ochrony przed tą chorobą.


Fot. 10. W najnowszych kwaterach śliwowych posadzono odmiany niemieckiej hodowli uszlachetniane na podkładkach 'Ishtara' i 'Fereley'


Fot. 11. 'Presenta' jest odmianą śliwy podatną na dziurkowatość liści drzew pestkowych

Sprzedaż

Owoce z gospodarstwa S. Ziętka dostarczano do kilku sieci supermarketów na Dolnym Śląsku od początku powstania tych placówek. Jak obserwuje sadownik, w ciągu kilku lat wykształciły się w Polsce dwa modele gospodarstw — jedne, z niewielką produkcją, dokupują brakującą masę owoców z zewnątrz. Inne, podobnie jak Ziętkowie, bazują w całości na swojej produkcji i bardzo dbają o jakość dostarczanych owoców. Dzięki uprawie dużej liczby odmian o różnym terminie dojrzewania i dodatkowo przechowywaniu jabłek w chłodni można oferować owoce prawie przez cały rok. W gospodarstwie w chłodniach można przechować około 600 ton owoców, oprócz tego korzysta się jeszcze z komór z KA u sąsiadów.

Pierwsze lata współpracy z sieciami handlowymi S. Ziętek ocenia bardzo pozytywnie. Utworzenie jednak platform logistycznych spowodowało, że gospodarstwo zaczęło mieć problemy z dostarczaniem owoców na znaczne odległości. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że zamówienia na owoce napływają dopiero w godzinach popołudniowych i są kłopoty z przygotowaniem towaru i dostarczaniem go do odbiorcy rano. Poza tym różnice w ilości zamawianych owoców — w granicach 2–5 ton — powodują, że koszty związane z logistyką stają się bardzo wysokie. Do tego dochodzą niskie ceny, jakie za jabłka oferują supermarkety, zwłaszcza w okresach prowadzonych przez tych odbiorców promocji. Powoduje to, że średnie ceny owoców, uzyskiwane, na przykład, w sezonie 2004/05 wynosiły 0,7–0,9 zł/kg. Gdy do kosztów produkcji i przechowywania doliczy się koszty sortowania i pakowania (0,2 zł/kg) oraz dowozu (0,2 zł/kg), a także nakłady na wykorzystanie telefonu, faksu, koszty zwrotów towaru, nawet przy bardzo dużej wydajności (40 t/ha do 80 t/ha) trudno osiągnąć dodatni wynik finansowy produkcji.

Stanisław Ziętek uważa, że oprócz kosztów produkcji i dystrybuc­ji owoców, stale rosną także wymagania dotyczące jakości jabłek (niektóre sieci wymagają określania jędrności miąższu lub zawartości cukrów).