• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/1999

STAROPOLSKA NEBULIA

Co oznacza ten tytuł - szybko wyjaśniam, że "Staropolska" to według bazarowych ekspertów węgierka, zaś "Nebulia" to po prostu "Čačanska Najbolia". Takie językowe dziwolągi świadczą o tym, że nasz owocowy rynek to ciągle jeszcze w dużym stopniu bazarowa prowizorka.
Na początek o śliwkach, które wprawdzie ciągle trafiają do handlu w drewnianych skrzynkach (uniwersalkach), ale jednak coraz więcej widać przyzwoitej jakości owoców nowych odmian. Čačanskie już prawie w komplecie, a i "Dąbrowickiej" też nie musimy się wstydzić. Ceny w hurcie i detalu dużo wyższe niż w ubiegłym roku. Dotyczy to także "Węgierki Zwykłej". Kto parę lat temu posadził Čačanskie, ten teraz korzysta, gdyż owoce tych odmian są znacznie droższe.
Pierwsze szacunki GUS pokazują, że w tym roku zbierzemy zaledwie 1,6 mln ton jabłek. W Europie Środkowo-wschodniej Polska i tak jest chlubnym wyjątkiem, bo w Mołdawii ma być tych owoców o połowę mniej niż rok temu, na Ukrainie — o 55%, zaś w Rosji — o 44%. Są to informacje dość obiecujące, jeśli chodzi o przyszłość naszego eksportu na Wschód. Jeżeli dodać, że "Idareda" nie ma w nadmiarze chyba nigdzie w Polsce, to wolno sądzić, że z jego zbytem nie będzie kłopotów, a i ceny nie powinny być najgorsze.

TABELA 1. DYNAMIKA CEN OWOCÓW WYBRANYCH GATUNKÓW I ODMIAN NA RYNKU WARSZAWSKIM: WRZESIEŃ '99/WRZESIEŃ '98


Kolejny już raz sezon zapowiada się nietuzinkowo. Dostawy polskiego koncentratu soku jabłkowego na rynek niemiecki w ubiegłym roku były niewielkie, a z tegorocznych zbiorów też nie zapowiadają się imponująco. Ceny naszego koncentratu wzrosły już o około 20%, a eksperci twierdzą, że na tym nie koniec. Widać to wyraźnie po wyższych o 250% (w stosunku do roku ubiegłego) cenach skupu jabłek przemysłowych. Ich notowania zapewne trochę spadną, bo obecny poziom jest aż nieracjonalny, ale wygląda na to, że jednak będą wysokie. Wróży to dobrze cenom jabłek deserowych i znajduje potwierdzenie w obecnym stanie rynku. Jabłka w hurcie są o 41% droższe niż rok temu, w detalu — tylko o 14%. Niektórzy jednak obawiają się, że przy tak wysokich cenach tych owoców jesienią, efektywność ich przechowywania będzie niska, bo wiosną nie będą dużo droższe. Do tych obaw odnoszę się z rezerwą. Wedle przewidywań, jabłek w Europie będzie o 10% mniej niż przed rokiem, a w naszej części kontynentu deficyt może być znacznie wyższy. Natomiast nie bezpodstawne są obawy tych producentów, którzy przypominają, że nasza produkcja soków pozostała polska już tylko w geograficznym sensie. Własnościowo jest stracona na rzecz obcego kapitału, co może oznaczać perspektywę przerabiania w tych zakładach obcego surowca. Mamy już przecież w Polsce rozlewnie soków, które w większości korzystają z zagranicznych koncentratów.

TABELA 2. CENY OWOCÓW WYBRANYCH GATUNKÓW I ODMIAN NA RYNKU WARSZAWSKIM WE WRZEŚNIU 1998 I 1999 ROKU (ZŁ/KG)


Wracając do rynku jabłek deserowych kolejny raz muszę zaprotestować przeciwko jego psuciu. "Delikatesa" spotkałem w sprzedaży już na początku sierpnia. W tym samym miesiącu handlowano "Lobo", a nawet "Burgundem", czyli... "Red Cortlandem". Kto raz coś takiego kupi i będzie usiłował zjeść, może mieć tych odmian dość na cały sezon. O sprzedawaniu prawie zielonego "Stanleya" już nie wspominam, gdyż to zjawisko nie tylko powtarza się corocznie, ale zdaje się przybierać na sile.
Nadal mamy na rynku sporo truskawek podanych klientowi w cywilizowany sposób i to, jak na ten okres, po dość znośnych cenach. Tradycyjnie już są także maliny — też znacznie tańsze niż w ubiegłym roku. Może być jeszcze ciekawiej, jeśli producenci szybko docenią zalety "Polki" i "Pokusy".

TABELA 3. CENY OWOCÓW NA RYNKU WARSZAWSKIM WE WRZEŚNIU 1999 ROKU (ZŁ/KG)


W poprzednim felietonie sygnalizowałem sprawę tanich importowanych brzoskwiń. Znowu (jak od kilku już lat) pełno na ulicach Warszawy stoisk — głównie z tymi owocami. Gdy do tego dodać, że w supermarkecie można kupić kilogram brzoskwiń w eleganckim koszyczku za 3,3 zł, to robi się raczej smutno. Arbuzy i jabłka sprzedają tam poniżej cen hurtowych, a winogrona niewiele powyżej. Czy to jest uczciwa konkurencja?
W rozmowach z sadownikami powraca ciągle temat rynku hurtowego w Broniszach. Handlu krajowymi owocami jak tam nie było, tak nie ma. Owszem, z Okęcia przenieśli się, ale kwiaciarze. Sadownicy ciągle się przymierzają i trudno przewidzieć, z jakim skutkiem, bo na starym "zieleniaku" zaczyna się budować wiaty. Nie myśli on więc o oddaniu pola. Są przy tym obawy, że Bronisze staną się kolejnym kanałem napływu na nasz rynek owoców importowanych.
W wielu rejonach Mazowsza od czerwca nie padało wcale albo deszczu było niewiele. W krańcowych przypadkach słyszało się nawet o opadaniu liści z drzew owocowych. Tam deszcze na przełomie sierpnia i września niewiele już pomogły. O konieczności zasilania wapniem pisałem wcześniej. Kto tego zaniedbał — już we wrześniu mógł mieć obawy gorzkiej plamistości na "Cortlandzie" czy "Jonagoldzie".