• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 04/2006

OPRYSKIWACZ KUPUJ WSPÓLNIE Z SĄSIADAMI

W pierwszej połowie lutego uczestniczyłem w cyklu seminariów dla producentów warzyw polowych. Było to dla mnie niezwykle interesujące doświadczenie i doskonała okazja do bliższego poznania ciekawych ludzi i ich codziennych problemów. Wielu z nich to wybitni znawcy produkcji pomidorów, cebuli, a także warzyw korzeniowych oraz kapustnych. Podobnych ludzi spotykam w lepiej znanym mi środowisku sadowników, którzy, pomimo znacznych umiejętności, nie szczędzą czasu, aby stale pogłębiać swoją wiedzę.

Producentów owoców i warzyw więcej dzieli niż łączy, gdyż zasadniczo odmienna jest technologia produkcji uprawianych gatunków roślin. Za to popełniają wiele podobnych błędów w ochronie roślin. Cechuje ich zadziwiający brak należytej uwagi przywiązywanej zarówno do stanu technicznego użytkowanych opryskiwaczy, jak i do techniki ochrony. Jest to tak nagminne, że tylko nieliczni mogą się oburzyć na takie postawienie sprawy. Trudno logicznie wyjaśnić sobie powszechność tego zjawiska, zwłaszcza że prawie połowa błędów w ochronie dotyczy technicznej strony opryskiwań, a całoroczny wysiłek często niweczony jest przez ten jeden zabieg, który się nie udał. Coraz droższe środki ochrony roślin oraz relatywnie tanie i niezłej jakości krajowe opryskiwacze powinny skłaniać do bardziej racjonalnej i staranniejszej ochrony. Szczególne zdziwienie budzi źle rozumiana oszczędność, polegająca na zaopatrywaniu się w najniższej jakości opryskiwacze. Często powtarzanym argumentem jest przekonanie, że jeśli mam tylko 3–4 ha warzyw, to wystarczy mi byle jaki opryskiwacz. Ważne, aby nie kosztował zbyt wiele, należał do mnie i był w każdej chwili gotowy do wyjazdu w pole.

Trudno zgodzić się z taką motywacją — jeśli opryskiwacz jest bardzo tani, to należy przypuszczać, że został zmontowany z podzespołów niskiej jakości i trudno oczekiwać od niego niezawodności. Nie sposób pogodzić się również z potrzebą posiadania własnego opryskiwacza, jeżeli jest wykorzystywany zaledwie w 5–10% jego możliwości. Warto w tym miejscu przypomnieć, że opryskiwacze należą do najwydajniejszych maszyn rolniczych. Przyjmuje się, że ich wydajność w hektarach na godzinę wynosi około 1/2 długości belki polowej, co dla bardzo popularnych opryskiwaczy polowych, wyposażonych w belkę o długości 15 m daje aż 70 ha dziennie (7 ha/godz. x 10 godz.). Jak łatwo zauważyć, jest to o wiele za dużo w stosunku do przeciętnych potrzeb pojedynczego gospodarstwa produkującego warzywa polowe. Co więcej, tradycyjne opryskiwacze polowe są przystosowane do ochrony mało zwartych upraw płaskich i są mało przydatne do opryskiwania warzyw.

Skuteczna ochrona warzyw polowych nie znosi kompromisów i dlatego wymaga wiele staranności oraz znacznie bardziej zaawansowanych technicznie maszyn, a nie tanich opryskiwaczy wyposażonych w tradycyjną belkę polową. Najlepiej nadają się do tego celu opryskiwacze z pomocniczym strumieniem powietrza (PSP). Gwarantują one równomierną dystrybucję ś.o.r. i lepsze pokrycie roślin cieczą użytkową, dzięki możliwości bezpiecznego użycia drobnych kropel. Na podkreślenie zasługuje również większa wydajność, którą zapewniają mniejsze dawki cieczy, oraz możliwość terminowego wykonywania zabiegów, dzięki mniejszej zależności od wiatru. W efekcie opryskiwacze PSP osiągają wyższą skuteczność biologiczną nawet w niesprzyjających warunkach atmosferycznych.

Najbardziej znane maszyny wśród dostępnych opryskiwaczy PSP są wyposażone w wentylator osiowy tłoczący powietrze przez szczelinę w rękawie rozciągniętym wzdłuż belki polowej. Wypływające powietrze formuje kurtynę, która kieruje rozpyloną ciecz w opryskiwany łan roślin. Poprzez zmianę wydajności strumienia powietrza można regulować zasięg cieczy użytkowej stosownie do lokalizacji zwalczanych chorób lub szkodników. W ochronie upraw rzędowych bardzo przydatne są belki PSP, w których strumień powietrza jest wytwarzany przez wentylator promieniowy, a rozprowadzany elastycznymi przewodami w bezpośrednie sąsiedztwo roślin.

Pomimo niekwestionowanych zalet opryskiwacze PSP należą wciąż do rzadkości w ochronie warzyw. Przyczyną jest wysoka cena, 3–4-krotnie wyższa niż w przypadku opryskiwaczy tradycyjnych, co studzi zapędy potencjalnie zainteresowanych. Ale jest na to sposób. Wystarczy dogadać się z sąsiadami i wspólnie kupić droższy, ale i dużo skuteczniejszy w ochronie opryskiwacz PSP. Bo jaki jest cel posiadania własnego, ale mało przydatnego tradycyjnego opryskiwacza? Moi rozmówcy krzywili się na propozycję wspólnego użytkowania maszyny i akcentowali niedogodności takiego rozwiązania, a zwłaszcza niesolidność sąsiadów i brak zaufania do nich, bo jeden będzie psuł maszynę, podczas gdy drugi będzie trwonił czas na ciągłe naprawy.

Nie ma rady. Ci, którzy psują maszyny, będą musieli zmienić swoje złe nawyki, a sceptycy muszą nabrać większego zaufania do sąsiadów. Należy bowiem pamiętać, że nowoczesne warzywnictwo wymaga coraz bardziej zaawansowanych technologii oraz coraz szerszego asortymentu drogich maszyn. Tylko największych będzie stać na zakup całego kompletu maszyn. Gorzej sytuowani, a tych jest większość, muszą się wzajemnie wspierać. W przeciwnym razie może ich czekać zmiana zajęcia.