• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 05/2006

BĘDZIE ALBO NIE

Tak w trzech słowach można podsumować główne zagadnienia poruszane na tegorocznej Ogólnopolskiej Konferencji Ochrony Roślin Sadowniczych zorganizowanej przez Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa, która tradycyjnie odbyła się w Skierniewicach, w tym roku — 2 i 3 marca.

Integrowana Produkcja — terażniejszość i przyszłość

Wszystko, co się udało zrobić dotychczas w tym zakresie Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, podsumował dr Krzysztof Balkiewicz z Głównego Inspektoratu ORiN w Warszawie. System IP nie jest łatwym sposobem produkcji, o czym mogli się przekonać przystępujący do niego ogrodnicy. Promowany od 2004 r., podsumowany w 2005 r. wypadł następująco — chęć produkcji według tych zasad zgłosili właściciele 6153 upraw sadowniczych, certyfikowana powierzchnia upraw sadowniczych wyniosła 9045 ha, plon certyfikowany — 164 338 t, wydano 1523 certyfikaty (jabłka — 1010, gruszki — 57, porzeczki — 63, maliny — 15, śliwki — 13, brzoskwinie i morele — 3, borówki wysokie — 9, wiśnie — 125, truskawki — 228). Przyszłość IP w Polsce nie wygląda wcale optymistycznie, mimo iż wydawane przez PIORiN certyfikaty są akceptowane przez odbiorców z krajów unijnych i jest to metoda uzyskania produktu konkurencyjnego na rynku UE (np. pełna kontrola zdrowotności podczas wytwarzania, przechowywania, zbywania, łatwość dotarcia do producenta). Wymaga jednak większych kosztów niż konwencjonalna uprawa roślin, a wciąż nie zostały ustalone przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi stawki dofinansowania do upraw IP. Dr K. Balkiewicz obawia się, że jeśli ten stan będzie się utrzymywał, ogrodnicy będą rezygnować z tego systemu, a tym samym zaprzepaszczone zostanie wszystko, co osiągnięto dotychczas.

Brak dofinansowania nie był jedynym zarzutem w stosunku do IP stawianym przez sadowników zgromadzonych w Skierniewicach.

Konsekwencje braku integracji w ministerstwach

Jak się okazuje, bardzo trudno się zintegrować decydentom. Przykładem były różnice wynikające z braku współdziałania Ministerstwa Rolnictwa i RW oraz Ministerstwa Zdrowia w wypracowaniu metod określania najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości (NDPP) substancji aktywnych środków ochrony roślin w płodach rolnych. Przez opóźnienie określenia NDPP dla niektórych substancji aktywnych sadownicy nie mogli uzyskać certyfikatów IP, gdyż w ich produktach stwierdzano pozostałości s.a. na poziomie przekraczającym dopuszczalny (w przypadku braku danych w przepisach obowiązuje 0,01 mg s.a./kg produktu). Taka sytuacja dotyczyła w ostatnim sezonie m.in. tolilofluanidu i pirymetanilu, stwierdzanych powszechnie w owocach. Wielu rozgoryczonych sadowników uspokoiła wiadomość o wydaniu przez ministra zdrowia rozporządzenia, w którym uzupełniono wiele s.a., niestety, wciąż jeszcze nie określono NDPP dla wszystkich ś.o.r. stosowanych w Polsce, np. brakuje takich liczb dla tetrakonazolu. Nikt nie potrafi zapewnić sadowników, że w przyszłości nie będzie podobnych niedociągnięć.

Choroby i szkodniki — prognoza na najbliższy sezon

Długa i mroźna zima nigdy nie ograniczała populacji szkodników. Tegoroczna, dodatkowo z obfitymi opadami śniegu, też nie była wyjątkiem od reguły. Co więcej, podczas suchej i długiej jesieni bardzo dobrze przygotowały się do zimowania liczne w poprzednim sezonie mszyce, przędziorki, chrząszcze, larwy szkodników żyjące w glebie i żywiące się podziemnymi częściami roślin. W nadchodzącym sezonie należy się więc spodziewać licznych populacji mszyc (m.in. porazika kocankowego, bawełnicy korówki), które w poprzednim sezonie występowały w dużym nasileniu. Warunki zimowe nie zagroziły również zwójkówkom — owocówkom oraz tym żerującym na liściach. Należy się także liczyć z dużą populacją miodówki gruszowej plamistej, która rozwija się intensywnie od czasu ograniczenia stosowania (z powodu zmiany zaleceń) środków fosforoorganicznych i pyretroidów. Będzie również dużo nasionnicy trześniówki oraz kwieciaków — jabłkowca i malinowca. Bardzo dobre warunki rozwoju miały w zeszłym sezonie także szkodliwe roztocze — złoża jaj tych szkodników na pędach drzew są obfite. Coraz powszechniej obserwuje się bytujące w glebie nicienie z rodzajów Longidorus i Xiphinema. Bezpośrednio nie są jeszcze zbyt groźne, chociaż — ze względu na bardzo małą liczbę środków ochrony zarejestrowanych do zwalczania tych organizmów — rozmnażają się intensywnie. Rozprzestrzeniane są powszechnie z podłożem znajdującym się na korzeniach materiału szkółkarskiego. Pośrednio są jednak bardzo niebezpieczne jako wektory wielu wirusów wywołujących choroby większości roślin sadowniczych.

Choroby też nie oszczędzą sadów, nawet jeśli drzewa owocowe wytrzymały bardzo niską w niektórych rejonach kraju temperaturę. Racjonalna i prawidłowa ochrona przed parchem jabłoni w zeszłym roku doprowadziła do tego, iż źródło infekcji na sezon 2006 jest bardzo małe, a panująca pod śniegiem temperatura z pewnością opóźni nieco wysiewy zarodników workowych. Według docent Anny Bielenin, nie powinna się więc powtórzyć sytuacja z 2004 roku, kiedy to obfite wysiewy zarodników workowych wystąpiły już na początku kwietnia. Należy jednak dokładnie obserwować pogodę, kontrolować rozwój patogenu wywołującego parch, aby nie zostać zaskoczonym.

Zagrażać natomiast może mączniak jabłoni, którego nasilenie w poprzednim sezonie było duże, chociaż przy niskiej temperaturze mogły przemarznąć porażone pąki. W tym przypadku lustracja, zwłaszcza w okresie rozwijania się rozet liściowych, jest konieczna. Spodziewać się należy również brunatnej zgnilizny drzew pestkowych, która od dwóch sezonów występuje epidemicznie. Problemem może być także zwalczanie gorzkiej zgnilizny jabłek i zgorzeli kory jabłoni, ale jest on spowodowany brakiem skutecznych środków, po wycofaniu z programów ochrony sadów produkcyjnych preparatu Befran 25 SL. Roślinom jagodowym zagrozi w tym sezonie amerykański mączniak agrestu, truskawkom — tradycyjnie — szara pleśń, ale również mączniak prawdziwy (duże źródło infekcji z poprzedniego sezonu, sprzyjającego rozwojowi sprawcy).

Ochrona sadów i plantacji roślin jagodowych

W większości przypadków należy skoncentrować się na zabiegach profilaktycznych, wykorzystywać do kontrolowania obecności i liczebności szkodników pułapki feromonowe czy lepowe. W przypadku tych ostatnich ważny jest wybór prawidłowego koloru — do sygnalizacji obecności wciornastków odpowiedniejsze są niebieskie tablice, pryszczarków — żółte, owocnic — białe. W Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa sprawdzano, jak przędziorek chmielowiec reaguje na opryskiwanie jabłoni i truskawek estrem metylowym kwasu jasmonowego (naturalna obronna substancja roślinna). Stwierdzono, że związek ten ograniczał skłonność przędziorka do zasiedlania opryskanych liści i obniżał płodność samic tego gatunku. W latach 2003–2005 sprawdzano skuteczność preparatu Sanisal, zawierającego naturalny kaolin, w ograniczaniu uszkodzeń owoców przez gąsienice motyli z rodziny zwójkowatych. Po opryskaniu roślin takim środkiem (najlepiej z dodatkiem adiuwantu) na ich powierzchni powstaje naturalna powłoka będąca barierą, która ogranicza żerowanie szkodników. Dużych problemów przysparza sadownikom także ochrona jabłoni przed zarazą ogniową. Polega ona na zintegrowaniu metod hodowlanych, mechanicznych, agrotechnicznych i chemicznych (asortyment środków niszczących bakterię Erwinia carotovora, która wywołuje tę chorobę, jest bardzo mały). Nadzieję mogą budzić mieszańce odpornej na tę chorobę odmiany jabłoni 'Free Redstar' — 'Free Redstar' x '2369 Evereste', 'Free Redstar' x 'Early Freegold', 'Free Redstar' x 'Rubinola', które spośród badanych okazały się najbardziej na nią odporne.

W tym sezonie do chemicznych programów ochrony roślin włączono akarycydy (środki roztoczobójcze, czyli zwalczające m.in. przędziorki) Envidor 240 SC i Treol 770 EC oraz fungicydy: Signum 33 WG (szara pleśń truskawki), Switch 62,5 WG (szara pleśń truskawki), Tebu 250 EW (brunatna zgnilizna drzew pestkowych).