• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 09/2006

BORÓWKA WYSOKA OD CZERWCA DO WRZEŚNIA (CZ. I)

W gospodarstwie Sabiny i Grzegorza Nowaków położonym w Wojniczu koło Tarnowa uprawą borówki wysokiej zainteresowano się 18 lat temu, kiedy pierwsze rośliny tego gatunku w przydomowym ogrodzie posadził dziadek pana Grzegorza — Tadeusz Mytnik, prowadzący gospodarstwo ogrodnicze w Łysej Górze. Pierwszą towarową plantację założyli rodzice Grzegorza — Danuta (fot. 1) i Józef w 1991 roku. Rośliny posadzone wówczas na powierzchni 3 ha pochodziły z laboratorium in vitro. Gospodarze byli jednymi z wielu, którzy wówczas na skutek zamieszania posadzili zamiast odmiany 'Bluecrop' (choć taką zamówili u sprzedawcy) — 'Concorde', 20% nasadzenia stanowiły 'Herbert' i 'Croatan'. 'Herbert' okazał się bardzo wrażliwy na mrozy i przymrozki, a 'Concord' miał drobniejsze owoce niż odmiana 'Bluecrop'. Mimo to plantatorzy uważają, że dobrze zrobili stawiając wtedy na borówkę wysoką. Kilka lat temu zdecydowali się znacznie powiększyć uprawę tego gatunku.


Fot. 1. Danuta Nowak z synem Grzegorzem na nowej plantacji w Wojniczu

20 hektarów

Grzegorz Nowak w 2002 roku kupił — korzystając z kredytu dla młodego rolnika — 23 ha nieużytków łąkowych III i IV klasy. Przygotowanie pola trwało rok — w pierwszej kolejności przystąpiono do zwalczania chwastów i wyrównania oraz zmeliorowania terenu. Wykopano również staw na wodę do nawadniania plantacji (fot. 2). W 2003 roku na 20 hektarach posadzono borówkę wysoką, najwcześniejszą odmianą jest 'Duke' (około 4 ha), kolejne to 'Reka' (4 ha), 'Bluecrop' (4 ha), 'Nelson' (około 4 ha) oraz 'Elliott' (4 ha), którego owoce dojrzewają na początku września. Taki wybór odmian pozwala rozciągnąć w czasie zbiór owoców i zapewnić ich długą, prawie trzymiesięczną podaż.


Fot. 2. Wodę do nawadniania roślin pobiera się ze stawu

Uprawa borówki w okolicy Tarnowa, w jednym z najcieplejszych rejonów Polski, sprawia, że pierwsze owoce — bez przyspieszania ich dojrzewania — zbiera się już pod koniec czerwca. W tym roku odmiana 'Duke' silnie ucierpiała od mrozów — uszkodzone zostały pędy (w niewielkim stopniu — fot. 3), znacznie silniej (do 90%) pąki kwiatowe. Niewielkie natomiast uszkodzenia mrozowe pąków kwiatowych stwierdzono u odmiany 'Bluecrop'. W 2006 roku zbiór rozpoczęto od odmiany 'Reka' (fot. 4), która bardzo dobrze plonowała w bieżącym sezonie. Jej zaletą są smaczne, wyrównanej wielkości owoce, które mają skoncentrowany okres dojrzewania. Mankamentem jest natomiast łatwe ścieranie się z nich nalotu woskowego. Dotychczas nie obserwowano jednak nierównomiernego dojrzewania owoców, które przypisywane jest tej odmianie. Dobrze przetrwał zimę 'Elliott', który w tym roku bardzo obficie plonował.


Fot. 4. W tym roku na polowej plantacji jako pierwsza zaczęła dojrzewać 'Reka'


Fot. 4. W tym roku na polowej plantacji jako pierwsza zaczęła dojrzewać 'Reka'

W trosce o jakość owoców

Do założenia 20-hektarowej plantacji użyto roślin rozmnażanych tradycyjnie. Materiałem nasadzeniowym były 2-letnie krzewy, które sprowadzono z niemieckiej szkółki. Przed posadzeniem roślin w rzędach rozsypano trociny, które wymieszano z glebą za pomocą glebogryzarki, dodatkowo w każdy dołek nasypano 14 litrów torfu. Krzewy posadzono w rozstawie 3 m x 1 m.

Wszystkie krzewy na plantacji w Wojniczu są silnie przycinane. Konieczne jest usuwanie nadmiaru pędów oraz skracanie w okresie wegetacji bardzo silnie rosnących, dzięki czemu pąki kwiatowe zawiązują się na całym pędzie, a nie tylko na jego wierzchołku. Cięcie zapobiega także pokładaniu się pędów w międzyrzędzia. Najsilniejszego cięcia wymaga 'Reka', która rośnie tak silnie, że konieczne było usunięcie w tym roku nawet do 60% starych pędów — w efekcie owoców jest mniej, są za to lepszej jakości.

Na starej 15-letniej plantacji krzewy mają wysokość ponad 2 metry, dlatego konieczne jest obniżenie wysokości roślin, w przeciwnym razie owoce trzeba by zbierać z drabinek. Cięcie na tej plantacji polega na usuwaniu za pomocą pneumatycznych sekatorów pędów starszych niż 4-letnie. W krzewie zostawia się najwyżej 7 lub 8 pędów 2- i 3-letnich. Młode nierozgałęzione pędy przycina się na wysokości około 70 cm od gruntu. Następnie krzewy prześwietla się zwykłymi sekatorami — usuwa się nadmiar jednorocznych pędów.

Wszystkie rośliny są nawadniane. Od tego sezonu — który jest trzecim rokiem prowadzenia nowej plantacji — już od początku sezonu stosowano fertygację, z uwagi na przewidywane duże zbiory owoców. Woda do nawadniania jest zakwaszana kwasem azotowym — jej pH utrzymuje się na poziomie 4,5–5,5. Wraz z wodą podawane są, według zaleceń przypisanych danej fazie rozwojowej roślin, nawozy (EC pożywki wynosi około 0,1 mS/cm). Pożywka przygotowywana jest w pomieszczeniu, w którym znajduje się system samoczyszczących się filtrów dyskowych (fot. 5) oraz pompa proporcjonalna — do pożywki (fot. 6). Dodatkowo, rośliny nawozi się posypowo, z mikroelementów podaje się mangan, miedź i bor. Rośliny dokarmia się  także doglebowo fosforanem amonu, siarczanem potasu, a niektóre kwatery także siarczanem magnezu.


Fot. 5. System filtrów samoczyszczących się


Fot. 6. Pomieszczenie, w którym przygotowuje się pożywkę do fertygacji roślin

Problemy z nadmiarem wody

Mimo zmeliorowania terenu, plantacja prawie co roku jest okresowo zalewana (fot. 7). Spowodowane jest to niedrożnością kanałów odwadniających, których utrzymaniem zajmuje się tarnowski oddział Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, gdzie jednak — mimo pisemnych wniosków kierowanych przez S. i G. Nowaków — nikt nie rozwiązał problemów producentów borówki z Wojnicza. Uzasadniano to brakiem środków na czyszczenie rowów. Tymczasem nawet kilkudniowe zaleganie wody na plantacji borówki wysokiej — rośliny bardzo wrażliwej na zalanie systemu korzeniowego — może spowodować "uduszenie" krzewów. Dodatkowo, woda wypłukuje z plantacji trociny, którymi obsypano rośliny — dotychczas wypłukała kilkadziesiąt ton tej ściółki.


Fot. 7. Podtopiona plantacja — skutek niedrożności gminnych rowów melioracyjnych

Grzegorz Nowak mówi z rozgoryczeniem, że lokalne samorządy powinny wspierać takie gospodarstwa, jak jego — po wejściu roślin na plantacji w Wojniczu w pełnię owocowania pracę będzie mogło znaleźć na kilka miesięcy prawie 300 pracowników. Jeśli jednak woda będzie nadal zagrażać uprawie, plantacja może poważnie ucierpieć.

Komputerowy system zarządzania

W gospodarstwie S. i G. Nowaków od tego roku w czasie zbioru owoców korzysta się z komputerowego systemu, który pomaga usprawnić organizację pracy (planuje się rozszerzenie tego systemu na pakownię i sortownię owoców). Jak informuje pani Magda — siostra Grzegorza — każdy zbieracz ma nadany mu kodem kreskowym numer, w którym zawarte są informacje o pracowniku.

W gospodarstwie funkcjonuje godzinowy system pracy. Zbioru nie prowadzi się na akord, gdyż jakość towaru i dbałość o zbierane owoce byłyby wtedy gorsze. Wprowadzony system komputerowy umożliwia kontrolę liczby zebranych pojemników z owocami, na bieżąco informacje przesyłane są z palmtopa (fot. 8) za pośrednictwem bezprzewodowego internetu do komputera znajdującego się w biurze. Łatwo w ciągu dnia skontrolować wydajność pracowników i w przypadku, gdy jest zbyt mała, szybko ocenić tego przyczynę. Program też automatycznie selekcjonuje osoby, które osiągają najwyższą wydajność w pracy, i na tej podstawie przyznawane są premie. Za jego pomocą oblicza się również wypłaty, które przeprowadzane są w systemie tygodniowym. W przyszłości system ten ma ułatwić również przygotowywanie umów z pracownikami sezonowymi.


Fot. 8. Urządzenie ułatwiające organizacjię i kontrolę zbioru owoców

Kontrola jakości

Jakość zbieranych owoców kontrolowana jest dwukrotnie — pierwszy raz przez brygadzistę na plantacji. Po przewiezieniu do pakowni przeprowadzana jest kolejna kontrola jakości, sortowanie i ważenie (fot. 9). Owoce są następnie przewożone do chłodni z temperaturą 2°C fot. 10). Podczas bardzo upalnych dni pakowanie owoców odbywa się w chłodni. Pojemniki z owocami dostarczane do pakowni mają przypisany numer zbieracza, dzięki temu osoby ważące jagody mogą przesłać do brygadzisty informację o tym, że ktoś źle je zbiera.
Borówki pakowane są do pojemników 125-g i 150-g, w zależności od odbiorcy, są to opakowania plastikowe — fot. 11 (Wielka Brytania, Holandia, Polska) lub wytłoczki celulozowo-papierowe — fot. 12 (Niemcy).


Fot. 9. Sortowanie i ważenie owoców


Fot. 10. Chłodnia do przetrzymywania owoców w temperaturze 2°C


Fot. 11. Owoce do Holandii i Wielkiej Brytanii sprzedawane są w plastikowych pojemnikach


Fot. 12. Niemieccy klienci wolą kupować owoce w wytłoczkach celulozowo-papierowych

Jak podkreśla G. Nowak, przykładanie dużej wagi do jakości oferowanych owoców się opłaciło. Mówi, iż — według eksporterów odbierających owoce z jego gospodarstwa — jakość tych owoców potwierdzona przez logo gospodarstwa jest znacznie lepiej oceniana niż jagód np. francuskich czy włoskich. U nas 100% owoców musi być bardzo dobrej jakości, w czasie sortowania i ważenia odrzuca się wszystkie jagody,  których jakość jest wątpliwa — dodaje.

Odbiorcy w Niemczech, jak zauważyli plantatorzy, coraz chętniej kupują również owoce drobniejsze. Nie ma też problemu ze sprzedażą takich owoców do zakładów przetwórczych.
Przez ostatnie dwa lata owoce z gospodarstwa w Wojniczu trafiały do Niemiec. Ceny uzyskiwane na tamtejszym rynku nie były najwyższe. Rozpoczęcie współpracy z Holendrami oraz sprzedaż od tego roku owoców do Wielkiej Brytanii spowodowały, że zdecydowano się wdrożyć system EUREPGAP, którego wprowadzenie wiązało się głównie ze zwiększeniem czasu poświęcanego na wypełnianie dokumentów. Konieczna była także zmiana mentalności pracowników — użycie fartuchów oraz czepków w pakowni, dbałość o higienę, zakaz palenia musiały zostać zaakceptowane przez wszystkich przebywających na plantacji i w pakowalni. EUREPGAP zmusił nas do uporządkowania kilku spraw. Od chwili wprowadzenia tego systemu możemy mieć jednak bramę otwartą przez całą dobę i nie boimy się kontroli — mówi Danuta Nowak.


W kolejnej części materiału przestawię informacje o prowadzonej przez plantatorów uprawie borówki wysokiej w hektarowym tunelu foliowym.