• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 11/2006

ANTURIUM PO HOLENDERSKU (CZ. III)

W poprzednich dwóch odcinkach (HO 4 i 6/2006) Autorka przedstawiła osiągnięcia hodowlane firm AVO Anthurium Vogels oraz Anthura, a także proponowane przez te przedsiębiorstwa nowe rozwiązania techniczne i technologiczne. Tym razem podaje spostrzeżenia dotyczące uprawy anturium poczynione w gospodarstwie ogrodniczym — u największego na świecie producenta kwiatów ciętych tej rośliny (red.).

W szklarniach firmy Bouman Anthuriums w miejscowości Berkel & Rodenrijs (k. Bleiswijk) uprawia się na kwiaty cięte tylko 3 odmiany anturium pochodzące z firmy Anthura: 'Midori', 'Cognac' i 'Safari'. Na uprawę tych dwóch ostatnich Bouman ma wyłączność w Holandii. W gospodarstwie tym prowadzi się również doświadczenia przy współpracy doradców z firmy IMAC oraz firmy Anthura, dotyczące m.in. przyszłościowych technologii uprawy anturium.

Nowoczesność

Anturium uprawiane jest w nowej, wysokiej szklarni (fot. 1). Rośliny sadzone są — w zagęszczeniu 14 szt./m2 — do rynien (tzw. podwójne V), do podłoża z pianki polifenolowej (Oasis). Nawy w szklarni mają szerokość 9,6 m, w każdej jest 6 zagonów. Po kilku latach użytkowania stwierdzono jednak, że przejścia są nieco za wąskie i podczas prac pielęgnacyjnych oraz zbioru kwiatów łatwo uszkodzić rośliny.


Fot. 1. Uprawa anturium w szklarni Bouman Anthuriums

Pożywkę krążącą w obiegu zamkniętym (odkażona promieniami UV — fot. 2) przygotowuje się wyłącznie na bazie wody deszczowej. Dawka wody i częstotliwość nawadniania zależą od pory roku. Jesienią anturium nawadnia się raz dziennie lub co drugi dzień. Jesienią i zimą, gdy rośliny podlewa się rzadziej, EC pożywki utrzymuje się na poziomie 1,4–1,6 mS/cm. W okresie jesienno-zimowym plantacja jest doświetlana asymilacyjnie od godz. 100 w nocy do 1800–1900 (w zależności od warunków świetlnych panujących na zewnątrz — od 3,5 do 7 tys. luksów), rośliny powinny mieć zapewnione co najmniej 6 godzin ciemności. Zaobserwowano, że szczególnie dobrze na doświetlanie reaguje odmiana 'Midori'.


Fot. 2. Urządzenie do odkażania pożywki promieniami UV

Obiekt podzielono pionowymi kurtynami z folii (fot. 3) na 6 sekcji, w których jest możliwość różnicowania mikroklimatu — światła, wilgotności i temperatury — m.in. przez różne ustawienie kurtyn. Każdą odmianę uprawia się przynajmniej w dwóch wariantach klimatu, co daje możliwość porównania jej reakcji na różne warunki. Do cieniowania roślin wykorzystuje się kurtyny energetyczne z paskami folii aluminiowej oraz kurtyny ze zwykłej folii. Stwierdzono, że użycie kurtyn z folii podczas pochmurnych dni jest korzystniejsze, gdyż lepiej przepuszczają światło i zapewniają lepszy mikroklimat dla roślin (nieco wyższą wilgotność). Porównywano również reakcję na cięcie liści. Rośliny "prześwietlane" silniej są z reguły nieco niższe, w związku z czym łatwiej jest dotrzeć do nasady pędu kwiatostanowego i podczas zbioru kwiatów nie uszkadza się liści, ponadto koszty robocizny są w tym przypadku o 5% niższe, w porównaniu z nakładami na pielęgnację plantacji z roślinami o słabiej ciętych liściach. Wycinając mniej liści uzyskuje się wyższe, bardziej zagęszczone rośliny o dłuższych pędach kwiatostanowych, ale do tworzących się kwiatostanów dociera mniej światła (czyt. też HO 6/2006).


Fot. 3. Szklarnia jest podzielona na sekcje pionowymi, foliowymi kurtynami

Ścięte kwiaty umieszcza się w pojemnikach z niedużą ilością wody, następnie specjalnymi wózkami transportuje do pakowni (fot. 4). W firmie Bouman Anthuriums kwiaty pakowane są na dwa sposoby — tradycyjny polega na umieszczeniu końcówek szypuł w fiolkach z wodą i owijaniu pochew folią. Tak zabezpieczone kwiaty przykleja się wewnątrz kartonu. Nowoczesny sposób to pakowanie metodą flow pack — do rękawów z folii zgrzewanej na końcach (patrz HO 10/2005 i 2/2006). Wewnątrz rękawa panuje wysoka wilgotność, dzięki czemu kwiaty nie wysychają i zbędne są fiolki z wodą. Jednocześnie powietrze w rękawie zabezpiecza rośliny przed uszkodzeniami mechanicznymi. Takie rękawy umieszcza się w kartonowych pudłach. Trwałość tak zapakowanych kwiatów wynosi około 2 tygodni. Specjalistyczne maszyny służące do pakowania metodą flow pack są bardzo drogie, ale szacuje się, że w Holandii już około 40% kwiatów ciętych anturium jest pakowane tym sposobem (w firmie Bouman Anthuriums — 60–70% towaru). Nadają się do tego celu zwłaszcza odmiany o średnich i małych pochwach kwiatostanowych, np. 'Safari' (fot. 5).


Fot. 4. Transport anturium do pakowni odbywa się na takich wózkach


Fot. 5. Kwiaty odmiany 'Safari' zapakowane metodą flow pack

Dalsze postępy

Jednym z ciekawych doświadczeń prowadzonych w tym gospodarstwie, mających na celu udoskonalenie technologii uprawy anturium, jest użycie — zamiast donic — ustawionych pionowo kawałków rur polietylenowych (fot. 6). Takie "pojemniki" umożliwiają stabilizację roślin — w miarę ich wzrostu, kiedy stają się coraz wyższe, i w tradycyjnej uprawie pędy pokładają się na zagonie, można system korzeniowy przemieścić (wraz z rurą) i zapobiec temu zjawisku. Rozwiązanie to wydaje się korzystne, ale jest jeszcze w trakcie badań, toteż dopiero w przyszłości okaże się, czy warto je szerzej wprowadzać do produkcji wielkotowarowej.


Fot. 6. Nowatorska uprawa anturium w kawałkach rur polietylenowych

Inną ciekawą propozycją jest uprawa anturium na zagonach "piramidalnych" — takich, jakie wykorzystuje się do produkcji truskawek pod osłonami. Środkowy rząd roślin na takich zagonach jest umieszczony najwyżej, zaś boczne niżej, aby do wszystkich okazów docierało światło. Podstawowe pytanie odnośnie do tej technologii dotyczy tego, czy nadaje się ona dla wszystkich odmian, czy tylko dla niższych.

W szklarniach firmy Bouman Anthuriums trwają też badania nad równomiernością wytwarzania kwiatostanów i tempem wzrostu różnych odmian. Jeśli rośliny zakwitałyby równomiernie, można by polecać metodę uprawy anturium na ruchomych stołach. Stoły wraz z roślinami, których kwiaty byłyby gotowe do cięcia, transportowano by do pomieszczeń — pakowalni. Po zbiorze stoły z roślinami byłyby przemieszczane z powrotem do szklarni. Andre Lont doradca z firmy IMAC omawiał tę technologię na ubiegłorocznym seminarium zorganizowanym w firmie Anthura (czyt. HO 6/2006). Podkreślał, że uprawa na ruchomych stołach mogłaby mieć sens wówczas, gdyby jednocześnie kwitło na stole 80% roślin. Ponadto już na jej początku rośliny musiałyby zostać wyselekcjonowane pod kątem równomierności tworzenia kwiatostanów i tempa ich rozwoju.