• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2007

PO KRAJACH EUROPY ZACHODNIEJ (CZ. III). BELGIA

W poprzednich częściach relacji (HO 1, 2/2007) z wycieczki zorganizowanej przez Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych zamieściłem spostrzeżenia z gospodarstw sadowniczych w Niemczech i Holandii. Poniżej przedstawiam informacje o zmianach, jakie następują w belgijskiej produkcji owoców, opisuję również jedną z firm, która zaopatruje sadowników w środki produkcji oraz urządzenia do sortowania i pakowania owoców.

Postawić na grusze

W Belgii odwiedziliśmy gospodarstwo należące do Josa de Costera, położone w okolicach miasteczka Sint Truiden w Limburgii. Wspólnie z bratem prowadzi on 20-hektarowe gospodarstwo, w którym pierwsze sady zakładano zaraz po II wojnie światowej, a najstarsze — wciąż rosnące i plonujące — grusze odmiany 'Konferencja' mają 53 lata (fot. 1). Grusze te corocznie bardzo dobrze plonują, od kilku lat wzrost drzew ogranicza się przez cięcie korzeni albo nacinanie pnia (fot. 2). J. de Coster, mimo namowy starszego sąsiada, którego gospodarstwo nie wytrzymuje konkurencji, nie chce dokupywać kolejnych gruntów. Z jednej strony, spowodowane jest to wysoką ceną ziemi (15 000–20 000 euro/ha), a z drugiej, 15–20 ha upraw sadowniczych to według niego optymalna powierzchnia dla właściwego dopilnowania wszystkich prac w gospodarstwie.


Fot. 1. Rząd 53-letnich grusz odmiany 'Konferencja'


Fot. 2. Podcięty pień 53-letniej gruszy tej odmiany

W gospodarstwie grusze tnie się wiosną — nie wycina się 2–3-letnich pędów, gdyż powoduje to wyrastanie pędów z pąków śpiących, a takie pędy przeważnie zakończone są pąkami liściowymi i potem muszą być wycinane w całości. Na drzewie prowadzi się rotację pędów, usuwa się najstarsze konary, a pozostawia młodsze, dobrze owocujące gałęzie. Pilnuje się, aby światło bez przeszkód docierało do wnętrza koron.

Pan Jos sam zajmuje się sprzedażą produkowanych w gospodarstwie owoców. Kiedyś należał do spółdzielni ogrodniczej, ale trudności w porozumieniu się ze wspólnikami spowodowały, że się z niej wypisał. Uważa, że taniej i lepiej jest gospodarować samodzielnie. Ceny owoców przy sprzedaży indywidualnej bywają trochę wyższe lub są podobne do giełdowych czy tych w rozliczeniach sadowników, którzy owoce sprzedają przez spółdzielnie. Przy indywidualnej sprzedaży owoców zapłatę otrzymuje się bezpośrednio po ich zbyciu. Spółki czy spółdzielnie, do których należą sadownicy, ostatecznie rozliczają się ze swoimi członkami dopiero w połowie września w następnym roku po zbiorze owoców.

Jeszcze niedawno grusze stanowiły w gospodarstwie tylko połowę nasadzeń, a resztę jabłonie — sporty 'Jonagolda'. Od kilku jednak lat sukcesywnie usuwa się nasadzenia Jonagoldów, a na ich miejsce sadzi się przeważnie grusze — odmianę 'Konferencja' (fot. 3).
Produkuje się tutaj około 700 ton gruszek i 300 ton jabłek różnych sportów 'Jonagolda' (fot. 4). Opłacalność uprawy Jonagoldów drastycznie spada i tylko produkując gruszki można liczyć na dochody — twierdzi J. de Coster.


Fot. 3. Młode owocujące drzewo odmiany 'Konferencja'


Fot. 4. Owocujące drzewo odmiany 'Jonagold Dacosta'

Jabłka sprzedaje się bezpośrednio po zbiorze po mniej więcej 0,20–0,23 euro/kg, co, przy stosunkowo wysokich plonach, pozwala utrzymać minimalną opłacalność produkcji. Przechowywanie jest nieopłacalne, kosztuje co najmniej 0,10 euro/kg, sortowanie kolejne 0,10–0,12 euro/kg, a niewielki wzrost cen w okresie sprzedaży nie gwarantuje zwrotu nakładów. J. de Coster krytycznie odnosi się do silnie promowanych w ostatnich latach odmian klubowych. Jeszcze 2 lata temu kilogram takich owoców kosztował 0,4 euro, a w 2006 roku cena spadła już do 0,3 euro/kg. W przypadku tych odmian na rynek mogą trafiać tylko owoce najlepszej jakości, które spełniają wymagania określone w danym klubie. Nieco gorsze owoce muszą zostać przeznaczone do przetwórstwa.

Gospodarz stwierdza, że opłacalność produkcji owoców systematycznie spada. Rosną koszty produkcji, a ceny pozostają takie same albo maleją. Dwuletnie drzewko z jednoroczną koroną kosztuje 3–5 euro/szt., a odmian klubowych nawet do 6,5 euro/szt. Rosną także koszty chemicznej ochrony upraw — sadownicy mają coraz większe kłopoty z miodówkami w kwaterach grusz i duże nadzieje wiąże się z testowanym preparatem nowej generacji.

W firmie usługowo-doradczej

W trakcie wycieczki odwiedziliśmy belgijską firmę usługowo-doradczą Stas Belgium. Specjalizuje się ona w remoncie maszyn i urządzeń sadowniczych, a także w montażu i rozbudowie maszyn sortujących. Remontowane są tam na przykład maszyny sortujące głównie z firm Aveta i Greefa. Przedsiębiorstwo to kooperuje też z firmą Burg's, która produkuje elementy używane przy budowie urządzeń do wodnego rozładunku, zajmuje się również doradztwem i sprzedażą elementów potrzebnych do zakładania sadów, np. kotew, drutu, spinaczy, napinaczy (fot. 5).
Stas Belgium wykonuje także remonty kapitalne opryskiwaczy — po takiej naprawie rolnik otrzymuje roczną gwarancję na wyremontowany sprzęt. Takie remonty zleca tej firmie wielu sadowników z całej Europy, w tym też z Polski. Można również sprzedać w tej firmie stary opryskiwacz i kupić nowy, można go także wydzierżawić. Firma oferuje nowe ciekawe typy opryskiwaczy, np. produkowany przez przedsiębiorstwo BAB (fot. 6) z dwoma wentylatorami w przystawce kolumnowej. Projektowane i budowane są tam również np. nowego typu przenośniki i transportery do owoców, a także stoły do pakowania owoców (fot. 7) z zamontowanymi wagami elektronicznymi.


Fot. 5. Druty i kotwy — elementy do budowy konstrukcji dla drzewek w sadzie


Fot. 6. Opryskiwacz firmy BAB z dwoma wentylatorami w przystawce


Fot. 7. Stoły do pakowania jabłek

Opłacalność produkcji

W Belgii i w Holandii maleje produkcja jabłek, chociaż plony z jednostki powierzchni rosną. Zmniejsza się znacznie areał sadów jabłoniowych. Sadownicy uzyskują nie więcej niż 25–30% cen obowiązujących w supermarketach. Nie sprawdził się tam system spółek, spółdzielni, giełd czy innych form wspólnego działania. Różne obciążenia powodują, że lepiej gospodarzy się indywidualnemu sadownikowi, jeśli tylko znajdzie zbyt na produkowane w gospodarstwie owoce. Podstawową formą sprzedaży pozostaje jednak dostarczanie towaru do sieci rynków hurtowych, giełd, kooperatyw, których sadownicy są członkami.

Sieci supermarketów czy dyskonty też nie rozpieszczają sadowników, a opóźnione terminy płatności praktykowane przez tych odbiorców powodują, że w wielu przypadkach produkcja jest nieopłacalna. Sadownicy starają się spełnić oczekiwania tych sieci — jakość owoców musi być coraz wyższa, a to pociąga za sobą zwiększenie kosztów produkcji. Te ostatnie wzrastają systematycznie od wielu lat.

Podstawową podkładką dla jabłoni używaną na glebach lessowych jest 'M.9' i jej typ T 337, dla silnie rosnących odmian czasem wykorzystywane są 'M.27' i 'M.9' typ F 56. Można też kupić drzewka na wstawkach, które poprawiają ich zdrowotność. Jako wstawki używane są odmiany 'Summerred' i 'Golden Delicious Reinders' — dla odmiany 'Elstar', czasem 'M.27' — dla odmian 'Elstar' i 'Jonagold'. Głównie prowadzi się nasadzenia jednorzędowe drzew
w formie wrzeciona. Coraz większą popularność w sadach jabłoniowych zyskuje tzw. system stołów, który polega na tym, że na wysokości około 80 cm od gruntu montuje się do słupów betonowych lub drewnianych poprzeczną listwę szerokości około 0,8–1 m i prowadzi wzdłuż rzędów 2 druty (patrz też HO 2/2007). Owocujące pędy najniższego piętra wraz z owocami opierają się na tych drutach i nie dotykają ziemi czy nisko rosnących chwastów. W Belgii bardzo ważną odmianą w uprawie jabłoni nadal jest 'Elstar' i jego czerwony sport 'Elshof'. Karczowane są Jonagoldy. Ostrożnie wprowadza się odmiany klubowe. W miejsce karczowanych jabłoni sadzi się grusze.

Produkcja gruszek jest na razie opłacalna. Popyt na nie jest zarówno na rynku wewnętrznym, jak i zewnętrznym — w eksporcie do wielu krajów Europy Zachodniej, ale głównie do wschodniej Azji. W Belgii i Holandii planowane jest w najbliższych latach posadzenie 10 mln grusz, głównie odmiany 'Konferencja', a także nieco drzew odmian 'Komisówka' i 'Concord'.

Sadownicy doskonalą systemy prowadzenia upraw tak, aby nie spadała produkcja np. wskutek wycofywania z użycia regulatorów wzrostu. Koszty produkcji będą jednak wzrastać, choćby dlatego, że będą montowane instalacje nawodnieniowe przeciw przymrozkom i siatki przeciwgradowe. Na razie jest ich niewiele, ale zmiana klimatu powoduje konieczność inwestowania w te instalacje.