Jak można się było na miejscu dowiedzieć od przedstawicielki głównego organizatora imprezy, którym był Holenderski Instytut Promocji Rolnictwa - NIPA (współorganizatorzy to Biuro Radcy Rolnego Ambasady Królestwa Holandii oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Ogrodnictwa), nazwa Holland Flower Tour dotyczy objazdowej prezentacji kwiaciarstwa Kraju Tulipanów, która dociera do "strategicznych" zakątków świata. Rozpoczęte 2 lata temu przedsięwzięcie to przede wszystkim wystawa, w której uczestniczą przede wszystkim firmy oferujące rośliny ozdobne oraz środki produkcji ogrodniczej. Na szlaku podróży znajdują się główne rynki rozwijające się, jak Chiny, oraz te pionierskie, na przykład Iran.
Do Warszawy przyjechało 6 przedsiębiorstw (jedna dziesiąta ogólnej puli firm uczestniczących w projekcie Holland Flower Tour) - eksportujących materiał wyjściowy i gotowe rośliny, a także urządzenia techniczne. Szczególnie interesująca wydała mi się oferta przedstawiona przez Floral Production . Firma ta, będąca filią Vitro Centre International, specjalizuje się w reprodukcji kolorowych cantedeskii metodą kultur tkankowych. Rośliny rozmnażane są w 5 laboratoriach - w Indiach, Indonezji, Chile oraz w Polsce (jedno z nich - z Warszawy - zostało zakupione przez Holendrów, ale kieruje nim były właściciel, zaś w drugim - łódzkim - współpraca odbywa się na innych zasadach). Produktem, który sprzedawany jest przez Floral Production nie są jednak rośliny "w szkle", lecz bulwy otrzymane po roku lub dwóch latach uprawy pod osłonami - w Chile i w Holandii. Całą tę technologię, która pozwala oferować "suchy" materiał wyjściowy przez okrągły rok, objęto terminem Zandesia™. Przedsiębiorstwo prowadzi również hodowlę kolorowych cantedeskii. Celem prac jest otrzymanie odmian wcześniej wchodzących w okres kwitnienia, lepiej plonujących i odporniejszych na choroby niż obecne dostępne kreacje.
Podczas warszawskiej edycji Holland Flower Tour można było także usłyszeć kilka interesujących danych, które przedstawił radca rolny Ambasady Królestwa Niderlandów, Adri Bovée. Poinformował on mianowicie, że w ciągu najbliższych 3 lat udział holenderskiego ogrodnictwa w ogólnej wartości produkcji rolnej Kraju Tulipanów przekroczy 50%. Jednocześnie w całym tamtejszym sektorze rolnym zatrudnione jest mniej niż 3% obywateli Holandii, czego konsekwencją będzie prawdopodobnie likwidacja Ministerstwa Rolnictwa i utworzenie w zamian odpowiedniego departamentu w Ministerstwie Gospodarki. Polska została określona przez Adriego Bovée jako "interesujący rynek", choć pod względem wartości importu roślin ozdobnych przypadającej na jednego mieszkańca biją nas na głowę kraje nadbałtyckie. Wspomniany wskaźnik jest tam 4-krotnie większy.
Nie było natomiast interesujące seminarium, składające się z wystąpień - stricte reklamowych - przedstawicieli firm holenderskich. Ci polscy producenci, którzy przyjechali do Warszawy dowiedzieć się czegoś nowego, na przykład o systemach nawadniania i zraszania, chyba wrócili z "tournée" zawiedzeni.