Numer 02/2000
Od kilku lat w Polsce na rynku truskawek coraz bardziej widoczny jest podział na owoce deserowe i przeznaczone do przetwór-stwa. Chłodnie i zakłady przetwórcze zainteresowane są głównie "Senga Senganą", którą w dalszym ciągu uprawia się tradycyjną metodą. Olbrzymie zmiany zachodzą natomiast w technologii produkcji owoców deserowych. Coraz więcej plantatorów uprawia truskawki na zbiór owoców poza ich tradycyjnym terminem dojrzewania, oferując je z - małymi prze-rwami - od kwietnia do końca listopada. Jednym z takich producentów jest Łukasz Konopacki ze Skierniewic.
Uprawa w polu na podwyższonych zagonach | ||||
Produkcją truskawek Łukasz Konopacki (fot. 1) zajął się w 1995 roku. Od razu rozpoczął od sterowanej uprawy w polu, tunelach i szklarni. W tym pierwszym przypadku plantację z sadzonek "frigo" zakłada od końca czerwca do połowy lipca. Rośliny sadzi na podwyższonych — o wysokości około 35–40 cm — zagonach, które formuje za pomocą wypożyczanego, specjalnego obsypnika produkowanego przez firmę "Fumos" (maszyny do formowania redlin czy podniesionych zagonów oferują jeszcze, między innymi, "Sfamasz", "Mafra", "Vefi"). Na tych zagonach rozkłada wąż nawadniający, a następnie czarną folię. Rośliny sadzi w dwóch rzędach, oddalonych od siebie o 30–35 cm. Tuż przed kwitnieniem truskawek redliny przykrywa słomą (fot. 2) w celu zabezpieczenia owoców przed zabrudzeniem, odparzeniami od folii oraz zapobieżenia zbytniemu nagrzewaniu się zagonów. Na metr bieżący zagonu przypada średnio od 10,0 (sadzonki A+) do 13,3 (sadzonki A) roślin. Na hektarze rośnie więc ich od 75 do prawie aż 100 tysięcy. W polu owoce zbiera się od sierpnia do przymrozków, a dzięki przykrywaniu plantacji agrowłókniną, nawet trochę dłużej. W tym okresie producent uzyskuje od 8 do 10 ton truskawek z hektara. Na zimę plantację przykrywa słomą, której zużywa średnio 8 t/ha, a następnie 12-metrowej szerokości agrowłókniną ze wzmocnionymi brzegami (firmy Lutrasil thermoselect). Wiosną agrowłóknina zdejmowana jest na czas usuwania starych liści z roślin oraz odgarniania słomy do międzyrzędzi. Przed kwitnieniem zagony ponownie przykrywane są świeżą słomą. W sezonie wiosennym Ł. Konopacki z hektara zbiera od 12 do 15 ton truskawek. W sumie więc w ciągu roku uprawy uzyskuje średnio 20–25 t/ha. Na początku lipca rośliny wyrywa z korzeniami, a w ich miejsce wkłada nowe sadzonki "frigo". W ten sposób można wykorzystywać uformowane wały i zainstalowany system nawadniania nawet do trzech lat. W gospodarstwie co roku zakłada się nową plantację z sadzonek "frigo", gdyż — jak stwierdził właściciel — w przeciwnym przypadku nie miałby owoców późnym latem i nie mógłby zapewnić ciągłości ich dostaw. Łukasz Konopacki od razu zdecydował się na uprawę truskawek na podwyższonych zagonach, gdyż na ciężkiej, gliniastej glebie, jaką posiada, po obfitych opadach deszczu woda nawet przez kilka dni stoi na polu. Dzięki zagonom przynajmniej rośliny nie są w niej zanurzone (fot. 3). Przy tradycyjnej metodzie uprawy na takiej glebie, po dłuższych opadach, korzenie truskawek na skutek braku tlenu zamierają i łatwo wtedy są porażane przez grzyb Phytophthora cactorum — sprawcę skórzastej zgnilizny owoców truskawek i zgnilizny korony truskawek. W przypadku wrażliwych na te choroby odmian, na przykład "Elsanty", porażenie przez tego patogena może być przyczyną masowego wypadania roślin. Zachodnioeuropejska praktyka wykazała, że truskawki posadzone na podwyższonych zagonach w znacznie mniejszym stopniu ulegają chorobom systemu korzeniowego, gdyż wały ziemi okryte folią trudniej zamakają niż gleba przy płaskiej uprawie. Inne zalety produkcji truskawek na podwyższonych zagonach przykrytych folią, to: - znacznie ograniczone problemy z chwastami, - wcześniejszy wzrost roślin wiosną i przedłużony jesienią, - łatwiejszy zbiór owoców oraz - lepsze plonowanie truskawek (więcej na temat uprawy truskawek na zagonach można przeczytać w HO 8/98). | ||||
| ||||
Problemy z uprawą w tunelach i szklarniach | ||||
Oprócz uprawy polowej, Łukasz Konopacki zajmuje się także produkcją truskawek w tunelach (fot. 4) i w szklarni. W tym przypadku rośliny "frigo" sadzi na stołach na przełomie lipca i sierpnia. Worki, w których umieszcza truskawki, wypełnia torfem wysokim jasnym, mającym dużą pojemność wodną i jednocześnie nie osiadającym. Do worków metrowej długości wysadza 15–16 roślin. Owoce zbiera od końca września do połowy listopada i drugi raz wiosną — w kwietniu, maju. Jesienią z 1 m2 tunelu czy szklarni uzyskuje 1–1,5 kg owoców, a wiosną — 3–4 kg. Według Łukasza Konopackiego, aby produkcja była w miarę opłacalna, powinno się w sumie zbierać rocznie około 8 kg truskawek z 1 m2. Aby osiągać takie plony, trzeba dysponować sadzonkami dobrej jakości i rośliny uprawiać w nowoczesnych tunelach czy szklarniach. W tradycyjnych obiektach jest bowiem w lecie za gorąco — brak bowiem dostatecznej powierzchni wentylacyjnej. Za optymalną temperaturę podłoża przy uprawie truskawek w workach uważa się 18–20°C, a w zwykłych namiotach foliowych czy szklarniach temperatura w workach, w których rosną rośliny, przekracza niekiedy 30°C, co jest zabójcze dla systemu korzeniowego. Dlatego tym, którzy zamierzają uprawiać truskawki na stołach pod osłonami, Łukasz Konopacki zaleca zainwestowanie w nowoczesne tunele (informacje na temat tuneli i szklarni można znaleźć w "Magazynie" HO 9/99 pt. "Osłony ogrodnicze"). W tradycyjnych namiotach foliowych taka produkcja jest bowiem zbyt ryzykowna. Lepiej w takim przypadku prowadzić uprawę pod osłonami, ale tylko w gruncie na podwyższonych zagonach. Przy produkcji truskawek w niskich tunelach, w workach (fot. 5), pojawiają się bowiem te same problemy, co w uprawie na stołach. | ||||
| ||||
Jakość to podstawa | ||||
W tunelach i szklarni rośliny nawadniane i nawożone są za pomocą systemu nawadniania kroplowego (z tak zwanymi kapilarami), natomiast w polu przy użyciu linii kroplującej. W uprawie na podwyższonych zagonach w ciągu jednego sezonu Łukasz Konopacki zużywa około 2 tys. m3 wody na hektar. Początkowo truskawki w workach nawoził według programu opracowanego w jednostce badawczej w Wageningen (Holandia). Niestety, było to bardzo kłopotliwe, gdyż każdorazowo przy sporządzaniu pożywki należało wykonać analizę wody i podłoża. Obecnie producent nawozi truskawki według innego, gotowego schematu uwzględniającego już parametry używanej wody, opracowanego przez firmę Scotts (używając Agrasolu"F 313 i Agrasolu"F 316). Tych nawozów używa również w uprawie polowej — tutaj od początku wzrostu roślin do owocowania podaje w ciągu tygodnia 75 kg/ha Agrasolu"F 313. Następnie od początku dojrzewania truskawek — Agrasol"F 316 w takiej samej dawce. Pożywki dostarcza 1, 2 razy w tygodniu. Jak stwierdził, koszty takiego nawożenia truskawek w polu stanowią około 8% całkowitych kosztów produkcji owoców. Natomiast standardowe nawożenie — 5–6% nakładów. Jednak to się mu opłaca, gdyż obecnie uzyskuje o około 5% wyższe plony, lepszej jakości (większych) owoców, a o to głównie chodzi. Od początku Łukasz Konopacki uprawia "Elsantę", którą uważa za najlepszą do sterowanej uprawy — gdyby była jakaś lepsza odmiana, to Holendrzy już by ją uprawiali, a oni w dalszym ciągu bazują na "Elsancie". O tym, że jej owoce są znacznie lepszej jakości, niż na przykład truskawki "Selvy", świadczą o około 20% wyższe ceny tych pierwszych. Owoce zrywane są do 250-gramowych pojemników z tworzywa sztucznego, które następnie umieszcza się po 8 w opakowaniu kartonowym (fot. 6 na str. 28). Jedynie w czerwcu, gdy cena truskawek spada poniżej 5 zł/kg, są one oferowane w 500-gramowych pojemnikach z tworzywa sztucznego lub masy papierowej. Owoce producent sprzedaje głównie w Warszawie, dostarczając je do hurtowni i na giełdę. Niektórzy odbiorcy sami przyjeżdżają po towar. | ||||
| ||||
Wiele zależy od sadzonek | ||||
Według Łukasza Konopackiego, powodzenie w sterowanej uprawie truskawek zależy głównie od materiału nasadzeniowego. Aby osiągać duże plony, należy dysponować dobrej jakości sadzonkami, które w Polsce bardzo trudno zdobyć. Według przyjętej normy, sadzonki "frigo" A+, o średnicy korony co najmniej 15 mm, powinny posiadać minimum 2 kwiatostany, a mają średnio 1,5. W związku z tym producent ten decyduje się przeważnie na zakup sadzonek o mniejszej średnicy (klasy A), ale tańszych, które też przeważnie wydadzą średnio 1,3–1,5 kwiatostanu. Najchętniej zakładałby plantację z sadzonek wielokoronowych, które posiadają 3, 4 kwiatostany. Niestety, takiego materiału w Polsce się nie produkuje. Jak stwierdził Łukasz Konopacki, kupując materiał nasadzeniowy trzeba się także liczyć z faktem, że będzie on porażony grzybem Phytophthora cactorum. Profilaktycznie powinno się więc zanurzyć rośliny przed sadzeniem w roztworze preparatów Benlate 50 WP i Aliette 80 WP, a później podczas uprawy nie przelewać podłoża. Łukasz Konopacki postanowił w ubiegłym roku po raz pierwszy sam wyprodukować wielokoronowe sadzonki "frigo" i doniczkowane "frigo". Ten pierwszy materiał uzyskał w ten sposób, że na początku lipca pobrał z superelitarnego matecznika rozetki, które ukorzenił w wielodoniczkach. Rośliny te wysadził następnie na przełomie lipca i sierpnia do szkółki (fot. 7). Pod koniec września przykrył je agrowłókniną, aby dzięki sztucznemu przedłużeniu okresu wegetacji zawiązały więcej pąków kwiatowych. W połowie listopada materiał został wykopany i wstawiony do wynajętej chłodni. Doniczkowane sadzonki "frigo" otrzymał pobierając ponownie w połowie lipca z roślin matecznych rozetki, które tym razem ukorzenił w nieco większych wielodoniczkach. Truskawki rosły w nich (od października w szklarni) do końca listopada — wtedy zostały umieszczone w chłodni (więcej na temat produkcji doniczkowanych sadzonek truskawek można znaleźć w HO 12/99 i "Szkółkarstwie" 2/98 i 1/2000). Ł. Konopacki jest przekonany, że jeśli szkółkarze w dalszym ciągu będą utrzymywać wysokie ceny materiału nasadzeniowego, to coraz więcej plantatorów truskawek rozpocznie — tak jak on — produkcję sadzonek w swoim gospodarstwie. | ||||
| ||||
Produkcja zwiększa się szybciej niż popyt | ||||
Łukasz Konopacki uważa, że rynek truskawek — poza ich tradycyjnym terminem dojrzewania — nadal jest bardzo płytki. Najgorzej sprzedaje się owoce w lipcu (chociaż w ostatnim sezonie można było zauważyć w tym miesiącu znaczną poprawę), tylko nieco lepiej jest w sierpniu. Popyt wyraźnie zwiększa się dopiero od połowy września. W tej chwili opłaca się więc produkować truskawki bardzo wcześnie i bardzo późno. Z roku na rok sytuacja jednak się zmienia. W ciągu pięciu lat, w związku z coraz większą podażą truskawek, cena ich spadła o 10–20%, natomiast koszty produkcji wzrosły o 50–60%. W ubiegłym roku, pomimo wysokich plonów, czysty dochód z takiej uprawy wyniósł jedynie 10–15%. |