• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2000

LIPCOWE RÓŻNICE CEN WYBRANYCH OWOCÓW I WARZYW NA RYNKACH HURTOWYCH W NIEMCZECH I W POZNANIU

Szybko postępująca globalizacja naszego rynku produktów ogrodniczych oraz perspektywa integracji Polski z Unią Europejską coraz częściej zmuszają krajowych producentów do postrzegania swojej sytuacji przez pryzmat rynku światowego, a szczególnie najbardziej chłonnego i najbliższego nam, rynku niemieckiego.
Przyjęcie Polski do UE zlikwiduje istniejące bariery celne, a jednocześnie zobowiąże do przestrzegania unijnych przepisów dotyczących, między innymi, regulacji rynku, standardów oraz norm sanitarnych. Jednym z kryteriów oceny szans lokowania naszej produkcji na tym — bardzo atrakcyjnym — rynku są ceny. Zamieszczone dane (tab. 1, 2) dotyczą najniższych, najwyższych oraz średnich cen hurtowych wybranych gatunków owoców i warzyw na analizowanych rynkach. Średnie ceny w Niemczech ustalono w oparciu o notowania z dziesięciu dni lipca z głównych rynków hurtowych w tym kraju, skrajne — na podstawie notowań z całego lipca (co ma zobrazować maksymalny przedział wahań cenowych w tym miesiącu). W przypadku Poznania wszystkie podane ceny są średnią z codziennych notowań prowadzonych na WGRO SA.

TABELA 1. CENY WARZYW NA RYNKACH HURTOWYCH W NIEMCZECH I W POZNANIU. Źródło: Obliczenia własne na podstawie danych Działu Marketingu WGRO SA i ZMP z Hamburga




TABELA 2. CENY OWOCÓW NA RYNKACH HURTOWYCH W NIEMCZECH I W POZNANIU. Źródło: Obliczenia własne na podstawie danych Działu Marketingu WGRO SA i ZMP z Hamburga


Poza jednym wyjątkiem (kapusta czerwona) niemieckie średnie ceny hurtowe wszystkich warzyw były znacznie wyższe niż w Poznaniu. Największe różnice notowań dotyczyły pomidorów polowych (200–300%, w zależności od kraju pochodzenia), znacznie mniejsze (68–109%) — szklarniowych. Warto też zwrócić uwagę na mniej-sze różnice cen pomidorów szklarniowych i polowych w Niemczech niż w Polsce.
Tradycyjnie duże różnice między notowaniami w Niemczech i w Poznaniu dotyczyły ogórków do kwaszenia. Te o długości 6–12 cm były w Niemczech o 91–138% droższe niż w Polsce. Na uwagę zasługują też bardzo duże różnice notowań (100–150%) "starej" białej kapusty, marchwi oraz cebuli. Najmniej różniły się ceny selerów (12–39%) oraz wczesnej kapusty: czerwonej (23%) i białej (45%).
W Niemczech dużo droższe niż w Polsce były w lipcu grzyby — pieczarki średnio o 100–175%, prawdziwki o 206% ( za te o najwyższej jakości Niemcy płacili niewyobrażalną dla nas kwotę 124,80 zł/kg), kurki o 114%, a boczniaki o 36–98%.
Wszystkie owoce — podobnie jak warzywa — z wyjątkiem greckich brzoskwiń, były na rynku niemieckim znacznie droższe niż w Poznaniu. Największe różnice dotyczyły cen porzeczek czarnych (379%), czerwonych (280%), agrestu (250%), jeżyn (196%), malin (142%), czarnych leśnych jagód (92–116%), moreli (54–126%) oraz jabłek odmiany 'Jersey Mac' (108%), mniejsze — truskawek deserowych (25–78%) oraz borówki amerykańskiej (tylko 14%).
Z prezentowanych danych jednoznacznie wynika, że przystąpienie Polski do UE będzie się wiązało — w sektorze owoców i warzyw — raczej ze wzrostem niż spadkiem cen. Oznacza to, że w branży ogrodniczej nie stoimy na straconych pozycjach. Po likwidacji barier celnych nasz kraj będzie mieć ułatwiony dostęp do bardzo atrakcyjnego cenowo rynku niemieckiego oraz możliwość wykorzystania posiadanych przewag (szczególnie taniej siły roboczej). Jednak osiągnięcie sukcesu nie będzie łatwe, gdyż na rynku niemieckim będziemy konkurować z mającymi już tam utrwaloną pozycję krajami Europy Południowej oraz Holandią i Belgią (posiadającymi często korzystniejsze warunki klimatyczne od naszych).
Odrębny i wręcz kluczowy problem stanowi sprostanie surowym wymaganiom rynku w zakresie standaryzacji produkcji i przestrzegania przepisów sanitarnych. Szczególnie w przypadku warzyw wymagać to będzie podniesienia norm dotyczących produkcji i opakowań do tych obowiązujących we Wspólnocie. Najwięcej do zrobienia mamy w przypadku standardów handlowych, których dla większości owoców i warzyw nie posiadamy i nie egzekwujemy, a te, które istnieją, opierają się na zwyczajach handlowych nie zawsze zbieżnych z normami unijnymi. Dużą rolę mogą tutaj odegrać rynki hurtowe i grupy producenckie, a dobrym krokiem w tym kierunku jest uchwalona ostatnio przez Sejm ustawa o grupach producentów rolnych i ich związkach.

Dr Michał Trzęsowski jest kierownikiem Działu Marketingu Wielkopolskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej SA oraz pracownikiem naukowym AR w Poznaniu