• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2000

PRODUKCJA OWOCÓW W ARGENTYNIE

W ciągu ostatnich kilkunastu lat produkcja ogrodnicza rozwinęła się najbardziej w Chinach oraz w Ameryce Południowej. Większość Polaków ogrodnictwo kontynentu południowoamerykańskiego kojarzy głównie z brazylijskimi pomarańczami oraz szeroką gamą owoców, głównie winogron i papryki, z Chile. Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego...
...że bardzo duże postępy w produkcji i organizacji eksportu owoców poczyniono również w Argentynie. Co ciekawe, kraj ten był znaczącym eksporterem owoców już od początku lat trzydziestych naszego wieku, na co duży wpływ miał bardzo dynamiczny rozwój transportu kolejowego. Od kilkunastu lat wartość sprzedawanych za granicę świeżych owoców wolno, lecz systematycznie, wzrasta przekraczając już 500 mln USD. Jest to około dwa razy mniej od kwoty osiąganej z eksportu owoców w sąsiednim Chile, choć produkcja sadownicza w Argentynie (ponad 7 mln ton w 1999 r.) jest o prawie 2,9 mln wyższa.
Sadownictwo argentyńskie znane jest na świecie najbardziej z produkcji gruszek, cytryn i winogron. Grusze rosły tam w 1999 roku na około 23 000 hektarów — w ciągu minionych dwudziestu lat zajmowana przez nie powierzchnia wzrosła o 1/3. Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych osiągano średnie plony poniżej 10 ton z hektara. Obecnie średnia dla kraju waha się od 20 ton do 26 ton. Od 60% do 80% gruszek, w zależności od wielkości zbiorów, przeznacza się na eksport w stanie świeżym. Zbiory cytryn w 1998 roku po raz pierwszy przekroczyły 1 mln ton plasując Argentynę na drugim miejscu w świecie po Meksyku. Ich uprawa rozwija się bardzo dynamicznie już od ponad trzydziestu lat i wynika głównie z dużego popytu na owoce świeże oraz koncentrat cytrynowy. Produkcja grejpfrutów (około 200 000 ton) plasuje Argentynę na piątym miejscu po USA, Izraelu, Kubie i Chinach. Zbiory winogron (pierwsze miejsce na kontynencie południowoamerykańskim) od wielu lat przekraczają 2 mln ton, a w rekordowym 1987 r. zebrano ich ponad 3,7 mln ton.
Produkcja jabłek prowadzona jest w ostatnich latach na powierzchni około 48 000 hektarów, a średnie plony w minionej pięciolatce wahały się od 22 t/ha do 25 t/ha. Aż 60% areału wykorzystywanego do produkcji jabłek przypada na rejon Rio Negro, a 25% na prowincję Mendoza. W wielu rejonach Argentyny są dla niej wręcz fantastyczne warunki klimatyczne. Zwłaszcza w rejonie Valle de Uco, gdzie dzięki bardzo korzystnemu rozłożeniu opadów, w sezonie wegetacyjnym wystarcza średnio trzykrotnie mniej zabiegów ochrony roślin w porównaniu do głównych rejonów produkcji jabłek w Europie Zachodniej. Podstawowa odmiana to 'Red Delicious' zajmujący około 50% powierzchni uprawy jabłoni. Na pozostałe 50% produkcji składa się 16 odmian, z których największe znaczenie w eksporcie mają: 'Gala', 'Fuji' i 'Braeburn' — głównie z powodu znacznie wyższych cen niż coraz mniej popularnego na rynku światowym 'Red Deliciousa'.
W Argentynie gospodarstwa produkujące jabłka są w wielu rejonach małe. Przykładowo, w prowincji Mendoza, w ponad 55% z nich uprawa prowadzona jest na powierzchni nie większej niż 5 hektarów.
Kraj ten jest również producentem dużej ilości koncentratów owocowych (tabela), które w większości są przeznaczone na eksport — jabłkowy w ponad 90% — przede wszystkiem do USA. Podobnie było z sokiem grejpfrutowym, który też prawie w całości kupowany był przez Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Jednakże od 1993 roku większość produkcji kupują Hiszpanie, z uwagi na mniejsze zbiory grejpfrutów u siebie. Połowa eksportu koncentratu cytrynowego trafia na rynek europejski, głównie do Holandii, która po uszlachetnieniu sprzedaje go do innych krajów europejskich.

ARGENTYŃSKA PRODUKCJA I EKSPORT KONCENTRATÓW SOKÓW OWOCOWYCH


Bardzo ciekawie przedstawia się poziom hurtowych cen owoców na rynku w Buenos Aires, bowiem występuje na nim duże zróżnicowanie cen, w zależności od odmian i wielkości — szczególnie zauważalne przy jabłkach i cytrynach. Podobnie jak w krajach Unii Europejskiej, USA i Kanadzie, najwyższe ceny osiągają tutaj jabłka średniej wielkości, a odmiany preferowane przez rynek mają wyższe ceny. Zauważalna jest również obecność towaru importowanego w podobnej cenie, jak ten produkcji krajowej. Wskazuje to na brak większych obciążeń celnych importu.
Firmy eksportujące owoce z Argentyny upatrują zwiększenia szans na wzrost sprzedaży swoich owoców na rynkach zagranicznych w działaniach organizacji SHAFFE (Shouthern Hemisphere Associacion of Fresh Fruit Exporters), czyli Organizacji Eksporterów Owoców z Półkuli Południowej. Zrzesza ona obecnie siedem krajów: Australię, Argentynę, Brazylię, Chile, Nową Zelandię, Południową Afrykę i Urugwaj. Jej zasadniczym celem jest walka z restrykcjami, jakie stwarzają głównie Unia Europejska, Stany Zjednoczone i kraje z południowo-wschodniej Azji. Organizacja wywiera skuteczny nacisk na rynek światowy, zwłaszcza poprzez kontakty z WTO (Światową Organizacją Handlu), w celu liberalizacji handlu owocami. Na rynku lokalnym, wraz z organizacją zrzeszającą producentów i eksporterów owoców cytrusowych Fedecitrus (Federacion Argentina del Citrus), udało się jej doprowadzić do złagodzenia ograniczeń fitosanitarnych dla argentyńskich cytrusów w eksporcie do USA.
W przeciwieństwie do większości polskich podmiotów gospodarczych, eksporterzy z Argentyny szansę na sukces w swojej działalności upatrują jedynie w pełnej konsolidacji działań. Najlepszym tego przykładem jest powstała w 1999 roku firma Citrus Sur, która zrzesza trzech przodujących eksporterów pomarańczy i mandarynek: Citrociola Ayui, Citrociola Chajari i Nobel. Dzięki wspólnym działaniom znacznie ograniczono koszty sprzedaży i zwiększono efektywność działań marketingowych. W rezultacie tego już w pierwszym roku zyski były większe od kosztów powstania.
Producenci owoców w Argentynie także są zorganizowani, w niektórych regionach pieczę nad nimi sprawują firmy zajmujące się eksportem. Podobnie jak w Chile, są one często współwłaścicielami — zwłaszcza dużych — plantacji produkcyjnych oraz infrastruktury przechowalniczej. Jednakże nie starają się maksymalnie wykorzystywać producentów poprzez zaniżanie cen skupu do poziomu, który nie pokrywa nawet kosztów produkcji, tak jak to ma miejsce w Polsce, bowiem liczą na wieloletnią współpracę.

Dr Krzysztof Zmarlicki jest pracownikiem Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach