• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/1999

CZY WARTO SPRZEDAWAĆ KWIATY CIĘTE W CENTRACH OGRODNICZYCH?

W naszym kraju powstaje coraz więcej punktów sprzedaży używających nazwy - centrum ogrodnicze (czyt. HO 11/98). Jak dotąd, większość z nich nie oferuje klientom takiego asortymentu towarów i usług - głównie z uwagi na szczupłość przestrzeni lub ograniczone możliwości finansowe - jak ich zagraniczne odpowiedniki.
Handel detaliczny kwiatami ciętymi jest w Polsce zarezerwowany prawie wyłącznie dla kwiaciarni. Tymczasem na zachodzie Europy odbywa się on także w supermarketach oraz działach florystycznych centrów ogrodniczych. Jest o co walczyć, bo - wraz ze wzrostem gospodarczym danego kraju - zwiększa się odsetek ludzi gotowych przeznaczyć coraz więcej swoich pieniędzy na kwiaty. Przykładowo, Grecy czy Słoweńcy wydają na nie równowartość około 150 zł rocznie, Niemcy - 400 zł, a Szwajcarzy - ponad 650 zł. W Wielkiej Brytanii 41% obrotów na rynku detalicznym kwiatów ciętych przypada na kwiaciarnie, 34% na supermarkety i 25% na centra ogrodnicze. Warto zwrócić szczególną uwagę na supermarkety, które w ciągu ostatniego dziesięciolecia opanowały prawie jedną trzecią brytyjskiego rynku. Podkreślić zarazem trzeba pewną ich pozytywną rolę, o której często w nawale krytyki zapominają handlowcy - promowanie kwiatów jako towaru nie luksusowego, ale naturalnego składnika zakupów.

Dział florystyczny centrum ogrodniczego
Musi on konkurować, z jednej strony - ceną, świeżością i trwałością kwiatów z ofertą supermarketów, a z drugiej - z profesjonalizmem bukieciarzy z kwiaciarni. Centra ogrodnicze mogą zaoferować obsługę przez zawodowych florystów, szeroki asortyment roślin i dodatków oraz serwis - wymagany przez firmy coraz częściej szukające stałych dostawców aranżacji kwiatowych do swoich biur i przedstawicielstw. Według Wiliama Van Hagę - właściciela jednej z większych sieci centrów ogrodniczych w Wielkiej Brytanii - o sukcesie finansowym sprzedaży kwiatów ciętych decyduje kilka czynników. - Szeroki asortyment. Oprócz podstawowych gatunków bukieciarskch powinny się tam znaleźć także te rzadziej spotykane. Obecnie w Wielkiej Brytanii najlepiej sprzedają się obrazki (Anim), hipeastrum, protea i pędy ananasa z miniaturowymi owocami, a z ''wypełniaczy'' - nawłocie (Solidago), skimie, ulistnione pędy dębu i eukaliptusa, dziurawiec farbierski (Hypericum androsaemum), ostrokrzew okółkowy (Ilex verticillata) i golteria 'Shallon'. Tych bardziej egzotycznych poszukują dekoratorzy, których celem jest przygotowanie stylowych kompozycji do dekoracji wnętrz, podczas gdy ''zwykli'' klienci chętniej kupują - pod wpływem impulsu - tańsze, proste bukiety. Brytyjscy specjaliści od marketingu przewidują do roku 2000 wzrost zainteresowania kwiatami ciętymi o intrygującym wyglądzie, np. strelicją, helikonią (fot.) czy wyżej wymienionymi. Modne będą dodatki o atrakcyjnym ulistnieniu (np. głogownik - Photinia) oraz metalicznosrebrzystym ubarwieniu (kwitnące gałęzie kaliny koralowej, mikołajek, eukaliptus). Młodsi klienci (25-35 lat) preferować będą kolory intensywne - różowy, fioletowy i pomarańczowy. Starsi wybiorą kwiaty o barwach owoców cytrusowych - od zielonkawych, przez kremowożółte, do pomarańczowych.

KONIEC XX WIEKU PRZYNIESIE WZROST ZAINTERESOWANIA KWIATAMI CIĘTYMI O INTERESUJĄCYM WYGLĄDZIE, JAK NP. HELIKONIE


- Ekspozycja. Nawet najświeższe i najlepsze jakościowo kwiaty nie wzbudzą zainteresowania klientów, jeśli nie są odpowiednio podane. Ważne jest wyeksponowanie i oświetlenie oraz pojemniki, w których wystawia się rośliny. Ostatnim przebojem są, na przykład, wszelkiego rodzaju wiadra, kubły, wazony, konewki i osłonki nadoniczki wykonane z blachy ocynkowanej. Niezbędne jest usuwanie na bieżąco roślin starzejących się i tracących walory zdobnicze - dla klienta świeżość to jedno z podstawowych wymagań. - Kwalifikacje pracowników. Tylko dobry fachowiec zadowoli klientów kompozycją, doradzi, jak przedłużyć trwałość kwiatów, dobierze odpowiednią formę dekoracji do biura, pokoju czy sklepu. Bukieciarz ze zmysłem plastycznym może być najlepszą ''inwestycją'' w centrum ogrodniczym. - Dodatki. Wartość i atrakcyjność bukietów oraz kompozycji podnoszą dodatki, nie tylko te powszechnie stosowane z okazji Walentynek, Dnia Matki czy Świąt Bożego Narodzenia, ale i takie, które można wykorzystać na co dzień. Na przykład do jesiennych kompozycji kwiatowych świetnie nadają się - zastępujące tradycyjny wazon - owoce dyni. Przez cały rok bukiety można wzbogacać nietypowymi dodatkami w postaci ptasich piór, owoców czy suchych gałęzi o interesujących kształtach. - Straty. Punktem krytycznym jest osiągnięcie równowagi pomiędzy towarem zamawianym a sprzedawanym. Przy za małym zamówieniu można stracić klientów, którzy poszukają miejsca sprzedaży o szerszym asortymencie. Z kolei zbyt dużo niesprzedanych kwiatów oznacza stratę. Centrum ogrodnicze ma tę przewagę nad kwiaciarnią, że ewentualne straty mogą być nadrobione przez inne działy handlowe. W ciągu roku zapotrzebowanie na kwiaty wyraźnie się waha - w lecie jest przeważnie niższe (ale rośnie w dniach popularnych imienin). Początek działalności ''kwiaciarskiej'' w centrum ogrodniczym związany jest zwykle z finansową porażką działu florystycznego, wynikającą z nieznajomości lokalnego rynku. Dla działu z kwiatami ciętymi najważniejsze jest zdobycie stałych klientów, co wydaje się o tyle łatwiejsze, że centrum odwiedzają ludzie już zainteresowani roślinami. W Polsce utrudnieniem może być tradycja nabywania kwiatów w kwiaciarniach (ale ten sam problem mieli kiedyś Brytyjczycy) oraz nieczęste jeszcze kupowanie roślin bez okazji, dla zaspokojenia własnych potrzeb. Wnioski Centra ogrodnicze powinny wprowadzać pod swój dach działy florystyczne. Pomimo wysokich nakładów finansowych, które trzeba ponieść na rozpoczęcie takiej działalności, jest to jeden z niewielu sposobów zwiększenia obrotów w ''martwym'' okresie zimowym i zapewnienia klientom kompleksowej obsługi. A na pewno warto zaryzykować, gdyż tylko takie punkty handlowe mogą liczyć na sukces na coraz ciaśniejszym rynku tego typu usług. Na podstawie Horticulture Week, 23.07.98, 1.10.98