• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 11/2000

ARONIA ''CZARNY KOŃ'' NASZEGO SADOWNICTWA

Kiedy 18 lat temu napisałem do "Hasła Ogrodniczego" (3, 4 i 6/l982) swoje pierwsze artykuły na temat aronii — nie wiedziałem, że spośród badanych i upowszechnianych nowych gatunków — cytryńca chińskiego, aktinidii pstrolistnej, kasztana jadalnego, żurawiny wielkoowocowej, borówki wysokiej — właśnie ona tak szybko powiększy asortyment uprawianych u nas roślin sadowniczych.




Przed kilku laty aronia (zbiory jej owoców) zaistniała już nawet w rocznikach statystycznych. Szacuję, że w 1999 roku powierzchnia uprawy tego gatunku wyniosła około 1100 hektarów, z których zebrano 8–9 tysięcy ton owoców.
Stan ten zawdzięczamy w dużej mierze grupie młodych ludzi, którzy kilkanaście lat temu założyli Krajową Sekcję Producentów Aronii i skupiwszy wokół siebie ponad 300 producentów z całego kraju powołali do życia firmę "Agropharm" spółka z o.o. Współpracując ze mną przez wiele lat śledzili, co w ówczesnym Sadowniczym Zakładzie Doświadczalnym ISK Albigowa robimy dla poznania wymagań tego gatunku, i wyniki naszych prac szybko wprowadzali do praktyki w okolicy Łęczycy. Również i dziś, ludzie ci, pod szyldem firmy "Agrico" SA w Łęczycy, rozwijają plantacje, kontraktację, skup i przetwórstwo owoców tego gatunku. Mają niekwestionowane osiągnięcia — w 1998 roku firma ta skupiła ponad 6 tysięcy ton jagód aronii uzyskując 1300 ton koncentratu. "Agrico" poszerza swoją działalność, planu-
jąc również wytwarzanie w niedalekiej przyszłości nowych, ciekawych wyrobów z owoców tego gatunku.
Godny podkreślenia jest fakt, że mamy już w Polsce kilka małych zakładów przetwórczych, które zajmują się mrożeniem lub innymi kierunkami przerobu aronii.
Duże zainteresowanie nasadzeniami krzewów aronii, jakie wykazują niezmiennie właściciele ogródków działkowych i przydomowych, świadczy, że zaistniała ona u nas jako gatunek przydatny także do amatorskich nasadzeń.
Trzeba stwierdzić, że parę lat braku koniunktury na owoce tego gatunku spowodowało spore zaniedbania agrotechniczne, zwłaszcza u producentów niezorganizowanych — niezrzeszonych wcześniej w firmie "Agropharm", obecnie "Agrico". Pocieszające jest to, że zaniedbania te plantatorzy obecnie odrabiają.
Wierzę, że wzorem sadowników spod Łęczycy wszystkie mniejsze firmy przerabiające owoce aronii skupią wokół siebie producentów tego gatunku zawierając z nimi wieloletnie umowy na dostawę owoców — co będzie miało korzystny wpływ na rozwój uprawy.
Dzisiaj — po kilkunastu latach doświadczeń — wiemy, że przestrzegając opracowanych w SZD Albigowa zaleceń agrotechnicznych możemy uzyskać znacznie wyższe plony, niż obiecywaliśmy producentom wcześniej. Wówczas mówiliśmy, że aronia to gatunek niezawodny w produkcji i można osiągnąć plon od kilku do kilkunastu ton owoców z hektara. Opierając się na wynikach osiągniętych z założonych w 1987 roku kilku doświadczeń z rozstawą krzewów na plantacji wiemy, że osiągnięcie kilkunastu ton owoców aronii w 5. roku po posadzeniu nie jest problemem. W 6. i 7. roku w naszych warunkach przyrodniczych można osiągnąć plon i ponad 25 ton z hektara. Mamy genotyp, który będzie zgłoszony do rejestru odmian pod roboczą nazwą 'Aronia Albigowska'. Daje on plon wyższy od odmiany 'Nero' o 15–25%, co stwierdziliśmy na podstawie wyników sześcioletnich badań.
Umiemy aronię rozmnażać, w tym również metodami niekonwencjonalnymi — myślę tu o sadzonkach zielnych i szczepieniu. Duże zainteresowanie nasadzeniami aronii może skłonić niektórych szkółkarzy do jej produkcji przez siew nasion — na podstawie dawnych sugestii, że powtarza ona cechy przy rozmnażaniu generatywnym. Owszem, powtarza, ale niezbyt wiernie, poza tym siewki o dwa lata później wchodzą w okres pełnego owocowania i dają krzewy o niewyrównanej sile wzrostu, na których owoce dojrzewają nierównomiernie (co stawia pod znakiem zapytania możliwość kombajnowego zbioru). Wiemy, że można tę roślinę gęściej sadzić, zwłaszcza jeśli planujemy mechaniczny zbiór. Jak mi wiadomo, niektórzy plantatorzy z powodzeniem zbierają owoce zmodyfikowanymi kombajnami do porzeczki czarnej.
Zajęcie się aronią może być dla sadownika opłacalne. Mamy też przykłady, że może ona dać utrzymanie niewielkiej przetwórni. Przerwane prywatyzacją Sadowniczego Zakładu Doświadczalnego w Albigowej prace nad tym gatunkiem mogłyby zostać w tym samym miejscu wznowione, jeśli znajdą się na to środki. Mam nadzieję, że znalezienie ich będzie troską grup i związków producentów aronii oraz przemysłu przetwórczego.