• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 07/2001

NOWA CHOROBA W POLSCE - ZGNILIZNA PRZYKIELICHOWA GRUSZEK

Od kilku lat otrzymujemy od uprawiających grusze sadowników informacje o występowaniu w sadach niespotykanej wcześniej choroby gruszek, objawiającej się gniciem miąższu wokół resztek kwiatowych (kielicha). Występuje ona najczęściej na owocach 'Lukasówki', ale spotykano ją także na 'Konferencji'.
Objawy i przebieg choroby
Pierwsze gruszki z objawami choroby pojawiają się w połowie sierpnia. Mają małe (do 0,5 cm średnicy), suche, ciemnobrązowe plamy na skórce, wokół kielicha. Plamy te stopniowo powiększają się, a miąższ pod nimi zaczyna gnić (fot.). Porażone owoce bardzo szybko dojrzewają — ich skórka przybiera żółte zabarwienie i opadają; zgnilizna rozwija się nadal — miąższ gnije coraz głębiej, aż do gniazda nasiennego przybierając barwę ciemnobrązową z czarnymi przebarwieniami. Na powierzchni skórki grzyb wytwarza mnóstwo zarodników — powierzchnia plam wygląda jak posypana czarnym proszkiem.

GRUSZKI ODMIANY LUKASÓWKA Z OBJAWAMI ZGNILIZNY PRZYKIELICHOWEJ


Nie wszystkie porażone gruszki przedwcześnie opadają. Owoce z małymi plamami wokół kielicha, niezauważone i nieodrzucone w czasie zbioru, trafiają do przechowalni lub chłodni, gdzie choroba rozwija się nadal w niskiej temperaturze. Plamy powiększają się, pokrywają zarodnikami grzyba, a następnie zielonoczarną, bardzo obfitą w warunkach dużej wilgotności powietrza, grzybnią. Na gruszkach wyjmowanych z chłodni zgnilizna może już mieć znaczne rozmiary.
Nasilenie choroby jest bardzo zmienne w różnych sadach. W niektórych spotykano pojedyncze porażone owoce, a w innych choroba stanowiła duży problem. W jednym z sadów w rejonie Sannik (Mazowsze), na gruszkach 'Lukasówki' obserwowano nasilenie jej występowania w ciągu kilku kolejnych lat. W 1997 roku zauważono w sadzie pojedyncze porażone owoce, w 1998 roku około 5% gruszek wykazywało objawy choroby, a w roku 1999 porażenie było bardzo duże i wynosiło ponad 20% — widok we wrześniu był przerażający. Pod drzewami leżało bardzo dużo gnijących, czarnych gruszek, które trzeba było po zbiorze wygrabić, żeby nie stanowiły źródła infekcji na rok następny.

Sprawcy
Przedstawiona choroba nie była do tej pory opisywana w polskiej literaturze fitopatologicznej. W celu zidentyfikowania jej sprawcy przeprowadziliśmy kilkadziesiąt izolacji z gruszek o różnym stopniu zaawansowania choroby. Na pożywkę przenoszono fragmenty gnijącego miąższu oraz grzybnię i zarodniki znajdujące się na powierzchni plam. Stwierdziliśmy, że gnicie miąższu powodowały grzyby z rodzaju Alternaria (głównie gatunek A. alternata). Na powierzchni plam również występował grzyb A. alternata, a czasami Cladosporium spp. i Fusarium spp. Ze zbrązowiałego, bardzo twardego miąższu kilku próbek gruszek nie wyizolowano żadnego czynnika chorobotwórczego. Fakt wielokrotnego izolowania grzybów z rodzaju Alternaria z owoców z objawami zgnilizny przykielichowej pozwala sądzić, że to właśnie te grzyby są jej sprawcami.
Nieliczne informacje z literatury na temat tej choroby pochodzą z Izraela, Chile, Korei. W Japonii objawy występowały na gruszkach odmiany 'Nijisseiki' osłoniętych przez cały sezon wzrostu na drzewie papierowymi torebkami. Stąd wniosek, że do zakażenia owoców musiało dojść w okresie kwitnienia grusz. Literatura włoska podaje, że choroba powodowana przez Alternaria spp. nie stanowi większego problemu w uprawie grusz, z reguły nie więcej niż 1–2% owoców wykazuje jej objawy, a w wyjątkowych przypadkach 5–10% owoców jest porażone. Natomiast bardzo duży problem we Włoszech stanowi dająca podobne objawy choroba powodowana przez grzyby z rodzaju Stemphylium. Z kolei w USA stwierdzono, że grzyb Alternaria alternata powodował na gruszkach odmiany 'Bartlett' suchą zgniliznę przykielichową, która jednak nie prowadziła do gnicia owoców.
Grzyby z rodzaju Alternaria powszechnie występują jako epifity (tzn. nie wywołując chorób) na pędach i liściach drzew — zarówno w sadach jabłoniowych, jak i gruszowych. Ostatnio jednak są coraz częściej sprawcami różnych chorób, na przykład plamistości liści jabłoni. Być może dzieje się tak za sprawą coraz cieplejszego w naszym kraju klimatu, ponieważ są to grzyby zdecydowanie ciepłolubne. Mamy jeszcze za mało danych, aby jednoznacznie stwierdzić, czym spowodowane jest nasilenie występowania przykielichowego gnicia gruszek. Obserwacje prowadzone w sadach, w których choroba ta występuje, wskazują na bardzo duże zróżnicowanie porażenia owoców na drzewach rosnących w tej samej kwaterze. Kondycja drzew, na których gruszki są silnie porażone, jest zdecydowanie gorsza od innych. To wskazuje na wpływ jakiegoś czynnika środowiskowego, stymulującego rozwój choroby. Dowiedziono, że grzyby Alternaria spp. należą do słabych patogenów, zakażających tylko rośliny będące w złej kondycji, a spośród owoców tylko te o uszkodzonej skórce lub wcześniej porażone przez choroby fizjologiczne.
Początkowe objawy przykielichowego gnicia gruszek są podobne do fizjologicznej choroby gruszek opisanej w literaturze jako "black end". Najczęściej była ona spotykana na gruszach odmiany 'Bartlett', na podkładce gruszy japońskiej, ale może także występować na innych odmianach. W Polsce nie była do tej pory rejestrowana. Jej przyczyną są zaburzenia w prawidłowym funkcjonowaniu systemu korzeniowego (np. zalanie korzeni na wiosnę czy nierównomierne opady w czasie wegetacji). Pierwsze objawy choroby pojawiają się, gdy gruszki osiągają połowę swojej wielkości. Miąższ owoców wokół kielicha staje się bardzo twardy, pojawia się brązowe przebarwienie skórki, stopniowo zmieniające się w czarne. Zmiana zabarwienia dotyczy praktycznie tylko skórki lub bardzo płytkiej warstwy miąższu pod nią i nie dochodzi do gnicia miąższu. Możliwe, że te dwie choroby są ze sobą powiązane.



Badania nad wyjaśnieniem tych wątpliwości, a także nad opracowaniem sposobu zwalczania choroby, będą prowadzone. Ponieważ większość naszych obserwacji pochodzi z rejonu Polski centralnej, będę bardzo wdzięczna za przesyłanie do Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach informacji o przypadkach wystąpienia tej choroby w innych rejonach kraju.

Dr Hanna Bryk jest pracownikiem Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach