• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 10/2001

MOŻE JEDNAK NORMALNIE?

Na początku września większość jabłek w polskich sadach była jeszcze na drzewach, a sadowników interesowały głównie przygotowania do zbiorów. W sadach wykonywało się zabiegi przeciwko parchowi przechowalniczemu oraz gorzkiej zgniliźnie, trwało jeszcze cięcie letnie. Producenci śledzili przebieg pogody — głównie pod kątem jej wpływu na wybarwianie się owoców. W ostatnich dniach sierpnia na Mazowszu było kilka chłodnych nocy i trochę przelotnych opadów, co sprawiło, że w sadach zrobiło się bardziej kolorowo.
Mniej jabłek w UE
Czy równie kolorowe i optymistyczne mogą być przewidywania dotyczące rozpoczynającego się sezonu? Największe zainteresowanie budzą prognozy sytuacji na rynku jabłek. Z jednej strony, w Polsce spodziewamy się rekordowych zbiorów (około 2,2 mln ton), z drugiej — zapasy jabłek w UE były w końcu sierpnia o 40% niższe niż rok temu (w chłodniach niemieckich było w tym okresie aż o 75% jabłek mniej). Jeżeli wierzyć przewidywaniom Prognosfruit (czyt. str. 14), w UE zbierze się w tym roku około 7,5 mln ton jabłek deserowych, czyli o 0,7 mln ton mniej niż w 2000 r. Niezależnie od tego, zbiory jabłek w niemieckich sadach przydomowych mają być w tym roku niższe o około 0,5 mln ton. Według doniesień, o 12% mniej jabłek zbierze się też na Ukrainie. Takie prognozy sugerują mniejszą podaż jabłek w Europie. Można więc przewidywać, że mniej będzie również jabłek przemysłowych. Jeżeli uwzględnić spore zapasy koncentratu soku jabłkowego z ubiegłego sezonu (skutek, między innymi, rekordowej produkcji i eksportu z Polski), to można ostrożnie szacować, że przynajmniej nie będziemy mieli do czynienia z takim załamaniem rynku jabłek przemysłowych w Polsce, jakie wystąpiło w ubiegłym roku. Do początku września potwierdzały taką sytuację zmiany cen tych owoców. W porównaniu z sierpniowymi, we wrześniu notowania wzrosły i nie przewidywano ich spadku. Nie bez znaczenia była zapewne reakcja sadowników na niskie ceny pierwszych partii jabłek przemysłowych — sierpniowe ceny były nie do przyjęcia i producenci nie będą na takich warunkach jabłek sprzedawać. Dobrze, że sadownicy zaczynają wreszcie korzystać z siły nacisku, jaką stwarza wspólne działanie. Szkoda, że nie odbywa się to w ramach silnych i dobrze zorganizowanych grup. Dużo łatwiej jednak zdobyć się na wspólną akcję producentom jabłek niż, na przykład, truskawek (stopień rozdrobnienia produkcji tych owoców jest chyba największy).

DYNAMIKA HURTOWYCH CEN JABŁEK NA RYNKU WARSZAWSKIM W SEZONACH 1999/2000 i 2000/2001


Na rynku jabłek deserowych na początku września było nieco mniej odmian niż przed rokiem (9, w 2000 r. — 12), ale był to efekt przedwczesnego dojrzewania owoców w ubiegłym roku. Pojawiło się trochę nowości ('Sunrise', 'Katja', 'Celeste'), ale w niewielkich ilościach. Ich ceny nie różniły się od uzyskiwanych za 'Paulareda' czy 'Delikatesa', czyli standardowych odmian o tej porze roku. Niestety, nagminnie zdarzają się zbyt wcześnie zebrane jabłka odmian jesiennych (głównie 'Paulareda' i 'Delikatesa', ale ostatnio także 'Lobo'). Zielone, twarde i niesmaczne owoce mogą zniechęcać wielu klientów. Owoce tych odmian sprzedawano od połowy sierpnia, a powinny się pojawić dopiero pod jego koniec i na początku kolejnego miesiąca. A przecież, na przykład owoce 'Delikatesa' można przetrzymać w chłodni przez około 2 tygodni. Wtedy — już dobrej jakości — trafią na rynek jeszcze przed wysypem 'Lobo'. Ten sposób postępowania sprawdzili już niektórzy sadownicy (efekty były równie dobre, jak przy owocach gruszy 'Faworytki'). Ceny hurtowe na początku września były o około 5% niższe niż przed miesiącem, ale spadek miał charakter sezonowy. Notowania były jednak o 14–15% wyższe niż przed rokiem. Trzeba jednak pokreślić, że trudno jest sprzedać owoce gorszej jakości i wiele z nich trafia do przetwórstwa. Jeżeli — jak można przypuszczać — stabilne będą ceny jabłek przemysłowych, wpłynie to uspokajająco na rynek owoców deserowych. Mogą jednak pojawić się kłopoty ze zbytem deserowych jabłek odmian 'Boskoop' i 'Melrose' (obrodziły wyjątkowo). Już we wrześniu naszymi jabłkami jesiennymi interesowali się Białorusini. Oferowane ceny (0,6 zł/kg) sadownicy oceniali wprawdzie jako nie do zaakceptowania, ale wynika z tego, że niedobór jabłek występuje na rynkach wschodnich dość wcześnie.

Za dużo śliwek?
Według wstępnych szacunków GUS, zbiory śliwek w bieżącym roku będą o prawie 18% wyższe niż przed rokiem (niektórzy eksperci szacują je na jeszcze większe). Początek września to dla producentów najtrudniejszy okres — na rynku są owoce odmian o średnim okresie dojrzewania, których jest najwięcej. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że — ze względu na znacznie obfitsze w tym roku opady — objawy szarki nie występują tak wyraźnie i w takim nasileniu, jak zeszłego lata. W ubiegłym sezonie owoce wielu odmian dojrzewały wcześniej, a więc porównanie cen jest trudne. W przypadkach, w których jest to możliwe, okazuje się, że notowania są w tym roku znacznie niższe. 'Węgierka Zwykła' była w hurcie o około 20% tańsza niż rok temu. Ogólnie, ceny hurtowe oceniano jako niezadowalające — za renklody oferowano najwyżej 0,5 zł/kg, za 'Węgierkę Dąbrowicką' — 0,6–0,7 zł/kg (1 zł tylko za wyjątkowo dorodną), za 'Čačanską Najbolję' — 1 zł/kg (za wyjątkowo duże owoce — przerzedzane albo z młodych drzew — do 1,5 zł/kg). Ale detalicznie śliwki sprzedawano po 3–4 zł/kg. Do 3 zł/kg (w hurcie) można było uzyskać za średnio wczesne owoce odmiany 'Earliblue' — oczywiście bardzo dobrej jakości. Lepsze ceny będzie można zapewne otrzymać za węgierki przetrzymane w chłodni, a także za owoce odmian późniejszych: 'Amers', 'Empress', 'Valor', 'Top' i innych. Dobrze, że coraz częściej używa się chłodni do przetrzymywania gruszek i owoców pestkowych.

WYSOKOŚĆ I DYNAMIKA CEN (W ZŁ/KG) OWOCÓW WYBRANYCH GATUNKÓW I ODMIAN NA RYNKU WARSZAWSKIM - WRZESIEŃ 2001/WRZESIEŃ 2000: * współczynnik konkurencyjności cenowej (ceny jabłek importowanych/ceny jabek krajowych), x) odmiana 'Granny Smith'



Czy sprzedamy gruszki?
Owoców tych ma być mniej w wielu państwach UE (czyt. HO 9/2001). Już nawet Holendrzy szukają gruszek w Polsce i oferują 2 zł/kg, co nie wydaje się ceną złą. Mam jednak wątpliwości, czy na propozycjach się nie skończy, gdyż gruszek ma być w Polsce o około 5% mniej niż w ubiegłym roku, a produkcja tego gatunku jest w Polsce kilkanaście razy mniejsza niż jabłek. I tu może się pojawić problem, bo — jak wskazują przykłady z berlińskich targów Zielony Tydzień — jabłek na Zachód nie możemy sprzedać ze względu na trudności ze skompletowaniem dostaw i wyrównaniem jakościowym. W każdym razie, opisywana sytuacja nie znajduje odbicia w poziomie cen owoców 'Faworytki', która dominowała na rynku na początku września. Przy tej okazji warto wspomnieć, że szansą dla rozwoju produkcji tego gatunku w Polsce mogą się okazać odmiany czeskie. Pierwsze spostrzeżenia praktyków dotyczące 'Radany', 'Amfory', 'Dicolora' i 'Eriki' wydają się obiecujące. Jeśli odmiany te zyskają uznanie na naszym rynku, może uda się ograniczyć import gruszek.

Maliny i truskawki nieco tańsze
Owoców maliny 'Polana' dobrej jakości na początku września nadal w Warszawie nie brakowało. Ceny hurtowe były jednak o około 17% niższe niż w ubiegłym roku. Można to wiązać z tegorocznym urodzajem, być może wyższym niż wskazują wstępne szacunki. Notowania hurtowe wciąż gwarantują jednak wysoką opłacalność produkcji takich owoców. Deserowych owoców truskawek o opóźnionym terminie dojrzewania było mało, dużo mniej niż oferowano wczesnych. Jakość tych pierwszych była na ogół zadowalająca, ale ceny hurtowe o około 10% niższe niż rok temu. Tak samo jednak jak maliny, opóźnione truskawki gwarantują zadowalającą opłacalność produkcji.

Owoce importowane nadal w cenie
Od kilku miesięcy rosną ceny owoców importowanych. W przypadku pomarańczy czy bananów z Ameryki Południowej i Środkowej można nawet powiedzieć, że tendencja ta się umacnia. Owoce te są na rynkach światowych coraz droższe, co potwierdzają ceny hurtowe i detaliczne w Polsce. Droższe są także importowane brzoskwinie i winogrona deserowe. Konkurencyjność tych gatunków w stosunku do owoców krajowych spada, co ma tym większe znaczenie, że sytuacja finansowa przeciętnego polskiego klienta nie jest najlepsza.