• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 11/2001

SZANSE ROZWOJU GRUP PRODUCENCKICH W POLSCE

W kilkunastu ostatnich numerach "Hasła Ogrodniczego" dużo miejsca poświęcaliśmy grupom producenckim — ich zakładaniu, finansowaniu oraz szansom, jakie te organizacje dają swoim członkom. Większość artykułów poruszających tę tematykę utrzymana była w optymistycznym tonie. Poniżej prezentujemy interesujący, aczkolwiek odmienny, punkt widzenia na ten temat — opinię Ryszarda Nowaka — przedstawiciela jednego z krajowych rynków hurtowych (red.).
Szacuje się, że z około 2 mln gospodarstw rolnych w Polsce tylko co dwudzieste sprzedaje obecnie produkty rolne za sumę odpowiadającą średniej w Unii Europejskiej. Zdaniem ekspertów, abyśmy nie musieli się "wstydzić" naszego rolnictwa we Wspólnocie, zamiast 100 000 gospodarstw osiągających średnią unijną, w niedługim czasie powinno ich być 4, 5 razy więcej. Dla kolejnych 500 000 szansą unowocześnienia produkcji mogłyby stać się — funkcjonujące na wzór unijny — grupy producenckie. Według ekonomistów, modernizacja pozostałych gospodarstw nie ma sensu.

Panaceum
W naszym kraju rozpoczął się swoisty lobbing idei tworzenia grup producenckich, traktowanych przez wielu niemalże jako panaceum dla polskiego rolnictwa, a nie jedynie jedne z wielu jego stałych elementów. Niemalże na każdej konferencji czy seminarium twierdzono, że powstanie takich organizacji ma dla Polski priorytetowe znaczenie. Okazało się jednak, że bez właściwych rozwiązań prawnych nie ma co marzyć o rozkwicie tego typu działalności na naszej wsi. Grupa producencka, jeżeli już powstała, często nie była traktowana "poważnie", między innymi dlatego, że nie była organizmem prawnym. Przygotowano więc ustawę, której przepisy miały przyczynić się do poprawy sytuacji producentów. Prace nad tym aktem prawnym trwały aż 2 lata. Szczególne emocje budziły — nagłośnione przez media — propozycje wielu przywilejów dla grup, w tym na przykład, zwolnienia ich z płacenia podatku dochodowego. Być może z tego właśnie powodu wzięło się dość powszechne i — zdaniem obserwatorów — niewłaściwe podejście do uchwalonej w końcu (we wrześniu 2000 r.) ustawy o grupach producentów rolnych i ich związkach. Niektórzy spodziewali się, że rozwiąże ona wszystkie problemy polskiej wsi. Według mnie nie jest to prawdą, gdyż wspomniana ustawa to zaledwie jeden — choć bardzo istotny — krok do przebudowy naszego rolnictwa. To, czy na polskiej wsi będzie lepiej, zależy bowiem w głównej mierze od jej mieszkańców. Od tego, czy potrafią dostrzec szansę we wspólnym gospodarowaniu. Rolą państwa jest pomoc, głównie finansowa, i ta — ustawą o grupach producenckich — została zagwarantowana. Niestety, okazuje się, że ludzie liczą tylko na pomoc, zatracając nierzadko w ogóle główny cel tworzenia grupy producenckiej.

Ustawa i co dalej?
Przyjęcie ustaw o grupach producentów rolnych nie spowodowało — jak dotąd — rozkwitu tego typu działalności. Częściowo zapewne dlatego, że akt ten ma wiele mankamentów. Wprowadza między innymi w błąd zapisem, który mówi, że grupy otrzymują pomoc finansową ze środków publicznych przeznaczonych na założenie i wsparcie działalności administracyjnej w okresie pierwszych pięciu lat od wydania decyzji administracyjnej stwierdzającej spełnienie przez grupę warunków określonych w ustawie. Wielu rolników spodziewa się w związku z tym, że na tak zwany rozruch otrzyma pieniądze z funduszy państwowych. Tak jednak nie będzie, gdyż w rzeczywistości grupa otrzyma pierwszą pomoc finansową dopiero po roku działalności. Musi przy tym udokumentować swój roczny dochód ze sprzedaży produktów, z uwagi na które została utworzona. Niestety, mylą się także ci, którzy myślą, że rozwiązaniem tego problemu jest art. 21 tejże ustawy, w którym zapisano, że we wniosku o pomoc finansową należy zawrzeć, między innymi, oświadczenie grupy o planowanej sprzedaży produktów wytworzonych w gospodarstwach członków oraz oświadczenie o planowanej wysokości kosztów zakładania i działalności administracyjnej grupy. Ten zapis wcale nie świadczy o tym, że grupy będą dostawać pomoc finansową wcześniej. Oświadczenia będzie, owszem, można złożyć, ale będą one głównie służyć do sporządzania prowizorium w budżecie państwa. Rozkwitowi działalności grup producenckich w naszym kraju nie służy też zapewne długi okres zwłoki w wydaniu rozporządzenia wykonawczego do ustawy — wykazu produktów (i ich grup), którymi — zdaniem ustawodawcy — rolnicy powinni się zająć, jeśli chcą otrzymać pomoc finansową; określenia minimalnej rocznej produkcji towarowej oraz minimalnej liczby członków grupy. Bez tego rozporządzenia nie można bowiem rozpocząć urzędowej rejestracji grup. Jeszcze przed jego opublikowaniem pojawiły się protesty przeciwko zapisom w nim zawartym. Wiele osób wystąpiło do ministra rolnictwa i rozwoju wsi z wnioskiem o uwzględnienie w przygotowanym dokumencie regionalnego zróżnicowania minimalnej rocznej produkcji grupy. Zdaniem protestujących, sztywne ustalenie, że grupa ma dostarczać na rynek towaru o wartości co najmniej 200 000 zł rocznie — niezależnie od terenu działania — doprowadzi do tego, że, na przykład, województwo podkarpackie i inne o podobnej strukturze agrarnej, zostałyby praktycznie pozbawione możliwości korzystania z ustawowych uprawnień dla grup producenckich. Moim zdaniem, nie wszystkim będzie łatwo osiągnąć ten ustalony próg, ale równocześnie jest on minimum przyjętym i uznawanym również przez Unię Europejską. Poza tym, na tę kwestię trzeba spojrzeć też przez pryzmat samej idei istnienia grupy producenckiej — ma to być przecież krok w celu obszarowej i wielkościowej przebudowy naszego rolnictwa, którego nie możemy po raz kolejny rozdrabniać. Od wspomnianej sumy będzie przecież zależała wielkość pomocy państwa, naszym producentom powinno więc zależeć na tym, aby tę wartość zwiększać. Z drugiej strony, do resortu rolnictwa docierają również protesty o zupełnie innym charakterze — za zwiększeniem wartości rocznej minimalnej produkcji grupy producenckiej są między innymi uprawiający chmiel i grupy producentów trzody.

Formy prawne organizacji
Osobowość prawną zdobywa się po zarejestrowaniu w sądzie określonej formy prawnej, która tę osobowość posiada. Grupy mają do wyboru formę spółki akcyjnej, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółdzielni, stowarzyszenia, zrzeszenia i wielu innych (tak naprawdę nieprzydatnych, z punktu widzenia organizacji producenckiej). Wielu rolników ma wątpliwości, którą formę przyjąć. Najczęściej decydują się na zrzeszenie lub stowarzyszenie. Sąd rejestruje wybraną formę prawną na wniosek samych zainteresowanych. Do wniosku należy dołączyć komplet wymaganych dokumentów (m.in. akt założycielski, protokół z zebrania założycielskiego, listę członków założycieli, dokument stwierdzający wybór organów statutowych). Wymienione formy prawne rejestruje się w wydziale gospodarczym sądu rejonowego (stowarzyszenie — w wydziale cywilnym sądu wojewódzkiego). Mimo iż ustawa funkcjonuje już od paru miesięcy, rolnicy wciąż dopytują się, czy istniejące spółdzielnie i spółki z o.o. mogą utworzyć grupę producencką? Z art. 1 i 2 wynika, że grupę tworzy się w określonej kolejności, to znaczy rolnicy bądź też właściciele działów specjalnych, będący osobami fizycznymi organizują się w grupę producentów rolnych zgodnie z wymogami ustawy, rejestrują swoją działalność w sądzie w celu uzyskania osobowości prawnej, a następnie starają się u wojewody o wydanie decyzji administracyjnej i dokonanie wpisu do rejestru grup producenckich (ale tylko wówczas, gdy grupa chce się ubiegać o pomoc finansową ze środków publicznych; decyzja wojewody o spełnieniu warunków ustawowych stanowi bowiem podstawę do udzielenia tejże pomocy przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa). Spółdzielnie rolnicze i spółki z o.o. prowadzące gospodarstwa rolne są już osobami prawnymi, a te — chociażby według art. 2 — nie są przewidziane do tworzenia grup producenckich. Dlatego też, nawet jeśli będą się ubiegały o przyznanie statusu grupy producenckiej, nie uzyskają pozytywnej decyzji o spełnieniu warunków ustawowych i nie zostaną wpisane do rejestru grup. Z tego samego względu nie jest też możliwa sytuacja połączenia spółdzielni czy spółki z kilkoma rolnikami w celu utworzenia organizacji producenckiej. Teoretycznie jednak istnieje możliwość (gdyż ustawodawca tego nie zabrania) przekształcenia takiego podmiotu w grupę producencką, pod warunkiem dostosowania się do wymogów ustawowych. Powstaje jednak pytanie, czy po przekształceniu taki podmiot pozostaje tym, którym był wcześniej. Rejestracja poszczególnych form prawnych opiera się bowiem na określonych przepisach, które nie pozwalają w dowolny sposób zmieniać swojego profilu działalności. Niejednokrotnie, aby dostosować spółdzielnię czy spółkę do warunków określonych w ustawie, trzeba będzie tworzyć ją na nowo, likwidując działalność starej. A wtedy obowiązują już określone procedury postępowania i gra może się okazać niewarta świeczki. Prawdopodobnie więc, ostatecznie o tym, czy dany podmiot uznać za grupę, czy nie, będą decydować prawnicy. Zrzeszenie. Jest to forma najbardziej preferowana przez rolników. Do prowadzenia działalności gospodarczej w tej formie należy opracować statut oraz zarejestrować go w sądzie gospodarczym. Z inicjatywą założenia zrzeszenia może wystąpić co najmniej 10 osób, będących jednocześnie członkami-założycielami, które spośród siebie wybiorą komitet założycielski oraz uchwalą statut zrzeszenia. Podstawą prawną działania zrzeszenia o charakterze rolniczym jest ustawa z 8 października 1982 r. o społeczno-zawodowych organizacjach rolników (Dz. U. 32/82, poz. 217). Do ważniejszych z a l e t zrzeszenia należy zaliczyć: - brak zabarwienia negatywnego z przeszłości, - fakt, że może obejmować zaopatrzenie w środki produkcji (działalność niekomercyjna), - obowiązek prowadzenia tylko prostej księgowości, - w przypadku sprzedaży towarów jednemu odbiorcy płaci on każdemu członkowi oddzielnie (wówczas grupa nie płaci podatku). Stowarzyszenie. Podstawą prawną działania jest ustawa z 7 kwietnia 1989 r. — prawo o stowarzyszeniach, według zasad określonych w odrębnych przepisach (Dz. U. z 1990 r., nr 14, poz. 86). Osoby (co najmniej 15), pragnące założyć stowarzyszenie uchwalają statut i wybierają komitet założycielski — ten składa do sądu rejestrowego wniosek o rejestrację wraz ze statutem, listą założycieli, protokołem z wyboru komitetu założycielskiego i organów stowarzyszenia. Osoby prawne mogą być jedynie członkami wspierającymi stowarzyszenia. Główne a t u t y stowarzyszenia to: - możliwość prowadzenia działalności "non-profit", co oznacza uniknięcie płacenia podatków (w przypadku, gdy uzyskane dochody będą przeznaczone na działalność statutową, niekoniecznie w tym samym roku), - możliwość wolnych od opłat szkoleń dla producentów. Do w a d zaliczyć należy: - brak możliwości bezpośredniego podziału nadwyżki finansowej pomiędzy stowarzyszonych, - fakt, że osoby prawne płacą podatki (rozporządzenie z 15 lutego 1992 r.), - konieczność prowadzenia pełnej księgowości, w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej (ustawa o księgowości z 19 listopada 1994 r.). Spółdzielnia. Działalność spółdzielni jest oparta na ustawie o zmianach w organizacji i działaniu spółdzielni z 20 stycznia 1990 r. z późniejszymi zmianami oraz na statucie spółdzielni, a także na "Prawie spółdzielczym" z 16 września 1982 r., ze zmianami z 7 lipca 1994 r. Osoby zamierzające założyć spółdzielnię uchwalają statut oraz wybierają władze. Liczba członków założycieli nie może być mniejsza niż 10 osób fizycznych lub trzech — jeżeli założycielami są osoby prawne. Po uchwaleniu statutu i wyborze władz zarząd zobowiązany jest wystąpić do sądu rejestrowego-gospodarczego województwa, w którym spółdzielnia ma siedzibę, z wnioskiem o wpisanie do rejestru tych form prawnych. Spółdzielnia jest dobrowolnym zrzeszeniem nieograniczonej liczby osób, o zmiennym składzie osobowym i zmiennym funduszu założycielskim, która w interesie swoich członków prowadzi działalność gospodarczą. Zasada nieograniczonej liczby osób oznacza możliwość nabycia członkostwa przez osoby zgłaszające chęć przystąpienia, nie nakłada natomiast obowiązku przyjmowania do spółdzielni wszystkich, którzy wyrazili taką wolę. Do w a d tej formy prawnej należą: - obowiązek prowadzenia pełnej księgowości, - trudność w uzyskaniu kredytów preferencyjnych, - zła tradycja spółdzielni w przeszłości. Spółka cywilna. Bywa czasami wybierana przez rolników. Podstawę prawną stanowi kodeks cywilny, art. 860–865. Wspólnicy prowadzą działalność gospodarczą w celach zarobkowych. Odpowiadają swoim majątkiem prywatnym za zobowiązania. Spółka cywilna posiada osobowość prawną. Do jej założenia potrzeba dwóch osób fizycznych lub dwóch prawnych. Nie ma wymagań, co do kapitału. Partnerzy uczestniczą w podziale zysków, ewentualnie strat, proporcjonalnie do udziałów. Spółka cywilna dokonuje rejestracji o prowadzeniu działalności gospodarczej w mieście lub gminie. Do z a l e t tej formy prawnej zaliczyć należy: - prostotę zakładania (zgłoszenie działalności gospodarczej, bez potrzeby rejestracji w sądzie), - brak określonego minimum kapitałowego, - niepłacenie podatku (partnerzy płacą podatek dochodowy od osób fizycznych), - fakt, że spółka nie może być skarżona w sądzie (tylko osoby ją tworzące). W a d y spółki cywilnej to: - niezbędność zaufania partnerów, - partnerzy odpowiadają swoim majątkiem za zobowiązania, - konieczność płacenia podatku VAT (jeżeli obroty przekraczają 37 000 zł). Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest formą spółki kapitałowej i może być zawarta w celu gospodarczym. Przepisy regulujące powstanie i działalność tej spółki są zawarte w kodeksie handlowym. Spółka z o.o. może być utworzona przez jedną lub więcej osób. W tym celu potrzebne jest zawarcie umowy w formie aktu notarialnego, wniesienie całego kapitału zakładowego, ustanowienie władz spółki, wpisanie do rejestru handlowego (kodeks handlowy, art. 158–306). Spółka z o. o. oparta jest na kapitale zakładowym podzielonym na udziały. Udziałowcy są osobiście odpowiedzialni za zobowiązania spółki, z wyjątkiem zobowiązań publicznoprawnych (np. podatki). Najważniejszym organem spółki jest zgromadzenie wspólników. Organem zarządzającym i reprezentującym jest zarząd. Do jej z a l e t należy zaliczyć: - fakt, że jest dobrą formą prawną dla dawnych gospodarstw państwowych przejmowanych przez pracowników oraz to, że - udziałowcy mogą otrzymywać dywidendy. W a d y to: - konieczność zgromadzenia minimalnego kapitału założycielskiego (50 000 zł), - obowiązek rejestracji w Sądzie Gospodarczym, - konieczność płacenia podatku dochodowego (aktualnie 36%) oraz - wymóg prowadzenia księgowości.

Atuty grupy
W przypadku każdej grupy producenckiej istnieją wady i zalety takiej formy działalności. Jednak wszystkie tego typu organizacje mają zdecydowanie więcej zalet w porównaniu z indywidualnymi gospodarstwami. Niektóre z nich przedstawiam poniżej. - Wyższe ceny zbytu i warunki transakcji korzystniejsze od tych, które można wynegocjować pojedynczo. - Możliwość obniżenia kosztów dystrybucji towarów także poza lokalną siecią sprzedaży. - Eliminowanie do minimum pośrednictwa handlowego, a przez to zwiększenie dochodowości z uzyskanej marży pośredniej. - Możliwość tańszego nabycia środków produkcji oraz uzyskania korzystniejszych warunków płatności i dostaw, poprzez zakupy w ilościach hurtowych. - Możliwość operowania na rynku giełdowym, rynkach hurtowych oraz dostaw do sieci super- i hipermarketów. - Możliwość zawierania długoterminowych korzystnych kontraktów z odbiorcami produktów, co daje większą pewność zbytu. - Możliwość budowania stałej sieci odbiorców oraz konfekcjonowania towarów zgodnie z ich wymaganiami. - Łatwiejszy dostęp do informacji rynkowej, niższe koszty jej pozyskania oraz lepsze rozeznanie rynku. - Lepsze dostosowanie produkcji do wymagań odbiorców i konsumentów. - Niższe koszty inwestycji i większe możliwości pozyskania niezbędnego kapitału. - Oszczędność czasu przeznaczonego na zaopatrzenie i zbyt. - Pełniejsze wykorzystanie potencjału produkcyjnego oraz umiejętności i doświadczenia stowarzyszonych rolników. - Możliwość lepszego zabezpieczenia prawnego dokonywanych transakcji i zmniejszenie ryzyka handlowego. - Dogodniejsze formy zawierania ubezpieczeń majątkowych i innych. - Możliwość zatrudnienia specjalisty do spraw marketingu. - Możliwość uzyskania zwolnienia z podatku od nieruchomości.

Stan obecny
Według różnych źródeł — choć nie ma żadnych oficjalnych danych — obecnie mamy w kraju około 350 grup producenckich działających na "starych" zasadach, z tego najbardziej aktywne są te z rejonu Wielkopolski i Lubelskiego. Myślę, że rok 2001 będzie sondażowym, w którym rozstrzygnie się, ile tak naprawdę jest w kraju tego typu organizacji. Według prognoz resortu rolnictwa, w tym roku zarejestruje się około 1000 grup producentów rolnych, a po dalszych pięciu latach liczba ta wzrośnie do 4500. Będą przeważać 2 rodzaje grup — producenci owoców i warzyw oraz trzody chlewnej. Ten rok pokaże także, jak w rzeczywistości wygląda roczny obrót artykułami rolnymi, dla których grupy zostały powołane. Z lektury regionalnych periodyków wynika, że tworzenie i funkcjonowanie grup napotyka w całym kraju ogromne opory i w praktyce takie organizacje działają nierzadko jedynie na papierze (czasami prowadzi się wspólne zakupy, a wyjątkowo — wspólną sprzedaż i księgowość), choć zdarzają się pozytywne przykłady. Z moich obserwacji wynika, że rolnikom brakuje przede wszystkim pieniędzy na rozpoczęcie działalności. Ustawa nie rozwiązuje tego problemu, bo i tak trzeba mieć fundusze własne na rozruch. Duży problem stanowi też brak umiejętności współpracy. Naszym rolnikom trudno się zorganizować, nie są w stanie zastosować, na przykład identycznych technologii, by dzięki nim wytwarzać jednorodny produkt. W mniejszej grupie jeszcze jakoś się to udaje, natomiast w większej jest z tym gorzej. Poza tym nie wykształcił się dotychczas rynek dla grup producenckich. Odbiorcy nie chcą jeszcze podpisywać umów kontrakcyjnych z grupami, licząc na znalezienie produktów tańszych od tych, które oferuje grupa. Według mnie, brakuje także liderów grup, czyli osób, które praktycznie znałyby się na wszystkim. Lider musi być specjalistą w dziedzinie produkcji prowadzonej przez grupę, znać zasady gospodarki wolnorynkowej, dobrze wykorzystywać koniunkturę i umieć inicjować działania grupy. A takich osób na wsi, jak na razie, ze świecą szukać. Ryszard Nowak jest wiceprezesem zarządu Lubelskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej SA