• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 03/2002

BERLIŃSKIE TARGI BIJĄ REKORDY POPULARNOŚCI

W styczniu w Berlinie odbyły się 67. międzynarodowe targi Grüne Woche (11–20.01.2002 r.) oraz towarzysząca im — po raz dziesiąty — wystawa Fruit Logistica (10–12.01.2002 r.). Na obydwu imprezach pojawiło się rekordowo dużo wystawców, na pierwszej — ponad 1600 z 56 krajów, na drugiej — 810 z 50 krajów. Berlińskie targi należą do najważniejszych tego typu na świecie, zwłaszcza Fruit Logistica, dostępna jedynie dla profesjonalistów z branży ogrodniczej.
Grüne Woche
Ta część targów — tematycznie przypominająca Polagrę Food — o ogromnej powierzchni (w tym roku prawie 63 000 m2), podzielona jest na narodowe sektory. Z perspektywy przeciętnego zwiedzającego Polska mogła się jawić się jako kraj mięsa i alkoholu, bo właśnie te produkty zdominowały nasze narodowe stoisko. A przecież mięso i mocne trunki tracą popularność wśród konsumentów europejskich, coraz bardziej zainteresowanych zdrową żywnością i wystraszonych epidemiami zwierzęcych chorób. Zabrakło naszych warzyw, owoców i ich przetworów (za wyjątkiem jabłek wokół pieczonego prosięcia — fot. 1), a takie eksponowali Szwajcarzy, Austriacy, Włosi czy nawet Norwedzy.

FOT. 1. MINISTROWIE ROLNICTWA NIEMIEC I POLSKI — RENATE KÜNAST ORAZ JAROSŁAW KALINOWSKI — PRZY POLSKICH PRODUKTACH


Były za to, nie wiadomo z jakiego powodu, plastikowe przyrządy kuchenne obok samotnej witryny z nasionami dla działkowców. Dobrze, że znalazło się miejsce dla punktu informacyjnego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Międzynarodowych Targów Poznańskich. Zabrakło jednak — i to nie po raz pierwszy — radosnej, festynowej atmosfery, która przyciągała tłumy, na przykład, do sektora czeskiego oraz węgierskiego. Nieco siermiężny wystrój (fot. 2) i wyraźny brak koncepcji ogólnej promocji polskiej żywności (samo logo Dobrej Polskiej Żywności to za mało, aby zainteresować kontrahentów oraz media) to niedociągnięcia, które należałoby poprawić w przyszłości.

FOT. 2. POLSKIE STOISKO NA GRÜNE WOCHE


Minister rolnictwa Jarosław Kalinowski, patronujący polskiemu stoisku, uważa, że nie było ono powodem do wstydu, jednak nie był w pełni zadowolony z modelu promowania się naszego kraju. Świetnie, jego zdaniem, na targach prezentowali się Węgrzy. Mają oni agencję państwową, powołaną do reklamowania krajowej produkcji ogrodniczej i przetwórstwa. W najbliższym czasie również w Polsce ma zostać stworzona taka instytucja promocji gospodarki, w której ramach silny będzie sektor rolny. Minister podkreślał, że bez promocji z każdym dniem Polska wiele traci na międzynarodowej arenie.

Fruit Logistica
W tym roku wystawa świętowała jubileusz 10-lecia. Zgromadziła rekordową liczbę wystawców, dla których przygotowano aż 6 hal, przyciągnęła wielu handlowców i przedstawicieli mediów (przez targi przewinęło się ponad 13 000 zwiedzających). Jest to też tradycyjne miejsce licznych fachowych konferencji oraz spotkań organizacji branżowych. W Berlinie obradowali, między innymi, członkowie Światowego Stowarzyszenia Producentów Jabłek i Gruszek (WAPA). Delegaci z 11 krajów próbowali wypracować strategię globalnej promocji konsumpcji jabłek i gruszek (następne spotkanie WAPA odbędzie się 1 sierpnia podczas konferencji Prognosfruit we włoskim Trydencie). Tematem forum organizowanego przez niemiecki magazyn Fruchthandel była rola rynków hurtowych w zmieniającej się rzeczywistości. O tym problemie rozmawiali przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Niemiec, Polski (Grzegorz Hempowicz z WGRO SA w Poznaniu) oraz Włoch. Wolf Rohde z Niemiec mówił o konieczności zmiany polityki rynków, które z dostawców miejsca do handlu muszą się stać dostarczycielami usług. Owoce i warzywa powinny być na miejscu sortowane, pakowane i oferowane pod własną marką handlową rynku. Tylko tak można bowiem zdobyć i utrzymać zaufanie klientów. Rynki muszą też współpracować przy wymianie informacji, udziale w targach czy reklamie w mediach. Udanym przykładem takiej kooperacji jest stowarzyszenie 11 niemieckich rynków hurtowych — Grossmärkte Deutschland. W tym roku zabrakło niestety stoiska "Polskie jabłka", które przez poprzednie 3 lata — dzięki inicjatywie Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych — prezentowało dorobek polskiego sadownictwa. W tym przypadku mamy do czynienia z problemem "zamkniętego koła". Polscy producenci, których stać na pokazanie się w Berlinie, nie są tym zainteresowani (na razie raczej bez kłopotów sprzedają swoje produkty w Polsce). Tych, którzy mogliby znaleźć w Niemczech odbiorców — nie stać na samodzielne stoisko. Z tą opinią zgadza się profesor E. Makosz, który dodaje jeszcze, że trudno mu dłużej się wstydzić przed potencjalnymi nabywcami z zagranicy. Bo jak wytłumaczyć kupcom z Niemiec czy Holandii, że w roku rekordowych zbiorów owoców w Polsce, nasz kraj — trzecia europejska potęga w produkcji jabłek — nie może dostarczyć wymaganych przez odbiorców dużych partii owoców dobrej jakości i poszukiwanych odmian. Podobny problem mieli w tym roku przedstawiciele Wielkopolskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej SA w Poznaniu — rosyjscy importerzy chcieli kupować od nas po 1500 ton ziemniaków tygodniowo (z ich produkcji jesteśmy znani w Europie), my mogliśmy im zaoferować najwyżej jednego tira. W tym roku na wystawie Fruit Logistica polskie warzywa i owoce można było zobaczyć na wspólnym stoisku WGRO SA i Regionalnej Wielkopolskiej Izby Rolno-Przemysłowej (fot. 3), a jabłka na ekspozycji producenckiej z Sinołęki (fot. 4).

FOT. 3. EKSPOZYCJA WGRO SA NA FRUIT LOGISTICA




FOT. 4. POLSKIE JABŁKA Z SINOŁĘKI


W atrakcyjny sposób prezentowały się też polskie firmy zajmujące się eksportem i importem (m.in. Expans Sp. z o.o. z Krakowa — fot. 5). Wydaje się, że w najbliższej przyszłości to one właśnie pozostaną w Berlinie, a szkoda gdyż ich działalność to przecież handlowe pośrednictwo, na którym niewiele zyskują producenci.

FOT. 5. Z UDZIAŁU W TARGACH FRUIT LOGISTICA ZADOWOLENI BYLI POLSCY POŚREDNICY W HANDLU OWOCAMI I WARZYWAMI



Refundacja kosztów
W kraju słyszy się ciągłe narzekania na problemy z eksportem i niskie ceny tak sprzedawanych owoców. Na targach w Berlinie stoisko z jabłkami miało jednak tylko jedno gospodarstwo sadownicze — grupa producentów z Sinołęki, którą tworzy 22 sadowników, mogących zaoferować łącznie 15 000 ton jabłek. Zdaniem Michał Łopatniuka reprezentującego na targach grupę, jej stoisko nie mogło w Berlinie konkurować ilością oferowanego towaru z innymi wystawcami z Niemiec, Austrii czy Włoch. Pomimo tego udało się nawiązać kontakty handlowe z kupcami zza naszej południowej i wschodniej granicy, których tutaj nie zabrakło. Wynegocjowane ceny okazały się o 25% wyższe niż te uzyskiwane w kraju. Wystawca był zaskoczony nieobecnością na targach polskich sadowników, którzy często dysponują znacznie większym potencjałem produkcyjnym niż jego grupa. Jego zdaniem nie należy się obawiać zamówień na 10 000 ton, o których tak często się mówi. Sam przekonał się o tym, że jeśli dojdzie do sfinalizowania umowy, ilości te gwałtownie maleją nawet do 100–500 ton. Towar najpierw musi się sprawdzić na danym rynku, a wtedy dopiero zawiera się naprawdę duże kontrakty. Wynajęcie stoiska o powierzchni 16 m2 kosztowało 4000 euro, suma ta zostanie jednak prawie w całości zrefundowana. Zwrot kosztów mogły otrzymać zarówno grupy producenckie, jak i indywidualni producenci — z Departamentu Małych i Średnich Przedsiębiorstw Ministerstwa Gospodarki z Warszawy. Aranżacja i wykonanie stoiska kosztowało 8000 zł, a przygotowanie kolorowych folderów w czterech językach 4000 zł. Te koszty musiał już pokryć sam wystawca.

Trendy
Nawet najlepszej jakości owoce i warzywa giną obecnie w tłumie podobnych produktów z całego świata. Jednym z trendów jest więc poszukiwanie nowości lub sposobów wyróżnienia swoich towarów. Można to zrobić na przykład wprowadzając odmiany, których produkcją, dystrybucją i marketingiem wolno się zajmować tylko wybranej grupie producentów (np. tzw. klubowe odmiany jabłek) lub rozszerzając asortyment warzyw i owoców o zaskakujące nowości (ostatnio szybciej rośnie w Europie Zachodniej sprzedaż pomidorów koktajlowych, kolorowych, czy w kształcie gruszek niż tradycyjnych odmian). Kolejnym trendem jest odchodzenie od sprzedaży na wagę, a pakowanie wszystkiego co tylko się da (fot. 6) — na przykład, warzyw kapustnych, sałaty, pomidorów koktajlowych.

FOT. 6. WYRAŹNY TREND — JEDNOSTKOWE OPAKOWANIA


Opakowanie jest niezbędne sieciom handlowym, aby przedłużyć trwałość towaru, zapobiega uszkadzaniu oraz mieszaniu produktów przez klientów. Super- i hipermarkety stały się już zresztą najważniejszym, a właściwie jedynym odbiorcą warzyw i owoców na Zachodzie. Od kilku lat w Berlinie pokazuje się coraz nowsze przekąski z warzyw (najpierw były to pomidory koktajlowe, potem chipsy ze świeżej marchwi czy miniaturowe warzywa). W tym roku do tej grupy dołączyły jabłka i gruszki, krojone w plasterki lub cząstki (ze skórką lub obierane), które nadają się do spożycia bezpośrednio z opakowania. Istnieją dwie metody utrwalania takich produktów (chodzi głównie o zapobieganie brązowieniu oraz mięknięciu miąższu). Jedna to pakowanie kawałków owoców w szczelne woreczki foliowe lub plastikowe, przezroczyste opakowania w których powietrze zastępowane jest mieszaniną gazów, podobnie jak w chłodniach z kontrolowaną atmosferą. W ten sposób pakuje się nie tylko jabłka i gruszki, ale nawet czereśnie (świeże z Australii oferowano w woreczkach foliowych oraz w przezroczystych kubeczkach zabezpieczonych folią aluminiową). Inny sposób utrwalania świeżych krojonych produktów to traktowanie ich (spryskiwanie bądź poddawanie kąpieli) roztworami specjalnych środków. Jednym z nich jest tzw. Natureseal, który opracowano w brytyjskiej firmie AgriCoat. Natureseal ma być mieszaniną witamin, enzymów i innych substancji (dokładny skład jest tajemnicą firmy), wyłącznie naturalnych, bezpiecznych dla zdrowia oraz pozbawionych smaku i zapachu. Produkt oferowany jest w formie proszku do sporządzania roztworu wodnego, w którym moczy się cząstki jabłek, gruszek lub krojone warzywa przed zamknięciem w opakowaniu. Tak traktowane nie zmieniają barwy i długo pozostają soczyste (jabłka do 3 tygodni). Natureseal ma być także przydatny do moczenia obieranych i krojonych warzyw (fot. 8), które nie "bieleją" na skutek wysychania.

FOT. 7. UTRWALONE KROJONE SELERY (NA DRUGIM PLANIE) DŁUŻEJ POZOSTAJĄ ATRAKCYJNE