• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2002

BIAŁO CZY ZIELONO?

W wielu sadach śliwowych ujawniła się w tym roku przemienność. Nie wystąpiła w takim stopniu jak u jabłoni, jednakże ubiegłoroczne bardzo obfite owocowanie śliw dało o sobie znać i niezależnie od tego co się będzie działo później, zbiory na zeszłorocznym poziomie raczej nie wchodzą w rachubę. W hierarchii ważności gatunków sadowniczych śliwy zajmują u nas dopiero piąte miejsce, problem ten nie zalicza się więc do pierwszoplanowych.
Problemy z kwitnieniem jabłoni
Kłopotów można się było jednak spodziewać, gdyż w ubiegłym roku powszechnie rezygnowano z przerzedzania zawiązków. Na czele odmian, które w tym roku kwitły wyjątkowo słabo, plasuje się 'Gloster' (należy do odmian owocujących przemiennie). Ale, co ciekawe, zjawisko dotyczy nie tylko drzew, które w ubiegłym roku się wysiliły, ale i tych, które owocowały umiarkowanie. Owoców 'Glostera' będzie więc mało, a szkoda, bo ma on już (obok 'Idareda') zapewnione miejsce na liście odmian eksportowych na rynki wschodnie. Dość powszechnie narzeka się również na kwitnienie 'Idareda', który należy wprawdzie do wiernie plonujących, ale ubiegłoroczny "obłędny" urodzaj wyraźnie osłabił intensywność jego kwitnienia. Sporo także było 'Elstara' i 'Ligola' (obie odmiany należą do grupy uporczywie przemiennie owocujących) i oczywiście w tym roku drzewa te kwitną słabo. O ile o 'Elstara' można się specjalnie nie martwić, bo (przynajmniej w środkowej Polsce) odmiana ta się nie sprawdziła i nie osiąga najwyższych cen, o tyle brak 'Ligola' (należy do cenowych liderów) z pewnością odbije się na dochodach wielu gospodarstw. Kwitnienie Jonagoldów i 'Šampiona' oceniane jest jako prawie normalne. Słabiej (ale nie wszędzie) kwitło 'Lobo'. Odmiana ta w mijającym sezonie osiągała jednak tak kiepskie ceny, że niewielu to martwi. Przeciwnie — skłania do karczowania, podobnie zresztą jak w przypadku 'Cortlanda'. Z odmian mniej znanych, zwraca się uwagę na słabe kwitnienie 'Alwy', w mijającym sezonie raczej poszukiwanej na rynku.

DYNAMIKA HURTOWYCH CEN JABŁEK NA RYNKU WARSZAWSKIM W SEZONACH 1999-2002




WYSOKOŚĆ ORAZ DYNAMIKA ŚREDNICH CEN (w zł/kg) OWOCÓW WYBRANYCH GATUNKÓW I ODMIAN NA RYNKU WARSZAWSKIM - MAJ 2002/ MAJ 2001


Na podstawie tych doniesień, już teraz można stwierdzić, że urodzaj będzie raczej średni. Odnotować jednak wypada, że warunki pogodowe były dla kwitnienia (przynajmniej w pierwszej jego połowie) prawie idealne: umiarkowana temperatura i trochę deszczu. Może się to przyczynić do dobrego zawiązania owoców. Osobne zagadnienie stanowi termin kwitnienia, które w centralnej Polsce było przyspieszone o 2–3 tygodni i rozpoczęło się już pod koniec kwietnia. W sadach zaczęto już walka z parchem. Do początku maja wykonano 3, 4 zabiegi, wliczając w to pierwszy — Miedzianem.

Przemienność owocowania
Problem przyczyn przemienności, skłania mnie do krótkiego przypomnienia ciekawej pracy Margit Handschack opublikowanej w limanowskich materiałach w 1996 roku, a poświęconej przyczynom przemiennego owocowania jabłoni w okolicach Drezna. Wiadomo, że co roku inicjacja pąków kwiatowych ma zwykle miejsce w tym samym czasie. Istotny jest natomiast termin tegorocznego kwitnienia ponieważ ustalono, ze w 20–40 dni po jego pełni, rosnące nasiona zawiązków owoców wytwarzają najwięcej giberelin, które intensywnie hamują tworzenie się pąków kwiatowych. Jeżeli więc okres maksymalnego wydzielania się giberelin nałoży się na inicjację pąków kwiatowych, to w kolejnym roku należy się spodziewać słabego kwitnienia. Wynika z tego ważny wniosek praktyczny — w roku o takiej specyfice należy koniecznie przerzedzać zawiązki. Przerzedzanie takie jest wtedy szczególnie skuteczne. W okolicach Drezna, duży wpływ na zawiązywanie pąków kwiatowych ma temperatura nocą w trakcie pierwszych dziesięciu dni czerwca — od 1–5 optymalna jest temperatura w granicach 9–11°C, a od 6–10 — około 13–16°C.

Brakuje 'Idareda'
Pierwsze sygnały o wyczerpywaniu się zapasów jabłek tej odmiany docierały już w kwietniu, ale w maju były coraz bardziej powszechne. W górę ruszyły ceny. W centralnej Polsce na początku maja sięgały 0,6 zł/kg, a w okolicach Siedlec — nawet 0,7 zł/kg. Oczywiście tyle oferowano za dobrze wybarwione owoce o średnicy ponad 7 cm. Mniejsze można było sprzedać za 0,35 zł/ kg. Przy cenie jabłek przemysłowych w granicach 0,14 zł/kg była to więc propozycja atrakcyjna. Ale chyba tylko z tego punktu widzenia. 'Gloster' na eksport poszukiwany był praktycznie wszędzie i ci, którzy poczekali na lepszą cenę, nie zawiedli się. Za owoce o średnicy powyżej 7 cm średnicy na początku maja płacono do 0,95 zł/kg. Jeżeli dolna granica średnicy była obniżona do 6,5 cm, cena spadała o 10 groszy. "Schodziło" także trochę sportów 'Jonagolda' (w granicach 1 zł/kg). Ze względu na deficyt 'Idareda' przewiduje się zwiększenie sprzedaży Jonagoldów. Mówi się zresztą i o tym, że pewne urozmaicenie jest już potrzebne, bo 'Idareda' wyeksportowano tak dużo, że już się "przyjadł". Nadal jabłka kupuje nie tylko Wschód, ale i Południe Europy, a popyt oceniany jest jako znaczny. Wspomina się nawet o nowych rekordach (patrz HO 4/02). Zresztą, ilość wyeksportowanych owoców oszacować niezwykle trudno, gdyż wiele transportów umyka oficjalnym statystykom.

Minorowy rynek krajowy
Powodów do zadowolenia sadownikom raczej brakuje. Średnia cena jabłek deserowych owszem wzrosła (tabela), ale w stosunku do tej z ubiegłego miesiąca — jedynie o 6 gr/kg. Ubiegłoroczna różnica średniej ceny pomiędzy kwietniem a majem wyniosła prawie 30 groszy. Takie kształtowanie się notowań powoduje, że opłacalność przechowywania jabłek w chłodni wygląda podobnie niekorzystnie jak w kwietniu. Tegoroczna średnia cena hurtowa w maju jest o ponad 40% niższa od ubiegłorocznej, co nie oznacza jednak, że detaliści zarabiają teraz mniej. Przeciwnie — zarabiają więcej. Zwraca też uwagę duża podaż jabłek. Są i oceny (chyba jednak bardzo skrajne), które sugerują, że jest ich nie mniej niż jesienią. Sprzedaż, jak na maj, określana jest jako kiepska. Z podwórka sprzedaje się niewiele, a ceny zupełnie nie zadowalają. Stąd, nawet ci producenci, którzy na rynek hurtowy w Broniszach w poprzednich sezonach zaglądali niechętnie, teraz są do tego zmuszeni (fot.). Nadal są trudności ze sprzedażą 'Cortlanda' i 'Lobo'. W Broniszach największe szanse na pozbycie się tych odmian są w czwartki i w niedziele, kiedy pojawiają się "przerzutowcy" zwani również "zagranicą". Sadownicy mówią, że kupujących "parzy jabłko powyżej 20 zł za skrzynkę". Taka sytuacja dotyczy jednak praktycznie jedynie 'Ligola', 'Golden Deliciousa' i 'Rubina'. W ilościach hurtowych nie ma jeszcze 'Elise', a i w detalu jej niezbyt wiele. Jeżeli się jednak pojawia, to cenowo plasuje się zaraz za wspomnianą trójką. I chyba tylko brakami w podaży należy tłumaczyć wzrost cen jabłek tej odmiany, bo w poprzednich miesiącach tego nie obserwowałem. Panuje przekonanie, że ceny nie wzrosną już istotnie. Ciepła i słoneczna pogoda, jak również dobre jej prognozy, zdają się to potwierdzać. Można się bowiem spodziewać wczesnego pojawienia się na rynku krajowych truskawek spod włókniny. Rynek tych owoców staje się w ostatnich latach coraz bardziej widoczny i uważa się nawet, że ich obecność w sprzedaży oznacza koniec nadziei na dobre ceny zeszłorocznych jabłek. Taka pogoda sprzyja zresztą także i innym nowalijkom, których konsument jest wiosną spragniony i woli je od "starych" jabłek. Na rynku owoców południowych zwracają uwagę bardzo drogie banany. Cytrusy raczej tanieją, ale w dalszym ciągu są kosztują znacznie więcej niż polskie jabłka. Znacznie droższe niż w ubiegłym roku są hiszpańskie i włoskie truskawki. Od paru lat jest ich jednak niewiele i raczej nie przybywa. Polski klient przekonał się bowiem, że nadają się głównie do oglądania. Sporo jest natomiast importowanych gruszek, nieznacznie droższych (o około złotówkę za kilogram) od krajowej 'Konferencji'. Innych polskich gruszek już w kwietniu nie widziałem. A szkoda, bo importowane są prawie na każdym straganie, co dowodzi, że są na nie chętni.

NA PRZEŁOMIE KWIETNIA I MAJA PRODUCENCI LICZNIE ODWIEDZALI RYNEK HURTOWY W BRONISZACH



Droższe owoce miękkie?
Na koniec kilka informacji z europejskiego rynku mrożonek i nie tylko. Sytuację na rynku truskawek przedstawiałem już parokrotnie, dodam więc jedynie, że się nie zmieniła. Zapasów brak, mrożonki nadal drogie (1000 euro/tonę). Na dodatek zaś niektórzy szacują, że powierzchnia uprawy truskawek w Polsce spadła nawet o 10 000 ha. Można się więc spodziewać lepszych cen owoców niż przed rokiem. Pojawiły się doniesienia o przymrozkach w Serbii i sporych stratach w tamtejszych sadach wiśniowych, co dla naszych sadowników może również oznaczać wyższe ceny. Zaczyna również brakować mrożonych malin, zarówno z Serbii, jak i z Chile. Rynek reaguje na te doniesienia wzrostem cen.