• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 06/2003

SPÓŹNIONE WARZYWA WCZESNE

Miniona zima dała się we znaki ogrodnikom. Silne grudniowe mrozy przy braku okrywy śnieżnej wymroziły niemal całkowicie zasiewy cebuli zimującej, ucierpiały także zimowe odmiany porów. Potem obfite opady śniegu w styczniu uszkodziły wiele tuneli foliowych. Niemal cały czas panowała niska temperatura, więc koszty ogrzewania były bardzo wysokie. Do tego trzeba jeszcze dodać nieobserwowane od lat niedobory światła — w Małopolsce w styczniu, lutym i marcu było tylko kilka dni słonecznych! Opóźniło to pierwsze zbiory pomidorów i ogórków oraz obniżyło ich plony.

Skutki niesprzyjającej aury odczuli też producenci warzyw przyspieszanych. W Igołomi-Wawrzeńczycach termin sadzenia rozsad pod osłony opóźnił się — w porównaniu z rokiem ubiegłym — średnio o około miesiąc. Nikt nie przypuszczał, że będzie taka ostra zima, dlatego producenci z tego rejonu, jak co roku, już w grudniu rozpoczęli siewy kapust, kalafiorów i sałat przeznaczonych do uprawy w tunelach, a w styczniu — tych pod płaskie okrycia. W poprzednich latach tunele foliowe obsadzano zwykle na przełomie lutego i marca, a pola przeznaczone pod płaskie okrycia — w drugiej dekadzie marca. W tym roku tunele udało się założyć dopiero w drugiej połowie marca. Obsadzanie pól okrywanych folią perforowaną i agrowłókniną rozpoczęto powszechnie dopiero na przełomie marca i kwietnia, a kończono — w Wielkim Tygodniu, ponieważ nawrót zimy z obfitymi opadami śniegu i mrozem przerwał sadzenie. W tym samym czasie —  przed Wielkanocą — rozpoczęto też obsadzanie pól bez okryć.

Opóźnienie terminów sadzenia spowodowało wiele komplikacji. Sporo rozsad przerosło, więc trzeba było prowadzić ich selekcję i dużą część odrzucić. Zakłócony został również harmonogram produkcji rozsad na późniejsze terminy — między innymi kalafiorów, kapusty i papryki, gdyż miejsce w mnożarkach było zajęte zbyt długo. Producenci już w kwietniu obawiali się, że przy sprzyjającej pogodzie w kolejnych miesiącach może nastąpić nałożenie się zbiorów kapusty i kalafiorów z tuneli foliowych, spod płaskich osłon i z upraw polowych.
W efekcie — przy spiętrzeniu podaży — trudno będzie uzyskać za te warzywa wysokie ceny lub wysokie notowania będą się utrzymywały bardzo krótko.

Konsekwencją sadzenia przerośniętej rozsady, według Tadeusza Kwiatka (właściciela firmy "Polger") i Jana Skocza (przedstawiciela Seminis Vegetable Seeds), będzie pogorszenie jakości i słabsze wyrównanie wczesnych kapust i kalafiorów oraz zwiększenie tendencji do wybijania w pędy kwiatostanowe. Sadzenie starej i przerośniętej rozsady kalafiorów, zwłaszcza odmian ustalonych, może być przyczyną tworzenia przez nie małych, niewyrośniętych różyczek otoczonych niewielką liczbą skróconych liści (zbyt szybkiemu starzeniu się rozsad w pewnej mierze można zapobiegać używając do ich produkcji doniczek o większej średnicy).

10 kwietnia, gdy odwiedziłem doświadczonych producentów — Stefana Tkaczyka z Igołomi i Henryka Szelę z Tropiszowa — na polach leżały jeszcze resztki topniejącego śniegu. Powierzchnia pól okrytych agrowłókniną lub folią perforowaną była wtedy znikoma (fot. 1) — znacznie mniejsza niż w takim samym okresie przed rokiem. Optymistyczne prognozy pogody dawały jednak producentom nadzieję, że za kilka dni ziemia obeschnie i będzie można kontynuować sadzenie.


FOT. 1. 10 KWIETNIA 2003 r. NA POLACH W REJONIE IGOŁOMI TOPNIAŁY RESZTKI ŚNIEGU — PÓL OKRYTYCH PŁASKIMI OSŁONAMI BYŁO ZNACZNIE MNIEJ NIŻ W ROKU UBIEGŁYM

Gospodarstwo Stefana Taczyka słynie z tego, że od wielu lat najwcześniej w całym rejonie dostarcza na rynek wczesnej kapusty, kalafiorów i sałaty. Jest to wynikiem doświadczenia pana Stefana i specyficznego mikroklimatu jego gospodarstwa, które leży na osłoniętym skłonie o południowej wystawie. W ubiegłym roku terminy rozpoczyniania uprawy w tunelach i pierwszych zbiorów były typowe. Sałatę sadzono 8 i 9 lutego, kapustę (fot. 2 a) — 10 lutego, kalafiory — 2 marca. Zbiory tych warzyw rozpoczęły się odpowiednio: 20 marca, 20 kwietnia i 25 kwietnia.

W tym sezonie — mówił S. Tkaczyk — jak zwykle, kapustę i kalafiory wysialiśmy w pierwszej połowie grudnia, w styczniu było pikowanie. Na kilku tunelach o stałej konstrukcji pod koniec stycznia udało się założyć folię i dzięki temu kapustę sadziliśmy w nich 27 lutego. Tuneli igołomskich nie można było długo postawić, bo nie dało się w zamarzniętą ziemię wbić pałąków konstrukcji. Kilka tuneli z trudem założyliśmy w pierwszych dniach marca (kalafiory sadziliśmy 3–4 marca), a resztę dopiero w połowie miesiąca (pozostałe kalafiory, kapustę i sałatę posadzono 18–20 marca). Nasadzenia pod płaskie okrycie udało się rozpocząć dopiero 22 marca. Pierwszych zbiorów kapusty (fot. 2b) i sałaty spodziewam się, jeśli dopisze pogoda, na początku maja, a tych z późniejszych nasadzeń — pod koniec maja. To jest  bardzo trudny rok. Na pierwsze, bardzo ważne, pieniądze trzeba będzie jeszcze długo czekać, a ceny, jakie będą wtedy na rynku — to wielka niewiadoma. Pan Stefan zwracał także uwagę na prawie dwukrotnie zwiększone wydatki na ogrzewanie oraz zakłócenie harmonogramu produkcji rozsad.


FOT. 2. a — W UBIEGŁYM ROKU U S. TKACZYKA KAPUSTA 'PANDION' F1 13 KWIETNIA WIĄZAŁA GŁÓWKI — PO 7 DNIACH BYŁA JUŻ ZBIERANA; b — 'PANDION' F1 W TYM SAMYM GOSPODARSTWIE
W BIEŻĄCYM ROKU — 10 KWIETNIA

Henryk Szela specjalizuje się w uprawie kalafiorów od wiosny do jesieni. Rozpoczyna od nasadzeń pod płaskimi okryciami. W ubiegłym roku kalafiory i kapustę do okrycia agrowłókniną posadził 12 marca. W tym roku nie dało się wejść na pola do ostatniej dekady marca. Część kalafiorów i kapusty producent ten zdążył posadzić 28 marca i 1 oraz 2 kwietnia. Potem przyszedł deszcz, obniżenie temperatury i obfite opady śniegu. Trzeba było więc czekać na poprawę pogody, a rozsada już była dawno gotowa do sadzenia (fot. 3). Posadzono ją dopiero w Wielkim Tygodniu.


FOT. 3. ROZSADA KALAFIORÓW U H. SZELI — JUŻ LEKKO PRZEROŚNIĘTA — CZEKA NA POPRAWĘ POGODY (10 KWIETNIA)

— Nie wiem, czy ceny kalafiorów i kapusty w czerwcu będą takie, że zrekompensują nasze nakłady na produkcję — powiedział H. Szela — niestety, na pogodę ogrodnicy nie mają żadnego wpływu, więc ciągle ryzykują, nie wiedząc, jakie ich praca przyniesie efekty.