• 12-636-18-51
  • wydawnictwo@plantpress.pl
ogrodinfo.pl
sad24.pl
warzywa.pl
Numer 04/2006

NAJWIĘKSZY RYNEK HURTOWY ŚWIATA (CZ. I)

Tak można nazwać Międzynarodowe Targi Marketingu Owoców i Warzyw — Fruit Logistica 2006, które odbywały się 4–6 lutego bieżącego roku w Berlinie. Ostatnia, 14. edycja, tylko umocniła ich rangę. W stolicy Niemiec spotykają się bowiem prawie wszyscy, którzy uczestniczą w międzynarodowym obrocie warzywami, owocami, a coraz częściej także roślinami ozdobnymi. Po kilku latach nieobecności na berlińskiej imprezie ponownie zaistniało stoisko pod narodowymi barwami Polski, którego organizacją zajęło się Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych, a zwłaszcza prof. dr hab. Eberhard Makosz. Na prawie 240 m2 owoce i warzywa z Polski oferowało ponad 30 producentów.

Nowe rekordy

W tym roku 1611 wystawców (o 17% więcej niż przed rokiem) z 64 krajów prezentowało swoją ofertę na 60 000 m2 (w 2005 r. — 48 000 m2). Aż 86% powierzchni zajęły firmy spoza Niemiec. Targi odwiedziło prawie 35 000 osób, większość stanowili europejscy handlowcy.

O tym, jak ważny jest dla wielu krajów handel owocami i warzywami, świadczyły liczne rządowe delegacje, zwykle pod przewodnictwem ministrów rolnictwa. Ekspozycja produktów w Berlinie to także dobra okazja bezpłatnej reklamy produktów — w tym roku centrum prasowe imprezy wydało akredytacje dla rekordowej liczby dziennikarzy — 760 z 50 krajów, a na stoisku z międzynarodową prasą ogrodniczą można było znaleźć branżowe czasopisma dla producentów owoców i warzyw nie tylko z krajów znanych z produkcji ogrodniczej, ale także np. ze Słowenii czy Nikaragui.

O wielkości imprezy może świadczyć fakt, że jeden dzień to za mało, żeby nawet pobieżnie obejrzeć ekspozycję mieszczącą się w 6 ogromnych halach. Głównym atutem targów, zdaniem wystawców, są zwiedzający — na imprezę przyjeżdżają bowiem prawie wyłącznie profesjonaliści — handlowcy oraz producenci warzyw i owoców. Hobbystów odstraszają ceny biletów — 22 euro za jeden dzień i 53 euro za trzy.

Polska ekspozycja

W ostatnich paru latach nasi producenci oraz eksporterzy nie mieli wspólnej ekspozycji, ale stoiska były rozmieszczone w różnych halach, często bez symboli narodowych. W tym roku sytuacja się zmieniła. Gości polskiej ekspozycji witała nasza flaga oraz napis "Polska", także po niemiecku, angielsku i rosyjsku (fot. 1). Stoisko to zgromadziło kilkudziesięciu wystawców, w większości firmy handlowe oraz organizacje producenckie zajmujące się dystrybucją jabłek. Do tej grupy dołączyło też gospodarstwo rolno-ogrodnicze Sadpol. Jak stwierdził jego właściciel Janusz Glinicki — Weszliśmy już na taką półkę, że nie wypada nie być w Berlinie. Takiego zainteresowania jednak się nie spodziewałem. Odwiedzali nas dotychczasowi klienci, a także nowi, bo jesteśmy postrzegani jako największa firma w tej branży w Europie. Nasze truskawki docierają do około 30 krajów, a na targach zainteresowali się nimi także odbiorcy z Arabii Saudyjskiej, Japonii czy USA.


Fot. 1. Polska ekspozycja na targach Fruit Logistica (na pierwszym planie stoisko gospodarstwa Sadpol)

W Berlinie zadebiutowała, między innymi, grupa producencka Elpa Fruit, założona w 2004 roku przez 10 sadowników. Wspólną działalność handlową zaczęli dopiero w 2005 r., ale od razu skoncentrowali się eksporcie na Zachód. Jesteśmy zadowoleni z udziału w targach. Wprawdzie ceny polskich i zachodnich jabłek są już porównywalne, ale taka sytuacja stwarza pole do popisu dla marketingu. Dla nas ważne są nie tylko kontakty z odbiorcami, ale i rozmowy z sadownikami z Zachodu, z którymi zaczynamy wymieniać informacje o rynkach zbytu oraz wspólnych problemach — stwierdziła Anna Hebda (fot. 2) dyrektor handlowy grupy Elpa Fruit.

 
Fot. 2. Anna Hebda oraz Jerzy Jasiorkowski
z grupy Elpa Fruit, która w Berlinie pojawiła się po raz pierwszy

Polscy wystawcy mieli także ekspozycje poza wspólnym stoiskiem. Tradycyjnie, z polskich stoisk największe i najbardziej oblegane przez zwiedzających było stoisko Gospodarstwa Ogrodniczego Tadeusz Mularski, prezentowano na nim, między innymi, nowe opakowania dla pomidorów oraz pomidory pochodzące z upraw doświetlanych w zimie (fot. 3, czyt. też HO 3/2006 ).


Fot. 3. Mateusz Mularski prezentuje nowe opakowania dla pomidorów

Pomidory to także główny produkt oferowany przez polską firmę Calisia. Zadomowiliśmy się już na polskim rynku, teraz interesuje nas UE — powiedziała Joanna Knobloch dyrektor handlowy firmy. Z 4000 ton pomidorów, którymi obracaliśmy w ubiegłym roku, na eksport trafiło 10%. Widzimy jednak, że zainteresowanie jest duże, o polskie pomidory pytają Hiszpanie, Francuzi i Niemcy.

Do największych atutów polskiego udziału w tegorocznych targach Fruit Logistica można z pewnością zaliczyć pojawienie się narodowej reprezentacji naszego kraju, zwłaszcza że ranga ogrodnictwa w rodzimym rolnictwie jest często pomijana.
Podobnie jak na przykład Węgrzy, mogliśmy w tym roku przyjąć na polskim stoisku oficjalne delegacje władz Niemiec czy dziennikarzy. Szkoda, że zabrakło państwowej pomocy (połowę kosztów uczestnictwa w targach wystawców z Węgier dofinansowało państwo). Druga ważna sprawa to zadowolenie polskich wystawców, którzy zgodnie twierdzili, że do Berlina trzeba wrócić za rok, bo to się opłaca. Prawie wszyscy oni uważali, że rosyjskie embargo nie stworzyło poważnych problemów na polskim rynku, ale wręcz przeciwnie — pokazało, iż bez eksportu do Rosji potrafimy sobie poradzić.

Wygoda

Tak można przetłumaczyć angielskie słowo convenience — temat przewodni tegorocznych targów. Najlepszym odzwierciedleniem tego sloganu mogą być kawony oferowane przez jedną z malezyjskich firm w wersji sześciennej (fot. 4), która znacznie ułatwia pakowanie i transport tego warzywa (owoce na plantacjach przykrywane są plastikowymi formami, które wymuszają ich kształt).


Fot. 4. Sześcienny kawon z Malezji

Świeże produkty muszą być obecnie podane odbiorcom tak, aby wymagały jak najmniejszej obróbki przed spożyciem. I tak wielu dostawców oferowało w tym roku pomidory (fot. 5), które można spożywać bezpośrednio z opakowań jako przekąski, gros stanowiły owoce odmian koktajlowych, często reklamowane ze względu na niepowtarzalny smak.


Fot. 5. Pomidory coraz częściej poleca się jako przekąski dla dzieci

Debiutujące w ubiegłym roku pomidory Zebra (o paskowanej zielono-czerwonej skórce i podwyższonej zawartości likopenu), hodowli firmy De Ruiter Seeds, w tym sezonie znalazły się już w ofercie handlowej wielu wystawców. Firma Rijk Zwaan przeprowadzała degustacje pomidorów Amoroso F1, promowanych ze względu na wyjątkowy smak owoców. Plony tej odmiany są wprawdzie mniejsze (do 40 kg/m2) niż u innych pomidorów uprawianych pod osłonami, ale ceny owoców o 60–80% wyższe (produkcja owoców tej odmiany jest jednak limitowana i prowadzona tylko w wybranych holenderskich gospodarstwach). Belgowie, którzy dotąd oferowali głównie tradycyjne czerwone pomidory mięsiste, włączyli w tym roku do oferty inną nowość poprzednich targów — brązowozielone pomidory Kumato F1 (hodowli firmy Syngenta Seeds), reklamowane ze względu na wyjątkowy smak owoców.

Na stoisku Bejo Zaden uwagę zwracały miniaturowe warzywa, m.in. kapusty i kalafiory. Zdaniem polskiego przedstawiciela firmy Bartosza Pytkowskiego (fot. 6), planowane są w przypadku każdego gatunku co najmniej po dwie odmiany przeznaczone do produkcji w dużym zagęszczeniu, na miniaturowe warzywa (prawdopodobnie pierwsze plantacje pojawią się w tym roku również w Polsce). Także i to przedsiębiorstwo prowadzi hodowlę pod kątem smaku warzyw. Na stoisku prezentowano też surówki z firmy Grześkowiak oraz sok z marchwi oferowany przez polskie przedsiębiorstwo Marwitt, sporządzone z warzyw polecanych przez tego hodowcę.


Fot. 6. Bartosz Pytkowski z Bejo Zaden prezentuje surówkę wyprodukowaną
z odmian tej firmy

Do oferty wielu dostawców warzyw weszły również miniaturowe ogórki. Przed rokiem takie odmiany pokazywała firma Rijk Zwaan, w tym — także izraelskie przedsiębiorstwo Zeraim Gedera. Tego typu ogórki (fot. 7) proponowane są do spożycia jako przekąski, ostatnio pojawiły się w menu niektórych linii lotniczych.


Fot. 7. Miniaturowe ogórki z firmy hodowlanej Zeraim Gedera

Do grupy popularnych na Zachodzie gotowych mieszanek sałatowych (w Polsce są wciąż zbyt drogie dla większości nabywców), czasem oferowanych już z sosem czy nawet ze sztućcami, dołączyły warzywa przeznaczone do gotowania lub smażenia. W Niemczech można już nabyć mieszanki świeżych — umytych, pokrojonych i zapakowanych w woreczki (fot. 8) — warzyw, które wcześniej znane były w wersji mrożonej. Inny pomysł to podobne kompozycje warzyw, ale w opakowaniach, które można bez otwierania umieścić w kuchence mikrofalowej (fot. 9).


Fot. 8. Mieszanki świeżych warzyw do gotowania lub smażenia


Fot. 9. Takie woreczki z warzywami można umieszczać w kuchenkach mikrofalowych