Numer 02/2000
Po trzydziestu siedmiu edycjach, które gościły na terenie holenderskiej giełdy kwiaciarskiej w Aalsmeer, najsławniejsza w świecie wystawa roślin ozdobnych przenosi się do Amsterdamu. Od dwutysięcznego roku listopadową mekką przedstawicieli naszej branży będzie zatem konstytucyjna stolica Kraju Tulipanów, a konkretnie centrum wystawiennicze RAI, znane dotychczas bywalcom targów NTV.
Przeprowadzka jest konsekwencją połączenia 3 lata temu wystawy z targami ogrodniczymi NTV (piszemy o nich na str. 7) i stworzenia imprezy pod wspólną nazwą Horti Fair toczącej się w dwóch miejscach (Aalsmeer i Amsterdam), ale w tym samym terminie — na początku listopada. Drugim powodem wyżej wymienionej decyzji była ograniczona powierzchnia ekspozycyjna, jaką mogła wygospodarować giełda. Nowa lokalizacja pozwoli więc na rozrost targów. Ułatwi też dotarcie do kwiaciarskiej ekspozycji niezmotoryzowanym (RAI znajduje się tuż obok stacji kolejowej i przystanku tramwajowego), ale z drugiej strony — oddali zainteresowanych od "szklanej krainy", czyli Westlandu, którego sercem jest Aalsmeer. Tymczasem szereg gospodarstw tego rejonu tradycyjnie organizowało podczas wystawy swoje Dni Otwarte, licznie nawiedzane przez zagranicznych przybyszów. Odległość od Amsterdamu nie jest jednak wielka, toteż odwiedzenie interesujących firm nie powinno być wielkim problemem. | |||||||||||||
| |||||||||||||
Polski akcent... | |||||||||||||
pojawił się podczas ostatniej wystawy w Aalsmeer. Otóż po raz pierwszy byli tam obecni wystawcy z Polski — firma Vitrocitrus z Łodzi oraz Norwa z Piaseczna — choć tylko pierwsza z nich wystąpiła samodzielnie i była odnotowana w targowym katalogu (druga debiutowała w towarzystwie dwóch przedsiębiorstw holenderskich, na wspólnym stoisku). Charakterystyczne jest, że obaj Polacy prowadzą laboratoria kultur in vitro. Mikrorozmnażanie, stające się na świecie metodą reprodukowania coraz większej liczby gatunków, to wszak jedna ze specjalności, dzięki której nasz kraj może zapewnić sobie pozycję we wspólnej ogrodniczej Europie. Janusz Żak, właściciel Vitrocitrusa, podkreślił, że wyniki udziału w holenderskiej wystawie będzie można właściwie ocenić dopiero po kilku miesiącach. Z kolei Maciej Norwa już w trakcie jej trwania odnotował zainteresowanie oferowanymi przez niego roślinami (około 70 rodzajów), głównie ze strony zwiedzających spoza Kraju Tulipanów, między innymi Amerykanów i Greków. | |||||||||||||
| |||||||||||||
Elektroniczne kwiaciarstwo | |||||||||||||
Globalizacji naszej branży sprzyja rozpowszechnianie się Internetu. Temu, kto dogłębniej przyjrzał się ostatniej wystawie w Aalsmeer, mogło się wydawać, że to nie rośliny, ale właśnie owa sieć i wprowadzona dzięki niej elektroniczna sprzedaż, była najważniejszą bohaterką imprezy. Nie tylko bowiem poszczególne aukcje kwiaciarskie w Holandii coraz szerzej wykorzystują Internet jako narzędzie w obrocie (ukuto nawet hasło: World Wide Web = Excellent Electronic Export*), ale systemy elektronicznej wymiany towarowej powstają też poza owymi centralami handlu. Takim jest Floraplex, który — choć nie związany instytucjonalnie z giełdami — umożliwia zbyt towaru tylko współpracującym z nimi producentom, przy czym jest konkurencyjny w stosunku do "zegara". Działa bowiem przez 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu, a ponadto ogrodnik ponosi mniejsze koszty operacyjne, gdy dojdzie do transakcji (4% od wartości sprzedanych produktów). Handlowcy kupują na odległość, ale nie całkiem w ciemno, ponieważ mogą oglądać próbki towaru na ekranie — za pomocą cyfrowej kamery codziennie robione są zdjęcia kwiatów znajdujących się w aukcyjnym obrocie. Warto podkreślić, że jako partnera w elektronicznym handlu giełdowym najbardziej oddalonego od centrali (aukcji w Bleiswijk) Holendrzy wymieniają hurtownika z Polski. Tak więc część kwiatów importowanych trafia do naszego kraju właśnie za pośrednictwem Internetu. Kupiec dawniej musiał regularnie dzwonić do pośrednika holenderskiego, teraz śledzi ceny na ekranie własnego komputera i na ich podstawie podejmuje decyzje. | |||||||||||||
| |||||||||||||
Nowe mariaże | |||||||||||||
Uczestnicy kwiaciarskiego biznesu działający w odległych nieraz regionach łączą się nie tylko za pomocą Internetu. Powstają trwalsze powiązania i o tych zwykle przekonujemy się zwiedzając wystawę w Aalsmeer. Podczas ubiegłorocznej dała o sobie znać, na przykład, korporacja pod nazwą Goldsmith Alliance, powstała na bazie znanej amerykańskiej firmy hodowlano-nasiennej. Partnerami Goldsmitha w nowej strukturze jest 7 firm produkujących materiał wyjściowy (rozsady, ukorzenione sadzonki), działających w różnych krajach Europy (m.in. Bruno Nebelung z Niemiec czy Van Zanten & Co z Holandii) oraz na antypodach. Międzynarodowe fuzje można też było odnotować w chryzantemowym światku, gdzie Fides z Holandii połączył się z brytyjską firmą Goldstock Breeding, czy też w branży goździkowej (Selecta z Niemiec + StaWest z Holandii). Nie zabrakło i nowych mariaży w obrębie Kraju Tulipanów — Gebr. Man oraz Royal Eveleens utworzyły jedno przedsiębiorstwo pod nazwą Florema Young Plants, oferujące bogaty asortyment ukorzenionych sadzonek, głównie roślin doniczkowych. | |||||||||||||
| |||||||||||||
Inne spektakularne zmiany, ... | |||||||||||||
...jakie rzucały się w oczy podczas ubiegłorocznej wystawy, dotyczyły asortymentu przedstawianego przez niektóre przedsiębiorstwa. Nie jest to nic nowego, że firmy znane kiedyś, na przykład z hodowli gerbery, dziś koncentrują się na róży, gdyż wiąże się to z bieżącą koniunkturą na rynku. W efekcie konkurencja wśród hodowców Królowej Kwiatów i ich przedstawicieli rośnie. Tym razem w Aalsmeer można się było przekonać, że do "różanego" grona dołączyła ostatnio Hilverda, holenderskie przedsiębiorstwo znane kiedyś przede wszystkim z goździków. Oferowane przez tę firmę odmiany pochodzą z francuskiej "stajni" hodowlanej Nirp International (z tej samej, która wydała na świat między innymi 'First Red'). W stałej części ekspozycji, którą można by nazwać "kwiaciarską ulicą", prezentowane są rokrocznie setki roślin (ułożonych według określonego porządku, jakim jest holenderski asortyment giełdowy) poddawanych ocenie jury. Dostarczane są one przez ogrodników nie będących najczęściej typowymi wystawcami, a przyznawane punkty i, co za tym idzie, wyróżnienia, dotyczą przede wszystkim jakości produktu, a nie tylko odmiany. Przyglądanie się temu fragmentowi wystawy pozwala obserwować, jak zmienia się dobór roślin ozdobnych mających znaczenie gospodarcze w międzynarodowym obrocie (fot. 1), a także dostarcza innych ważnych informacji. Otóż do niedawna dominowały w ekspozycji rośliny z okolicznych holenderskich gospodarstw. Ostatnio większość róż i tak zwanej zieleni ciętej pochodziła spoza Europy — z Ekwadoru, Kenii, Zambii, Tanzanii, Indii, Izraela. | |||||||||||||
| |||||||||||||
Nowości roślinne | |||||||||||||
Tych pojawia się w Aalsmeer z roku na rok coraz więcej. Aby ułatwić docieranie do nich, parę lat temu utworzono specjalną ekspozycję dla nowych odmian lub produktów oficjalnie zgłoszonych przez wystawców. Ostatnio na takim pokazie zgromadzono 60 roślin — uprawianych na kwiaty cięte, doniczkowych i balkonowo-rabatowych — ale na całych targach można było odkryć daleko więcej nowości. Jak zwykle królowały róże. I. RÓŻE. Od około 10 lat panuje moda na odmiany o kwiatach pomarańczowych. Nie przypuszczano, że będzie ona trwała tak długo. W ubiegłym roku po raz pierwszy jednak niektórzy hodowcy zaznaczali, że coraz większego znaczenia nabiera ostry kolor różowy — taki, jakim charakteryzuje się sławna kiedyś 'Jakaranda'. Do odmian o takim odcieniu należy, na przykład, 'Ravel' (fot. 2) hodowli firmy De Ruiter's New Roses International, będący sportem 'Vivaldiego'. Tę samą linię kolorystyczną lansowali również przedstawiciele Meillanda, choć zarazem zaznaczali, że preferencje różnią się w zależności od strony świata, a nawet rejonu Europy. Hodowcy z tej francuskiej firmy podkreślali ponadto modę na zielonkawe kwiaty róż (jak u odmiany 'Lovely Green') oraz na formy gałązkowe (seria Folies). Przy tworzeniu nowych kreacji dąży się także do uzyskania następujących cech: 1. specyficznego, "falbaniastego" kształtu kwiatów (takie ma 'Spanish Dancer' — fot. 3); 2. pędów z małą liczbą lub zupełnie pozbawionych kolców (np. jasnoróżowa 'Emma de Meilland'). Rzecz jasna, podstawowe znaczenie przy selekcji ma też plenność odmiany, odporność na choroby i trwałość kwiatów po ścięciu. Inni hodowcy, jak Tantau, nie spodziewają się na razie kolorystycznej "zmiany warty" w podstawowym doborze róż. W tej niemieckiej firmie dalej stawia się na pomarańczowe odmiany, wśród których dużą popularność zyskały 'Naranga' i 'Queensday'. Ostatnio dołączyła do nich obiecująca kremowobrzoskwiniowa odmiana 'Satin' (odcień jej kwiatów określa się jako "barwę szampana" — fot. 4). Kreacja ta odznacza się ponadto wysoką produktywnością, pędami bez kolców i dobrą trwałością kwiatów ciętych oraz ich odpornością na warunki transportu. Wśród przebojowych zielonkawych róż w ofercie Tantaua znalazła się odmiana 'Jade' (fot. 5), także o bardzo dobrej trwałości (kwiaty mają stać w wazonie ponad 3 tygodnie). W 1999 roku, gdy 'Jade' po raz pierwszy pojawiła się na rynku, osiągała na giełdach holenderskich cenę nawet 2 NLG**/kwiat. Trzeba jednak podkreślić, że nowość ta wymaga szczególnie dużej ilości światła i "ciepłej" uprawy. Przedstawiciele firmy Tantau zwracali uwagę na zainteresowanie polskich producentów odmianami o żółtych kwiatach rekomendując przede wszystkim 'Suellę'. Właśnie w obrębie oferty żółtych róż można było w Aalsmeer znaleźć najciekawsze nowości. Do takich niewątpliwie należy odmiana 'Briyell' (fot. 6), którą pokazano na stoisku firmy Stockman Rosen — producenta materiału wyjściowego do szklarniowej produkcji — a wyhodowano w niemieckim przedsiębiorstwie Rosen Brill. Kreacja ta wyróżnia się wyjątkowo dużymi, a przy tym pachnącymi kwiatami, o pękatym kształcie i dobrej trwałości po ścięciu (12–13 dni). Szczególną uwagę w tej grupie kolorystycznej zwracała jednak zielonkawocytrynowa odmiana 'Limbo' z firmy Kordes, wyróżniająca się bardzo dobrze wypełnionymi, dużymi (ale nie tak wielkimi, jak 'Briyell') kwiatami, również o dwutygodniowej trwałości. Ta nowość została świetnie przyjęta po pojawieniu się na rynku, osiągano za nią wysokie ceny. Uznawana jest przez przedstawicieli Kordesa za niezwykle udany produkt (fot. 7). Bez względu na mody dotyczące barw, w Europie najwięcej sprzedaje się czerwonych róż. Ostatnio ma więc wzięcie 'Red Berlin' (patrz HO 8/99), choć jest ona kapryśna, wymagająca lepszych warunków uprawy (światło!) niż dotychczas dominująca 'First Red'. Ta pierwsza odpowiednio traktowana daje jednak duży procent pędów pierwszej jakości i za to, przede wszystkim, jest ceniona. Wśród nowych czerwonych kreacji wyróżniała się w Aalsmeer odmiana 'Opium!' (fot. 8), wyhodowana w holenderskim przedsiębiorstwie Schreurs. Ma ona kwiat średniejwielkości, kształtny pąk, dobrą trwałość po ścięciu — do 3 tygodni. Podkreśla się, że dzięki mocnej budowie pędów i "twardym" płatkom znakomicie znosi transport. II. CHRYZANTEMY. Szczególnie ciekawą kolekcję nowości pokazała w ubiegłym roku firma Dekker. Choć jeszcze figurująca w katalogu "pod numerem", największe nadzieje dyrektora C. W. Dekkera, wzbudza gałązkowa odmiana 'Mona Lisa', o białych półpełnych koszyczkach z zielonym "środkiem" (fot. 9). Jej deklarowane przez hodowców zalety to, oprócz walorów dekoracyjnych, krótki czas reakcji fotoperiodycznej (47 dni) i łatwe barwienie się kwiatów ciętych. Na rynku ma się też pojawić różowy mutant — 'Pink Mona Lisa'. Po sukcesie białej odmiany 'Euro', która debiutowała w Aalsmeer w 1998 roku, tym razem swą premierę miał jej żółty sport — 'Yellow Euro' (fot. 10), również o półpełnych koszyczkach. Podkreśla się takie korzystne cechy całej serii, jak: łatwość uprawy i bardzo dobra jakość oraz trwałość kwiatów ciętych. W tegorocznej ofercie Dekkera nie zabraknie też nowości z przebojowej grupy Santini. Otóż do, dotychczas najsławniejszej z tej "stajni" hodowlanej, zielonkawej odmiany 'Yoko Ono' (jej znaczenie rośnie, gdyż nie traci ona latem charakterystycznej barwy) dołączył 'John Lennon' (fot. 11). Ta kreacja o białych koszyczkach z zielonym "środkiem", nie wytwarzających pyłku, określana jest jako najbardziej obecnie poszukiwana w tej grupie kolorystycznej wśród chryzantem Santini. Podkreśla się dobrą jakość kwiatów ciętych produkowanych zimą, szybki wzrost i wyrównanie roślin. Ciekawą i bogatą ofertę nowości przygotowała też firma Deliflor. W tym przypadku na szczególne wyróżnienie zasłużyła gałązkowa odmiana 'Dublin' o czysto czerwonych, łyżeczkowatych kwiatach języczkowatych (fot. 12), odznaczająca się także wysoką plennością. Interesująco prezentowała się również najnowsza kreacja tego przedsiębiorstwa — 'Cadillac', o różowo-biało-zielonych koszyczkach, odpowiadająca najnowszym trendom hodowlanym (fot. 13). Chodzi bowiem o to, by w jednym kwiatostanie chryzantemy zawrzeć trzy barwy. Najbardziej eksponowaną nowością firmy Fides Goldstock Breeding była — w grupie odmian do uprawy na kwiaty cięte — gałązkowa 'Moby', o białych koszyczkach z zielonym "środkiem". Podkreślano, między innymi, jej wigor, przydatność do uprawy zimowej i wyjątkową jakość liści. Firma CBA, będąc właścicielem najsławniejszej na świecie serii Reagan, właściwie mogłaby spocząć na laurach. Nic dziwnego, że jedynie wprowadza kolejne wersje Reaganów (serie R. Elite i R. Mundo) oraz uzupełnia je o nowe kolory, jak 'R. Elite Salmon', o łososiowych kwiatach języczkowatych. Do grona hodowców chryzantem gałązkowych dołączyła też brytyjska firma Cleangro, specjalizująca się do tej pory w odmianach doniczkowych. W tym roku wprowadza się na rynek 25 nowych odmian na kwiaty cięte (w tym 9 z grupy Santini) pod wspólną handlową nazwą "Life Lines" ("linie życia"). Można w tym szerokim asortymencie znaleźć i formy igiełkowe (te są ostatnio szczególnie poszukiwane), i anemonowe, i łyżeczkowate. Wiele spośród tych odmian ma dwubarwne koszyczki. |